Porozumienie Jeleni albo IV Rzeczpospolita Medyczna - tekst napisany w 2006 r.

porozumienie jeleni400

Fragmenty wyjęte z pamięci 

Środa, 20 sierpnia 2006 r.

Krystyna Knypl

IV Rzeczpospolita Medyczna będzie śliczna, taka trochę zagraniczna, cyniczna, niepraktyczna, eklektyczna, tragiczna, dramatyczna, i dlatego mówię ci, kolego, minister zarządził burzę mózgów, nasz Zeus gromowładny, ładny, zaradny, paradny, bezradny.

fragmentywyjetezpamieci660

Ależ co za bzdury pleciesz, ty coś wiesz, nie wiesz nic, nooo... wiesz, a to rób, co chcesz, ja jadę na ryby, na grzyby. Reformuję na niby, no gdyby, gdyby babcia miała wąsy, to byłby dziadek.

U nas w szpitalu był taki przypadek! z babcią? nie żartuj! z dziadkiem?

Coś ty... że burza mózgów była, kierowniczka zarządziła, cała sala się bawiła i śpiewała razem z nami? kierowniczki słuchała, really? ze zdziwienia gęby rozdziawiała, że co będzie musiała? ISO kierowniczka zarządzała, co to znaczy, nie wiesz?

I Sobie Olewają wszyscy, a co robić mają? telefon odbierać po trzecim dzwonku, coś ty?!!! pacjentowi pierwej niż on dzień dobry powiedzieć, coś ty?!!! ładnie przed pacjentem dygnąć, nie gadaj! w pierścień pacjenta ucałować, a pacjent doktora w co? no wiesz w co? w same dno? czego, nie bądź za ciekaw, kolego, bo jeszcze wyjdzie z tego co złego, no to co z tego!

Od złego do dobrego, odbijany, telefon odebrany, a jak wszystkie telefony odbiorą? czy jest limit odebranych telefonów, czy Narodowy Fundusz Chorób zamówił refundację telefonów tylko od chorych? a co będzie, jak zadzwoni zdrowy do doktora, będą nadwykonania od odbierania? nieee... od opluwania.

Już media mają nadwykonania, przepraszam, chciałabym splunąć na doktora? jak właściwie brzmi pani pytanie? który doktor jeszcze nie opluty? pani redaktor, jeszcze jest dużo w naszym kraju, raju, w szpitalu na skraju do oplucia, chciałabym celnie trafić i mieć satysfakcję zawodową, bo mi po wierszówce szef poleci, a jak coś się skleci, jakoś leci, ale z was naiwne dzieci.

Fajna zabawa, ciekawa sprawa, czy mogę zadać pytanie? czy mogę zadać pytanie? coś mi się zacięło, cięło, ciało – uwaga, korekta, nie poprawiać!!! – nie dałam ciała, może bym i chciała, cicho, mała, nie bądź taka głupia, przecież można pójść na całość, całość, całość. A gdzie pozostałość, doskonałość, małość, złość.

Komunikat dla meteorologów: złość piękności szkodzi – jak chcecie być piękni, nie wychodźcie na dwór, bo tam śmieci duży wór, wół. Woził wół razy kilka i wpadł w paszczę wilka. Wrrrr – wrrr – jestem wilk. Proszę o przegląd zębów, na ubezpieczalnię proszę.

A to pesel, panie wilku, proszę.

Składki płacę, złodzieje jedne, a jak co do czego, to nie ma odważnych zajrzeć wilkowi do paszczy. Jeszcze się wam dobiorę do tyłka.

O tyłu? A TERGO – znaczy się, panie wilku, od razu trzeba było mówić, że o d... chodzi.

[Będąc starą lekarką, takich słów nie używam w pełnym brzmieniu].

A TERA okazuje się, że o pieniądze chodzi, uwaga dla korekty: pierwsze tergo, drugie tera.

Ach, przepraszam, pan wilk na ubezpieczalnię, a to co innego, in this particular case z góry opłacone przez Narodowy Fundusz Chorób.

Jesteśmy w Polsce i anielskiego nie używam, zżywam, żywam, wam, am, mmm miam... miania.

Prosimy kończyć konsumpcję. Zamykamy lokal.

LOKAL ZAMKNIĘTY DO ODWOŁANIA.

Lokal zamknięty czy lekarz zamknięty? Nie złapali go, ach, co za szkoda... a on uciekł. Ach, co za pech. Uciekać to grzech. Gdzie uciekł? Nie wie pani, za granicę, oni tak wszystkie uciekają. I co my jutro pokażemy na pierwszej stronie? Uciekają, a ostatni zgasi światło. Tchórze, oddajcie nasze pieniądze, a potem możecie sobie wyjeżdżać, taka wasza m...ćććć. Pokaż, lekarzu, co masz w garażu. Pokaż, lekarzu, co masz w garażu. Jak mi pokażesz, powiem ci, ile bierzesz.

Też coś! a to dopiero wymyślają, wyższa składka zdrowotna? lepiej wprowadzić podatek od głupoty! będziemy najbogatszym państwem świata, od czego? od tego podatku! 4,2% PKB na ochronę, na wronę, na one, na onet.pl? głupia! na onych! na których onych? a onych doktorów, oczywiście! u nas zawsze są one, idiotka, mówi się onet, one są też na onet.

Oj, dana, dana, ubezpieczalnio ukochana, z tobą nie da się żyć na trzeźwo od rana, no to lu, nie dmuchnę, nie chuchnę. Bezdech. Wdech, wydech. Zdechł.

Odebrać prawo praktyki. Zostawić prawo krytyki. Odebrać prawo praktyki. Zostawić prawo krytyki. Odebrać prawo krytyki.

PRZED SĄD ODPOWIEDZIALNOSCI ZAWODOWEJ KRYTYKÓW POSTAWIĆ. PRAWDZIWA CNOTA KRYTYK SIĘ NIE BOI – IV Rzeczpospolita Medyczna tym prawem stoi.

No tak jak trwoga, to do Boga, a po drodze do doktora, ha! ha! haaaa, proszę pokazać gardło, aaaaaa, ja też mam legalne przychody, czy ten Majk z tobą jeszcze wytrzymuje, ach co za smutna wiadomość. Pani doktor dziś nie będzie w klinice, to co ja zrobię, nic nie zrobię, nie będę uczyć się tego internetu, do niczego mi nie jest potrzeby, a jak tak cały dzień siedzisz, to nie miga ci przed oczami, lepiej idź na spacer, dotleń się, tleń się, leń... leń... eń... ń... ń. Wyjechałabyś gdzieś, dotleniła. No to myk, do Meksyku! Nie mam pieniędzy, nie mam pieniędzy.

Coś ty, Meksyk jest tani. Jaki tani? No wiesz, butów na zimę nie trzeba kupować.

Nie, to pan mnie stuknął. Ma pan auto-casco? A pani auto – kask na mózg? Nie mówi się na mózg, tylko na musk. Taaak? Nie znasz Musk & Co. Ltd.? A, coś słyszałam, producent moherowych beretów. Tak, tak, dla kobiet po sześćdziesiątce. Takie noszę, a pani? Tylko czapki od Ralpha Laurena po 70 usd. Dla mnie bomba, a gdzie pani kupuje te czapki ? Na jesiennej wyprzedaży w Kansas City. Really? Exactly Overland Park. Oak Park Mall. 1 500 000 sq.ft. – zawrót głowy i orgazm zakupowy. Taki wielki ten mall? Giganto, mówię ci! Jak duży? Jak stodoła cioci Mani! Co to znaczy? Największy budynek jaki widziałam w dzieciństwie. Nawet śmieszne. Hahahah. Wszystko gra.

Abonent czasowo niedostępny, abonent czasowo niedostępny.

Pani już tu nie pracuje, ach, co za ulga, a psik! jestem tego warta? czy może pani coś dla nas zrobić? przecież już tu nie pracuje, ale to jest inna redakcja, czy znowu tu pracuje, bo nie pojmuje, jest pani tego pewna? aaa... psik, jestem najpewniejsza, to fajno, bo ja najmądrzejsza, aaa... psik!

Czy może pani napisać nam komentarz? Doprawdy? A więc tak, wywiad po angielsku, francusku, rusku, da, konieczno, gawariu, no to lu, no nie bzzzzzz... set złotych. Ooo, to nie jest pani warta! Nie mamy wyboru... aaa... psik! Nie mamy honoru... tendencyjna makulatura, aaa... psik, sik, sik, ik... k....a.

Wyczerpała ci się bateria. Koniec nagrania. Taśma wkręciła mi się w wyznania. Trzeba bulić 1500 peelen.

KONIEC SPOTKANIA, KONIEC SPOTKANIA, zostało przerwane do odwołania.

Excuse me... yes, madame? where is the rest room?

Korytarzem na prawo.

Well... którym korytarzem? pionowym czy poziomym?

JEST PANI ODWOŁANA!

JEST PANI POWOŁANA !

Zdecydujcie się!

Nie możemy, bo prezes decyduje.

Prezio, znaczy się, dzierży władzę, dzieżymorda, pardon, moczymorda z niego? Czy dobrze zgaduję i opisuję?

Nikt się nie moczy! Nikt preziowi nie podskoczy.

Niech się pani ustosunkuje! Do kogo & czego – na te pytania odpowiada dopełniacz, pardon, to z przyzwyczajenia starego belfra – do siebie, of course!

Niech się pani oczyści, sam się pan oczyść, ja mam czyste ręce.

A myśli, panie profesorze, prezesie, dyrektorze, redaktorze, przeorze – niepotrzebne funkcje skreślić.

Pani sobie za dużo pozwala!

Całe życie, panie prezesie.

Ja panią... nacisnę... tylko znajdę... klawisz DEL.

Nie znika, to musi być jakiś wirus, trzeba się zaszczepić, szczepić, pić, gnić, nić, idź, idź precz! precz z mego serca! a serce nie sługa.

Służba zdrowia do służenia, pisarze do zniewolenia, ślepa Gienia, do widzenia, nie będziesz miała nic do powiedzenia. Powodzenia w domu i w zagrodzie.

KONIEC FILMU - NAPISY - ZWISY - CDN - CNN - BREAKING NEWS...

DNO - DNA - DEN - KBN - CDN...

Waleriana zmieszana z rosą poranną zapewni ci dobry sen i świeży oddech o poranku, mój baranku, ale zanim łykniesz specyfik, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, lub z sąsiadką. Może być Goździkowa, czemu nie? Głupia nie jest i głowa ją już nie boli, nie buli – niepotrzebne skreślić, niepotrzebny lekarz.

Co te konowały wiedzą, kasę tylko ci wyszarpią! widziałeś biednego lekarza? No powiedz sam, widziałeś?!!!

Zwracam uwagę szanownego pana, że zawód lekarza to ciężka praca i powinna być godziwie opłacana.

Węszę, kolego, że jesteś konowałem, co masz w garażu? Nie mój interes? A właśnie że mój, wyuczyłeś się na doktora za moje pieniądze i teraz pana grasz, ty... [...] usunięte ze względu na naruszenia prawa.

Kapitalizm nie zna litości ani współczucia. Cooo...? Pacjentowi trzeba okazać współczucie?!!!

A czy to jest udowodnione na gruncie Evidence Based Medicine?

A więc procedura współczucia skatalogowana? Wykupiona przez Narodowy Fundusz Chorób? wykupiona?!!! – uwaga dla korekty, proszę nie zmieniać na wykpiona!

Nie ma co żałować, a na co jemu procedura?

Bo mu się należy! Bieży odebrać co mu się należy, a numerków zabrakło, buhahaha.

A kto lekarzowi okaże procedurę współczucia? Też mu się należy, płaci składki, więc na bank się należy, to gdzie lekarz pobieżny, jak mu się należy?

Pacjentowi trzeba okazać współczucie!

Tak jest, pani dyrektor!

Paaani Basiu, współczucia przechodzą na drugi kwartał, szast-prast i przenosimy, zarządzamy umiejętnie procedurą okazywania współczucia.

A jak konowały się nie zgodzą?

To w kamasze!

Wystraszę, oni za nasze pieniądze, żądze, żądza władzy, tak jest, panie inspektorze, nie dmuchnę, bo mi się rura wydechowa zatkała.

Pokazali zaraz po dzienniku... teraz się mówi po wiadomościach. Których – dobrych czy złych? Mam dla pani dwie wiadomości, jedną dobrą – należy się pani współczucie, stokrotne dzięki! A wiadomość zła? Jest pani na 1957. miejscu po odbiór współczucia, za pokwitowaniem oczywiście. To ma się rozumieć, a jak odbiorę te usługie, co z niom zrobie? To będzie pańska. A na k... mnie współczucie, kasy mnie brakuje na cygarety!

Ale jaja jak berety! Przepraszam za ciekawość – moherowe berety? Coś pan, filcowe. A to mnie nie dotyczy, noszę tylko moherowe. A jakiej marki? Exclusively Musk & co. Ltd., nie mówi się „musk” tylko „mózg”. A skąd pani wie, przez jakie jak „u” mówię? Jak mam gębę otwarte, to mogie mówić przez „u” otwarte i zamknięte nawet przy otwartej gębie, więc ty, moherowy berecie, lepiej zamknij się! Ty konowale! Ty pacjencie! Ty Narodowy Funduszu Chorób!

Przyjmowanie skarg i wniosków w piątki. Rejestrowanie awantur całodobowo. Uspokój się, i co mi z tego spokoju? Nic, ale będziesz go miała. Awangardowo. Narodowo. Narodowy Fundusz Chorób.

Paaaani Basiu! proszę sobie za dużo nie pozwalać! Ależ pani dyrektor, mam niedowykonania w okazywaniu. Czego do licha, pani Basiu? W okazywaniu odwagi, droga pani dyrektor. Jakiej odwagi? Jakiej odwagi? Cywilnej, pani dyrektor!

A jak będą niedowykonania? pani dyrektor, czy niedowykonania procedury okazywania współczucia przechodzą na drugi miesiąc? Paaaani Basiu! Tak jest, pani dyrektor? Na drugi kwartał, proszę zapamiętać raz... szast-prast... raz na całe życie! Zawodowe czy pozagrobowe?

Pani dyrektor, czy to będzie samo współczucie jako takie, czy procedura jako taka? Procedura, dura, durna, sama jest durna krowa, życzę, aby pani była zdrowa, tak-tak, bo zdrowie najważniejsze!

Dlaczego lekarze tego nie rozumieją – bo oni zajmują się chorobami i dla nich choroba jest najważniejsza.

Tak od rana do nocy chorobami? nie mogłabym, jestem wrażliwa, a ciekawe jak to u nich z tą wrażliwością? Oni muszą, bo przysięgali, mają taką przysięgę Sokratesa, coś pani, chyba Hipokratesa, jak zwał, tak zwał – muszą, bo przysięgali i mają powołanie,

Przyjedź mamo na przysięgę, bo w kamasze mnie zakuli – truli – luli – żądamy odwołania... zakuwania, a kogo myślałeś, koteczku?

What do you think, my pussycat? tak, uczę się angielskiego, a po co ci on, po nico, nie bądźcie tacy cwani, bo złapią na straszny paragraf i siekną, wściekną, nie mogą mnie sieknąć, bo jestem na spotkaniu, nie mogą mnie sieknąć, siknąć, zniknąć.

Martwe Dusze. Gogol w każdej bibliotece przyszpitalnej. Martwe dusze w każdym szpitalu. Czy dusza może być martwa? Da, kanieszno. Możet. A co z ciałem? Kto zgubił ciało? tego brakowało!

Kiedy wreszcie będzie spokój i poleżę na dowolnie wybranym boku. Jak zgadnę, na którym boku lepiej leżeć? Przeżegnasz się. I co? Będziesz wiedziała, że prawy bok jest po tej samej stronie co i ręka, którą się żegnasz. Znaczy szekjhenduję na siju? Nie żegnasz się jak mówisz pacierz? Żegnam się, ale jestem leworęczna. I co, żegnasz się lewą ręką? Prawą, tak jak wszyscy. No to po tej samej stronie masz prawy bok. Ale ja nie mam żadnych boków. Coś ty? Żadnych boków!? To jak żyjesz? Od pierwszego do pierwszego, a około piętnastego myk do Cancun. :-))

Porozumienie, nieporozumienie, przywidzenie, posiedzenie, powietrze górskie, jeleniogórskie, a z kim mamy się porozumiewać? jelenia szukacie? nieee... tylko chcemy cię na zająca wypuścić... nie możemy odebrać telefonu, telefon bez drutu, rutututu, głuchy telefon, jestem na spotkaniu, nie możemy odebrać telefonu, jak nic prezes siedzi na sedesie, ciiicho, bo się jeszcze rozniesie... że prezio siedzi na sedesie? no przecież nie jest pszczółka Maja i czasem musi usiąść w samotności, zadumać się, nadymać się, dymać się, mać, k..., wasza, mać, nać, pietruszki, do rosołu.

Mam się rozebrać do rosołu? tylko bez takich rozbieranek, dobra?! podglądaczka jedna, zara by chciała, żebym się rozebrał, ja wiem, co mnie jest i co mnie trzeba, co mnie pomoże, słyszałem w telewizorze, reklame jedne dawali, po co pan przyszedł? po receptę, głupią udaje, czy taka jest od urodzenia? czego was na tej medycynie uczą, ty durny konowale nie wiesz, że pacjentowi recepta się należy, płace składkie i swoje prawa mam, i swoje prawa znam, a obowiązki? obowiązki to pani masz, a nie ja!

Ty konowale!!! ty pacjencie!!! ty Narodowy Funduszu Chorób!!!

Yes!!! Mr. President. What is my assessment of Poland’s medical market? Hmm... I see potential, yes... we are positively surprised that market is developing so fast... dzięki fast food, for sure. Szur. Szur-bur. Szurum-burum-awanturum.

PTASIA GRYPA WESZŁA DO UNII!!! Razem z innymi wirusami, czy oddzielnie? Nie wiadomo, próbują powstrzymać marsz wirusów. Aaah, co za ulga! aaaa... psik! Jednak one się szerzą. Co pani powie? W głąb kontynentu wtargnęły! I co będzie ? Unię ogarnia niepokój. Całą Unię Europejską? Nie, tylko stare państwa unii. Dlaczego tylko stare? Bo mają zmniejszoną odporność, jak to każdy stary. Coś pani, czasem stary bywa jary. A u nas jak z tą ptasią grypą? W Polsce nic się nie dzieje. Nie może być! i nikt nad tym nie czuwa? Nawet Krajowe Centrum Siania Paniki (KCSP)? Opracowuje kod dostępu do szczepionek. Jak pani myśli, jaki ten kod będzie? Według mnie coś w typie H5N1. To coś jak ten wirus, każdy wejdzie i będzie tłok. I o to chodzi, żeby tłok, tłuc kasę, powystraszać ludzi masę. Coś ci się myli, co roku się szczepię i mam się lepiej. No i o to biega, ach co za ulga? Jak się pan czuje, Hormonalnie wypoczęty się czuję. Czy pan coś sugeruje? ruje, ruja i poróbstwo, nic z tych rzeczy, wirusy przenoszone drogą... a właśnie że oddechową, a nie tą, co pani myślała.

Gdzie są moje składki? Płacę całe życie na ZUS, a jak co do czego dochodzi, to muszę iść prywatnie do lekarza. Sprowadzimy sobie lekarzy ze Wschodu i będą nas leczyć za mniejsze pieniądze. Możecie sobie jechać do Niemiec, tylko wpierw oddajcie pieniądze za studia! [wiadomość została usunięta ze względu na naruszenie prawa lub regulaminu].

Co mi tu będziecie o regulaminach i prawach pisać, to doktory mają przestrzegać regulaminu, a jak jest, to każdy wie, moja doktór pierwszego kontaktu to w poniedziałek do przychodni przyszła piętnaście po ósmej i zaraz sobie herbatę w recepcji parzyła, tak mało, człowieku, wiesz, a tak głośno się wypowiadasz, pogięło drogich lekarzy, doktorom coś się pomyliło, gdzie się podział humanitaryzm medyka, powiedz mi, jakim samochodem jeździsz, a powiem ci, czy bierzesz, węszę, że jesteś lekarzem, pokaż, lekarzu, co masz w garażu.

BREAKING NEWS!

Jeszcze w tym roku zjedzie z taśm usługodawalni seryjnej trzysta tysięcy nowych korpusów, które po reperacji polegającej na przetkaniu wszelkiego rodzaju rur zostaną rozesłane do właścicieli, którzy sami doczepią je do głowy, do czasu otrzymania siedzą w domu bez głowy – uwaga korekta – poprawić na bez korpusu – i oglądają serial specjalnie nakręcony przez Narodowy Fundusz Chorób dla oczekujących na remontowane korpusy.

Sługusy durne, nie ten korpus mnie przysłali! A co za różnica, i tak za pięć lat będziesz pan oddawał korpus do następnego przeglądu i za drugim razem dostaniesz swój. Kiedy jestem przyzwyczajony do swojego brzucha, a trafił mnie się jakiś niewymiarowy, za mały, cholera wie jaki, nie taki, ogólnie rzecz biorąc, nie mój, nie pasuje mi do organizmu, a to co innego, jak organizm odrzuca, to nic na siłę.

Agencja wiadomości złych, gorszych i najgorszych zawiadamia:

zapalenie płuc to choroba leczona co najmniej osiem dni – orzekł Narodowy Fundusz Chorób, jeśli pacjent wcześniej zostanie wypisany, szpital nie dostanie pieniędzy – za karę, marę. Mam pytanie, a jak umrze po sześciu dniach? Trzeba ratować do ósmego dnia. Apokalipsa, siedem dni wystarczyło na stworzenie świata, ale na wyleczenie z zapalenia trzeba osiem. Dzięki Bogu, że stworzył świat w akcji non-profit, inaczej by mu Narodowy Fundusz Chorób nie uznał.

Znaleziono dwa martwe łabędzie. Jezioro łabędzie? Nie, martwe łabędzie pływały w jeziorze, jak pływały, to znaczy żyły, nie mieszaj pan – pływały jako nieżywe, a skąd wiadomo, że nie żyły, podcięły sobie żyły? Coś pan, miały w ciele wirusy, niesługusy wykryły wirusy, znaczy służba zdrowia, a to masz pan racje – sługusy są i trzeba ich [...] usunięte ze względu na naruszenie prawa.

Wiadomość tylko dla zalogowanych na naszym forum, kod dostępu: H5N1. Jezioro łabędzie, jest pan w błędzie, jakoś to będzie, chyba ci nie ubędzie.

Czytelniczka zauważyła na berecie ptasi odchód. Zrozpaczona pyta redakcji, co ma robić? W ogólnonarodowym badaniu opinii publicznej głosowano, czy ma: spalić beret, uprać bez wyżymania, stosując dwa różne programy prania dla beretów moherowych i filcowych, skoczyć z mostu, czy wyjechać do Kanady na leczenie na koszt podatników. Niestety leczenie w Kanadzie tylko do 40. roku życia, a nasza czytelniczka ma 60 lat. Najwięcej głosów oddali czytelnicy na pranie bez wyżymania. A więc postanowione w drodze demokratycznych procedur. Jutro w specjalnym dodatku opiszemy, jak bezpiecznie zapakować beret i zanieść do najbliższej KONOWALNI.

Pamiętaj! możesz żądać od swojego konowała, żeby wyprał ci beret bez wyżymania, jesteś tego warta. Masz swoje prawa, i to nie jest zabawa. Konował nie może żądać od ciebie żadnych opłat. Gdybyś chciała wypożyczyć z naszej redakcji świecące banknoty, aby zdemaskować nieuczciwego usługodawcę, dzwoń całodobowo pod numer 0-800-. Dostaniesz banknoty i obstawę fotograficzną. Nasi najlepsi fotoreporterzy zapiszą się na ten sam dzień co i ty, wyskoczą w odpowiednim momencie, wszystko sfotografują. Możesz trafić na pierwszą stronę naszego specjalnego dodatku TRUCIE & PLUCIE – nakład 500 tysięcy. Pomyśl, tylko tyle razy może być wydrukowane twoje nazwisko. Gdybyś miała pecha trafić na konowała, który będzie się opierał, poproś, aby potrzymał ci przez chwilę banknoty, bo musisz poszukać numerka do szatni w portfelu. Resztę załatwimy sami.

Ogłoszenie: poszukuje się kandydatów do pracy w redakcjach koncernu prasowego Moher & Angora Co. Ltd. Warunki niezbędne: naiwność, brak orientacji w czasie i przestrzeni, orientacja seksualna dowolna, osobowość dzierlatkowata mile widziana, umiejętność celnego plucia na odległość, konfabulowanie, talent do przekłamywania – dodatkowo premiowane. Absolwenci Szkoły Rzucania Obelg (SRO) będą przyjmowani poza wszelką kolejnością. Łączne zarobki w naszym prężnie rozwijającym się koncernie mogą sięgnąć w wypadku zdolnych, umotywowanych kandydatów nawet czerech tysięcy sześciuset groszy. Dla wyróżniających się praktyki zagraniczne pod okiem naszych stałych korespondentów.

Nie wiesz pani, że nie mówi się SRO, bo to gwara góralska, a una jest tera zabroniona. Nie una w unii może być użyta, każdy naród może godoć po swojemu, ale ni ma narodu góralskiego, jesteśmy w Polsce i wszyscy muszą mówić po polsku, wolałabym po tyrolsku, tylko jodłować można po tyrolsku, ma pani kaplusik do jodłowania, nie zawsze jodłuję w berecie, przepraszam za ciekawość – w moherowym, of course exclusively mohair, pure.

Słowniczek wyrazów trudniejszych i nieznanych dotychczas: SRO – tłumaczyć można też jako Slow Release Obelgi.

CDN. CNN. KBN. CDN.

Krowę doi się od cycków, a nie od ogona – powiedział wicepremier o nazwisku znanym naszej redakcji. Czy słyszała pani tą nowinę? Niee, ciekawe jak on na to wpadł? Naukowo dowiódł, że nie od ogona. Już pani opowiadam: miał dwie grupy krów – badaną i kontrolną, badaną doił od cycków, a kontrolną od ogona. No i co mu wyszło? Od ogona wyszło, że... hm... jak by tu pani powiedzieć... samo... hm... będąc starą lekarką nie używam takich słów w pełnym brzmieniu. A od cycków samo mleko UHT. Un Hyba Trochę za bystry jest ten wicepremier. Nie mówi się hyba tylko chyba. Taaak, chyba ma pani rację. Z niego musi być wielki uczony. Nie taki wielki jak ten radziecki uczony Cyckow – co pierwszy zrobił taki sam eksperyment z krowami, ale noga mu się troszkę powinęła. Mówi się racica. Chyba macica? Nie, racica, nie wiesz pani, to siedź cicho. Otóż pani kochana z braku krów wstawił parę byków i w jednej takiej komisji, co wszystko sprawdza, wykryli fałszerstwo naukowe. Jak ta komisja nazywa się? Mogę pani powiedzieć, ale tylko na ucho. A dlaczego na ucho, wolę na UHT? Powiem na ucho, bo jestem przed habilitacją, no i przed profesurą. A powie pani na głos nazwę tej komisji po profesurze? Nie powiem po profesurze, bo wtedy będę tą komisją, albo zapomnę – jeszcze się nie zdecydowałam. Ależ pani jest cyniczna! Nie, dziecko, nie jestem cyniczna, tylko praktyczna. Samo życie. Samo dno. DNA. KBN.CNN.

W dzień powszedni i święta – przyjmujemy za opłatą, nie mamy podpisanego kontraktu z Narodowym Funduszem Chorób, dlaczego? Bo jesteśmy niepiśmienni, hahahha, za to dobrze umiemy liczyć, liczydełko, powiedz przecie – kto jest najchytrzejszy we wszechświecie, a to k... ale głupoty plecie, plan poprawy na sześć lat.

Plan Sześcioletni, wielki plan wielkiego ministra, budujemy nowy dom, coś pani, minister już się pobudował, willa pod Warszawą? Nie wiem, gdzieś musiał się pobudować, plan sześcioletni, a kadencja na cztery lata, nie z nami te numery, pani pesel, proszę? po co panu? po nic, każą, to biorę, lubi pan czy co te numery? prywatnie, madame, to ja lubię szybkie numerki? świnia! bez obaw od peselu zaczynającego się na 90... pedofil, mikrofilm, film mi się urwał.

Komornik grozi szpitalom? na bruk wyrzuca chorych? jeszcze nie, ale tylko patrzeć, moja pani, szpital słono zapłaci, słono nie może być! a dlaczego nie? bo to podnosi ciśnienie, trzeba się leczyć potem, jak się leczyć? wiadomo, na ubezpieczenie, kto ma nadciśnienie? połowa narodu, pani kochana, popatrz pani, co one z tem narodem robiom, co chcom, konował chciał mi wcisnąć tabletki na zbicie ciśnienia, coś pani? codziennie dwie, przez całe życie? poczytałem o nadciśnieniu i wszystko wiem, głupi konował, nie robie nic na siłę, nie robię nic, i nie męczy się pan? dopiero na trzecim piętrze.

KOMUNIKAT DLA PODRÓŻUJĄCYCH: TRZECIE PIĘTRO. KTO WYSIADA? WSZYSCY, a kto dalej będzie czytał powieść?

Nie ma tak dobrze! Trzeba czytać dalej. Linijka po linijce. Autorka nie pisała co drugą linijkę, tylko literka po literce, linijka po linijce, strona po stronie, w dni powszednie i święta, i od pisania jest niewypoczęta. Pojechała na urlop do Cancun raczej krótszy niż dłuższy. :-(((

Tyle spokoju, że jej nie ma w kraju, kroju – korekta. Baczność! Tak jest, panie redaktorze. Spocznij. Uff... co za ulga. Jaka ulga? Podatkowa? Ty to zawsze...

Za co ona ciągle jeździ do tego Meksyku??? Już wiem, wrzuca w koszty.

Opluję i nie przeproszę, ubiorę w kalosze, chyba kamasze? Nieważne, chodzi o zmianę obuwia przed wejściem na salony, nie kalesony, tylko salony, mówię wyraźnie drukowanymi literami i po polsku, bo jestem w Polsce, jakie salony? polityczne, of course, intelektualne i towarzyskie wyginęły, bo nie były objęte ochroną, a było co chronić? hmm... dobre pytanie. Proszę następne, nie udzieliłem odpowiedzi? a czy to takie ważne? w końcu i tak nikt nie słucha? halo, słucham – no tak, ale to mówi pani do telefonu, odgrzej sobie rosół, Franek, nie lubisz rosołu, nie słyszę, wolisz kucharki rozebrane do rosołu, nie, kochany, kucharki nie są do gotowania ani rozbierania, one są do rządzenia! skąd to wiem? od Włodzimierza Iljicza oczywiście, a on skąd wie? tego nie wie nikt, nawet najwybitniejsi marksiści-leniniści, są jeszcze tacy, oczywiście trzeba szukać wśród przefarbowanych na liberałów, po czym poznać? jako to po czym? po odrostach, przerostach, wodorostach. Odrosty na głowie, przerosty ambicji, wodorosty w akwarium gabinetowym, a w akwarium pływa złota rybka i spełnia trzy życzenia liberała przefarbowanego i dzięki temu liberałom się wiedzie.

Sio na drzewo, koczkodanie, nie przeproszę. Sio, idzie wadza, chyba władza, no przecież mówię wadza. Niech wadza nie przesadza, niech wyborcom dogadza i się nie odgradza, doradza, przesadza, nagradza, bo to przecie wadza.

Na to pytanie może udzielić odpowiedzi tylko ktoś z cywilną odwagą, hahaha, już nie jest pani cywilem i nie ma pani odwagi, nie pozwolę, zniewolę, zakuwam panią w kamasze, ja się nie wystraszę, zobaczy pani, że wyjdzie na nasze, na zdrowie to pani nie wyjdzie, jak nie na zdrowie, to na chorobę wyjdzie? jaki numer pani doktor prognozuje? wg ICD-10 pani pyta? kto pyta, nie błądzi, niech pani nie sądzi.

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Koniec posiedzenia. Ostatni spuszcza wodę.

A KTO GASI ŚWIATŁO? NIKT, WSZYSCY WYJECHALI DO PRACY ZA GRANICĘ.

Na granicy jest strażnica, w tej strażnicy lekarz pisze list...

PoroJel8660

Krystyna Knypl (tekst i zdjęcia)

GdL 4_2021