Alternatywny ciekawy przypadek

Szczegóły

Nadrzędna kategoria: ROOT

Opublikowano: sobota, 25.03.2017, 23:38

Nieznane fakty z życia Redaktor Naczelnej ujawnia Ghost Writer

Urodzona na Podlasiu, w czasie gdy PRL stawiała pierwsze i nieśmiałe kroki. Ponieważ aparaty fotograficzne nie były wtedy masowo dostępne, zachowała się skromna dokumentacja fotograficzna z dzieciństwa oraz wczesnej młodości. Brak komputerów, telefonów komórkowych oraz internetu skierował jej zainteresowania ku bieganiu po okolicznych polach, lasach i łąkach, przetykanemu czytaniem książek. Najciekawsza była otrzymana na gwiazdkę piękna książka Dookoła świata w zielonej, twardej oprawie, ze złoconym literami. Niestety gdzieś się to piękne dzieło zapodziało i mimo iż Redaktor Naczelna ma kilka tysięcy książek, tęskni za tą jedną, jedyną z dzieciństwa. Co więcej, tęskni za obejrzeniem miejsc widzianych na fascynujących ilustracjach.

Wykształcona starannie w placówkach edukacyjnych różnego szczebla, których lista jest długa, ale szczegóły nieistotne, bo szyldów i adresów wymieniać nie warto, żaden bowiem z nich nie jest już taki sam. Dość wymienić Akademię Medyczną w Warszawie, która nieoczekiwanie przemianowała się na Warszawski Uniwersytet Medyczny, czyli WUM, którego absolwentką trudno się czuć, skończywszy uczelnię o zupełnie innej nazwie.

Kariera lekarska rozwijała się początkowo powoli, co było prostą pochodną młodego wieku, komunistycznych czasów oraz polityki kadrowej ordynatora Władysława Wielkosza, znanego czytelnikom Życia po byciu lekarzem. Gdy zorientowała się, że kariera naukowa jej nie grozi po najdłuższym nawet życiu, odważnie naruszyła art.14 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który mówi: Lekarz nie może wykorzystywać swego wpływu na pacjenta w innym celu niż leczniczy. Wywarła wpływ na pewnego pacjenta w celu innym, a okazało się nim małżeństwo z przyjętym na ostrym dyżurze dziennikarzem „Przeglądu Technicznego”.

Kariera rodzinna ruszyła z kopyta, gdy wspomniany pacjent wypisany po skutecznym wyleczeniu z wrzodów żołądka zadzwonił po roku od wypisu i umówił się ze swoją lekarką prowadzącą na prywatne spotkanie. Po dwóch tygodniach intensywnego spotykania się rzucił mimochodem: „Mogłabyś nosić podwójne nazwisko”. Były to oświadczyny. Młoda lekarka, będąc klasycznym podlaskim moherem, bez wahania wybrała jednoczłonowe, czeskie nazwisko męża, rozstając się ze swym rdzennie polskim, co więcej, herbowym nazwiskiem panieńskim.

Po 11 miesiącach od ślubu urodziła córkę Katarzynę, co gruntownie przebudowało jej życie na trwale i na zawsze. Lekkomyślnie rozstała się nie tylko z nazwiskiem panieńskim, ale i z karierą kliniczną, udając się na 4-letni urlop wychowawczy. Udało się jej wychować córkę tak alternatywnie, że nie skończyła ona medycyny, co z perspektywy lat należy uznać za dar losu. Nie można jednak powiedzieć, że Redaktor Naczelna nie brała pod uwagę znanej hipotezy, iż rodząc dziecko, każda lekarka rodzi sobie zestaw Mały Lekarz.

Na karierę dziennikarską zanosiło się od dawna. Powróciwszy z urlopu lekarka-mama, świadoma swego miejsca w szeregu, uznała, że szkoda energii na wspinanie się na kliniczny Olimp i transferowała się do przychodni przyszpitalnej. Pracując w pewnym oddaleniu od Centrum Myśli Klinicznych Ponadnormatywnych (CMKP – z tego jakże aluzyjnego skrótu nie należy wyciągać żadnych, ale to żadnych wniosków – wszystkie będą błędne!) oddawała się pracy usługowej na rzecz ludności zbolałej nadciśnieniowo. Pisała historie choroby, recepty, zaświadczenia, wnioski na rentę. Tak się rozpisała, że zaczęła pisać artykuły oraz książki i robi to do dziś.

Kariera wydawnicza

Ludzie twierdzą, że podobno wszystko dobre, co się dobrze kończy. Ta skądinąd słuszna reguła absolutnie nie działa w przypadku klinicznym Redaktor Naczelnej. Wszystko, co zapowiada zły koniec w jej przypadku zmienia się w nieoczekiwaną karierę. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Redakcyjne wróble ćwierkają, że chce mieć koncern mediowy. Upatrzyła już sobie dwójkę młodych kandydatów na prezesów, którzy będą zarządzać firmą, gdy ona w towarzystwie niezmiennie tego samego męża będzie podróżować dookoła świata. •

Fotografie z archiwum Krystyny Knypl

GdL 3_2013