Bakterie i wirusy nie potrzebują paszportów ani biletów

DSC09345gdl400

Krystyna Knypl

Gdy władze PRL postanowiły nieco uchylić żelaznej kurtyny i uruchomiono połączenie lotnicze z Nowym Jorkiem, wymyślono hasło reklamowe „Śniadanie w Warszawie, obiad w Nowym Jorku”. Ówcześni dowcipnisie dorobili do hasła trzeci człon, który brzmiał „a bagaże w Moskwie”. Współczesna modyfikacja tego hasła powinna brzmieć: „Śniadanie w Warszawie, obiad w Nowym Jorku, a spotkanie z malarycznym komarem z Nigerii zaraz po starcie samolotu”. Świat bowiem podróżuje jak nigdy dotąd. Każdego dnia lotnisko Charles de Gaulle w Paryżu jest zatłoczone niczym sanocka fara w niedzielę – zauważył refleksyjnie sekretarz redakcji GdL podczas kolejnej misji Dziadkowie bez Granic.

Co grozi globalnym podróżnym?

Podróżni mogą spotkać się z całą paletą patogenów, które zaatakują ich układ oddechowy, pokarmowy lub nerwowy – w zależności od indywidualnej preferencji chorobotwórczych żyjątek. Układ oddechowy jest poniekąd najbardziej dostępny dla patogenów – z każdym oddechem można coś złapać, a systemy klimatyzacyjne to ryzyko zwielokrotniają. Czyhają na nas odmiany grypy odzwierzęcej (świńska lub ptasia do wyboru), wirusy SARS powodujące ciężki, ostry zespół oddechowy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wirus_SARS) lub Mers-CoV wywołujące bliskowschodni zespół oddechowy. Może się oczywiście zdarzyć, że nasilone objawy ze strony układu oddechowego będą wynikały z zaostrzenia choroby przewlekłej, np. astmy posiadanej od lat. Ekstremalnie pechowy turysta może kupić pamiątkę w postaci wyrobu ze skóry lub wełny zakażonego laseczkami wąglika.

Czyhają też na współczesnego globalnego podróżnego choroby przenoszone przez tzw. wektory zakażenia, a więc borelioza z Lyme, riketsjozy, krymsko-kongijska gorączka krwotoczna, a także gruźlica, denga, tropikalna choroba o egzotycznej nazwie chikungunya, zakażenie wirusem zachodniego Nilu i żółta febra. Nie zapominajmy też o chorobie Chagasa.

Patogenem wywołującym chorobę Chagasa jest świdrowiec Trypanosoma cruzi, przenoszony na ludzi i zwierzęta przez krwiopijne pluskwiaki z podrodziny Triatominae (rodzina Reduviidae). Owady te znane są pod różnymi nazwami w różnych krajach, niektóre z tych nazw to benchuca, vinchuca, „całujący robak”, chipo i barbeiro. Najważniejsze rodzaje tych pluskwiaków to Triatoma, Rhodnius i Panstrongylus. Możliwe są także inne drogi zakażenia świdrowcami, takie jak spożycie pokarmów zanieczyszczonych przez owady, transfuzja krwi i przeniesienie pasożyta z matki na dziecko w czasie ciąży – czytamy w Wikpedii.

Zaczyna to wszystko przypominać scenariusz zagłady… ale to tylko wstępne trzęsienie ziemi.

Wycieczka do supermarketu

Narasta w nas chęć niewyruszania na wyprawę dłuższą niż na drugą stronę ulicy do ulubionego supermarketu, gdzie na pocieszenie kupujemy sobie coś egzotycznego do jedzenia – na przykład mrożone jagody z dodatkiem E. coli, norowirusa lub wirusa powodującego zapalenie wątroby typu B. Wróć – do jagód potrzeba śmietany i cukru, a my się odchudzamy i obiecaliśmy sobie: żadnych słodkich przekąsek! Wybieramy więc „lettuce”, zwaną po polsku sałatą siewną i do tego bazylię – a na tych produktach czyha Shigella i z czerwonką lądujemy w szpitalu zakaźnym.

Może lepiej nie być wegetarianinem i przekąsić coś mięsnego, na przykład importowanego z jakiejś egzotycznej krainy? Nieznane smaki i takie tam… lepiej nie, możemy bowiem spożyć przy okazji nieznany do tej pory w Europie szczep E. coli. Za sery niepasteryzowane też się nie bierzmy – czyha w nich bruceloza!

Tyle zagrożeń epidemiologicznych – najwyższa pora się odstresować! Może seks? Hola, hola! Kiła, rzeżączka i HIV/AIDS wędrują razem z ludźmi. Wstrzemięźliwość seksualna i wierność małżeńska zdecydowanie bardziej się opłacają.

Wszechobecne laseczki wąglika

Gdyby ktoś chciał przeżyć pozaseksualny odlot i zaaplikować sobie heroinę nabytą na wyjeździe, musi się liczyć z ryzykiem spotkania z laseczką wąglika – tak, stwierdzono przypadki takiego zanieczyszczenia. Inna możliwość spotkanie tego patogenu to, jak wyżej wspomniano, kontakt z zakażonymi wyrobami ze skóry zwierzęcej lub wyrobami z wełny, nabytymi jako atrakcyjna pamiątka z egzotycznej podróży.

Mógłby to być materiał na scenariusz filmowy lub zarys ćwiczeń z zarządzania sytuacją kryzysową. Ćwiczenia takie są przeprowadzane zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Unii Europejskiej. Laseczka wąglika jest patogenem łatwym do namnażania i w ciągu krótkiego czasu można wyhodować taką jej ilość, że wystarczy do zainfekowania sporych rozmiarów metropolii.

Przezorny zawsze przygotowany

P1030402gdl400

P1030403 gdl400

W końcu stycznia 2018 r. Komisja Europejska zorganizowała w Luksemburgu ćwiczenia warsztatowe z postępowania na wypadek terrorystycznych działań hybrydowych polegających na jednoczesnym cyberataku i ataku laseczkami wąglika użytymi w formie broni biologicznej. Wnioski z tych warsztatów oraz innych prac opublikowano 13 czerwca 2018 r. w dokumencie Joint Report on the implementation of the Joint Framework on countering hybrid threats from July 2017 to June 2018 (https://eeas.europa.eu/headquarters/headquarters-homepage/46398/joint-report-implementation-joint-framework-countering-hybrid-threats-july-2017-june-2018_en). Jego wcześniejsza wersja w języku polskim jest pod adresem https://eur-lex.europa.eu/legal-content/en/TXT/?uri=CELEX:52017JC0030.

Wnioski z dokumentu są następujące: konieczna jest poprawa świadomości takich zagrożeń oraz wzmocnienie zdolności zapobiegania kryzysom i reagowania na nie, a także współpraca z NATO w celu zapewnienia działań skoordynowanych.

Temat ten był także przedmiotem wykładu Margherity Fanos podczas konferencji w Atenach.

P1030397gdl400

Co jako lekarze powinniśmy wiedzieć na ten temat? Modne jest teraz przekazywanie wiedzy w pigułkach, czyli w różnych krótkich formach. Mój przekaz brzmi: pigułką na laseczkę wąglika jest ciprofloksacyna.

Krystyna Knypl

Fotografie Krystyna i Mieczysław Knypl

GdL 7_2018