Gdybym kandydowała, miałabym taki program

Wybory delegatów na Okręgowy Zjazd Lekarzy

Krystyna Knypl

wmasceWydarzenia ostatnich miesięcy sprzyjają spoglądaniu na naszą korporację jako całość. Sprzyjają analizowaniu przyczyn sytuacji, w której większość z nas się znalazła w związku z rządami ustawy refundacyjnej. Sprzyjają też szukaniu dróg naprawy. Najbliższa przyszłość to wybory do samorządu, trzeba więc dla naszych przedstawicieli skonstruować program, dokładnie definiujący nasze wspólne cele.

Czy mamy wspólne cele?

Nasza największa słabość wynika z braku jedności szeregów, a to z kolei jest spowodowane różnorodnością naszych statusów zawodowych i celów, jakie dla poszczególnych grup są najważniejsze. Przede wszystkim różnimy się ze względu na etap kariery zawodowej. Są wśród nas stażyści, rezydenci, specjaliści, lekarze na emeryturze. Są także absolwenci wydziału lekarskiego, pracujący w innych zawodach, takich jak poseł czy urzędnik systemu ochrony zdrowia.Różnimy się też ze względu na formę zatrudnienia. Możemy mieć etat stażowy, stypendium rezydenta, etat w szpitalu lub przychodni, prowadzić gabinet prywatny lub być na kontrakcie. Możemy wreszcie być właścicielem nzoz, poz, czyli być lekarzem pracodawcą. Różnimy się ze względu na specjalizację – a mamy ich w Polsce 72. Z pacjentami pracuje podobno 80…100 tysięcy lekarzy. Wykonałam skomplikowane obliczenia, uwzględniające wszystkie różniące nas parametry i wyszło mi, że osób będących w identycznej sytuacji może być zaledwie kilka i w tej sytuacji jedność szeregów jest prawie niemożliwa. A do tego różne schematy myślowe. Tak więc niełatwo znaleźć wspólny dla nas mianownik zawodowy.Czy możliwe jest ustalenie wspólnych celów? Czy stażysta może mieć wspólne cele z emerytowanym chirurgiem dorabiającym w nzoz albo stomatolog prowadzący gabinet z kontraktowcem neurologiem? Trudno sobie takie cele wyobrazić i zdefiniować.

Zjednoczeni pod receptą?

To, co wszyscy mamy wspólne, to dyplom lekarza, PWZ oraz pisanie recept. Wszak recepty piszemy wszyscy, choćby dla siebie czy rodziny, a do tego zjednoczyły one szeregi w ostatnich protestach przeciwko regulacjom ustawy refundacyjnej.
Recepty piszemy wszyscy, ale myślimy o tym różnie. Chyba najpopularniejszy jest schemat myślowy „nic mi nie grozi, zawsze pisałem na receptach, co chciałem” – wywodzący się z dawnych czasów, gdy ubezpieczyciel nie dysponował komputerowymi bazami danych o naszych ordynacjach. Co pilniejsi koledzy opanowali CHPL i mówią sobie „nic mi nie grozi, piszę wg CHPL”, co jak wiemy może być bardzo złudne, gdy listy refundacyjne zmieniają się co dwa miesiące. Jeszcze inni kalkulują i dochodzą do wniosku, że „mogę zapłacić małą karę, ale dobrze zarabiam – opłaca się” lub mówią „mogę zapłacić sporą karę, ale bardzo dobrze zarabiam – opłaca się”. Oczywiście znajdą się i tacy koledzy, którzy powiedzą „nie stać mnie na zapłacenie sporej kary, nie zarabiam dobrze – nie opłaca mi się pisać recept refundowanych”. I wreszcie znajdą się tacy, którzy powiedzą „mogę zapłacić karę, zarabiam jak zarabiam, ale kwestionowanie moich ordynacji uwłacza mojej godności zawodowej”.
Z tego przeglądu naszej sytuacji zawodowej jasno wynika, że łączy nas nie wspólnota celów, lecz zagrożeń. Jedni są świadomi zagrożeń, inni je bagatelizują, jeszcze inni nie uświadamiają ich sobie.
Samo rozpoznanie zagrożeń nie wystarczy do wygrania bitwy. Wojsko bez dowódcy, bez wytyczonego celu, bez amunicji i armat nie wygrywa.
Nie zamierzam kandydować na żaden samorządowy urząd, ale gdybym wpadła na taki pomysł, to mój program byłby mniej więcej następujący.

Założenia programowe

Program wyborczy powinien dotyczyć wszystkich aspektów naszej pracy lekarskiej oraz życia prywatnego, bo jak rzadko w którym zawodzie, u lekarza te sfery bardzo się przenikają. Wszystko, czyli co? Odpowiedź nie jest ława i sporo czasu upłynęło, nim sprawy ułożyły mi się w jasną całość. Najważniejsze z nich to:

1. Kształt i funkcjonowanie izb
Nowoczesna naczelna izba lekarska oraz izby okręgowe to struktury istniejące przede wszystkim w internecie, czyli e-izby. Żadnych wypasionych biur, sekretariatów, palm, gabinetów nam nie potrzeba. Ani dotychczasowych stron, w większości przypominających znaleziska z początków istnienia internetu. Każda izba powinna mieć nowoczesną, czytelną pod względem graficznymi i funkcjonalnym stronę internetową, a w niej m.in. indywidualne konto dla każdego członka naszej korporacji. Na koncie tym powinny być dostępne dane osobowe lekarza, posiadane specjalizacje, miejsce pracy i (lub) prowadzonej praktyki oraz odbywane szkolenia podyplomowe.
Na stronie internetowej muszą być zamieszczane wszystkie stanowiska NIL wobec nowych przepisów prawnych. Stanowiska powinny być formułowane szybko, zdecydowanie i zawsze przedstawiać nasz punkt widzenia na sprawę, a nie jakieś mityczne „racje wyższe”.
Strona internetowa izby naczelnej powinna zawierać czytelne informacje z przebiegu prac tego gremium, kalendarz planowanych aktywności krajowych i międzynarodowych. Do każdego członka NIL powinien być przypisany adres e-mailowy, dodajmy – czynny adres mailowy, tak aby każdy członek naszej korporacji mógł się skontaktować z wybranym przedstawicielem.
OIL powinny także zamieszczać pełny wykaz informacji o swoich bieżących pracach na rzecz danej izby.

2. Szkolenie podyplomowe duże i małe
Szkolenie podyplomowe jest tą aktywnością, która obejmuje wszystkich lekarzy, bo uczymy się całe życie. Nawet gdy zakończymy swoją karierę jako praktykujący lekarze, jesteśmy zainteresowani tym, co nowego w medycynie. Szkoleniem obejmującym wszystkich lekarzy powinno być stałe pogłębianie (lub nabycie umiejętności, jeżeli ktoś jeszcze nie opanował tej sztuki) biegłego posługiwania się komputerem i internetem. Możliwości jakie niesie internet są daleko większe, niż umiejętność odebrania poczty elektronicznej czy zalogowania się na ulubionym forum. Chodzi więc o pogłębioną biegłość w posługiwaniu się internetem, zarówno w wykonywaniu zawodu lekarza w jego tradycyjnej formie, jak i w uczestnictwie w szkoleniach drogą internetową.
Internet to także pomoc w prowadzeniu własnej firmy, zarządzaniu finansami w nowej rzeczywistości, dbaniu o własne zdrowie, zakupie biletów lotniczych czy wczasów, pogadaniu na komunikatorze... można tak wyliczać bez końca! Izby lekarskie powinny być nieustannym propagatorem biegłości w posługiwaniu się internetem przez każdego lekarza niezależnie od wieku i specjalności.
Szkolenie przez internet jest optymalną formą szkoleń merytorycznych w zakresie wszystkich specjalności medycznych. Treść takich szkoleń oraz ich wizerunek graficzny powinny być w pełni profesjonalne, co wyklucza widywane w dotychczasowej ofercie takie zachowania wykładowców jak kiwanie się w płaszczyźnie czołowej, bujanie na fotelu podczas prezentacji czy niekoniecznie profesjonalny ubiór.
Uczestnicząc w szkoleniach przez internet, przestaniemy być przymusowymi sponsorami biznesu hotelowego, gastronomicznego oraz paliwowego, które to biznesy teraz za każdym razem sponsorujemy, gdy udajemy się na konferencję. Przyglądając się biznesowi kongresowemu na świecie, nietrudno zauważyć, że duży jego odsetek zmierza ku aktywnościom on-line.
Wszyscy powinniśmy poprawić oraz pogłębić naszą znajomość przepisów prawa, regulujących wykonywanie zawodu lekarza. Niezależnie od tego, czy jesteśmy rezydentem czy ordynatorem wszyscy podlegamy tym samym przepisom prawa, a niektóre z nich mają represyjnych wobec nas charakter. Musimy być tego świadomi.
Nauczenie się prawidłowego wypełniania setek druków i druczków nie jest łatwe. Ale druczkologia to ważny fragment naszej pracy. Konieczne są programy komputerowe wspomagające nas na tym niewdzięcznym polu.

3. Wykonywanie zawodu
Należy ucywilizować warunki robienia specjalizacji. Dotyczy to chyba wszystkich dyscyplin. Konieczna jest poważna, konstruktywna dyskusja środowiskowa nad kształtem i formą kształcenia podyplomowego. Wątpię, czy znajomość odpowiedzi na mętnie sformułowane pytanie wielokrotnego wyboru czyni młodego lekarza specjalistą! Umiejętność myślenia lekarskiego, praktycznego stosowania patofizjologii, śledzenia postępów w medycynie, pogłębione analizowanie trudnych przypadków pod kierunkiem doświadczonego kolegi jest lepszą alternatywą niż domyślanie się, „co autor pytania miał na myśli” (przy odważnym założeniu, że w ogóle myślał, układając pytanie)!

4. Pomoc prawna i inicjatywy ustawodawcze
Jak rzadko kiedy potrzebujemy pomocy prawnej przy wykonywaniu naszego zawodu. Dziś sama wiedza medyczna nie wystarcza. Zespół zatrudnionych przez nas prawników powinien przejrzeć wszystkie akty regulujące pracę, ocenić które z regulacji są dla nas szczególnie niekorzystne i naszkicować, jaką drogą można doprowadzić do ich zmian.

5. Pomoc zdrowotna
Maksyma „Zdrowy lekarz = bezpieczny pacjent”, propagowana przez organizacje medyczne Kanady, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, powinna obowiązywać także u nas.
Konieczne jest opracowanie form i metod pomocy kolegom cierpiącym na zespół stresu pourazowego, uzależnień, wypalenia zawodowego. Bezwzględnie konieczne jest uczenie wszystkich umiejętności przeciwdziałania agresji w pracy, a także w internecie, kierowanej do lekarzy.

6. Wizerunek lekarza w mediach
Trzeba sprecyzować zasady skutecznego zabiegania o zmianę naszego wizerunku w mediach, tak aby był zgodny z naszymi osiągnięciami i ambicjami. Trzeba prowadzić stały monitoring prasy i internetu, z aktywnym przeciwdziałaniem wszelkim przejawom niszczenia naszego zawodowego wizerunku.

7. Czas wolny i rekreacja
Lubimy przebywać w swoim towarzystwie i podobnie spędzać czas. Trzeba więc stworzyć warunki do wspólnego odpoczynku, zabiegać o zniżki i promocje. Nie jest konieczne organizowanie turniejów szachowych pod patronatem izb, ale warto zadbać o korzystne oferty.

Naszkicowane kierunki zmian są absolutnie możliwe do zrealizowania, a jak zwykle wszystko zależy od ludzi. Zwycięstwa odnoszą armie silne i zdyscyplinowane, pod jednolitym i dalekowzrocznym dowództwem. Czy mamy takie dowództwo i taką armię? Nie. Więc weźmy aktywny udział w nadchodzących wyborach do naszego samorządu! Ale nie głosujmy pod wpływem impulsu, lecz dokładnie oceńmy kandydatów.

Konflikt interesów
Nie zgłaszam. Nie kandyduję w nadchodzących wyborach do samorządu. Nigdy nie kandydowałam w przeszłości ani też nie pełniłam żadnej funkcji w izbie lekarskiej.

Krystyna Knypl
internista