Dylematy

Przemyślenia młodej matki-rezydentki

Barbara Iwanik

matkakarmiaca200

Zanim napisałam niniejszy tekst, odbyłam niezliczone rozmowy z doświadczonymi mamami, często lekarkami. Ich opowieści dały mi do myślenia. W pierwszych słowach chcę więc wyrazić podziw dla wszystkich matek, które znalazły w sobie siłę, by godzić życie zawodowe z rodzinnym. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak było to trudne w czasach, w których nikt nie słyszał o akcji „Rodzić po ludzku”, nie było prywatnych żłobków, zakupów przez internet, chusteczek nawilżanych i pampersów (!). Wiele mam musiało zadowolić się czteromiesięcznym urlopem macierzyńskim, a o urlopach ojcowskich można było tylko pomarzyć...

Bardzo się cieszę,

że dziś, będąc młodą matką, mogę towarzyszyć mojemu dziecku przez pierwszy rok życia, dostając przy tym 80% wynagrodzenia. Cieszę się, że mój mąż skorzystał z dwutygodniowego urlopu ojcowskiego. Trafiłam na pracodawcę, dla którego moja ciąża nie stanowiła przeszkody w podpisaniu umowy o pracę. Uniknęłam, jakże częstych, krytycznych, wścibskich uwag, a kierownictwo oddziału pomogło poukładać zawodowe obowiązki i staże w sposób umożliwiający mi pracę do końca ósmego miesiąca ciąży.

Wszystkie te prorodzinne zmiany są owocem starań wielu dobrych ludzi. Nie do przecenienia jest wkład pracujących rodziców, którzy swoją postawą udowadniają każdego dnia, że mając dzieci, można być kreatywnym i sumiennym pracownikiem.

Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zastanawiała się, co jeszcze można zrobić, aby młodym rodzicom żyło się w pracy coraz lepiej.

Mam wrażenie,

że mama-rezydentka żyje w wiecznym rozdarciu. Z jednej strony każdy dzień spędzony z dzieckiem w domu wydłuża realizację programu specjalizacji, zdarza się nawet, że ordynator wydzwania i zachęca młodą matkę do skrócenia urlopu macierzyńskiego. Z drugiej zaś strony jest spojrzenie małego człowieka, który najbardziej na świecie potrzebuje matczynej bliskości.

Trudno wyjeżdżać na konferencje i kursy, zostawiając w domu swój największy skarb. Trudno skupić się na wykładach, martwiąc się o dziecko.

Trudno realizować staże kierunkowe w oddalonych od domu ośrodkach.

Trudno pożegnać się z ukochanym płaczącym malcem w żłobku, by leczyć obcych ludzi.

Trudno być na bieżąco z medyczną prasą, gdy pada się na twarz, a trzeba jeszcze przeczytać całą serię Muminków na dobranoc (niemowlęta równie dobrze zasypiają podczas głośnej lektury „Medycyny Praktycznej” – przetestowane osobiście). O nauce do państwowego egzaminu specjalizacyjnego w towarzystwie potomstwa nawet nie wspomnę.

Nie jest jasne, jak pogodzić

prawa rodzica wynikające z kodeksu pracy z realizacją szkolenia specjalizacyjnego.

Według ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty okres trwania szkolenia specjalizacyjnego ulega przedłużeniu o czas nieobecności lekarza w pracy związanych z opieką nad dzieckiem i prawem kobiety do przerwy na karmienie. Brakuje jednak dokładniejszych uregulowań dotyczących możliwości wydłużenia specjalizacji. Nie wiadomo, czy istnieje górny limit, powyżej którego specjalizacji nie da się już wydłużyć. Obecnie każdy wniosek rozpatrywany jest indywidualnie przez Ministerstwo Zdrowia. Wniosek wymaga jednak podpisu kierownika specjalizacji oraz konsultanta wojewódzkiego z danej dziedziny medycyny. Trudno się dziwić, że osoby te nie zawsze są przychylne wydłużeniu specjalizacji (i tym samym blokowaniu miejsca szkoleniowego przez matkę przebywającą np. trzeci rok na urlopie wychowawczym). Jak pogodzić interesy tych grup?

Wart rozpatrzenia wydaje mi się również problem sprawowania dyżurów przez lekarza wychowującego małe dziecko do lat 4. Zgodnie z art. 178 kodeksu pracy pracownika opiekującego się dzieckiem do ukończenia przez nie 4. roku życia nie wolno bez jego zgody zatrudniać w godzinach nadliczbowych oraz w porze nocnej. Program specjalizacji wymaga jednak od lekarza rezydenta zrealizowania określonej liczby dyżurów. Czy dopuszczalne jest zatem, aby lekarz zrealizował wymagane dyżury dopiero po ukończeniu przez dziecko 4. roku życia? Jak praktycznie rozwiązać odrabianie np. 200 zaległych dyżurów? Czy jednostka szkoleniowa ma obowiązek zapewnić lekarzowi możliwość realizacji tak dużej liczby dyżurów? W jakim czasie należy je odrobić? Czy pracownik, który przez cały okres szkolenia specjalizacyjnego ma pod opieką dziecko do lat 4, może podejść do egzaminu specjalizacyjnego i uzyskać tytuł specjalisty, mimo że nie zrealizował określonych programem specjalizacji dyżurów? A może powinien poczekać do 4. urodzin najmłodszej pociechy, a następnie, przez lata, charytatywnie odpracowywać nocami zaległe godziny?

Realizowanie programu specjalizacji w trybie rezydenckim jest nie tylko wyborem, inwestycją w rozwój czy intelektualnym wyzwaniem, ale również codzienną, etatową pracą, która w świetle kodeksu pracy powinna roztaczać nad młodymi rodzicami parasol bezpieczeństwa.

Trudno się połapać

w zagmatwanej rzeczywistości prawnej. Obawiam się, że żadne, nawet najlepsze, rozporządzenia i przepisy nie rozwiążą problemów młodych matek, jeśli nie spotkają się z przyzwoitością, dobrą wolą i empatią przełożonych.

Wszystkim młodym rodzicom życzę wspaniałych, wyrozumiałych szefów i satysfakcji z wykonywanej pracy. Za jakiś czas część z nas, dzisiejszych rezydentów, zasiądzie na kierowniczych stanowiskach. Nie zapominajmy wtedy o ząbkowaniu, kolkach niemowlęcych i porannym wyprawianiu zaspanych dzieci do przedszkola. To przecież samo życie.

Barbara Iwanik
młodszy asystent na oddziale chemioterapii

Najważniejsze pytania

1. Czy istnieje limit czasowy, powyżej którego nie można przedłużyć szkolenia specjalizacyjnego z przyczyn związanych ze sprawowaniem opieki nad dzieckiem (urlopy macierzyńskie i wychowawcze) oraz zwolnieniami lekarskimi?

2. Czy warunkiem niezbędnym do przyjęcia przez Ministerstwo Zdrowia wniosku o przedłużenie szkolenia specjalizacyjnego jest ostemplowanie go pieczęciami konsultanta wojewódzkiego z danej dziedziny medycyny oraz kierownika specjalizacji?

3. Czy lekarz rezydent będący rodzicem dziecka do lat 4 może odmówić pracy w godzinach nocnych i nadliczbowych, mimo że wymóg ten jest zawarty w programie specjalizacji? Jeśli tak, to czy jednostka szkoleniowa ma obowiązek zapewnić lekarzowi możliwość realizacji zaległych dyżurów po ukończeniu przez dziecko 4. roku życia?

4. Czy pracodawca ma obowiązek respektować prawo matki-rezydentki do korzystania z godzinnej przerwy na karmienie wliczanej do czasu pracy? Czy przerwy te traktowane są jako element szkolenia specjalizacyjnego, czy też wymagają odrobienia po zakończeniu karmienia dziecka?


Odpowiedź Ministerstwa Zdrowia: http://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/266-ministerstwo-zdrowia-o-odbywaniu-specjalizacji