Informacja: Pandemlandzka Republika Ludowa jest zbiorem felietonów satyrycznych
Pandemlandzka Republika Ludowa (PRL), odcinek 12
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: ROOT
- Kategoria: Artykuły redaktor naczelnej
- Opublikowano: środa, 10.05.2023, 23:04
- Odsłony: 1466
Poprzedni odcinek
Krystyna Knypl
ROZDZIAŁ 12. EKSPERCI SPODZIEWAJĄ SIĘ NIESPODZIEWANEGO I NIC NIKOMU DO TEGO
Pandemia będąca złotym okresem dla wielu grup biznesowych nieśpiesznym krokiem odchodziła w siną dal, niczym słynny kochaś z przeboju sprzed lat.
Co będzie dalej? Na czym będziemy zarabiać? Kogo wynajmiemy do roli ekspertów niezbędnych do generowania kolejnych fal paniki? Jak zapewnimy refundację produktów medycznych, które wprowadzimy na rynek pod hasłem ochrony przed infekcją? Takie oraz wiele innych niepokojących uczuć gnębiło różne grupy biznesowe działające na globalnym rynku medycznym. Matylda w epoce przedpandemicznej jeździła na konferencje do Rekseli, oglądała Rondo Tumana oraz słuchała obrad w Gold Buiding. W epoce postpandemicznej konferencje oglądała on line i dochodziła do wniosku, że jest to wygodna forma zdobywani wiedzy.
Matylda wspominała przedpandemiczne zakwaterowania
Przecież nie może być tak, że przestaniemy zarabiać miliony i zostaniemy prolami żyjącymi z jednej pensji na poziomie średniej krajowej! – wołali sfrustrowani binzesmeni i bizneswomenki.
Uczucie postpandemicznego strachu przenosiło się z jednej grupy biznesowej na drugą, powracało ze zdwojoną siłą i zdawało się, że nigdy nie przeminie.
Z silnymi uczuciami już tak w życiu jest, że przyczepiają się do człowieka niczym butapren i nie ma dobrego sposobu aby się od nich uwolnić. Nie ważne było czy ów butapren uczuciowy dotyczył relacji międzyludzkich, stanowisk, poglądów czy zarobkowania.
Czar wspomnień Matyldy
W dobie pandemii szalejącej nie tylko w ludzkich organizmach, ale i w mediach społecznościowych, pojawiło się jeszcze jedno uzależnienie – nazwijmy ją ekspertoza przewlekła po łacinie expertosis chronicus, numer w ICD będzie nadany w nieodległej przyszłości.
Głównym objawem tego schorzenia była potrzeba bycia nieomylnym ekspertem o krajowym zasięgu, który ma zawsze racje. Każdy kraj miał swoich ekspertów komentujących na bieżąco zarządzenia rządów, ministerstw oraz placówek administracji zdrowia publicznego. Wpływy ekspertów miały zasięg regionalny, nie można było koledze z branży wchodzić na jego poletko wpływów.
Wspominała co jadała...
Uzależnienie od bycia nieomylnym ekspertem atakowało nie tylko niektórych lekarzy, ale także te osoby które nie dostały się na medycynę i zrządzeniem okrutnego losu musiały studiować biotechnologię, wirusologię lub zdrowie publiczne. Nieszczęśnicy ci z powodu niemożności studiowania medycyny cierpieli na nieuleczalną potrzebę „zabawy w doktora”. Aby przybliżyć te nieszczęsne ofiary okrutnego losu do medycyny wymyślono określenie „medyk” oraz „ekspert”. Był to wprawdzie ktoś o bliżej nieznanym wykształceniu, ale bardzo oblatany w recytowaniu koncepcji lansowanych przez władze i biznes.
Media intensywnie lansowały pogląd, że ów ekspert to jest jakiś ważniak, którego My, Naród powinien słuchać z otwartą jamą ustną, oraz żarliwie mu przytakiwać, przyklęknąwszy przynajmniej na jedno kolano. Lansowanie kogoś, kto miał wykształcenie bliżej nie wiadome, ale potrafił wiernie recytować przekazy dnia, trwało już długi czas i zdawało się nie mieć końca, co więcej dawał całkiem dobre efekty biznesowe zleceniodawcom tych recytacji.
Zwolenników ekspertologii sponsorowanej Matylda Przekora, znana w swoim drugim wcieleniu zawodowym jak dziennikarz śledczy, zwykła pytać:
– Drogi ekspercie! Czy na pokładzie samolotu, gdy ktoś zasłabnie, pytają przez głośniki „Czy jest na pokładzie ekspert?” czy raczej staromodnie próbują ustalić „Czy jest na pokładzie lekarz?”
Eksperci i ich wyznawcy po usłyszeniu tak niewygodnego oraz naruszającego ich prywatność pytania żmijowato syczeli:
– Matyldo, ale czy ty jesteś za czy przeciw Nowej Wspaniałej Medycynie?
– Pytanie „za lub przeciw” może dotyczyć partii politycznej, ale nigdy nie powinno dotyczyć metody leczenia czy zapobiegania – odpowiadała Matylda. Skoro nie pytasz czy jestem za lub przeciw leczeniu nadciśnienia tętniczego lub zapalenia płuc, to nie pytaj o inne procedury terapeutyczne.
Pandemia ograniczała nie tylko w doborze słów, ale także w wielu innych obszarach. Ograniczenia w podróżowaniu narzucone przez pandemię spowodowały, że wiele osób kierowało swe myśli ku przeszłości oraz wyprawom odbytym w dawnych latach.
Podróże, podróże, ech… – pomyślała Matylda i na dysku wspomnień pojawiła się wyprawa za ocean, do Stanów Zjednoczonych na początku lat dwutysięcznych.
Pierwsza noc na kontynencie amerykańskim, spędzona w San Francisco, wypełniona była oglądaniem telewizji serwującej widzom niezliczone reklamy. Nachalne wciskanie wszystkim wszystkiego co tylko na świecie wyprodukowano, wygenerowały w wyobraźni Matyldy wizerunek rodziny Brainwasherów, producentów zdrowych złudzeń z dostawą do domu.
Przez minione dwadzieścia lat, które upłynęły od spotkania z telewizją Unii Stanów Autonomicznych (USA), miała wrażenie, że wpływy Brainwasher Family rosły z dnia na dzień tak szybko, że opanowały wszystkie kontynenty, a produkcja zdrowych złudzeń pędziła z szybkością dorównująca produkcji pewnego produktu medycznego, którego nazwy nie wymienimy bo nie!
Efekt i zasięg globalny w branży produkcji złudzeń uzyskano dzięki rozbudowaniu firmy i podzieleniu jej na sekcje:
# pralnia mózgów naukowców,
# pralnia mózgów lekarskich, z sekcją pralni mózgów studentów medycyny oraz rezydentów,
# pralnia mózgów urzędniczych
# pralnia mózgów pacjentów
Pralnia mózgów naukowców obejmowała prominentnych przedstawicieli różnych dyscyplin klinicznych, którzy wykonywali badania kliniczne nowych leków, badań oraz sprzętu diagnostycznego. Dzięki rozwiniętemu systemowi pralniczemu osiągnięto znaczący wpływ na praktykę kliniczną dnia codziennego. Młode i średnie pokolenie posłusznie recytowało przekazy dnia nadane przez ekspertów. Starzy doktorzy głosili jakieś herezje, że doświadczenie osobiste ma znaczenie w medycynie. Co więcej potrafili przyjąć na oddział pacjenta bez oznaczenia poziomu CRP!
– Im trzeba odbierać prawo wykonywania zawodu lekarza! Jak śmie taki jeden z drugim starzec mówić o czymś takim jak doświadczenie osobiste, powoływać się na znajomość patofizjologii lekceważąc przy tym wytyczne napisane przez ekspertów??? grzmiały młode pokolenia wyznawców tzw. aktualnej medycyny, uaktualnianej codziennie w parzyste godziny.
Wszystko zdawało się być pod kontrolą, jednak pewien niepokój w kwestii przyszłości globalnego rynku medycznego budziła przyszłość badań klinicznych nad nowymi lekami. Mówiono, że badania kliniczne będzie wykonywać sztuczna inteligencja.
– No dobrze niech sobie robi ta cała AI, co wcale nie oznacza Artificial Intelligence lecz Artificial Idiot – mówił John Brainwasher, senior na zebraniu rodziny. Ale jak ją przekonać do wydania korzystnej dla nas opinii? Czy ona lubi pieniądze?
– Dziadku, to tylko kwestia odpowiedniego oprogramowania – odpowiedział Alex Brainwasher, absolwent wydziału prania mózgów na Uniwersytecie Pralniologii Praktycznej. No i poza tym oprogramowanie to będzie koszt jednorazowy, a tych ekspertów to musimy ciągle gdzieś zapraszać, wozić samolotami w business class, kwaterować w pięciogwiazdkowych hotelach… Artificial Intelligency nie będzie miała takich wymagań! Co więcej wygeneruje takie wyniki jakie będą nam potrzebne, bez żadnych niespodzianek.
– A wiesz Alex, że to bardzo ciekawa koncepcja! Masz głowę do interesów! Musimy wyprodukować jakiś nowy lek i zrobić mu dobry PR.
– A może nowy patogen? – zapytał Alex,
– Nie, drugi podobny patogen w krótkim czasie nie zrobi nam takich pieniędzy jak PATOGEN-19. Raczej nowy lek jest nam potrzebny – odpowiedział John. Przydała by się także jakaś nowa choroba, ale dotycząca innego niż drogi oddechowe obszaru ciała ludzkiego. Taka choroba powinna być nie za ciężka, nie za lekka, trochę uciążliwa, powszechna, łatwo przenosząca się na innych ludzi. No i potwierdzenie rozpoznania powinno być za pomocą testów. Nie może być tak, że lekarz samodzielnie stawia rozpoznanie! Taka lekarska samowola mogła by rozłożyć nam cały biznes.
John myślał dłuższą chwilę po czym uderzył się dłonią w czoło.
– Mam pomysł na nową chorobę! Zarobimy na niej jeszcze więcej niż na PATOGENIE-19, który odchodzi w siną dal.
– Mów dziadku, mów co to za choroba! – zawołał podekscytowany Alex.
– Wirusowy świąd zakaźny – oznajmił John.
– Co, co takiego? – Alex był zbyt mało obeznany z medycyną aby zrozumieć koncepcję dziadka bez dodatkowych objaśnień.
– Zamówimy wirusa, który będzie przenosił się przez dotyk. Gdy ulokuję się ten wirus na skórze osoby zakażonej to będzie powodował dokuczliwy świąd. Początkowo będzie to świąd okolicy miejsca zakażenia, który z czasem będzie roznosił się na całe ciało, nie wykluczając, a może skupiając się głównie na… – John zawiesił głos.
– Jakich okolic, jakich? Mów dziadku! – zawołał Alex.
– Nie domyślasz się? – John zapytał wnuka, z trudem hamując śmiech.
– Czekaj, zaraz… zaraz… no nie powiesz, że masz na myśli świąd okolic intymnych? – powiedział Alex.
– Mam dokładnie te okolice na myśli, co więcej chodzi mi o świąd przednich i tylnych okolic intymnych – odpowiedział John chichocząc wesoło. W jego biznesowej wyobraźni zaczęły pojawiać się coraz większe grupy osób drapiących się po siedzeniu, ale także coraz większe kwoty wpływające na konto rodzinnej firmy Perfect Brainwashing Company.
– A jak zabraknie w bankowych programach komputerowych zer, to co się stanie z naszymi kontami, z naszymi pieniędzmi??? – zaniepokoił się Alex .
– Nie, nie może zabraknąć zer! Przecież zero to nic nie znaczy! – uspokajał się. Samo zero nic nie znaczy ale za inną cyfrą to jednak coś znaczy! Kurcze trzeba wykupić wszystkie zera na rynku Jak postanowili tak zrobili. Zera w banku były tylko dla wybranych, pod pełną kontrolą Brainwasher Family.
Po jakimś czasie ludzie zauważyli brak zer na kontach bankowych i zaczęli narzekać, reklamować transakcje.
Banki odpowiadały nawiązując do znanej frazy: Nasz stan posiadania jest jak szwajcarskich ser, składa się z samych dziur, lecz jest bez zer. Nie od dziś wiadomo, że z bankami jeszcze nikt nie wygrał, więc i tym razem to się nie zdarzyło.
Krystyna Knypl
Następny odcinek