Akredytacja na European Congress of Hematology, Berlin 2009, cz. 16

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2135-akredytacja-na-konferencji-stopp-paryz-2009-r-cz-15

Krystyna Knypl

aa2

Miejsce obrad

Berlin odwiedzałam kilkakrotnie zarówno w celach kongresowych, jak i w bardziej przyziemnych celach zakupowych. Zwykle mieszkałam w hostelu Wieland, tym razem nie było miejsc w nim i zamówiłam pokój w hostelu Kima, na tej samej ulicy.


aa2

Atmosfera była jeszcze świąteczna


aa2

Mieszkałam w hotelu Kima, bowiem w hotelu Wieland nie było miejsc. Oba hotele są na tej samej ulicy. Wieczorem odebrałam maila z wynikiem mojego test genetycznego z https://www.igenea.com/pl/home i zalogowałam się na forum, gdzie dyskutowano o poszukiwaniu korze ni żydowskich. Zabrałam głos, odezwał się do mnie na priv jeden z dyskutantów i napisał o tym  jak odnalazł swoje żydowskie korzenie dzięki tym badaniom. Atmosfera zrobiła się bardziej niż niecodzienna...
W hotelu Kima źle działał internet, a wiedziałam, że w hotelu Wieland jest świetny. Stanęłam więc pod balkonem Wielanda i połączyłam się komórką z internetem. Kobieta potrafi, jak jest w potrzebie!


aa2

Na dworcu kupiłam bilet dzienny


aa2

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2137-pobyty-w-paryzu-mozna-w-sumie-zatrzec-dlonie-raz-w-darcet-cie-raz-w-hiltonie

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

Akredytacja na konferencji STOPP, Paryż 2009 r., cz. 15

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2131-akredytacja-na-euroscience-open-forum-barcelona-2008-r-cz-14

Krystyna Knypl

STOPP czyli Study on Osteoarthritis Progresion Preservation with chondroitin sulfate

aa2

Sympatyczna konferencja w sympatycznym mieście


aa2

Przywitanie w pokoju, mieszkałam na 19 piętrze i mogłam podziwiać Paryż nocą


aa2

Dziennikarz uczestniczący


aa2

Wykładowcy


aa2

Paryż zimowy, bezśnieżny


aa2

Lubię sieć sklepów Ed

Poznałam ją podczas pobytu w Paryżu w 2004 roku na kongresie European Society of Hypertension, dzięki kelnerce z małego hoteliku w którym mieszkałam, mówiącej po rosyjsku, która na pytanie gdzie można zrobić zakupy spożywcze - powiedziała iditie do Jeda, tam budiet dieszewle. Gdy widzę ten szyld to zawsze przypomina mi się otrzymana rada. Byłam i tym razem, rachunek za wodę Evian 1 litr, paczkę kawy brazylijskiej, miętową herbatkę i chusteczki  higieniczne wyniósł 6,95 euro. Po latach dowiedziałam się że sieć Ed - to nie jest skrót od Edward jak sądziła sympatyczna kelnerka, lecz od European Discount!

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2136-akredytacja-na-european-congress-of-hematology-berlin-2009-cz-16

GdL 11/2022

 

Akredytacja dziennikarska na kongresie American Heart Association, New Orleans 2008 r., cz. 7

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2132-wrzesniowy-weekend-w-seulu-2008-cz-6

Krystyna Knypl


aa2
 
Wyszłam z domu wczesny rankiem

aa2
 
Wsiadłam do taksówki, mówiąc sobie You can do it my friend

aa2
 
I poleciałam do Nowego Orleanu via Amsterdam i Houston

aa1
 
Zbliżamy się do Nowego Orleanu

aa1
 
Trochę formalności na lotnisku

aa1
 
Jazzową klimatyczność New Orleans czuje się od samego początku!

aa2
 
Konferencję prasowa R3i

aa2
 
Ciekawostką była konieczność nie tylko akredytacji na kongresie, ale i autoryzacji sprzętu fotograficznego ;)
 
Up date 2022 r.
American Heart Association ma osobliwe przepisy (nie znane nigdzie indziej!) w kwestiach akredytacyjnych - w 2022 r. odmówiono mi akredytacji on line ponieważ zdaniem AHA nie jestem dziennikarzem tylko wydawcą. A jako wydawca to mam wypasione  fundusze i powinnam zapłacić kilkaset dolarów za słuchanie wykładów w internecie.
 
Odpisałam im, że każdy ma prawo podejmować niekorzystne dla siebie decyzje ( vide relacje z Coca Colą więcej pod linkiem https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2107-uroda-amerykanskich-kongresow-kardiologicznych-byla-pociagajaca-cz-3). Wypisałam się z ich serwisu mailowego dla dziennikarzy, no bo skoro nie jestem dziennikarzem ... to nie powinnam korzystać z tych zasobów. Próbowali "wejść przez okno" przysyłając newsy kongresowe via maiiing European Societyof Cardiology.

aa2
 
Plan miasta z materiałów kongresowych

aa2
 
Byłam tam!
 
Następny odcinek
 
 
Krystyna Knypl
GdL 11/2022

Wrześniowy weekend w Seulu 2008, cz. 6

Poprzedni odcinek 

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2130-akredytacja-dziennikarska-na-world-congress-of-cardiology-buenos-aires-2008-cz-5

Krystyna Knypl

Nie samą pracą człowiek żyje. Była promocja biletów lotniczych do Seulu, w związku z otwarciem połączenia Helsinki - Seul. Wybrałyśmy się więc z koleżanką na weekend. Wyjazd poprzedziło półroczne studiowanie przewodników i map. Warto było!

Seul 3
Potwierdzenie rezerwacji hosteluaa1
Podróż lotnicza (112) TAM: Warszaw - Helsinki ( 916 km/569 mile)
(113) Helsinki - Seul (7065 km / 4390 mile)
(114) Seul - Helsinki
(115) Helsinki - Warszawa
Cała podróż: 15 963 km / 9918 mile
Mieszkałam: Hostel Korea

aa
Na lotnisku

aa2
 
Trasa z Helsinek do Seulu

aa2
Hostel Korea

aa2
Moja wersja azjatycka

aa2
 
Krajobraz azjatycki - dużo przedmiocików, niezdolność do syntezy

aa2
 
Tym razem żadnych konferencji, tylko czysta, żywa Azja
Do Seulu wybrałam się w związku z otwarciem nowej trasy przez Finnair i promocją dzięki której można było kupić bilet w obie strony za 1616 pln. Przygotowanie do wyjazdu przypominało przedzieranie się przez gęsta mgłę. Nie rozumiałam o czym pisały przewodniki, intrygowało mnie dość powszechne oferowanie usługi zadzwoń, odbierzemy cię z przystanku – próbowałam obliczyć ile kosztowałaby rozmowa przez komórkę z przypadkowym osobnikiem w recepcji i wychodziło mi, że lepiej samemu przegryźć się przez opisy dotarcia do hotelu.
Przy okazji studiowania cen rozmów telefonicznych odkryłam, że częstotliwość dla telefonów w Korei Południowej jest WCDMA 2100, nie zawsze obecna w naszych komórkach. Dodatkowo kupiłam nowy model komórki. U nas są częstotliwości 900, 1800, 1900 GSM, które nie działają w tamtym systemie. Przewodniki piszą, że można na lotnisku wypożyczyć telefon.
Ryłam po różnych forach, w końcu znalazłam dość dokładny opis jak dotrzeć do hotelu Korea, który wybrałam na swoją kwaterę. Cena była dobra, ale jakość wnętrza hotelu Korea zdecydowanie marna. Na przykład w pierwotnej wersji w pokoju nie było prześcieradła, o które musiałam się upomnieć 5 razy - ale z dobrym efektem!.  Buty trzeba było zostawiać na zewnątrz. Recepcjonista ze smętną miną mówi, że buty mogą zginąć wiec radzi wynająć skrytkę za ileś tam wonów, dodatkowo zaprasza do zakupu ręczników i papieru toaletowego i tym sposobem podnoszą cenę końcową.
Ale nie z nami te numery! Brakujące elementy wyposażenia pokoju przywiozłam ze sobą, a kapcie zabierałam do plecaka – żadnego drenowania kieszeni. Śniadania były w cenie, internet działał bardzo dobrze, prysznic był w pokoju. Podstawowe wyposażenie zapewniające flashpackerowi  przetrwanie było dostępne.

Seul 2

Zmian warty pod pałacem

Więcej pod linkiiem

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1469-podroz-metrem-w-seulu

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2133-akredytacja-dziennikarska-na-kongresie-american-heart-association-new-orleans-2008-r-cz-7

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

Akredytacja na Euroscience Open Forum, Barcelona 2008 r., cz.14

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2128-kongres-european-society-of-hypertension-berlin-2008-r-cz-13

Krystyna Knypl

Nazwa konferencji sugerowała naukowe debaty i to zachęciło mnie do aplikowania o akredytację. W praktyce okazało się, że była to konferencja jedna z wielu.

aa2

Mieszkałam: Hostel Girona
 
aa2
 
Wejście do hostelu
 
aa2
 
Złota Kura
 
aa2
 
Dzieło Gaudiego
 
aa2
 
Dzieło  Gaudiego

W wolnych chwilach zwiedzałam piękną Barcelonę.

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2135-akredytacja-na-konferencji-stopp-paryz-2009-r-cz-15

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

 

Akredytacja dziennikarska na World Congress of Cardiology, Buenos Aires 2008, cz. 5

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2126-konferencja-prasowa-field-orlando-2007-t-cz-4

 Krystyna Knypl


Przyjechałam na lotnisko Okęcie dwie godziny przed odlotem samolotu, na nowy terminal, a tam niespodzianka – działa na nim tylko LOT, pozostałe linie zagraniczne działają na starym terminalu. Oba terminale są połączone ze sobą i nie musiałam wychodzić na zewnątrz – właśnie padał deszcz jakby nie mógł tego robić przez 363 pozostałe dni w roku.
Odprawa rozpoczęła się na 2 godziny przed i pani z Air France od razu podała dwie ścinające z nóg wiadomości: samolot z Paryża jest opóźniony i póki co nie ma dla mnie miejsca na część atlantycką – dodając, że to nic takiego bo w Paryżu na pewno mi dadzą.

aa2
 
W kolejce do odprawy

Samolot przyleciał z Paryża opóźniony 25 minut. Dostałam miejsce w 8 rzędzie, prosiłam o zewnętrzne na przodzie, aby móc szybko przemieszczać się do drugiego samolotu. Lot w miarę spokojny, i niespodzianka, całkiem dobre jedzenie z jakimiś nie znanymi u nas sosami i przyprawami -kuskus z mięsem a la szaszłyk. Przylecieliśmy na CDG o 22.00 a mój drugi lot zaczynał się o 23.15. Wyrwałam z kopyta do przodu długim rękawem i dalej szklanymi korytarzami. Doszłam do znaków „transit” i dalej przemieszczałam się zgodnie z tymi znakami, aż doszłam do jakiegoś posterunku mundurowych. Pytam gdzie przejście do terminalu E – machają rękoma jak na gimnastyce porannej i mówią, że trzeba przejść przez szklane drzwi. Pytam które drzwi bo nie widzę żadnych. Uprzejmy młodzieniec wyszedł żeby wskazać na coś co wyglądało jak szklana klatka z drzwiami, do której nigdy bym nie weszła! Podchodzę i drzwi tej klatki otwierają się. Lotnisko ma 1000 hektarów powierzchni, a oni budują jakąś klatkę 1 m 1 m na środku tych hektarów!

Przesiadka w Paryżu

Lecę dalej aż dotarłam do długiego korytarza z ruchomymi schodami o którym pisali internauci. Razem ze mną leciało dwóch Azjatów krokiem ludzi opętanych przez diabła więc pomyślałam, że oni też pędzą na przesiadkę bo zapowiadali w samolocie jeszcze transfery do Singapore, Szanghaju i Hongkongu. Po 20 minutach cwału szerokim korytarzem pojawiły się punkty kontrolne – na początek posterunki policji i przy nich kłębiący się tłum. Obywatel francuski rasy innej niż biała zapytał czy jestem from Spain , a dowiedziawszy się, że from Poland skierował mnie do kolejki EU countries – która była mniejsza i poruszała się szybciej. Non-EU było więcej i przyglądali się im bardziej dokładnie. Przeleciawszy policję wpadłam w miłą strefę bardzo przestronnego terminalu E – podobno tuż po otwarciu zawalił się w nim dach i zatłukł na śmierć jakiegoś bodaj Norwega ( wiadomości z forum turystycznego). Nawet nie zapamiętałam jakie tam są sklepy bo nie było czasu. Mój gate nazywała się H35. Przy gate kłębił się spory tłum, a na ekranie większym niż nasz telewizor w salonie wyświetlano moje nazwisko w towarzystwie innych 5 bodaj osób, żeby ci pasażerowie zgłosili się do jakiejkolwiek counter- co było oczywiście uroczym eufemizmem, bo we wcześniejszej transit counter w ogóle nie chcieli ze mną rozmawiać. Przed mną miotała się z dzikim wzrokiem jakaś kobieta i po chwili rozmowy przy ladzie dali jej nowy boarding pass – więc pomyślałam, że jest jedną z tych wyświetlanych na czarnej liście na której byłam i ja. Po chwili nadeszła moja kolej więc zaćwierkam do stewarda, że nie mam miejsca – aha na mojej tymczasowej był w rubryce seat skrót AES – muszę zapytać Agnieszkę, tą co wystawia mi bilety lotnicze co to oznacza – a on na to, że no problem i dał mi nowy bording pass. Nowy boarding pass ma coś z kodem kreskowym ale takim jak pojawiał się przy wypełnianiu aplikacji o wizę amerykańską ( z grubymi kreskami) lub gdy robili mi zdjęcie na lotnisku w Dallas bodaj przy „maszynowym” odprawianiu się. Moje nowe miejsce było 47B.

Podróż transatlantycka

Do samolotu transatlantyckiego szło się bardzo długimi szklanymi korytarzami dobre 10 minut. Lecieliśmy Airbus 777-200ER. Business class w tym samolocie robi wrażenie! Bardzo przestronnie, fotele – nisze z różnymi bajerami. W first class też nieźle, podobne fotel i trochę mniej miejsca. Warto by kiedyś spróbować. No i economy jak to economy – były 3 rzędy po 3 fotele w każdym. Ja siedziałam w środkowym, a obok młode dziewczyny, jedna chyba Czeszka. Zresztą już po wylądowaniu okazało się, że leciało dużo Czechów oraz jedna wycieczka z Polski. Mój plecak dałam pod fotel - pomysł, żeby ochronić go tym żółtym pokrowcem od plecaka Salewy był bdb, bo już na pokrowcu widać różne zabrudzenia.
Lot Paris – Buenos wg rozkładu trwa 14 godzin i 5 minut. Rozpoczęło się więc życie na pokładzie. Pierwsza runda to pakieciki z chusteczką higieniczną do umycia rąk, która wydziela wonie niczym z taniej perfumerii. W tym pakieciku były też klapki na oczy w kolorze niebieskim, dwa gumowe ciała obce do zatkania sobie uszu oraz słuchawki. Aha, chwilę potem rozniesiono menu, które opiewało, że obowiązuje ono na trasie Paris –Tokio. Nauczona wcześniejszym doświadczeniem wiem, że najbezpieczniej jest brać chicken- co w gwarze lotniczej oznacza kawałki piersi kurczaka umoczone w jakimś sosie oraz ryż, do tego sałatka z ogórków, pomidorów i kawałeczków fety a wszystko w kwaśnym sosie – coś w rodzaju winegret. Ponadto kawałek ciasta, butelka wody mineralne 0.25 , ser President mały kawałeczek, krakers. Dbając o swoje nogi, żeby nie zrobiły mi się obrzęki, unikałam tych bardziej słonych potraw. Ludzie brali jeszcze wino oraz wodę Perier w puszkach, ale w myśl zasady, że za granicą nie pijam alkoholu poprzestałam na kawie z napojów on demand.
Po nakarmieniu ogłosili ciszę nocną czyli zgaszono światła główne na pokładzie. Ja słuchałam trochę muzyki przez słuchawki – wybór taki sobie, a jakość dźwięku jeszcze gorsza. Popatrzyłam też na kanał comics gdzie latały jakieś ludziki, którym z głowy wystawały wiatraczki, które kręciły się gdy oni przemieszczali się. Większą część nocy spałam. W ciągu nocy można było w self - service area pobierać napoje (różne cole, fanty, soki i woda) oraz nad ranem pojawiły się lody na patyku oraz watowate kanapki. Nie brałam bo postanowiłam nabrać sylwetki oraz definitywnie rozstać się z pimusiosadełkowatymi kształtami zwłaszcza w obszarze brzucha. 

aa2
Na lotnisku Okęcie
 
Około 9 naszego czasu poczułam, że moja głowa zaczyna funkcjonować jakbym miała kaca – poznałam to uczucie przy ostatniej zwyżce ciśnienia – i w tym momencie uświadomiła sobie, że przecież pora jest zażyć betaloc!
Na 2 godziny przed lądowaniem zapalili światła na pokładzie i podano śniadanie – dwa plastry szynki, ser żółty i biały twarożek, pieczywo, mus z jagodowym spodem, napoje. Zjadłam twarożek zostawiając słonowatości.
Podczas podchodzenia do lądowania trzęsło, a także wcześniej gdy przelatywaliśmy nad Atlantykiem oraz na górami ciągnącymi się wzdłuż wschodniego brzegu Ameryki Południowej - uświadomiłam sobie, że nie mam najmniejszego pojęcia jak te góry nazywają się!

Po wylądowaniu

aa2
 
Zdjęcie pstryknięte ukradkiem na lotnisku w Buenos Aires w oczekiwaniu do pogranicznika

aa2
 
SMS wysłany z Buenos AIres po wylądowaniu
 
Przed wylądowaniem rozdali druczki do wypełnienia – podobne jak w US – i tu taka refleksja, że każdy duży kraj jest musi być trochę policyjny. Po co im wiadomość o moim stanie cywilnym, kategorii zawodowej - zaznaczyłam professional - czy adresie hotelu. Jednak EU zmienia człowiekowi świadomość, czy raczej podświadomość.
Do pogranicznika stałam w kolejce około 1 godziny – skrupulatnie odpytywali młodych mężczyzna „rasy innej niż biała”. Do mnie nie mieli żadnych pytań i wbili mi do paszportu okazały stempel Republika Argentina. Następnie odbierało się bagaże – miałam trudności ze znalezieniem, ale wesoła pracownica pomagała ludziom odnaleźć walizki bo kręciły się one na bardzo długich dwóch taśmach.
Poszukiwania moje trwały chwilę więc podałam jej kwitek z którego przeliterowała ona nasze nazwisko do innego pracownika, który latał po bardzo długiej taśmie i wyszukiwał walizki w następujący sposób:
KILO – NATALIA - YOLANDA – PANDORA - LOLA ;))
Do zapamiętania i stosowania :) W poradnikach pisali aby na lotnisku nie wymieniać więcej niż 50 USD i tak zrobiłam – dają tam rate 2,75 ARS ( to jest skrót dla argentyńskiego pesos) za 1 USD, a już w hotelu jest 3,1 ARS za 1 USD. Radzili zamawiać nie taxi ale tzw. remis czyli „przewóz osób” po naszemu. Też taxi tylko bez oznakowań. Na całym świecie działa chyba ta sama mafia taksówkowa nawet gdy nazwie się przewóz osób – przejazd do centrum kongresowego wycenili na 115 ARS czyli około 40 usd w znanej tu korporacji przewozowej, której należy unikać bowiem ceny ma z wysokiego sufitu.

W drodze do centrum kongresowego

Pierwszy odcinek drogi wyglądał bardzo uporządkowanie i okazał się być autostradą, potem jakaś druga autostrada też przyzwoicie wyglądająca, i po tych dwóch odcinkach zaczęły się normalne ulice. Bardzo zatłoczone, pełne spalin w większości małe – to domyślałam się po obejrzeniu zakupionego w sobotę planu. Spaliny tak potężne, że widziałam jedną osobę w masce na twarzy ! Po około godzinie jazdy facet zatrzymał się przed jakimś małym budynkiem i mówi „to tu!”, ja na to że nie tu i pokazuje mu kartonik z adresem ( działa ta metoda z kartonikiem rewelacyjnie!), na co gość „ a tak, nie tu ale tylko jedną przecznice dalej!” i jedziemy jeszcze 20 minut! Powiada:” teraz jesteśmy na miejscu!” ja na to wyjmuje kartkę z widokiem tego centrum i powiadam: ”proszę zawieźć mnie przed ten budynek, tam jest zjazd kardiologów, to jest niedaleko ogrodu botanicznego”. On na to, że to prawie tu tylko jedną przecznica dalej ( w domyśle, że mogę przejść piechotą!) ale zażądałam zawiezienia przed główne wejście. Jedziemy jeszcze 10 minut, wreszcie ukazuje się coś co może być tym centrum.

Pierwsze wrażenia z Buenos Aires - World Cardiology Congress

Przed centrum tłumek facetów wali w bębny – nie wiedziałam co to za zgromadzenie i w pierwszej chwili zakwalifikowała ich jako oprawa muzyczna otwarcia kongresu. Teren kongresu to tak jakby było kilka Hal Mirowskich, a wszystkie połączone tunelami zrobionymi z płótna i rur.
Widać było dużo ludzi z badge’ami wchodzących na ogrodzony teren, więc powiadam sobie - tym razem bingo .
W sali rejestracyjnej kłębił się dziki tłum delegatów przy okienkach pre-registration. Postanowiłam więc znaleźć Press Center, który wg planu był w innym pawilonie, ale tam okazało się, że press registration jest jeszcze gdzie indziej. Panienka pytana gdzie to jest dokładnie pomachał dłońmi i powiedział „pójdziesz na prawo, a potem na lewo”. Ja na to, że przyjechałam na ten kongres z Europy ( takie drobiazgi jak Polska nie funkcjonują w ich świadomości), wiem gdzie jest strona prawa i lewą i żądam aby tam mnie ktoś zaprowadził, bo mają złe oznakowania.
Dziewczę wzniosło oczy do nieba na moją kategoryczna prośbę i zaprowadziło mnie. W press registration dostałam swoją badge i materiały kongresowe plus teczka – bardzo zwyczajna.

aa2
 
Przemieszczanie się po terenie kongresu

badge’ą na szyi miałam wstęp wszędzie – zaczęłam od wystaw, gdzie było najciekawsze dla mnie miejsce – przechowalnia bagażu. Za 4 usd zdeponowałam walizkę i plecak spięte liną i zamknięte na kłódkę kupioną w San Francisco. Obleciałam wystawę robiąc trochę fotek. Potem wróciłam do Press Center gdzie produkował się jeden pan który zresztą przyleciał rano, bo na lotnisku widziałam kogoś z wywieszką i jego nazwiskiem w hali przylotów – uznałam, że widziałam go parę razy i wiem co to są czynniki ryzyka, bo o nich mówił i wyszłam z tej całej press conference. Na sali siedzieli jacyś młodzi ludzie wysłani przez redakcje, więc oni musieli.
Zajrzałam jeszcze do sal wykładowych – omawiano oporne nadciśnienie oraz leczenie zawału czyli tematyka raczej znana. Poczułam, że moja epoka zainteresowania tematyką wykładów kongresowych minęła i najwyraźniej nie wróciła.
Odebrałam bagaż i skierowałam się ku bramie wyjściowej, która okazał się być zamknięta bo była demonstracja przeciwko kongresowi i branży farmaceutycznej. Jedna Amerykanka ( z rosyjskim nazwiskiem na badge’y) pytała czy jesteśmy safe– wyglądało to na pokojową demonstrację ( potem oglądając zdjęcia, które zrobiłam demonstrującym wcześniej gdy myślałam że są oprawą muzyczną otwarcia kongresu, pomyślałam, że to miejscowa odmiana takich dżentelmenów co są na każdym strajku. Po 15 minutach bramę otworzono.
Tłum delegatów zaczął szukać taxi i każdy łapał co nadjechało- nie było wyraźnego postoju przed centrum kongresowym ! Mnie udało się po 10 minutach dorwać jakąś radio taxi, które tu są czarne z żółtymi napisami. Jechaliśmy do hotelu Ibis przez plątaninę małych uliczek dobre 20 min. Na liczniku wybiło 14.80 ARS, dodałam 2 ARS napiwku, co zostało przyjęte z ożywieniem.

aa2
 
Hotel Ibis

Pierwsze wrażenie z Buenos Aires -duże, zatłoczone ludźmi i samochodami miasto, zatrute spalinami. Ludzie sympatyczni, uśmiechnięci, kontaktowi. Architektura taka sobie. Chyba cuda natury i dawnych wieków są mocniejsza stroną Ameryki Południowej niż współczesność.
Rano czytałam Kapuścińskiego o zawodzie reportera – zgadzam się w 100% z jego refleksjami na temat podróży.
Dość zmęczona chodzeniem po downtown Buenos Aires poszłam wcześnie
spać, bowiem następnego dnia czekała mnie podróż rannym brzaskiem do Puerto Iguazu.

aa2
 
Hostel w Buenos Aires
 
O wyprawie do Puero Iguazu i Iguazu Falls pod linkiem
 
Krystyna Knypl
GdL 11/2022

Kongres European Society of Hypertension, Berlin 2008 r. , cz.13

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2125-konferencja-european-school-of-oncology-rzym-2007-cz-12

Krystyna Knypl

Bezpośrednim powodem wyjazdu było osobiste odebranie dyplomu

Certyfikat ESH 2001 PROF400

Specjalista European Society of Hypertension to ja ! :) 

W Polsce taki dyplom ma 29 osób.

aa2

Moja badge'a i jakaś opaska identyfikacyjna 

Pamiątkowy i symboliczny T-shirt z Tintinem, kupiony na lotnisku w Brukseli podczas (ostatniego!?) pobytu na konferencji, która była poświęcona zagrożeniom dla zdrowia publicznego w październiku 2019...

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2131-akredytacja-na-euroscience-open-forum-barcelona-2008-r-cz-14

GdL 11/2022

 

 

 

Konferencja prasowa FIELD, Orlando 2007 r., cz. 4

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2112-chicago-chicago-to-miasto-kongresow-takze-asco-cz-3

Krystyna Knypl

Kolejny wyjazd dziennikarki był związany z uczestnictwem na konferencji prasowej na temat badania Mieszkałam: Caribe Royal Hotel, dziś 1 doba kosztuje w tym hotelu 1388 zł. Wiadomo inflacja atakuje wszystkich, a infekcja też nie pozostała bez śladów finansowych...

aa

Mój bilet


aa1

Ten bilet jest historyczny bo wydano dwóm osobom miejsce 16B, byłam pierwsza!

aa1

Nasze limo service, które zawiozło nas z lotniska do hotelu


aa2

Nasz fotoreporter :)

aa2
 
Do hotelu dotarliśmy nocą

aa2
 
Z badge'ą

aa2
 
Szerokość korytarzy robiła wrażenie
 
aa2

Stoję sobie obluzowana jakbym nic innego nie robiła całe życie, tylko raportowała z amerykańskich konferencji prasowych ;)
W tej podróży pojawił się  Ryży z Amsterdamu*  kultowa postać w naszych wspomnieniach, który zapytał nas na lotnisku w Amsterdamie kim dla siebie jesteście. Odpowiedzieliśmy w duchu języka polskiego jesteśmy kolegami. Ryży rzucił od niechcenia a kiedy ostatnio widzieliście się prywatnie. Odpowiedziałam prywatnie się nie spotykamy, my współpracujemy. Ryży wydał werdykt wy nie jesteście kolegami, wy robicie razem biznes. No i dowiedzieliśmy się czegoś o sobie!

aa2
 
Konferencja prasowa dotyczyła mikrokrążenia

aa2
 
 W ogrodach hotelowych
 
 
Szefowa naszej delegacji do Orlando Teresa Komorniczak
 
Krystyna Knypl
 
Następny odcinek
GdL 11/2022
 

Konferencja European School of Oncology, Rzym 2007, cz. 12

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2124-kongres-european-society-of-cardiology-wieden-2007-cz-11

Krystyna Knypl

Tak pisałam o konferencji w Rzymie: Aby dostać się na takie konferencje trzeba zwykle napisać uzasadnienie w języku angielski. Jak to robię nie wiem ponieważ podczas pisania takiego uzasadnienia posługuję się jakaś częścią mózgu, której na co dzień nie czuję. W wyniku aktywności wspomnianej mysterious part of my brain wyprodukowałam taki tekst.
Justification for fellowship

I would like to participate in European School of Oncology Media Forum (26th October 2007, Roma) because I deeply believe, that it will be helpful for my future journalistic works. Meeting people directly involved in promotion modern oncology achievements allow me better understood how it is valid for patients.

Early cancers’ diagnosis and contemporary treatment is constantly too rare in Poland. The improvement of this situation needs active attitude of different people – doctors, government, patients and of course journalists. I believe that my medical education and experience connected with journalistic skills create good circumstances to active participate in improvement process for oncological patients in my country.

aa2

Miejsce obrad było bardzo urodziwe

aa2

Urwałam się z ostatnich wykładów i pojechałam do Watykanu, bo być w Rzymie i papieża nie widzieć nie uchodzi

aa2

Papieża nie udało mi się zobaczyć, ale malowniczych strażników watykańskich i owszem. Gwardia Papieska jest najstarszą i najmniejszą armią świata.

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2126-konferencja-prasowa-field-orlando-2007-t-cz-4

GdL 11/2022

 

 

Kongres European Society of Cardiology, Wiedeń 2007, cz. 11

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2123-konferencja-meeting-of-nobel-prize-winners-lindau-2007-r-cz-10

Krystyna Knypl

Pamiętna konferencja prasowa z uwagi na jej lokalizację w Hiszpańskiej Dworskiej Szkole Jazdy Konnej

aa2

Widok z okna sali konferencyjnej

aa2

Inne ujęcie widoku z sali obrad

aa2

Moja badge'a

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2125-konferencja-european-school-of-oncology-rzym-2007-cz-12

GdL 11/2022

Konferencja Meeting of Nobel Prize Winners, Lindau 2007 r., cz. 10

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2122-konferencja-swiss-prix-gallien-2006-r-cz-9

Krystyna Knypl

Najbardziej prestiżowa konferencja w której uczestniczyłam jako dziennikarz medyczny

aa2

Moja badge'a

aa2

Slajdy laureatów Nagrody Nobla były bardzo.. luzackie

aa2

Nie tylko u jednego wykładowcy, ale podobnie R. Zinkernagel miał slajdy niekonwencjonalne

aa2

Już wtedy mówiono o ociepleniu klimatu

aa2

W  programie była wycieczka do ogrodów na Wyspie Mainau, a tam między innymi  taki ptak, sekwoje...

Ptak posłużył jako ilustracja mojego opowiadania Władca Ptaków

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/364-wladca

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2124-kongres-european-society-of-cardiology-wieden-2007-cz-11

GdL 11/2022

Konferencja Swiss Prix Gallien, 2006 r., cz. 9

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2121-konferencja-painting-the-picture-of-cardiometabolic-risk-paryz-2006-cz-8

Krystyna Knypl

aa2

Logo konkursu

<a href=

Patron konkursu

https://fr.wikipedia.org/wiki/Claude_Galien

Nagroda Prix Galien została stworzona we Francji w 1970 roku przez farmaceutę Rolanda Mehla. Jej celem było promowanie znaczących postępów w badaniach nad lekami.

Pierwszymi krajami, poza Francją, które stworzyły własną nagrodę Galien były Belgia i Luksemburg w 1982 roku, a następnie Niemcy w 1984 roku i Holandia w 1985 roku. W 1988 r. Prix Galien ustanowiła Wielka Brytania, a następnie w 1989 r. Włochy, w 1990 r. Hiszpania, w 1992 r. Portugalia, w 1993 r. Kanada, w 2001 r. Szwajcaria, a w 2007 r. Stany Zjednoczone.

W 2012 roku nagrody Prix Galien wprowadzono w Polsce, Turcji, Izraelu i RPA, a w 2013 roku  dołączyły Grecja, Rosja i Maroko. W 2015 roku Prix Galien po raz pierwszy odbyła się w Brazylii (https://www.prixgalien.gr/en/)

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2123-konferencja-meeting-of-nobel-prize-winners-lindau-2007-r-cz-10

GdL 11/ 2022

Konferencja Painting the picture of cardiometabolic risk, Paryż 2006, cz. 8

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2120-global-media-briefing-zurich-2006-r-cz-7

Krystyna Knypl

Poprzednia konferencja w Zurichu była ekstremalnie niskobudżetowa co wyrażało się wyjazdem rano na obrady i powrotem do Warszawy wieczorem. Dla odmiany organizatorzy konferencji  "Painting the picture of cardiometabolic risk" nie szczędzili grosza /euro-centa i zorganizowali konferencję w hotelu Hiilton w Paryżu. Powiedzenie "elegancja - Francja" znakomicie pasuje do tej konferencji. W czasie naszego pobytu był turniej tenisowy French Open ( znany też jako Rolland Garos) i po korytarzach hotelu przechadzali się zawodnicy w strojach sportowych z rakietami w torbach. Niecodzienny widok w hotelu bogato-gwiazdkowym.

aa2

Nie dość tego nazwali ją  "1st International Media Summit", powinni dodać pierwszy i ostatni szczyt medialny ponieważ omawiany na konferencji lek na odchudzanie rimonabant nie zabawił długo na rynku z powodu poważnych działań niepożądanych .

aa2

Ku pamięci sfotografowałam się in front of Hilton Hotel :)

Cardiometabilic risk 2

Przed hotelem

Hilton Paris

Hotel zmienił nazwę na Hotel d' Collectionneureur

Obecnie doba w hotelu kosztuje około 1300 zł.

Tak opisałam wnętrze mojego pokoju:

Środek pokoju zajmowało zachwycające łoże z madagaskarskiego, ciemnobrązowego hebanu. Obleczone było w śnieżnobiałą jedwabną pościel najwyższego gatunku. Wezgłowie zdobił hotelowy herb z dzielnym rycerzem na rydwanie. Złote linie herbu znakomicie komponowały się z ciemnobrązowym hebanem.

Hilton Paris 2

W pokoju

aa2

Heban to gęste, czarno-brązowe drewno twarde, które jest na tyle gęste, że tonie w wodzie. Jest delikatnie teksturowany i ma lustrzane wykończenie po wypolerowaniu, co czyni go cennym jako drewno ozdobne. Jest także używany do produkcji instrumentów muzycznych Słowo heban pochodzi od starożytnego egipskiego hbny.

Rimonabant wycofano z rynku, wspomnienia pozostały.

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2122-konferencja-swiss-prix-gallien-2006-r-cz-9

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

Global Media Briefing, Zurich 2006 r., cz. 7

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2119-kontynuacja-tematyki-medycyny-seksuanej-lizbona-2006-r-cz-6

Krystyna Knypl

Tematem konferencji były postępy w onkologii

aa2

Program obrad

aa2

Prelegentem był  prof. Nils Wilking z Karolinska Institut w Sztokholmie

aa2

Uczestniczka obrad

Wyjazd był niskobudżetowy: rano samolot do Zurichu, powrót wieczorem. Nie zawsze ekstremalna oszczędność  popłaca.. samolot spóźnił się i dojechaliśmy do miejsca obrad na ich koniec... Zorganizowano nam odrębne spotkanie z prof. N. Wilkingiem.

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2121-konferencja-painting-the-picture-of-cardiometabolic-risk-paryz-2006-cz-8

GdL 11/2022

Kontynuacja tematyki medycyny seksualnej, Lizbona, 2006 r., cz. 6

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2118-dziennikarz-akredytowany-na-kongresie-european-society-of-sexual-medicine-kopenhaga-cz-5

Krystyna Knypl

Na kongresie medycyny seksualnej w Kopenhadze dyskutowano głównie o sildenafilu czyli tematyce dotyczącej panów. Uznałam, że nie mogę mieć asymetrii wiedzy i w 2006 roku wybrałam się na kongres medycyny seksualnej kobiet. Była to pod każdym względem udana wyprawa - obrady ciekawe, Lizbona fotogeniczna, a do tego poznałam fado...

aa2

Moja badge'a

aa2

Abstract book

Bardzo ciekawa też była formuła kongresu. Zagadnienia związane z seksualnością kobiet omawiano w 5 liniach tematycznych:1.wzrok 2.dotyk 3.słuch 4.smak 5. węch

aa2

Jeden z abstractów

 aa2

Przywieziona płyta pozostaje niezapomnianą pamiątką

aa2

Powiększyłam także moją kolekcję wydań Małego Księcia" w różnych językach

Po latach zupełnie nieoczekiwanie zostałam "ekspertką"medycyny seksualnej kobiet

 - początkowo na skalę krajową

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/382-czy-kobieta-w-pewnym-wieku-jeszcze-interesuje-sie

a z czasem na skalę globalną ;)

https://www.decadeofhealthyageing.org/find-knowledge/voices/feature-stories/detail/is-a-woman-of-a-certain-age-still-interested-in-sex

 Ageing twitter 2

Na forum WHO/ONZ opublikowano mój felieton poświęcony seksualności starszych kobiet.

Wnioski: jak komuś kariera sądzona to go nie minie ;)

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2120-global-media-briefing-zurich-2006-r-cz-7

GdL 11/2022

Dziennikarz akredytowany na kongresie European Society for Sexual Medicine, Kopenhaga 2005 r., cz. 5

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2117-sniadanie-prasowe-z-laureatem-nagrody-nobla-podczas-imi-stakeholder-forum-bruksela-2013-bruksela-2013-cz-4

Krystyna Knypl

Nabierałam dziennikarskich szlifów oraz możliwości wywierania wrażenia, wśród których między innymi tzw. była "czerwona blacha" czyli legitymacja prasowa International Federation of Journalists. Robiła ona bardzo duże wrażenie na wszystkich i jak mówiłam w czasach posługiwania się nią - działała bez otwierania. Nazwa blacha nawiązuje do metalowego identyfikatora policjantów, zwanego "blachą", który też robi duże wrażenie po okazaniu ;)

aa2

 Czerwona blacha

Późniejsze formy legitymacji w postaci plastikowych kart nie mają tej mocy, bo takie karty nie dość, że mają wszyscy to jeszcze mogą się pomylić wywołując raczej uśmiech niż grozę. Niedawno gdy przyszło do płacenia rachunku w mojej ulubionej restauracji Koreana, wyjęłam z portfela kartę Biedronki...

Kopenhaga jest miastem, które trudno pokochać i  nic dziwnego, że powodem mojej obecności była konferencja prasowa o lekach wspomagających uczucia czyli blokerach 5 fosfodiesterazy.

aa2

Pod tą uczoną nazwą kryje się specyfik, którego nazwa w sanskrycie zapisana jest takimi oto ładnymi znakami  व्याघ्र  i oznacza tygrysa. Każdy dżentelmen, który nie czuje się tygrysem po zażyciu व्याघ्र  będzie nim niechybnie, no chyba, że wcześniej zejdzie na zawał serca bo wcześniej brał nitroglicerynę. To jedyna niezgodność farmakologiczna, która została pięknie pokazana w moim ulubionym filmie Lepiej późno niż później  gdy Jack Nicholson trafia  z atakiem serca i ma otrzymać nitroglicerynę. Choć bardzo lubię Nicholsona, to spoglądając na niego przez lata trudno oprzeć się refleksji jak okrutnie nietrwałym darem losu jest uroda. Być młodym i  przystojnym to dar pospolity, ale zestarzeć się ładnie to dar dany nielicznym.

aa2

 Podczas pobytu kupiłam dwa wydania Małego Księcia w języku duńskim

aa2

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2119-kontynuacja-tematyki-medycyny-seksuanej-lizbona-2006-r-cz-6

O wszystkich akredytacjach pod linkiem

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1394-moje-akredytacje-dziennikarskie-na-osi-czasu

Śniadanie prasowe z laureatem Nagrody Nobla podczas IMI Stakeholder Forum, Bruksela 2013, cz. 4

Poprzedni odcinek 

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2111-konferencja-innovation-in-healthcare-from-research-to-market-sme-s-in-focus-in-brussels-on-20-21-may-2010-cz-3

Krystyna Knypl

Konferencje w Brukseli były okazją do poznania wielu zagadnień dotyczących medycyny, a także spotkania ciekawych ludzi, wybitnych naukowców, laureatów Nagrody Nobla.

 Moja badge,a

 Press room

Prof. Rolf Zinkernagel, laureat Nagrody, Nobla. Podczas śniadania prasowego, powiedział pamiętne zdanie: największym wyzwaniem dla medycyny są zachowania ludzi

Press room

Więcej o tej konferencji pod linkiem http://modnediagnozy.blogspot.com/2020/04/4bruksela-2013-imi-stakeholder-forum.html

Wykładu prof. R. Zinkernagela miałam okazję słuchać także w 2007 roku podczas konferencji w Lindau

 (https://www.lindau-nobel.org/)

aa2

Prof.R. Zinkernagel podczas wykładu w Lindau

Więcej o konferencji w Lindau

https://modnediagnozy.blogspot.com/2018/01/60-wykadowcy-w-lindau.html

Drugi laureat Nagrody Nobla, którego miałam zaszczyt poznać osobiście to rpof. Louis J. Ignarro.

podczas wywaidu z prof Ignarro 660

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2118-dziennikarz-akredytowany-na-kongresie-european-society-of-sexual-medicine-kopenhaga-cz-5

Chicago, Chicago... to miasto kongresów, także ASCO - cz.3

Poprzedni odcinek

 https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2107-uroda-amerykanskich-kongresow-kardiologicznych-byla-pociagajaca-cz-3

Krystyna Knypl

Chicago, Chicago.... śpiewa Frank Sinatra https://www.youtube.com/watch?v=NoKn7vkSMBc , i w rytm tej melodii wybrałam się w 2010 roku na kongres American Society of Clinical Oncology, zaciekawiona czy kongresy onkologiczne są równie ciekawe jak kardiologiczne. Jedna z koleżanek z passe www.photoblog.com napisała mi - pamiętaj zobaczyć The Bean. 

Cloud Gate to publiczna rzeźba autorstwa urodzonego w Indiach brytyjskiego artysty Anisha Kapoora, która jest centralnym punktem AT&T Plaza w Millennium Park w obszarze społeczności Loop w Chicago, Illinois. Rzeźba i AT&T Plaza znajdują się na szczycie Park Grill, pomiędzy Chase Promenade i McCormick Tribune Plaza & Ice Rink. Zbudowana w latach 2004-2006 rzeźba nosi przydomek "The Bean" ze względu na swój kształt - nazwa, której Kapoor początkowo nie lubił, ale później polubił. Składa się z 168 zespawanych ze sobą płyt ze stali nierdzewnej, a jej polerowany wygląd zewnętrzny nie ma widocznych szwów. Mierzy 33 na 66 na 42 stopy (10 na 20 na 13 m) i waży 110 krótkich ton (100 t; 98 długich ton). - czytamy w Wikipedii.

aa

The Bean i ja

aa

 Istniała już Gazeta dla Lekarzy od marca 2012, poprosiłam więc o akredytację jak dziennikarz ją reprezentujący ma kongresie ASCO, który odbywał się w czerwcu

aa

Welcome Chicago

aa

Press room

aa

Wejście do mojego hostelu

W czerwcu 2012 poleciałam po raz drugi na ASCO do Chicago. Wyjazd był o tyle ciekawy, że pierwszy raz w życiu leciałam za ocean w biznes class. Tak to opisałam w książce „To jest Ameryka!"


„Siadłam na biznesowym fotelu i czuję się jak ta wieś, co tańczy i śpiewa „koko, koko, euro spoko”. ;)) Ni czorta nie wiem, jak co działa. Umiem jedynie zapiąć pasy!
W economy class już wszystkie guziczki rozpracowałam, a tu nie wiem nic, bo wszystkie guziczki nowe.
Po jakimś czasie rozgryzłam guziczki fotela i wyjmowanie stolika z pionowego ramienia oparcia po lewej – pokrywę odchyla się i w środku jest składany stolik, ale aby pokrywa się odkryła, trzeba nacisnąć guzik z przodu.
W międzyczasie podano menu napisane w takich eleganckich słowach, że nie sposób spamiętać, więc wzięłam egzemplarz na pamiątkę. Tak na oko to przystawka składała się z łososia i szparagów, jagnięciny, ziemniaków, warzyw, ciastka, owoców, napojów.


Tymczasem dania spisane z karty, którą każdy otrzymuje w języku niderlandzkim i angielskim, nazywały się tak:
Appetiser:
Gravalax with white asparagus
Main course:
Filet of chicken in tarragon gravy
Pan-fried halibut with light curry souce
Hazelnut-crusted lamb medalion

Zdecydowałam się na nr 3, który okazał się pospolitym kawałkiem mięsa. Tak więc wszystko ponazywane jest bardzo szumnie, ale tak w istocie to chemiczne jedzenie linii lotniczych.



Na kongresie ASCO w Chicago (2012)



Mieszkałam w Palmer House

Pobyt o tyle pamiętny, że recepcja pomyliła numery pokojów i rachunek szefowej naszej 4 osobowej grupy wyjazdowej przypisała do mojej karty kredytowej. Udało się odkręcić, ale co przeżyłam to moje ;)

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2126-konferencja-prasowa-field-orlando-2007-t-cz-4

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

Konferencja "Innovation in Healthcare. From Research to Market. SME's in Focus, in Brussels on 20-21 May 2010, cz. 3

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2110-akredytacja-dziennikarska-w-brukseli-na-konferencji-societal-impact-of-pain

Krystyna Knypl

aa

Dziennikarz uczestniczący w konferencji w centrum kongresowym Square

aa

Moja badge'a

aa

Mieszkałam w Best Western PremieR Hotel

Pisane na gorąco:
Śniadanie podają na poziomie -1, jest to zwykły posiłek hotelowy, bez jakichś rewelacji co do smaku czy wystroju wnętrza, jak np. w Paryżu, gdzie obicia foteli i rąbek na talerzu były w tym samym seledynowym odcieniu.
A więc kawa – nawet smaczna, cappuccino, wędliny – słone lub włókniste (szynka parmeńska), ser żółty, pieczywo takie dmuchane, croissanty – nawet smaczne. W sokach pływały truskawki. Po przygodzie kolegi, który dostał obrzęku Quinckego po truskawkach, postanowiłam ich unikać.
 
aa
 
Miejsce obrad Square

Square - Centrum Kongresowe w Brukseli mieści się w dawnym Pałacu Kongresowym, który został zaprojektowany przez Julesa Ghoberta i Maurice'a Hoyoux i zbudowany w 1958 roku na potrzeby Targów Światowych. Zarządzany w tym czasie przez Narodowe Służby Kongresowe, Pałac Kongresowy składał się z kilku podziemnych pomieszczeń, w tym audytoriów na 1200 i 300 miejsc, a także z rudymentarnych przestrzeni wystawowych[2].

Chociaż zmodernizowany zarówno technologicznie, jak i estetycznie w 1978 roku, infrastruktura Pałacu starzała się przez lata 80. i 90. Trudności finansowe, wraz z odkryciem azbestu, doprowadziły do zamknięcia Pałacu w 2003 roku.

Pod koniec 2004 roku zarządzanie centrum zostało przekazane nowo utworzonej spółce Palais des Congrès plc. Do lipca 2005 roku opracowano i zatwierdzono plany biznesowe i remontowe spółki oraz uruchomiono fundusze. W ciągu dwóch i pół roku Pałac został gruntownie odnowiony i rozbudowany. Palais des Congrès plc sfinalizował umowę o zarządzaniu SQUARE z grupą GL events.

Square - Brussels Meeting Centre otworzyło swoje podwoje 20 września 2009 roku o godzinie 20:09 imprezą dla publiczności - czytamy w Wikipedii ( https://en.wikipedia.org/wiki/Square_%E2%80%93_Brussels_Meeting_Centre)

 
Miejsce obrad w odległości 15 minut od hotelu. W registration desk była niejaka Charlotta, z którą wcześniej korespondowałam oraz Alenka, też znana mi z kontaktów e-mailowych. Zapytały mnie, czy przyjdę na dinner – odrzekłam, że mam dużo pracy i niestety nie będę mogła w nim uczestniczyć. Dobrze przewidziałam, bo moje nogi wymagają położenia ich na lampie, a obiad zacznie się za 0,5 godziny i pewnie potrwa do 23.00. Trzeba dbać o formę.
Po odebraniu badge’y poszłam na kawę powitalną i poprosiłam Alenkę, aby poznała mnie z polskimi koleżankami. Zapytałam ich, czy takie wyjazdy to częste zjawisko czy normalna praca, kara czy nagroda w ich instytucjach. Więc jeżdżą raczej rzadko, 1 lub 2 razy w roku, są różne perturbacje z pracodawcami, bo niby je wysyłają, ale żądają pisania podań o zgodę. One chcą dostawać diety, skoro to służbowy wyjazd, na jakieś wydatki typu bilet z lotniska. Narzekały na niskie zarobki, ja powiedziałam oględnie, że emerytury starcza na świadczenia, a na resztę trzeba zarobić.
Wykłady były takie sobie, ciągle mówili SME, pytam co to za żargon – a to skrót od ang. małe i średnie przedsiębiorstwa – jest to specjalna unijna definicja, m.in. do 250 osób i granica obrotów czy dochodów, nie zapamiętałam jak wysoka. Po wykładach był lunch – taki typowy z różnymi daniami typu misz-masz plus jako ekstrawagancja dawno na bankietach niewidziana wino białe i czerwone.
 
Po obiedzie pojechaliśmy do Leuven autokarem, ale dokładnie to trzeba powiedzieć – w krzaki położone 0,5 godziny drogi od Brukseli, w których to krzakach stoi sobie fabryka produkująca sztuczne vel naturalne chrząstki – w sumie nie zrozumiałam, czy to są sztuczne produkty czy naturalne – może rozmnażają się naturalnie? Kuracja tą metodą zniszczonej chrząstki kosztuje 20 tysięcy euro.
 
aa
 
Z wizytą w Leuven w fabryce wytwarzającej chrząstki
 
Najnowsze badania
Droga powrotne trwała dłużej, bo w obrębie Brukseli korki są praktycznie na wszystkich głównych ulicach – zatkane są na 100%. Dojechaliśmy do miejsca obrad około 18.00. Nieopodal jest muzeum instrumentów dawnych. W programie była wycieczka z przewodnikiem, a potem networking drink (to jeszcze inna nowomowa biznesowa, podobna do smart casual – zawsze człowiek złapie jakieś modne określenie na takim wyjeździe). Wykręciłam się z tych aktywności na hasło muszę pisać, co każdy przyjął ze zrozumieniem, a tak naprawdę to byłam zmęczona i nie przepadam za tym ble-ble. Sympatyczni ludzie ogólnie, ale żebym na obolałych nogach od całodziennego siedzenia na konferencji i z plecakiem 7 kg chciała jeszcze ich słuchać, to nie mogę powiedzieć.
 Ponieważ na konferencji zdobyłam hasło dostępu do internetu za free w centrum kongresowym, więc poszłam jeszcze raz do tego centrum, żeby tam poczytać co w kraju. A tak à propos tutejszego dostępu do internetu – to po prostu wieś tańczy i śpiewa! W centrum dla prasy raptem cztery stanowiska komputerowe z modelami przedpotopowymi.
W pierwszej chwili chciałam zajrzeć do poczty z komputera ogólnego, ale padłam na poszukiwaniu kropki na klawiaturze belgijskiej, bo oczywiście jakiś dewiant kropkę umieścił w innym miejscu niż na naszej! Zanim ją znalazłam bez okularów, to już trzeba było iść na obrady ;)).
Na obradach były stoły z gniazdkami i tam na kartkach leżących obok było napisane hasło dostępowe, ale ciekawostka: jest ono ważne do jutra do 22.00 – żeby ktoś, kto zostanie jeden dzień dłużej, nie mógł korzystać z unijnego internetu.
Internet w siedzibie UE na kartki! Normalna komuna, tylko w unijnym wydaniu!
W kawiarniach nie widać ludzi surfujących tak jak u nas, tylko piją piwo – podobnie jak w Paryżu, tylko tam więcej ludzi pali papierosy.
Po powrocie zdrzemnęłam się do 23.30. Po obudzeniu się stwierdziłam, że jest dobra pora na nocne łowy fotograficzne. Życie towarzyskie na ulicach w pełni, mieszkam blisko Grand Place, więc wyszłam i trochę popstrykałam.
 
aa
 
Grand Place nocą
 
Teraz jest 1.15, gdy piszę – jeszcze trochę się spakuję i to będzie na dziś koniec. Rano spróbuję nadać tę korespondencję z centrum kongresowego, w którym jest dostęp do internetu. Mamy wyjazd autokaru o 10.00 i jedziemy na rondo Schumana do tego dużego budynku z tysiącem okien na spotkanie z unijnymi ważniakami. Musimy się wymeldować przed wyjazdem, wracamy autokarem do centrum, więc walizkę zostawię w hotelu i na lotnisko pojadę pociągiem, bo do Gare Brussels Centraal jest blisko. No i przejazd pociągiem trwa około 20 minut, a wszystkie inne środki grzęzną w korkach po południu. Mam samolot o 19.15.
Bruksela, 21 maja 2010 - live transmission ;)
To jest live sprawozdanie z gmachu Komisji Europejskiej, ale nie do końca live, bo europejskie urzędasy limitują dostęp do internetu i trzeba mieć hasło dostępowe, którego dziennikarzom nie dano – bo jeszcze coś napiszą ;)).
W końcu jest nas 17 osób, czyli 5 osób nie dojechało.
Facet  nawija w english – a ja siedzę pod ścianą (na propozycję zajęcia miejsca za stołem odpowiedziałam, że jestem dalekowidzem ;)). Nikt więc nie zagląda mi w komputer.
Wyjechaliśmy z hotelu o 10.00 dwoma busami. W budynku, tym dużym oczywiście, kontrola security, ale nie taka napalona jak na lotniskach. Kazali wyjąć tylko laptop i komórkę, ale już aparat foto nie i kable też zostawili w spokoju. Potem szliśmy długimi korytarzami, a teraz siedzimy w jakiejś salce, a Mr X nawija o tym, jaka prasa kontaktuje się z nimi.
Mr X mówi, że oferują stories do wykorzystania, czyli wiedzą, co powinno być napisane, tylko nie piszą sami – stara bajka jak z pacjentami. ;))
 
Wiedzieć i potrafić – odwieczny ból głowy.
aa
 
Zebranie Uniwersytetu Trzeciego Wieku - muszę zapisać się ;)
 
aa
 
O czym donosi wasz reporter, wersja unformal, a może raczej modna z uwagi chustę na głowie kupioną w Brukseli z powodu zimnicy
Krystyna Knypl
GdL 11/2022
 
p.s. Na lotnisku w Brukseli, w damskim WC można było zetknąć się z napisem Lady P. Urinor
 
aa
 
Na lotnisku w Brukseli - urinoir albo kobieta wyzwolona może sikać na stojąco w ramach równouprawnienia w EU
 
aa
 
Dialogi na cztery nogi: - Będę sikać, jak mi się spodoba. - Co mówisz? Nie słyszę!
 
W dalszych latach zrezygnowano z tej instalacji.
Następny odcinek
 
 
Krystyna Knypl
GdL 11/2022
 
 

 

Akredytacja dziennikarska w Brukseli na konferencji Societal Impact of Pain - rok 2010, cz. 2

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2109-debiut-dziennikarski-w-brukseli-cz-1

Krystyna Knypl

Dziennikarz uczestniczący w konferencji SIP (vide badge'a)
 
                                                                                                               ***

Societal Impact of Pain (SIP)

Platforma "Societal Impact of Pain czyli Społeczny Wpływ Bólu", (SIP) istnieje od 2009 roku. Jest wielostronnym partnerstwem prowadzonym przez Europejską Federację Bólu EFIC i Pain Alliance Europe (PAE), którego celem jest zwiększenie świadomości na temat bólu i zmiana polityki w tym zakresie. Platforma stwarza możliwości dyskusji dla wszystkich, którzy zawodowa lub prywatnie spotkają z problematyką bólu.

<a href=
 
Otwarcie obrad
 
Tak pisałam na gorąco:
Samolot miałam o 9.10, więc nie musiałam się zrywać w środku nocy ani brać taksówki, ale mimo to miałam przedsmak przygody – otóż z powodu zagrożenia wulkanicznego zamknięto niebo nad Szkocją i Irlandią.
Na lotnisku jak zawsze wkręciłam się w dodatkową kontrolę, bo teraz, jak się okazało, trzeba wybebeszać wszystkie kable do kontroli – o czym nie wiedziałam, bo gdy leciałam do Atlanty, jeszcze nie trzeba było. Laptop, komórkę i aparat fotograficzny wystawiam do kontroli rutynowo, ale jeszcze zażyczyli sobie pokazania ładowarki do telefonu. Gościa przede mną pytają „ma pan jakieś kable w tym neseserze?” a on „tam mam same kable” i wywalił kilogram różnych przewodów.
Poza tym wszystko fajnie – nie siedział nikt koło mnie, lot był spokojny, a strefie wolnocłowej na Okęciu nie było nic ciekawego. W samolocie na śniadanie dali na gorąco jajecznicę sproszkowaną, takież ziemniaki i szpinak (fuj!), bułkę, ciastko. Bułkę zabrałam, przydała mi się na potem zamiast dinneru, na który nie poszłam – bo już chyba wszystkie ciekawe lunche służbowe z nieznajomymi ludźmi zaliczyłam. Na lotnisku miał czekać facet z kartką i napisem SIP (nazwa tej konferencji), nie było widać nikogo takiego, jeśli nie liczyć jednego gościa, co wypatrzyłam, że trzyma taką kartkę, ale napisem do dołu.*

Rzeczony gość czekał jeszcze na 4 osoby z Hiszpanii – dwoje pacjentów (taka teraz moda, ze pacjenci biorą udział w konferencjach dla doktorów) i jedną prof. onkologii. Jechaliśmy około 0,5 godziny i dojechaliśmy do hotelu położonego w krzakach pod Brukselą. Design taki nowoczesny, obleci, plusy – mam bardzo duży pokój z aneksem biurkowym – gabinetowym. Cicho dokoła. W łazience nie wiem, jak przełącza się wodę na prysznic i wygląda na to, że się nie dowiem.
Recepcja na dzień dobry żąda karty kredytowej na „extrasy” oraz podsuwa do podpisu regulamin, w którym stoi, że hotel nie odpowiada za biżuterię i kosztowności zostawione w pokoju – słowem ochrania złodziei i wystawia do wiatru gości, umywając przy tym ręce.
Obrady nawet ciekawe, temat leczenia bólu niby powszechny, ale nie był mi znany bliżej, a dzieje się w tej sferze trochę nowych rzeczy – między innymi ma wejść na rynek w przyszłym roku nowy lek i podjęto starania, aby przewlekły ból z nieznanej przyczyny (tzw. fibromialgia) był samodzielną chorobą. Cierpią nań najczęściej kobiety źle wykształcone, o niskich dochodach, do 50. roku życia. Ucieszyłam się, że nie zapadnę na fibromialgię ;)). Po obradach był dinner, ale nie poszłam – bo strasznie dużo głośno gadających i nieznanych ludzi. Poznałam się przed dinnerem z głównym organizatorem i przeprosiłam za nieobecność – powiedziałam, że idę pisać, bo najlepiej to robić ze świeżymi wrażeniami. Zrobiłam sobie prywatny obiad z bułki, jogurtu, jabłka i batona – wszystko z samolotu oraz z przerwy kawowej.
Jak na razie Atlanta jest numerem jeden jeśli chodzi o smaczne jedzenie służbowe. Aha, po przyjeździe był lunch. Poznałam się z przewodniczącym Austriackiego Czerwonego Krzyża – siedzieliśmy obok siebie na obradach.
Idę spać, bo jutro muszę zrobić check-out o 8.30, potem obrady do 16.00, wylot o 19.15.
 
Up-date: w 2019 roku pan który miał mnie odebrać z lotniska  miał na kartce nazwisko osoby, która przylatywała za kilka godzin - trzeba umieć rozszyfrować kod brukselskich podwoźników ;)
 
 
Krystyna Knypl
 
GdL 11/2022
 
Następny odcinek
 

 

Mój debiut dziennikarski w Brukseli - rok 2008, cz. 1

Krystyna Knypl

Motto:

Do Brukseli jeżdżą teraz tylko bardzo ważni ludzie

Usłyszane w butiku "Elegantka"                                                                               

Zacznijmy od kaczki, bez której żaden porządny dziennikarz nie jest w stanie funkcjonować w zawodzie. Kaczkę dziennikarską wymyślił żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku Egide Norbert Cornelissen, belgijski literat obdarzony specyficznym poczuciem humoru. Zaintrygowany sensacyjnymi informacjami zamieszczanymi często w ówczesnych gazetach postanowił sprawdzić, jak daleko sięga naiwność czytelników. Do jednej z gazet dał ogłoszenie o sprzedaży kaczki. Ptak miał być owocem niezwykłego eksperymentu. Cornelissen napisał, że miał dwadzieścia kaczek, jedną zabił i rzucił pozostałym na pożarcie. Potem zrobił tak samo z drugą, trzecią i czwartą, a także z wszystkimi pozostałymi. Wreszcie została tylko jedna kaczka – odżywiana wyłącznie mięsem pozostałych. Miała ona charakteryzować się wyjątkową siłą oraz drapieżnością i w związku z tym właściciel chciał ją sprzedać za cenę pięciokrotnie wyższą od ceny zwykłej kaczki.
Historię tę przypisał Cornelissenowi belgijski uczony Adolphe Quetelet, au
tor biografii twórcy ogłoszenia. W historii Queteleta oraz we wszystkich jej lejnych wersjach brakuje informacji, które gazety i kiedy opublikowały ogłoszenie
Cornelissena o kaczce.
Inne z kolei wyjaśnienie mówi, że kaczki od dawna kojarzone są z kłamstwami, niemieckie bowiem słowo „kaczka” („ente”) może oznaczać również kłamstwo lub żart z gazety.

Kaczka i dziennikarz

Nie jest możliwa kariera dziennikarza bez kaczki ;)

Ciekawa jest też informacja, że kaczka dziennikarska wywodzi się ze starego francuskiego wyrażenia vendre un canard a moitié, czyli sprzedać połowę kaczki. Otóż pewien uliczny sprzedawca kaczek oferował ptaki po osiem franków za sztukę. Niespodziewanie na drugą stronę ulicy wprowadził się nowy sprzedawca, który zaoferował kaczki po siedem franków za sztukę. Rozgorzała wojna cenowa, w wyniku której nowy sprzedawca kaczek zaproponował trzy franki za kaczkę. Pierwszy sprzedawca kaczek dał duży napis dwa franki, a na dole małym drukiem: za pół kaczki. Wszystko w przyrodzie ewoluuje... i po latach kaczka dziennikarska przemieniła się w fake newsa – ale to już zupełnie inna historia.

Berlaymont Building

Berlaymont Building, siedziba Komisji Europejskiej

Podróże to marzenia, olśnienia, wspomnienia - kolorowa strona medalu z napisem podróże. Jest też druga strona mniej barwna – niepokój, niepewność, niebezpieczeństwo. Chyba w wyobraźni wszystkich przeważają te kolorowe barwy podróży skoro lotniska są wypełnione po brzegi, a każdej nocy przez Ocean Atlantycki leci kilkaset samolotów. Dla zrealizowania swoich marzeń, doznania olśnień i możliwości snucia wspomnień oszczędzamy pieniądze, czytamy o dalekich krajach, szukamy najlepszych połączeń, cierpliwie poddajemy się oględzinom na lotniskach, badaniu palpacyjnemu jako podejrzani, skanowaniu naszych linii papilarnych jako potencjalnie niebezpieczni, fotografowaniu jako teoretycznie zagrażający… długo by można snuć te rozważania. A jednak poddajemy się tym wszystkim procedurom dla przyjemności zobaczenia wieży Eiffla, kaplicy św. Piotra, Berlaymont Building, wodospadów Iguazu i zachowania w pamięci wrażenia które czuliśmy w pierwszej chwili gdy przed naszymi oczami pojawił się widok któregoś z cudów natury lub architektury.

W czasach PRL (w epoce socjalizmu) mieliśmy etap marzeń o podróżach, w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych (w epoce kapitalizmu) podróżując po świecie byliśmy na etapie olśnień. Teraz w epoce post-pandemializmu mamy czas wspomnień.

Symbol graficzny Unii Europejskiej to Berlaymont Building na tle którego jest unijna flaga. Budynek Berlaymont Building zawdzięcza swoją nazwę zakonowi Dames du Berlaymont (Siostry z Berlaymont). Zakon Dames du Berlaymont został założony w 1625 roku przez hrabinę Marguerite de Lalaing, żonę hrabiego Florenta de Berlaymont. Państwo belgijskie kupiło tę ziemię w 1962 roku, kiedy zakon przeniósł się do Argenteuil.

Mamy rok 2008

Od 4 lat Polska należy do Unii Europejskiej, pracuję w nowym zawodzie dziennikarza medycznego już kilka lat. Mam doświadczenie w samodzielnym bywaniu na konferencjach zagranicznych zarówno jako lekarz prezentujący doniesienia plakatowe na kongresach European Society of Hypertension oraz Interamerican Society of Hypertension (Mediolan, Paryż, Sao Paulo), a także jako dziennikarz medyczny akredytowany kongresie American Society of Hypertension oraz mam wizę amerykańską "I" jak informacja, która upoważnia do wykonywania zawodu dziennikarza w Stanach Zjednoczonych. 

9f84073195c44ac7b729a6f42d0c4bc8 870

Umiem przesiąść się na lotnisku amerykańskim, odpowiedzieć na pytania pogranicznika i bez powikłań kontynuować podróż. Wbrew pozorom nie jest to czynność tożsama z przejściem na drugą stronę ulicy na zielonym świetle. Znane są przypadki odsyłania z granicy amerykańskiej osób bez odpowiedniej wizy dziennikarskiej dla osób piszących o podróży lub wiz pozwalających na pracę w Stanach Zjednoczonych dla artystów występujących na tamtejszych scenach. Także słownictwo podczas tych pogawędek musi być zgodne z oczekiwaniami pogranicznika. Co więcej podszkoliłam się w języku angielskim w Acadia Center for English Immersion, i najważniejsze: nie mam szefa, który zatroskanym głosem oznajmi, że najbardziej rozwinę się biorąc kolejny dyżur lekarski.

Jestem świadoma swego potencjału intelektualnego i postanawiam postawić kolejny krok na ścieżce kariery, a jest nim pokazanie się na salonach europejskich jako dziennikarz medyczny. I last but not least: mam 63 lata.

Bezpośrednim powodem wyjazdu do Brukseli było zaproszenie na konferencje prasową w Parlamencie Europejskim, jakie nadeszło pocztą elektroniczną pewnego popołudnia. Organizacja pozarządowa Europacolon organizowała miesiąc świadomości schorzeń nowotworowych jelita grubego i poszukiwała wsparcia swojej działalności w mediach.

Szczegóły logistyczne

Miejsce konferencji na tyle atrakcyjne i dotychczas bliżej mi nie znane, że zdecydowałam jako typowy freelancer zainwestować w wyprawę. Koszty wyjazdu były następujące: bilet do Brukseli LOT - em: 317.41pln ( na pokładzie całkiem przyzwoite śniadanie - kanapka plus pierogi z serem, napoje, wino, gazety wszystko wliczone), z Brukseli linią Brussels Airlines 518.17 pln ( na pokładzie wszystko za pieniądze! nawet gazety i H2O) dwa noclegi w hotelu Eurostars Grand Palace przy Boulevard Anspach, przejazd na lotnisko w Warszawie - 30,00 pln przejazd z/na lotnisko w Brukseli - 2 x 2.90 euro wyżywienie tradycyjnie nie było zbyt drogie. Lot 235 o 7:00 spowodował, że zerwałam się na równe nogi o 4:00 i pohałasowawszy sąsiadom o 5:10 wsiadłam do taksówki. Kurs do 6:00 rano jest wg drugiej taryfy i na Okęcie wyniósł 30 pln. Odprawa przy check-in bez problemów, także wykrywacze metali nie byli jeszcze do końca rozbudzeni i niczego nie chcieli oglądać w szczegółach. Miejsce przy oknie, w towarzystwie dżentelmena zamieszkałego w Brukseli, z pochodzenia Polaka.

Sąsiad doradził mi abym jechała pociągiem a nie taxi (wyznanie raz utknąłem w korku i spóźniłem się na lot - przekonało mnie ostatecznie i szybko). Bilety kupuje się na lotnisku. Pociąg jest na poziomie -1. Autobusy na poziomie 0. Po kwadransie oczekiwania na peronie nadjechał dość brudny pociąg, który zatrzymał się na Gare Nord, a potem na Gare Centrale. Po drodze z okiem widziałam Atomium - robi pewne wrażenie, ale podobno im dalej tym lepsze. Nie zabiegałam więc o bliski kontakt z budowlą. Z Gare Centrale kierują się w dół wąskimi uliczkami po kilku minutach doszłam do Grand Place, który przede wszystkim wcale nie jest taki grand. Dalsze 15 minut w dół i znalazłam się na Boulevard Anspach. Przypadkowo skręciłam w lewo i natknęłam się na supermarket, w którym zrobiłam zakupy spożywcze. Hotel dostępny był od 13.00. Recepcja wyznaczyła mi pokój 507 na V piętrze.

aa2

Obrady

Wnętrze miłe i czyste, ale z pewnym mankamentem jakim okazał się płatny internet za 8 euro / godzinę. Twarde łóżka oraz brak śniadania można jeszcze dopisać do tych mankamentów. Po rozpakowaniu się przeszłam Boulevard Anspach - dużo sklepików z towarami za 1 euro sprzedawanych przez emigrantów. Pomna swojej zasadzie nie opuszczania hotelu po zmierzchu wróciłam około 18:00 i próbowałam włączyć telewizor, jednak bez skutku – nie potrafiłam! Usnęłam, nie jak w Meksyku przy dziękach Mariachi, lecz w zupełnej ciszy. Obudziłam się o 1:00 w nocy - mój organizm w podróży najwyraźniej uważa, że jest zawsze w Ameryce ;)). Konferencja zaczynała się o 10:00, więc o 9:00 ruszyłam na podbój Europy środkami łączonymi - do Gare Centrale na piechotę a potem taksówką za 8 euro. Z studiów internetowych wiedziałam, że wejście dla prasy jest po prawej stronie budynku PHS przy ul. Wiertza i znalezienie właściwego wejścia nie było takie trudne, choć zespół budynków parlamenty to trzy duże skupiska. W małej recepcji dla prasy odpytano mnie, sfotografowano i wręczono ID. Powiększyłam bazy danych osobowych Parlamentu Europejskiego! Konferencja prasowa trwała około 30 minut i podczas niej wygłoszono 3 referaty.

Mój pokój w hotelu Eurostars Grand Palace

Potem wszyscy uczestnicy przeszli do drugiego budynku gdzie była wystawa jelita grubego z różnymi chorobami - fotografie robią nieustanna furorę! Można było robić wywiady z vipa-ami, ale nie rwałam się do tej roboty. Po drugiej stronie hallu była wystawa Amazing Kidney. Po zakończeniu części oficjalnej wyszłam, aby sfotografować okolicę, ale okazało się, że nie mam mapy - została w hotelu. Nie wiem jakim sposobem, ale udało mi się dojść do Ronda Schumana skąd drogę znałam na podstawie wcześniejszych studiów nad mapą. Studiowanie map w domu miasta do którego jedzie się jest bardzo pożytecznym zwyczajem. Zrobiłam długi spacer schodząc ciągle w dół i po 5 - 6 km byłam w okolicy Gare Centrale. Potem kierując się za Japończykami doszłam do Maneken Pis, który jest nielicho przereklamowany. Przy okazji obejrzałam Madame Chapeau, bliżej mi nieznaną.

aa2

Dziennikarze na sali obrad

aa2

Prelegenci  na sali obrad

Następnego dnia wracałam do Warszawy. Bohatersko postanowiłam dojechać pociągiem na lotnisko. Brak oznakowania na dworcu bije nawet socjalistyczne rekordy, ale z innym podróżnym jakoś dotarliśmy. Lotnisko przestronne, a służby kontrolne dociekliwe - zaliczyłam kontrolę bagażu ręcznego z wypakowywaniem zawartości mojego plecaka. Lot na pokładzie Brussels Airlines nieciekawy - nie dość, że bilet prawie dwa razy droższy to jeszcze gazety, napoje i przekąski za pieniądze - nie byłam ciekawa jakie.

Faktura, którą zapłaciłam za hotel

 

Sejf hotelowy

Czego nauczyłam się podczas pierwszej wyprawy do stolicy Zjednoczonej Europy?

1. Nie należy rezygnować w połowie przedsięwzięcia, niezależnie od tego jak pozornie źle układają się sprawy.

2. W pełni przekonałam się, że jeśli umiesz liczyć, licz zawsze na siebie!

3 .No i polubiłam delikatesy Delhaize – dobre ceny i dobra oferta! Podczas następnych wyjazdów zawsze starałam się zrobić w nich zakupy.

Podobało mi się!

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2110-akredytacja-dziennikarska-w-brukseli-na-konferencji-societal-impact-of-pain

GdL 11/2022

Więcej o dziennikarskiej drodze w mojej książce "Kaczka dziennikarska"

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_2020/KACZKA%20dziennikarska.pdf


 

Uroda amerykańskich kongresów kardiologicznych była pociągająca..., cz.2

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2105-kariera-od-sluzby-zdrowia-do-czwartej-wladzy-zaczela-sie-w-san-francisco-w-2005-roku

Krystyna Knypl

Poznałam drogę do Stanów Zjednoczonych, miałam ważną amerykańską wizę dla dziennikarzy, pomyślałam, że warto poznać większy, jeszcze bardziej znany kongres American Heart  Association, który odbywał się w Dallas, w dniach 13 -16 listopada 2005 roku. Podróż do Dallas nie była tak prosta jak do San Francisco, czyli z jedną przesiadką w Europie. Trzeba  było przesiąść się drugi raz na terenie Stanów Zjednoczonych.

Taka przesiadka to skomplikowana operacja logistyczna podczas której trzeba przekroczyć granicę amerykańską ( więcej o tym wyzwaniu pod linkiem http://modnediagnozy.blogspot.com/2018/01/jak-przekraczac-granice-amerykanska.html), odebrać swój bagaż, zmienić terminal, ponownie odprawić się... a trzeba przy tym pamiętać, że podobną operację wykonuje tysiące pasażerów (na dużych kongresach amerykańskich bywa nawet 30 tysięcy uczestników, są wtedy dodatkowe loty do miasta w którym odbywa się kongres). Według moich doświadczeń wymagało to minimum 4 godzin. Podzieliłam się tymi doświadczeniami z kolegami, którzy także wybierali się do Dallas.

- Krystyna co ty opowiadasz? Cztery godziny? Nam wystarczą dwie godziny i jeszcze piwa się napijemy na lotnisku przesiadkowym - oznajmił jeden z nich, który oczywiście wcześniej granicy amerykańskiej nigdy nie przekraczał. Jak się okazało w praktyce czasu na picie piwa miał bardzo dużo, bowiem na swój samolot ni zdążył, a następny lot który mu zaoferowano był dopiero za 24 godziny.

aa2

Centrum kongresowe w Dallas

 Dallas 1

Przed centrum kongresowym w Dallas

Nie tylko podróż była wyzwaniem dla kardiologów, tym razem amerykańskich, na tym kongresie...także działanie coca-coli na częstość występowania zespołu metabolicznego. W 2012 roku pisałam wspominając ten kongres:

Nieciekawą wpadkę zaliczyło American Heart Association, publikując badanie na temat wpływu soft-drinków na zespół metaboliczny, z którego to badania dowiedzieliśmy się, że soft-drinki nie są takie groźne, jak to niektórzy sugerują, tylko ich konsumenci za dużo jedzą... Wydano nawet specjalny „statement”, czyli dość wysokiej rangi dokument, gdy z czasem okazało się, że... Coca-cola przeznaczyła całkiem godziwy fundusz na bardzo wyrafinowaną kampanię promocyjną, którą przeprowadzała z pomocą American Heart Association, również na zjazdach. Promowano czerwone sukienki i znaczki w kształcie sukienek – nawet miałam taki znaczek z stoiska AHA w 2005 r. i jakiś czas nosiłam go w klapie. Oferowano nie tylko małe odznaki, ale można się było sfotografować z czerwoną suknią. Pisano, że te czerwone suknie symbolizują czerwone policzki, które powstają, gdy biegamy i oczywiście powinniśmy biegać, AHA to poleca – jakżeby nie! A obok czerwonej sukni czerwienił się napis Coke. Ile osób powiedziało sobie po obejrzeniu tej reklamy – pobiegam jutro, a dziś napiję się tej zdrowej Coke, wiedzą tylko jej producenci.

Źródło:

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/387-muzeum-dlugopisu

Z innych oryginalnych osiągnięć organizatorów kongresów AHA warto wymienić konieczność  "akredytacji" aparatu fotograficznego, którym robiłam zdjęcia podczas kongresu w Nowym Orleanie. No i last but not list odmowa akredytacji na uczestnictwo on line na kongresie w tym roku ponieważ nie jestem dziennikarzem wg AHA lecz ... wydawcą. Odpisałam organizatorom, że każdy ma prawo podejmować niekorzystne dla siebie decyzje.

Na idąc w ślady AHA w kwestii ubioru, dziś wybrałam ekologiczny kolor zielony i udaję się na konferencję do PAP o leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni.

Krystyna Knypl

GdL 11/2022

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2112-chicago-chicago-to-miasto-kongresow-takze-asco-cz-3

Moja monografia "To jest Ameryka!"

https://gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_biblioteka/bibl_gdL_tojestameryka.pdf

Kariera od "służby zdrowia" do "czwartej władzy" zaczęła się w San Francisco...

Krystyna Knypl

Był sobie rok 2005... Moją karierę akademicką zakończyłam na początku 2000 roku i już piąty rok praktykowałam w drugim zawodzie dziennikarza medycznego. Zachowałam kontakt z moim pierwszym zawodem lekarza mając aktywne PWZ, pracując w prywatnych warszawskich klinikach, publikując artykuły naukowe, a także wypełniając obowiązki wynikające ze szkolenia podyplomowego ciągłego, więcej pod linkiem
 
 
Moja aktywność lekarska oraz naukowa dotyczyła hipertensjolgii, zrozumiałym była więc chęć posłuchania obrad American Society of Hypertension (AHA), zwłaszcza, że wcześniej poznałam  obrady European Society of Hypertension
 
 
 
 
Ciekawa byłam czy obrady w Stanach Zjednoczonych różnią się od innych kongresów. Miałam już za sobą wyprawę na kongres Interamerican Society of Hypertension (https://modnediagnozy.blogspot.com/2018/01/20-kongres-international-society-of.html), odbytą dzięki otrzymanemu travel grantowi od organizatorów. Na kongresie w Sao Paulo przedstawiałam 3 doniesienia plakatowe. Byłam także na kongresie Interamerican Society of Hypertension w Cancun https://modnediagnozy.blogspot.com/2018/01/25-kongres-interamerican-society-of.html
 
Uczestniczenie w charakterze dziennikarza akredytowanego na kongresie zwalniało z fee wynoszącej zwykle kilkaset usd. Zapoznałam się z zasadami  ubiegania się o wizę "I" jak informacja, którą otrzymują dziennikarze gdy realizują swoje obowiązki służbowe na terenie Stanów Zjednoczonych. Taka wiza kosztowała wówczas  100 usd i była ważna 5 lat. Na granicy otrzymywało się wpis "d/s" czyli "during status" co oznaczało, że można przebywać w Stanach Zjednoczonych tak długo jak ważne były dokumenty podróżującego.
 
aa2
San Francisco 2005, pracuję  w press room na kongresie American Society of Hypertension
 
Obecnie wiza kosztuje 160 usd i można maksymalnie przebywać 3 miesiące
 
.
Wypełnianie wniosku wizowego zajęło mi wiele godzin ponieważ program komputerowy nie przyjmował numeru mojego domu mieszczącego się przy ulicy Niemcewicza 7/9. Wiedziałam, że gdy napiszę adres Niemcewicza 7 to będzie to nieprawda, a gdy napiszę Niemcewicza 9 to będzie inny rodzaj nieprawdy ;). Spostrzeganie mojego adresu zamieszkania bywa różnie interpretowane. Mój 7 letni Wnuk zwykł pytać "czy jedziemy dziś na Niemcewicze?", co sugeruje, że jest to szlachecka posiadłość. Coś na rzeczy z szlacheckością jest, więcej pod linkiem https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/2072-sztuka-pisania-zyciorysu-na-przykladzie-krystyny-knypl
 
Nad ranem wymyśliłam formułę Niemcewicza 7 to 9.  Program łyknął i zaczęłam procedować dalej. Kolejnym etapem była wizyta w ambasadzie. Pan konsul spojrzał na mnie badawczo i zapytał:
- Jest pani z wykształcenia lekarzem, chce pani wjechać do Stanów Zjednoczonych jako dziennikarz medyczny, a może będzie pani chciała po kongresie zacząć praktykować jako lekarz?
-  Panie konsulu, w zawodzie lekarza praktykuję od 1968 roku czyli 37 lat i czuję się zrealizowana jako lekarz. Teraz realizuję moją drugą karierę w zawodzie dziennikarza medycznego.
- No tak, no tak - powiedział pan konsul. Ale ta hipertensjologia to chyba trudna dziedzina medycyny, jak pani da sobie radę merytorycznie na kongresie?
- Panie konsulu, mam polską specjalizację z hipertensjologii oraz dyplom specjalisty European Society of Hypertension, więc mam nadzieję, że amerykańska hipertensjologia będzie dla mnie zrozumiała.
- No tak, no tak - powtórzył pan konsul i po chwili rozmyślań nad ewentualnym trzecim pytaniem, które nie padło, przyznał mi wizę "I".
 
Następnym etapem było zarezerwowanie hotelu oraz zakup biletu lotniczego. Wyszukałam Comfort Inn hotel, który był przystępny cenowo oraz zlokalizowany był w odległości walking distance od miejsca obrad czyli hotelu Marriott. Relacja z podróży jest pod linkiem https://modnediagnozy.blogspot.com/2018/01/31-kongres-american-society-of.html
 
aa2
Mój hotel w San Francisco
aa2
 
City Pass
Koszty udało mi się zracjonalizować także dzięki City Pass, po złożeniu wcześniejszego  wniosku dziennikarze otrzymują za free. Obrady kongresu odbywały się w okresie 14.05 -18.05.2005
aa
 
Moja pierwsza amerykańska badge'a dziennikarska!
 
SONY DSC
 
Pamiątkowy gadget z tego kongresu, wiele lat slużył mi do parzenia yerba mate
 
aa2
 
Lobby Marriott było takie stanowisko do pucowania butów.
 
W końcu w kraju, w którym możliwa jest kariera od pucybuta do milionera, to niezbędne wyposażenie.
 
Linki do postów o kongresie w San Francisco, na moim fotoblogu Modne Diagnozy
 
 
 
 
Po zakończeniu obrad pojechałam na wycieczkę autokarową do Parku Narodowego Muir Wood, który jest położony w odległości około 20 km od San Francisco.
 
Źródło:
 
Nazwa parku pochodzi od nazwiska szkocko-amerykańskiego przyrodnika, który był jednym z pierwszych rzeczników ochrony dzikiej przyrody w  Stanach Zjednoczonych, więcej pod linkiem
 
 
 
Źródło ilustracji:
 
Moja relacja z Muir Woods
 
W drodze powrotnej zwiedziliśmy Sausalito
 
 
W dniu wyjazdu pakując się wczesnym rankiem do powrotu odkryłam spacerujące czarne, ruchliwe, małe stworzenie..., starannie przejrzałam cały bagaż, na szczęście żadne z nich nie chciało nielegalnie dostać się do Europy w mojej walizce. Poszerzyłam moją wiedzę nie tylko o hipertensjologii, ale także o pluskwologii https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/493-wstydliwy-problem-lozkowy . Podobne przeżycie zaliczyłam w paryskim hotelu podczas pobytu na kongresie European Society of Cardiology.
 
Podsumowanie: moja droga od "służby zdrowia" do "czwartej władzy" okazała się być bardzo  ciekawa i mimo różnych przemijających, a niekiedy ruchomych, nieprzyjemności bardzo warta zrealizowania.  Konieczne były nowe inwestycje edukacyjne, między innymi podszlifowanie znajomości języka angielskiego (do poziomu B1, więcej https://www.britishcouncil.pl/angielski/poziomy-dorosli/b1), które zrealizowałam w Acadia Center for English Immersion w Thomaston, w stanie Maine, także w 2005 roku.
 
aa2
Krystyna Knypl
GdL 11/2022

The art of writing a CV on the example of Krystyna Knypl

Krystyna Knypl (maiden name Łapińska) was born in Podlasie in a noble family sealing with the coat of arms Jelita, granted to her great-great-grandfather Wincenty Anastazy Łapiński in 1765 by the Heraldya Królewstwa Polskiego.Polish Film Chronicle

heraldya660

The roots on her mother's side, Halina Hublewska, lead to Ksawery Konopacki, considered the founder of Warsaw's Nowa Praga district. He was head of the section of the Mining Department at the Government Commission of Revenue and Treasury in Warsaw. Note that the route of the Warsaw-Petersburg Railway passes through Krystyna's hometown of Łapy! What symbolism!

The land of childhood

Mima Lapy1947 400

 In the photograph, taken at Wladyslaw Piotrowski's famous photo salon ( https://wirtualnelapy.dklapy.pl/galeria), we see an elegant woman with big eyes and bright wavy curls.

frontw660

Another photograph from Krystyna's childhood (taken in Wysokie Mazowieckie, where Krystyna's parents worked at the local high school. Father was the school's principal and Mother was the Polish language teacher https://jagiellonczyk.org.pl/2021/03/10/historia-lo/) shows that she looks just as interesting in formal attire for photography as she does in work attire for the sandbox.

What's more, she has a knack for being a so-called front woman! Her early mastery of this skill came in handy years later when Krystyna became editor-in-chief of the Gazeta dla Lekarzy. It is well known that the Devil dresses at Prada and all editors-in-chief are elegant that ho! ho!
In 1948, her parents moved to Warsaw, where Mother took the position of head of the student dormitory "Dziekanka" at Krakowskie Przedmieście.

DSC00134dziekanka400

kronikafilmowadziekanka660

Polish Film Chronicle (https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_Kronika_Filmowa)

Her father worked as an accountant for a higher public utility association called the "Society of Bursaries and Scholarships." Halina's mother, inspired by conversations with students living in Dziekanka, began attending classes at the University of Warsaw, initially as a free listener to lectures by such prominent professors as Witold Doroszewski (https://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Doroszewski) and Artur Sandauer (https://pl.wikipedia.org/wiki/Artur_Sandauer). After passing two exams, she was admitted to the Polish Studies Department and, upon graduation, received her master's degree based on her thesis on the works of Alexander Fredro.

Halina Lapinska okl pracy magisterskiej660

After graduation, Halina worked as an editor at the State Medical Publishing House on Dluga Street. Krystyna, while visiting her mother at the publishing house, had the opportunity to meet future luminaries of medicine, such as Bogdan Kaminski, Artur Dziak ( https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/890-nie-lataj-za-wysoko-bo-cie-nie-zauwaza), who also worked at the State Medical Publishing House. Stories about other authors, prominent professors of medicine such as Eleonora Reicher (founder of Polish rheumatology), Antoni Horst, physiologist ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Horst), Alicja Blaim, pediatrician-endocrinologist ( https://endokrynologiapediatria.wum.edu.pl/content/historia-kliniki-pediatrii-i-endokrynologii) as well as copies of famous medical books edited by Mother, such as Wladyslaw Szumowski's History of Medicine, present in the house, undoubtedly influenced Krystyna's choice of medical studies.

During the vacations, she returned eagerly to her hometown, taking advantage of the invitation of Aunt Frania, a pious person of great heart and nobility, as well as an animal lover. Aunt Frania also had a talent for mathematics, which was enjoyed by all the local children. As Henia, a childhood friend, recalled years later - there was no mathematical equation that Auntie could not solve.

22152 1426442195 0 370ciociafrania400

Auntie always had a horse, cows, sheep and a cat on her farm. One of them was known to walk Auntie to church for morning mass. After escorting Auntie, he would return home, sit on a high fence post and so wait for her to return from church.

Chasing the cows from the barn to the pasture in the morning and returning in the evening were ceremonies permanently inscribed in local customs, and participating in them was a favorite activity of her Daughter Kate, who spent many of her summers in her mother's hometown.

The sheep, which initially grazed with the cows in the meadows along the Narew River, over time plucked grass in the home garden.

mimazowcamiwlapach660

School education and higher education

Krystyna is a graduate of T. Czacki High School No. 27, which in her school days was located on Karowa Street in Warsaw. After passing her matriculation exam, she studied at the medical faculty of the Medical Academy in Warsaw from 1962 to 1968. After her fifth year, she was the winner of a competition for an exemplary student. During her studies, she listened to lectures by distinguished professors with noble lives. These included surgeon Prof. Zdzisław Łapinski (https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/1244-medycyna-oparta-na-wspomnieniach), a Warsaw insurgent and participant in the Polish Medical Mission to Ham-Hyn in North Korea (1955), and internist Prof. Marek Sznajderman (https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/1069-wspominajac-prof-marka-sznajdermana-1929-2020), under whom she passed her diploma exam in internal medicine and did her postgraduate internship. Years later, she found documents from which she learned that he was, along with her Father, a prisoner of the German concentration camp Sachsenhausen.

Work as a medical doctor

She began her work as a physician in April 1968 at the State Clinical Hospital No. 1 in Warsaw at 59 Nowogrodzka Street.

After completing her postgraduate internship, she continued her work as a doctoral student, graduating in 1974 with a doctorate in medical sciences on the basis of her thesis "Application of ultrasonocardiography to assess the functional state of the myocardium." She is a specialist in second-degree internal medicine and a specialist in hypertensiology. In 2001, she received the title of specialist of the European Society of Hypertension in recognition of her achievements in the field of hypertensiology.

Certyfikat ESH 2001 PROF400
In addition to her medical work at the hospital, she taught internal medicine in Russian with students coming from Yerevan for summer internships. In addition, thanks to her knowledge of the Russian language, she was invited in 1975 to give a lecture on "The use of beta adrenergic receptor blocking drugs in the treatment of cardiovascular diseases" at Novosibirsk State University in the famous Akademgorodok academic town during the Polish Medicine Week.

She deepened the art of medicine under the guidance of Prof. Jacek Preibisz (https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/968-lekarski-szlak-dr-hab-n-med-jacka-j-preibisza ). On the other hand, under the guidance of Prof. Jolanta Chodakowska, she learned the principles of reliable clinical research ( https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-oparta-na-wspomnieniach/931-wspominajac-prof-dr-hab-n-med-jolante-chodakowska
She deepened her knowledge of echocardiography at a seminar in London (1979), during which she had the opportunity to observe the pioneering examination of the pulmonary artery valve by Prof. Arthur E. Weyman.

<a href=

Since 1982, she has worked at the Hypertension Clinic of the State Clinical Hospital No. 1 in Warsaw, 59 Nowogrodzka Street, combining medical practice with scientific and didactic work. Under her guidance, three young doctors completed scientific papers on hypertension, which were presented by them at the congresses of the European Society of Hypertension in Milan and Paris. Christine presented three scientific reports at the Interamerican Society of Hypertension congress in Sao Paulo in 2004.

She summed up her her MD path in the book "The Golden Diploma of Physician."

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/images/ksiazki/Krystyna%20Knypl%20Zloty%20dyplom%20lekarza-WWW.pdf

Since 2000, Krystyna continued her medical practice in Warsaw's private medical clinics. The new work formula allowed her to become more intensively involved in journalistic and literary work. In 2003, she published her debut novel, "Tiger Ointment or the Vocation of Medicine." Readers received the book very favorably, which encouraged Christine to continue her literary activities. Between 2008 and 2022, she received more than a dozen journalist accreditations at conferences organized by the European Commission in Brussels and Madrid.

However, she was more attracted to writing columns, articles, poems and books than to writing prescriptions for hypotensive drugs. From 2006 to 2012 she was a columnist for "Gazeta Lekarska" published by the Supreme Medical Chamber. In the pages of this magazine, she created the timelessly famous "Decipher a prescription" column, in which she showed examples of medical hieroglyphics, and readers submitted decipherments.

One of the puzzles from the "Decipher the Recipe" column. She has worked with high-circulation color press for many years.

Her colorful image in the high-circulation press

In 2012, she took on the publication of the monthly Gazeta dla Lekarzy, a nonprofit magazine created by doctors and their families. The co-founder of Gazeta dla Lekarzy is her Husband Mieczyslaw Knypl (1949-2021), in whose memory she wrote the book "I dance the tango, a love novel".

 She is the author of the SF novel "Diagnosis: Gold Rush," written in 2011/2013, which features the Brave New World, Augmented Reality, the Muti Vir-Vir vaccine, which is administered in vaccine-buses...Not only that, the vaccine causes some side effects, which the Party of the Rich...

 She summed up her journalistic part of her career path in the book "Journalistic Duck" ( https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/images/gdl_2020/KACZKA%20dziennikarska.pdf )

With particular dedication, Krystyna promotes healthy lifestyles and a salt-reduced diet. In recognition of her contributions in this field, she received the 2014 World League Award for Notable Achievements In Dietary Salt Reduction at the Population Level.

krystyna knypl notable achievementmini

Krystyna has traveled throughout Europe and North Africa. The real challenge was a trip she made to Brazil to present three scientific reports at the Interamerican Society of Hypertension congress in São Paulo. The realization of the trip was made possible by the receipt of a travel research grant.

She also traveled to Argentina for the World Congress of Cardiology in Buenos Aires, and at the conclusion of the proceedings, she made a self-prepared solo trip to Iguazu Falls.

Similarly, she traveled to Australia on her own for the Transplant Congress. She has visited the United States several times in connection with journalistic accreditations to the congresses of the American Society of Hypertension, the American Society of Cardiology, the American Heart Association, and the American Society of Clinical Oncology.
I have repeatedly received journalistic accreditations from The Consumers, Health, Agriculture and Food Executive Agency at the European Commission for health conferences held in Brussels, Madrid and Athens. She has also been accredited by national institutions such as the Sejm and the Senate of Poland, the Presidential Palace and the Polish Academy of Sciences. She has given about 30 interviews to radio, television stations and the press.

In the television program "Coffee or Tea"

An interesting form and at the same time a serious challenge for a journalist is an interview in a foreign language. According to Krystyna, the final text is the result of the thoughts of the person giving the interview and the words used by the journalist to translate what was recorded on the electronic medium. She has had the opportunity to prove herself in this regard by interviewing Prof. Philipp Kotler, the marketing guru, and Prof. Louis Ignarro, the Nobel Prize winner in physiology and medicine.

 Ignarro Knypl400

With Prof. L. Ignarro during an interview

Another kind of journalistic adventure turned out to be an invitation to write columns in English on the largest portal for doctors www.sermo.com. Since 2016, Krystyna has been writing columns as a "Sermo community columnist" for the online community of doctors, comprising 800,000 people from 150 countries. Her column "Is a woman of a certain age, still interested in sex?" was published by the WHO / UN portal "Decade of a healthy aging"

https://www.decadeofhealthyageing.org/find-knowledge/voices/feature-stories/detail/is-a-woman-of-a-certain-age-still-interested-in-sex
And last but not least, she is the author of dozens of poems, a volume of which will soon be published.

Krystyna is interested in photography and she is the author of the photoblog Modne Diagnozy (http://modnediagnozy.blogspot.com/).

Her photo of a butterfly flying over Iguazu received an honorable mention in an international photo contest organized by Lonely Planet One Planet.

The heroes of her daily life are her daughter Kate, son-in-law Maciej and grandchildren Helenka and Heniek. For them she wrote a family trilogy "Mosaic of Memories" consists of volumes: "It Started in Zakopane," "All Kids Have a Drawer" and "In the Rhythm of La Paloma."
She collects editions of The Little Prince in various languages.
Krystyna is a member of the Polish Society of Cardiology (since 1977), the European Society of Cardiology (since 1977) and the Association of Polish Journalists (since 2004).

KK wczoraj i dzis660

Matylda Przekora

GdL 10/2022

Pożary paneli fotowoltaicznych poważnym wyzwaniem dla strażaków, część 5

Krystyna Knypl

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2069-fotowoltaiki-a-grozne-zanieczyszczenie-srodowiska-czesc-4

Pożary paneli słonecznych w Australii

Na  australijskiej stronie  National Council for Fire and Emergency Services zamieszczono w maju 2019 r. bardzo interesujący artykuł o rosnącym zagrożeniu pożarowym wywołanym przez panele słoneczne, Oto jego streszczenie:

Panele słoneczne, stanowią coraz większe wyzwanie dla służb pożarniczych i ratowniczych. Dla personelu może to być reakcja na pożar paneli słonecznych, reagowanie na szkody spowodowane burzą lub powodzią lub napotkanie nieruchomości, w której zainstalowano wadliwy lub niespełniający norm system solarny. Panele słoneczne stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa personelu ze względu na ich zdolność do przepływu energii elektrycznej nawet po wyłączeniu.

Australijski Clean Energy Regulator (organ regulacyjny ds. czystej energii) ostrzega, że panele słoneczne stanowią poważny problem bezpieczeństwa narodowego.

W najbliższej przyszłości ekipy straży pożarnej i służb ratowniczych będą prawdopodobnie codziennie stykać się z przypadkami uszkodzeń paneli słonecznych, ale bez odpowiednich narzędzi, procedur i szkoleń niebezpieczne scenariusze mogą stać się bardziej powszechne i w coraz większym stopniu zagrażać życiu.

Niepokojące statystyki

W ciągu ostatnich dziesięciu lat panele słoneczne odnotowały w Australii oszałamiający wzrost o 5000%. Około 20% australijskich domów ma teraz dachowe panele słoneczne, a stale rosnąca liczba instalacji komercyjnych, przemysłowych i farm słonecznych sprawiła, że liczba systemów PV w całym kraju przekroczyła dwa miliony.

 Biorąc pod uwagę obecną liczbę dwóch milionów krajowych instalacji dachowych, oznacza to potencjalnie 500 000 niebezpiecznych lub niespełniających norm instalacji w całej Australii.

Na stronie PV Magazine czytamy:

Dane dostarczone przez Clean Energy Regulator (CER) pokazują, że więcej niż jeden na cztery australijskie domy ma dachowe moduły słoneczne. Rynek jest na dobrej drodze, aby w 2021 roku przyćmić wszystkie poprzednie rekordy. Jednak to upowszechnienie przyniosło niezamierzone konsekwencje - statystyki Fire and Rescue NSW pokazują, że pożary związane z PV wzrosły pięciokrotnie w ciągu ostatnich pięciu lat.

https://www.pv-magazine.com/2021/07/02/australias-unsafe-solar-installation-standards-under-fire/

Burze i grad mogą uszkodzić panele słoneczne

Pewnego dnia w Sydney pojawiło się nowe, wcześniej nieprzewidziane ryzyko, gdy uszkodzenie paneli słonecznych przez grad doprowadziło do wtórnego pożaru. Podczas jednej z burz w Sydney mimo, że zasilanie zostało  odłączone, powróciły gorące i słoneczne warunki, a trzy dni później uszkodzone panele utworzyły łuk elektryczny i wywołały poważny pożar dachu, który zagroził całej fabryce.

Toksyczny problem

Płonące panele mogą być wysoce toksyczne i niebezpieczne dla ludzi. Ogniwa słoneczne zawierają substancje rakotwórcze: tellurek kadmu i arsenek galu, a także potencjalnie śmiertelny fosfor. Wdychanie tych toksycznych cząsteczek powoduje krzemicę płuc i powinno być traktowane z takimi samymi środkami ostrożności jak azbest. Samodzielny aparat oddechowy (SCBA) powinien być zawsze używany w przypadku zdarzeń związanych z płonącymi panelami słonecznymi.

Samodzielny aparat oddechowy

https://en.wikipedia.org/wiki/Self-contained_breathing_apparatus

Jak można zapobiegać pożarom ?

Kluczową kwestią dla straży pożarnej i służb ratowniczych przy wprowadzaniu nowego produktu jest zapewnienie, że jest on bezpieczny dla ich personelu, społeczności i środowiska. PV Stop, który otrzymał nagrodę FPA Australia's Innovative Product and Technology Award w 2018 roku, został przetestowany przez NSW Environment Protection Agency pod kątem szkodliwych elementów i został uznany za bezpieczny dla środowiska i personelu pracującego w pobliżu paneli słonecznych.

Ponieważ technologia nadal rozwija się w obecnym szybkim tempie, krytyczne jest, aby innowacje w zakresie bezpieczeństwa dotrzymywały kroku, aby zapewnić, że sektor straży pożarnej i służb ratowniczych może utrzymać swoje zobowiązania dotyczące redukcji emisji i ochrony środowiska, bez poświęcania bezpieczeństwa personelu. Działania podczas gradobicia w grudniu 2018 r. w Sydney pokazały, że trzeba zrobić więcej, aby dostosować się do pojawiających się technologii i związanych z nimi zagrożeń.

Pożary paneli słonecznych w Polsce oraz innych krajach Europy

5 sierpnia 2022 pojawiła się informacja na portalu Nowiny24 ( https://www.youtube.com/watch?v=bIkBDeAPOrg ) o pożarze wywołanym przez awarię fotowoltaiki, cyt. "Tak ogromnego pożaru, który dotknął jedno gospodarstwo, już dawno w naszym regionie nie było. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej informuje, że w momencie szczytowym walki z ogniem brało udział 40 zastępów straży, czyli około 155 strażaków z powiatu rzeszowskiego, łańcuckiego, leżajskiego i mieleckiego. Potrzeba było ponad 10 godzin, aby opanować szalejący ogień, a cała akcja ratowniczo-gaśnicza trwała ponad dobę." 

Co nas czeka?

Na kanale You Tube #PaneleFotowoltaiczne #fotowoltaika #Panele czytamy:

 W 2020 roku w Polsce powstało 200 tys nowych instalacji fotowoltaicznych. W sumie jest ich około 400 tys. 80% z nich jest nowych ale czas robi swoje i zaczną pojawiać się awarie w postaci uszkodzeń łączeń przewodów prądu stałego. Koniecznie trzeba sobie uświadomić jak wielkie jest to ryzyko i od razu reagować na wszelkie dziwne "zachowania" falownika. Instalację fotowoltaiczną mamy na lata. Przewody są poza naszym wzrokiem. Liczenie, że przez 20 lat nie będzie żadnej awarii jest mało rozsądne. Samochody musimy przeglądać co roku i były dopuszczone do ruchu. Życie pokazało, że w samochodzie z czasem psują się hamulce, zawieszenie itp. Przepisami zmuszono nas, dla statystycznego naszego dobra, by co roku, specjalista "rzucił" okiem na nasze auto i zrobił kilka szybkich testów. W przypadku fotowoltaiki nie ma jeszcze takiego prawa. Ale nie oznacza to, że nie powinniśmy sami co 3-5 lat "poprosić" fachowca o przegląd naszej instalacji. Zapewne za 5 lat, gdy te 400 tys instalacji się zestarzeje i zaczną pojawiać się pożary, pilnie zostanie uchwalona ustawa nakazująca nam takie przeglądy."

PVStop 9.0L Stored Pressure Canister

Gaśnica PVSTOP do gaszenia pożaru panelu słonecznego

Źródło ilustracji https://tiny.pl/w76nn 

Podsumowanie

Panele słoneczne są przyczyną kilkuset pożarów rocznie w poszczególnych krajach europejskich. W Niemczech jest to nawet 400, a we Włoszech - gdzie sytuacja prawna jest podobna do polskiej - ponad 700 rocznie - pisze Komputer Świat.

Przyczyną często jest brak wyobraźni - celowe omijanie zabezpieczeń, brak przeglądów technicznych i realizacja "po kosztach". W Polsce nie ma dokładnych i rygorystycznych przepisów regulujących instalację fotowoltaiki, tymczasem coraz więcej firm chce się tym zajmować, mimo że nie mają na ten temat dostatecznej wiedzy.

Dr med. Krystyna Knypl

redaktor naczelna & wydawca

Gazeta dla Lekarzy

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/statut/115-statut

GdL 10/2022

Fotowoltaiki, a groźne zanieczyszczenie środowiska, część 4

Krystyna Knypl

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2068-fotowoltaiki-a-zagrozenie-pozarem-czesc-3

Tak jak słońce nie świeci całą dobę, tak fotowoltaiki nie składają się z samych zalet jak to sugerują sprzedawcy tych urządzeń. Marketing wytrwale przemilcza zagrożenia jakie stwarzają fotowoltaiki podkreślając zalety, które są problematyczne oraz krótkoterminowe.

Na łamach magazynu Business Harvard Review, który jest uznawany za jeden z najbardziej opiniotwórczych na świecie w obszarze zarządzania strategicznego oraz praktyki zarządzania (https://pl.wikipedia.org/wiki/Harvard_Business_Review) opublikowano artykuł zatytułowany The Dark Side of Solar Power czyli Ciemna strona energetyki słonecznej.

Moda na energię słoneczną 

W Stanach Zjednoczonych instalacje paneli słonecznych odbiła się od załamania w okresie pandemii i obecnie szacuje się, że jest ponad 19 gigawatów całkowitej zainstalowanej mocy, w porównaniu z 13 gigawatami na koniec 2019 roku. W ciągu najbliższych 10 lat liczba ta może wzrosnąć czterokrotnie - sugerują badania branży fotowoltaicznej. Z czego wynika ten wzrost?

Obywatele Stanów Zjednoczonych mają obecnie ulgę podatkową na inwestycje w energię słoneczną, która pokrywa 26% wydatków dla klientów indywidualnych oraz komercyjnych. Po 2023 roku ulga podatkowa zmniejszy się do 10% dla instalatorów komercyjnych oraz całkowicie zniknie dla nabywców indywidualnych. Dlatego też sprzedaż energii słonecznej będzie prawdopodobnie jeszcze bardziej gorąca w nadchodzących miesiącach, ponieważ nabywcy dążą do skorzystania z ulgi podatkowej, póki jeszcze mogą. 

Dotacje podatkowe nie są jedynym powodem eksplozji inwestycji w energię słonecznej. Dla mieszkańców ważne są niższe koszty początkowe za każdy wytworzony kilowat energii, ale koszty początkowe nie oznaczają kosztów całkowitych - piszą autorzy artykułu.

Czy panele słoneczne są naprawdę korzystne dla ludzi?

Bodźce ekonomiczne szybko się wyrównują, zachęcając klientów do wymiany posiadanych paneli na nowsze, tańsze i bardziej wydajne modele. W branży, w której rozwiązania takie jak recykling, są skrajnie niewystarczające, sama ilość wyrzucanych paneli będzie wkrótce stanowić ryzyko o egzystencjalnie szkodliwych rozmiarach. Oficjalne prognozy Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej  mówią o "dużych ilościach rocznych odpadów przewidywanych na początku lat 2030, które do roku 2050 mogą wynieść 78 milionów ton.  Prognozy Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej zakładają, że klienci będą użytkowali swoje panele  przez cały 30-letni cykl życia. Nie uwzględniają one możliwości powszechnej wcześniejszej wymiany paneli.

Wykorzystując rzeczywiste dane amerykańskie, autorzy modelowaliśmy bodźce wpływające na decyzje konsumentów o wymianie paneli. Przyjęto, że trzy zmienne są szczególnie istotne w podejmowaniu decyzji o wymianie paneli: cena instalacji, stawka kompensacyjna oraz wydajność modułu. Jeśli koszt wymiany jest wystarczająco niski, a wydajność i stawka kompensacyjna wystarczająco wysokie, założono, że racjonalni konsumenci dokonają zmiany, niezależnie od tego, czy ich istniejące panele przeżyły pełne 30 lat.

Jako przykład rozważmy hipotetyczną konsumentkę (nazwijmy ją "Panią Brown") mieszkającą w Kalifornii, która zainstalowała panele słoneczne na swoim domu w 2011 roku - piszą autorzy artykułu. Teoretycznie mogłaby ona  użytkować panele przez 30 lat, tj. do 2041 roku. W momencie instalacji całkowity koszt wynosił 40 800 USD, z czego 30% można było odliczyć od podatku dzięki uldze podatkowej na inwestycje słoneczne. W 2011 r. pani Brown mogła oczekiwać, że dzięki panelom słonecznym wygeneruje 12 000 kilowatów energii. W każdym kolejnym roku wydajność jej panelu spada o około jeden procent z powodu degradacji modułu - piszą autorzy artykułu.

 Wyobraźmy sobie, że w roku 2026, w połowie cyklu życia swojego sprzętu, pani Brown zaczyna ponownie analizować swoje możliwości w zakresie energii słonecznej. Słyszała, że panele najnowszej generacji są tańsze i bardziej wydajne. Według aktualnych prognoz, pani Brown w 2026 roku stwierdzi, że koszty związane z zakupem i instalacją paneli słonecznych spadły o 70% w porównaniu z rokiem 2011. Co więcej, panele nowej generacji przyniosą 2800 dolarów rocznego dochodu, czyli o 700 dolarów więcej niż jej istniejąca instalacja, gdy była nowa. W sumie modernizacja paneli teraz, zamiast czekać kolejne 15 lat, zwiększy wartość bieżącą netto jej instalacji słonecznej o ponad 3000 dolarów w 2011 roku - czytamy w artykule.

Czeka nas zalew "słonecznych" śmieci

Zakładając, że w ciągu 30-letniego cyklu życia urządzeń nie wystąpią żadne usterki, odpady zaczną się gromadzić dopiero około 2040 roku, a następnie gwałtownie rosnąć do prawie 20 gigawatów do 2050 roku. Drugi scenariusz pokazuje oficjalną prognozę Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej, która dopuszcza pewne wymiany na wcześniejszym etapie cyklu życia. W tym przypadku odpady z paneli słonecznych zaczną się gromadzić około 2030 roku i będą stale rosnąc do około 15 gigawatów do 2050 roku. Trzeci scenariusz, który reprezentuje prognozy odpadów przewidywane przez model autorów artykułu i opiera się na wczesnej wymianie paneli słonecznych, pokazuje, że odpady zaczną się gromadzić niemal natychmiast, do 2023 roku i gwałtownie będą rosły.

<a href=

Panele słoneczne zasilające latarnię uliczną

Jeśli wcześniejsze wymiany nastąpią zgodnie z przewidywaniami  modelu statystycznego zastosowanego przez autorów artykułu, w ciągu zaledwie czterech lat mogą one wytworzyć 50 razy więcej odpadów niż przewiduje Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej. Liczba ta przekłada się na około 315 000 ton metrycznych odpadów, w oparciu o szacunkowy stosunek masy do mocy wynoszący 90 ton na MW.

"Słoneczne" śmieci będą kosztowne

Gwałtowna moda na fotowoltaiki sprawiła, że infrastruktura recyklingowa pozostała w tyle za produkcja urządzeń. Firma First Solar ( https://www.firstsolar.com/) jest jedynym znanym autorom amerykańskim producentem paneli z działającą inicjatywą recyklingową, ale dotyczy ona tylko własnych produktów.

Bezpośrednie koszty recyklingu to jednak tylko część obciążeń związanych z zakończeniem eksploatacji. Panele to delikatne, nieporęczne urządzenia, które zazwyczaj instaluje się na dachach budynków mieszkalnych. Specjalistyczna wiedza jest wymagana do ich odłączenia i usunięcia, aby nie roztrzaskały się na kawałki zanim trafią na ciężarówkę. Ponadto, niektóre rządy mogą zaklasyfikować panele słoneczne jako odpady niebezpieczne, ze względu na niewielkie ilości metali ciężkich (kadm, ołów itp.), które zawierają. Taka klasyfikacja niesie ze sobą szereg kosztownych ograniczeń - odpady niebezpieczne mogą być transportowane tylko w wyznaczonych godzinach i wybranymi trasami...

Kto zapłaci za likwidację "słonecznych" śmieci?

Decyzja o tym, kto poniesie koszty utylizacji zużytych paneli, prawie na pewno będzie należała do organów regulacyjnych. Prawdopodobnie przyszłe przepisy w Stanach Zjednoczonych będą wzorowane na Dyrektywie WEEE Unii Europejskiej (więcej pod linkiem https://europa.eu/youreurope/business/product-requirements/recycling-waste-management/weee-responsibilities/index_pl.htm )

Poważny wyzwaniem będą  ogromne ilości tzw. odpadów osieroconych, pozostawionych przez firmy, które zaniechają działalności. Ten sam problem pojawi się w przypadku innych technologii energii odnawialnej. Przewiduje się, że w ciągu najbliższych 20 lat na amerykańskich wysypiskach śmieci wyląduje ponad 720 tys. ton ogromnych łopat turbin wiatrowych. Według powszechnych szacunków, tylko pięć procent akumulatorów do pojazdów elektrycznych jest obecnie poddawanych recyklingowi.

Podsumowanie: mamy  śmieciowe jedzenie, a także śmieciowe pomysły.

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2070-pozary-paneli-fotowoltaicznych-powaznym-wyzwaniem-dla-strazakow

 Dr med. Krystyna Knypl

redaktor naczelna & wydawca

Gazeta dla Lekarzy

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/statut/115-statut

GdL 10/2022

Źródło ilustracji:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ogniwo_s%C5%82oneczne

Źródło informacji:

https://hbr.org/2021/06/the-dark-side-of-solar-power

 

Fotowoltaiki a zagrożenie pożarem, część 3

Krystyna Knypl

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2066-fotowoltaiki-a-zdrowie-zagrozenie-zatruciem-olowiem-czesc-2

Fotowoltaika a zagrożenie pożarem

Ryzyko groźnego pożaru

Systemy fotowoltaiczne są bezpieczne w normalnych warunkach pracy, jeśli są instalowane i konserwowane przez rzetelnych  fachowców zgodnie z przepisami i wytycznymi elektrycznymi. Jednak wraz z rosnącą dystrybucją różnych systemów fotowoltaicznych instalowanych zarówno na ziemi, dachach, a nawet zintegrowanych z budynkami, należy być świadomym  ryzyka wystąpienia ewentualnego pożaru w miejscu, gdzie zainstalowane są fotowoltaiki. W latach 1995-2012 w Niemczech odnotowano 400 przypadków pożarów związanych z fotowoltaikami. W 180 przypadkach źródłem pożaru był pojedynczy element fotowoltaiki. 

Różne elementy fotowoltaiki są łatwopalne ze względu na zawartość polimerów:

# folia enkapsulacyjna EVA , więcej o wadach tej folii pod linkiem https://planergia.pl/post/rodzaje-uszkodzen-i-wady-paneli-fotowoltaicznych-czesc-ii

# polimerowy arkusz tylny w modułach

# polimery w kablach strunowych, skrzynkach przyłączeniowych i falownikach.

Badania prowadzone przez niemieckie Federalne Ministerstwo Gospodarki i Technologii wykazały, że w przypadku systemu o mocy 9 kWp z 38 standardowymi modułami fotowoltaicznymi, w samych modułach znajduje się do 60 kg materiału polimerowego. Polimery mogą wytworzyć podwyższoną temperaturę porównywalną z temperaturą oleju opałowego (PE: 46 MJ/kg > olej opałowy: 43 MJ/kg).

Podczas i po pożarze system fotowoltaiczny może potencjalnie wytwarzać emisje w postaci płynnej, stałej lub toksycznego dymu.  Strażacy gaszący pożar fotowoltaiki mogą być narażeni na niebezpieczne poziomy metali, takich jak ołów, kadm i selen, jeśli w systemie obecne są moduły cienkowarstwowe.
Strażacy muszą być poinformowani o istnieniu modułów fotowoltaicznych, a także ich lokalizacji i rodzaju, aby odpowiednio i bezpiecznie zaplanować swoje działania. Strażacy  podczas gaszenia pożaru wywołanego przez awarię fotowoltaiki muszą być ubrani w specjalne maski, aby chronić się przed szkodliwym i potencjalnie toksycznym gazem. Gruz z uszkodzonego miejsca instalacji fotowoltaicznej wymaga profesjonalnej utylizacji.

Mniejsza dostępność dachu

Ograniczenie przestrzeni na dachu z systemem fotowoltaicznym zmniejsza dostępność i może powodować poślizgnięcia i/lub upadki z dachu osób na nim pracujących. Konieczne jest zachowanie przejścia o określonej szerokości i odsunięcia go od granic dachu.  Konieczne jest oznaczyczenie kabli DC i prowadzenie aktualnej mapy rozmieszczenia kabli na dachu.

Zagrożenie zawaleniem

Urządzenia fotowoltaiczne zwiększają obciążenie dachu, co może prowadzić do potencjalnego jego zawalenia się. Zagrożenie to rośnie, jeśli belki nośne zostaną osłabione podczas pożaru. Moduły fotowoltaiki mogą  również spaść podczas pożaru, zagrażając zarówno mieszkańcom, jak i osobom udzielającym pierwszej pomocy. Zawsze należy informować strażaków o obecności  fotowoltaiki na dachu.

Łuk elektryczny lub zwarcie doziemne

Systemy fotowoltaiki mają wysokie napięcie stałe, które potencjalnie tworzy niegasnący łuk elektryczny w przypadku wystąpienia awarii. Łuk będzie trwał do momentu wyłączenia napięcia lub zwiększenia odległości pomiędzy stykami łuku. Przyczyną powstawania takich łuków mogą być źle przylutowane złącza ogniw lub lutowanie pomiędzy złączami ogniw a szynami zbiorczymi wewnątrz modułu.

Niskiej jakości skrzynki przyłączeniowe z niestabilnymi połączeniami kablowymi i nieuszczelnione skrzynki mogą prowadzić do korozji, słabego odprowadzania ciepła, niskiej jakości diod bocznikujących również potencjalnie powodujących zwarcie w obrębie łuku elektrycznego. Kolejne ryzyko może pojawić się przy krzyżowym łączeniu złącz pochodzących od dwóch różnych producentów. Opór przejścia elektrycznego może znacznie wzrosnąć, co spowoduje intensywne nagrzewanie się uszkodzonego elementu.

Należy wybierać wysokiej jakości komponenty systemu fotowoltaiki, takie jak poszczególne moduły, kable, falowniki. Nie należy krzyżować złączy od różnych producentów.

Porażenie elektryczne

Moduły fotowoltaiki produkują prąd tak długo, jak długo są wystawione na działanie odpowiednio mocnego źródła światła. Sztuczne źródła światła z lamp halogenowych mogą wytwarzać wystarczającą moc, aby zasilić systemy fotowoltaiki do niebezpiecznego poziomu. To samo zagrożenie może pochodzić od światła emanującego z pobliskiego pożaru. Opracowano specjalny raport na temat zasad bezpieczeństwa strażaków gaszących pożary wywołane awarią fotowoltaiki, jest on pod linkiem

https://www.cesa.org/wp-content/uploads/CESA-PV-Fire-Safety-Training-Slides.pdf

Innym potencjalnym zagrożeniem jest sytuacja, w której strażak musi otworzyć dach, aby uzyskać dostęp do systemu fotowoltaiki. Oznacza to konieczność przecinani przewodów pod napięciem, czyli czynność, która prawie zawsze powoduje powstanie łuku elektrycznego i może stanowić istotne oraz niebezpieczne zagrożenie porażeniem prądem.

Nawet uszkodzone moduły mogą nadal wytwarzać moc, która może zaszkodzić strażakom i innym osobom biorącym udział w gaszeniu pożaru. Strażacy muszą być wyposażeni w urządzenia gwarantujące bezpieczne oddychanie podczas gaszenia pożaru.

W Stanach Zjednoczonych wymaga się, aby napięcie stałe na przewodach modułów było niższe niż 80V w ciągu 30 sekund po szybkim wyłączeniu. W Niemczech wymaga, aby po wyłączeniu napięcie nie było wyższe niż 120 V w całej matrycy fotowoltaiki.

Przegląd Pożarniczy o fotowoltaikach

https://www.ppoz.pl/roznosci/gorace-pytania/Fotowoltaika/idn:2402

https://www.ppoz.pl/czytelnia/ratownictwo-i-ochrona-ludnosci/Fotowoltaika---dylematy-i-zagrozenia-cz.-1/idn:2473

https://www.ppoz.pl/czytelnia/ratownictwo-i-ochrona-ludnosci/Fotowoltaika---dylematy-i-zagrozenia-cz.-2/idn:2516

Następny odcinek https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2069-fotowoltaiki-a-grozne-zanieczyszczenie-srodowiska-czesc-4

Źródło informacji:

https://solarity.cz/blog/fire-hazards-and-mitigation-in-photovoltaic-systems/

Źródło ilustracji:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Po%C5%BCar

Dr med. Krystyna Knypl

redaktor naczelna & wydawca

Gazeta dla Lekarzy

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/statut/115-statut

GdL 10/2022

Fotowoltaiki a zdrowie: zagrożenie zatruciem ołowiem, część 2

Krystyna Knypl

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2065-fotowoltaiki-a-zdrowie

Fotowoltaiki a zdrowie: zagrożenie zatruciem ołowiem

W produkcji paneli fotowoltaicznych używaniu jest ołów, będący metalem ciężkim, z którym kontakt może wywołać chorobę zwaną ołowicą. Jej przebieg może być ostry w przypadku gdy organizm zostanie narażony na dużą dawkę ołowiu lub przewlekły gdy kontakt z ołowiem trwa dłużej w związku z pracą w kopalni. Pierwsze objawy choroby mogą być następujące: uczucie słodkiego smaku w jamie ustnej, bóle głowy, utrata łaknienia. W dalszym przebiegu pojawiają się wymioty, spadki ciśnienia krwi oraz obniżenie temperatury ciała.

Mural poświęcony Jolancie Wadowskiej-Król w Katowicach ulica Gliwicka

Bohaterką tego katowickiego muralu jest dr Jolanta Wadowska - Król, która już w latach 70-tych XX wieku rozpoczęła polskie badania nad szkodliwością ołowiu.

Pani doktor przebadała 4500 dzieci z Szopienic, Burowca oraz Dąbrówki Małej pod kątem ołowicy, badania te były tematem jej pracy doktorskiej. U 5 tysięcy przebadanych dzieci lekarka obserwowała  następujące objawy: omdlenia, osłabienie, anemia, bóle głowy, bóle brzucha, wymioty, problemy ze słuchem, trudności w chodzeniu. Mimo wybitnych walorów naukowych nie doszło do obrony pracy doktorskiej, której procedowanie zablokował ówczesny rektor Akademii Medycznej. Nie dość tego zginęły wszystkie egzemplarze doktoratu. PRL- owska propaganda sukcesu nie mogła dopuścić do opublikowania takich badań (źródło: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/rok-1974-jolanta-wadowska-krol-pisze-doktorat-medyczny-thriller-o-olowianych/wyp7fvc ).

Propaganda sukcesu wiecznie żywa

Sukces współczesnych czasów musi być zielony i ekologiczny. Czarny węgiel mają zastąpić rzekomo zielone fotowoltaiki. Problem jest w tym, że do ich produkcji stosuje się ołów. Typowy moduł fotowoltaiczny  zawiera do 12 gramów ołowiu. Metal ten znajduje się głównie w powłoce busbarów i paście lutowniczej służącej do łączenia ogniw fotowoltaicznych

Pasek metalowy przewodzący energię w fotowoltaice wykonany jest z miedzi z cyną (67%) oraz  ołowiu (37%) -  poprawia on przewodność elektryczna, wytrzymałość, twardość i plastyczność.

Dyrektywa  Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/65/UE z dnia 8 czerwca 2011 r. w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznymhttps://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=celex%3A32011L0065  zaleca ograniczenie wykorzystania ołowiu w przemyśle elektrycznym oraz elektronicznym.

Autorzy tego dokumentu piszą zastrzeżenie, że „nie powinno uniemożliwiać rozwoju technologii energii odnawialnej, które nie mają negatywnego wpływu na zdrowie i środowisko oraz które są zrównoważone i opłacalne ekonomicznie”.

Dyrektywy nie stosuje się więc do “paneli fotowoltaicznych przeznaczonych do użytku w systemie zaprojektowanym, zmontowanym i zainstalowanym przez profesjonalny personel do stałego wykorzystywania w określonym miejscu w celu wytwarzania energii słonecznej do zastosowań publicznych, komercyjnych, przemysłowych i mieszkalnych”. Możliwa jest produkcja fotowoltaik bez używania ołowiu poprzez zastosowanie technologii Metal Wrap Through (MWT).

Kto instaluje fotowoltaiki, a kto powinien unikać takich instalacji?

Fotowoltaiki instalują głownie właściciele domów jednorodzinnych, natomiast nie budzi ona entuzjazmu u właścicieli  większych obiektów mieszkalnych. Dlaczego tak się dzieje? W fotowoltaikach jest niebezpieczeństwo przerw w dostawie prądu - wyobraźmy sobie podróż windą w wysokim budynku, w którym jest prąd z fotowoltaiki. Jesteśmy w drodze na dziesiąte piętro, gdy nagle następuje przerwa w dostawie prądu... jest sobota wieczór... czy serwis fotowoltaiczny uwolni nas za chwilę czy dopiero w poniedziałek rano??? Dlaczego dochodzi do przerw w dostawie prądu przez fotowoltaiki? Jeżeli napięcie w sieci zostanie podniesione powyżej 253 V i będzie utrzymywało się przez więcej niż 10 minut to nastąpi przerwa w dostawie prądu. Gdy napięcie wzrośnie do 264 V nastąpi natychmiastowa przerwa w dostawie prądu. Biznes fotowoltaiczny radzi gromadzić energię w specjalnych magazynach, ale koszt ich wybudowania jest bardzo wysoki. 

W artykule Evaluation of heavy metal leaching under simulated disposal conditions and formulation of strategies for handling solar panel waste (Ocena wymywania metali ciężkich w symulowanych warunkach utylizacji i sformułowanie strategii postępowania z odpadami paneli słonecznych - https://tiny.pl/w7lwf) czytamy:
Wraz ze stałym wzrostem mocy zainstalowanej w elektrowniach słonecznych na całym świecie, pojawia się obawa o los paneli słonecznych po zakończeniu ich eksploatacji. Odpady paneli słonecznych są często wyrzucane w sposób nieselektywny, narażając środowisko na zagrożenia chemiczne.

Głównym celem niniejszej pracy jest ocena potencjału wymywania odpadów polikrystalicznych paneli słonecznych w różnych symulowanych warunkach utylizacji poprzez testy toksyczności (TCLP), wymywania przez strącanie syntetyczne (SPLP) oraz wymywania statycznego pH. Ponadto, w pracy oceniono wpływ starzenia się i pęknięcia laminatu szklanego (GLE) paneli słonecznych na ich potencjał wymywania. Spośród badanych metali (srebro (Ag), aluminium (Al), kadm (Cd), chrom (Cr), miedź (Cu), mangan (Mn), ołów (Pb) i cynk (Zn)), stężenia Pb wynosiły odpowiednio 9,3 mg/L, 1,4 mg/L, 6,7 mg/L w testach TCLP, SPLP i pH static.

Wskazuje to na niebezpieczny charakter odpadów z potencjałem wymywania Pb powyżej dopuszczalnych limitów określonych przez różne organy regulacyjne. Obecność GLE zmniejszyła mobilność Pb o współczynnik 4,1-8,8 w teście TCLP, sprawiając, że odpady nie są niebezpieczne i mogą być składowane na wysypiskach. Jednak masowe usuwanie odpadów z paneli słonecznych do środowiska naturalnego, symulowane przez test SPLP, wskazuje na ich szkodliwy charakter niezależnie od stanu fizycznego. Starzenie się paneli słonecznych przed utylizacją oraz kwaśne warunki pH również znacząco wpłynęły na potencjał wymywania wybranych metali pod wpływem ich reaktywności oraz dostępności wewnętrznych warstw odpadów do roztworu wymywającego.

Strategie, takie jak rozszerzona odpowiedzialność producenta, opłata za wcześniejszy recykling oraz zachęcanie przemysłu recyklingowego, doprowadzą zarówno do stworzenia korzyści ekonomicznych, jak i do efektywnego zarządzania tym strumieniem odpadów.

Nie tylko zakłócenia w pracy fotowoltaiki, problemy z utylizacją, uwalnianie metali ciężkich do środowiska  narażają nasze zdrowie na szwank.

W doniesieniu Experimental study on burning and toxicity hazards of a PET laminated photovoltaic panel (https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0927024819306245)  czytamy:

Obecnie fotowoltaika została wykorzystana na szeroką skalę do zastosowań komercyjnych i cywilnych. Zwarcie starzeniowe, pożar i inne przyczyny przyniosą duże zagrożenia dla bezpieczeństwa. W niniejszej pracy przeprowadzono eksperymentalne badania spalania i zagrożeń toksycznych na szeroko stosowanym, łatwopalnym panelu fotowoltaicznym o wymiarach próbki 180 mm*180 mm w warunkach atmosferycznych. Eksperymenty spalania przeprowadzono na stanowisku charakterystyki wczesnego stadium pożaru w State Key Laboratory of Fire Science w Chinach.

Kilka ważnych parametrów spalania zbadano metodą zużycia tlenu pod czterema reprezentatywnymi zewnętrznymi termami (15 kW/m2,20 kW/m2,30 kW/m2,40 kW/m2), w tym czas zapłonu, szybkość uwalniania ciepła, szybkość utraty masy i całkowite ciepło spalania. Wyniki eksperymentalnego ciepła spalania były zgodne z termodynamicznymi danymi obliczeniowymi dla różnych substancji organicznych w próbce. Wykryto kilka niebezpiecznych gazów toksycznych, takich jak dwutlenek siarki, fluorowodór, cyjanowodór i niewielka ilość lotnych związków organicznych, z których stężenie dwutlenku siarki jest stosunkowo wysokie. W przypadku większego promieniowania zewnętrznego istnieje większe zagrożenie.

Świat będzie zaśmiecony zużytymi fotowotaikami?

W artykule opublikowanym w kwietniu 2021r.  Strategic overview of management of future solar photovoltaic panel waste generation in the Indian context (Strategiczny przegląd zarządzania przyszłym wytwarzaniem odpadów z paneli fotowoltaicznych w kontekście indyjskim), czytamy:

Energia słoneczna stała się wiodącym rozwiązaniem dla zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania na energię rosnącej populacji. Technologia fotowoltaiczna jest wydajną opcją wytwarzania energii elektrycznej z energii słonecznej i łagodzenia zmian klimatycznych. Chociaż rozwój i wzrost znaczenia fotowoltaiki słonecznej miał pozytywny wpływ na dekarbonizację systemu energetycznego, to jednak panele słoneczne po zakończeniu eksploatacji mogą stać się toksycznymi odpadami, jeśli nie zostaną odpowiednio zutylizowane.

Obecnie w Indiach przewiduje się, że do 2030 r. powstanie około 200 000 ton odpadów z ogniw fotowoltaicznych, a do 2050 r. - 1,8 mln ton, przy czym do tego czasu ilość odpadów z ogniw słonecznych może wzrosnąć do 60 mln ton w skali globalnej. Odpady solarne zostały ostatnio włączone do kategorii zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, aby ograniczyć negatywny wpływ ciągłego rozwoju. Ostatnie postępy skupiły się jedynie na zwiększeniu wydajności paneli fotowoltaicznych, bez uwzględnienia wpływu zużytych paneli słonecznych na środowisko oraz kwestii odpowiedniej utylizacji zużytych paneli. Efektywne i przyjazne dla środowiska metody recyklingu odpadów wycofanych z eksploatacji są rzadko brane pod uwagę. Istnieje potrzeba krytycznego zbadania i zarządzania utylizacją i recyklingiem odpadów paneli słonecznych.  ( https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9016676/

Podsumowanie

Ktoś kto nazwał fotowoltaiki ekologicznymi, czyli zielonymi źródłami energii musiał być daltonistą ;)

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2068-fotowoltaiki-a-zagrozenie-pozarem-czesc-3

Dr med. Krystyna Knypl

redaktor naczelna & wydawca

Gazeta dla Lekarzy

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/statut/115-statut

GdL 10/2022

Źródło ilustracji

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jolanta_Wadowska-Kr%C3%B3l

Fotowoltaiki a zdrowie i bezpieczeństwo, część 1

Krystyna Knypl

Tematyka pandemiczna powoli ustępuje miejsca problemom takim jak ogrzewanie pomieszczeń, oświetlenie przestrzeni publicznej oraz inflacja. Ceny energii rosną, wszyscy poszukują tańszych form pozyskiwania prądu. Częstym, na szybko czynionym wnioskiem, bez dokładniejszego rozpoznania tematu jest decyzja "zamontujemy fotowoltaiki, będzie taniej".

Czy jest to dobry sposób pozyskiwania energii? Na różnych stronach www branży fotowoltaiczne można spotkać zapewnienia, że systemy te są bezpieczne oraz nie mają negatywnego wpływu na zdrowie osób z nich korzystających. Jednak  te marketingowo - reklamowe  teksty te nie podają żadnych danych opartych na badaniach naukowych. Jak powiedział dr W.Edwards Deming, słynny amerykański statystyk

 In God we trust. All others must bring data (Bogu ufamy, wszyscy inni muszą przynieść dane)

razchorev: In God we trust. All others must bring Data! #quote  <a href=

 

Definicja ogniwa fotowoltaicznego

Jest to urządzenie służące do bezpośredniej konwersji energii promieniowania słonecznego w energię elektryczną poprzez wykorzystanie półprzewodnikowego złącza typu p-n, w którym elektrony przemieszczają się pod wpływem fotonów powodując pojawienie się różnicy potencjałów czyli napięcia elektrycznego.

Kto montuje, a kto unika fotowoltaik?

Ciekawa jest geografia instalacji fotowoltaicznych - w Chinach 35,9% energii pochodzi z fotowoltaik, w Japonii 11,4%, ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Energetyka_s%C5%82oneczna). Poniżej 1% energii z fotowoltaik mają takie kraje  jak Holandia. Belgia, Kanada, Szwajcaria, Czechy. Najmniej zaufania do fotowoltaik ma  Izrael w którym zaledwie 0,2% energii pochodzi z takich źródeł ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Energetyka_s%C5%82oneczna). W Polsce 34,2% pochodzi z PV (https://businessinsider.com.pl/gospodarka/energetyka-oze-kolejny-przegrany-miesiac-slabnaca-sila-solarow-wiatraki-wolno/ktdz6j1)

Kiedy nie opłaca się PV - więcej pod linkiem https://kratki.com/blog/pl/oplacalnosc-fotowoltaiki-kiedy-zwroci-sie-fotowoltaika/

Jak fotowoltaiki mogą wpływać na zdrowie?

Najbardziej rozpowszechniona obawą zdrowotną w społeczeństwach są choroby nowotworowe. Komitet Naukowy Komisji Europejskiej ds. Pojawiających się i Nowo Rozpoznawalnych Zagrożeń dla Zdrowia, zajmują bardziej ostrożne stanowisko w tej kwestii. Na stronie tej instytucji czytamy: pola magnetyczne o skrajnie niskiej częstotliwości mogą być rakotwórcze lub mają potencjał do wywoływania raka (...)

(...) badania pól magnetycznych generowanych przez panele słoneczne montowane na dachach są rzadkie i (https://www.cancer.net/blog/2022-01/can-having-solar-panels-or-living-near-solar-farm-increase-your-cancer-risk).

W artykule zatytułowanym Public health issues in photovoltaic energy systems: an overview of concerns (Kwestie zdrowia publicznego w fotowoltaicznych systemach energetycznych: przegląd obaw)  czytamy:

Na zdrowie publiczne mogą mieć negatywny wpływ zanieczyszczenia emitowane podczas rutynowej eksploatacji zakładów produkujących ogniwa fotowoltaiczne lub w wyniku przypadkowych zdarzeń w tych zakładach. Najważniejsze zagrożenia są prawdopodobnie związane z przypadkowym uwolnieniem toksycznych lub łatwopalnych gazów stosowanych w dużych ilościach w produkcji cienkowarstwowych ogniw fotowoltaicznych (...).

Groźba pożarów

W artykule zatytułowanym The Fire Risk in Photovoltaic Installations – Checking the PV Modules Safety in Case of Fire ( https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1876610215027009 ) czytamy:

Instalacja systemów fotowoltaicznych na budynkach wiąże się z kilkoma problemami, w tym z ryzykiem pożaru (2011, Włochy: 298 interwencji straży pożarnej; 2012, Niemcy: 390 pożarów instalacji fotowoltaicznych).

 W Polsce nie dysponujemy danymi o liczbie pożarów instalacji fotowoltaicznych. Cenne informacje  znajdujemy na stronie www Straży Pożarnej w Oławie:

Oczywiście, sama instalacja przygotowana „w bardzo atrakcyjnej cenie” lub „po kosztach” stanowi zagrożenie. Zastosowanie choćby niewłaściwych szybkozłączek, niepoprawne poprowadzenie przewodów, stosowanie niskiej jakości materiałów czy też korzystanie z usług firm bez doświadczenia, skutkujące powstaniem pożaru może okazać się bardzo nieopłacalne. Pamiętajmy, że każda instalacja elektryczna wymaga projektu przygotowanego przez fachowca oraz montażu i serwisu prowadzonego przez osoby do tego uprawnione.

Jeśli decydujemy się na montaż instalacji fotowoltaicznej, powinna ona posiadać odpowiednio dobrane zabezpieczenia, nie tylko po stronie prądu zmiennego ale również w części, gdzie płynie prąd stały (od paneli do falownika). Tam bowiem mamy do czynienia z wysokim napięciem, a co z tym związane, z ryzykiem porażenia prądem. Wybór elementów systemu zabezpieczenia instalacji fotowoltaicznej następuje na etapie przygotowania jej projektu. Stosowane są zabezpieczenia nadprądowe (wyłączniki, bezpieczniki), rozłączniki oraz ograniczniki przepięć. Ich rolą jest zabezpieczenie instalacji w przypadku uszkodzenia, umożliwiają też prowadzenie prac serwisowych, a podczas akcji gaśniczej ograniczają ryzyko porażenia prądem strażaków. Coraz częściej stosowane są tzw. optymalizatory mocy. Urządzenia te są podłączone bezpośrednio do każdego panelu – w momencie zaniku napięcia zasilającego lub odłączenia falownika, automatycznie zmniejszając napięcie paneli do 1V.

Posiadaczom instalacji fotowoltaicznej zaleca się również zakup gaśnicy proszkowej zawierającej co najmniej 4kg proszku gaśniczego. Proszek gaśniczy umożliwia bezpieczne gaszenie instalacji elektrycznych z odległości co najmniej 1m. Gaśnica ta powinna znaleźć się obok falownika i urządzenia zabezpieczającego instalację. Niestety nie ma obowiązku posiadania gaśnicy w domu (choć musi być w samochodzie) ale w wielu przypadkach jej posiadanie pozwoliłoby uniknąć rozwoju pożaru, zauważonego przez mieszkańców, na etapie rozwoju.

Koszt gaśnicy jest niewielki, a wartość uratowanego dobytku może być ogromna. Dotyczy to nie tylko domów z instalacjami fotowoltaicznymi. Pamiętajmy, że od chwili zgłoszenia pożaru, do czasu przyjazdu strażaków upływa kilka lub kilkanaście minut. Małe źródło pożaru można samodzielnie i bezpiecznie ugasić gaśnicą. Jeśli jej nie mamy, możemy (i powinniśmy dla swojego bezpieczeństwa) tylko szybko wydostać się na zewnątrz wraz z współlokatorami i czekać…

Od wykonawcy instalacji fotowoltaicznej możemy również zażądać dokumentacji zawierającej podstawowe informacje na temat systemu fotowoltaicznego – schemat połączeń, rozmieszczenie poszczególnych elementów i kabli. Dokumentacja taka będzie cenną wskazówką dla strażaków, w przypadku powstania pożaru. W Europie Zachodniej i w USA stosuje się naklejki informujące, że dany budynek wyposażony jest w alternatywne źródło zasilania. Dokumentację taką dajemy strażakom, w momencie gdy przyjadą, w odpowiedzi na zgłoszenie pożaru.

Dodatkowo, w przypadku każdego posiadacza domu jednorodzinnego, należy oczywiście rozważyć zakup ubezpieczenia obejmującego m. in. ryzyko wystąpienia pożaru. Z wielu powodów, ryzyka takiego nie możemy uniknąć, a koszt ubezpieczenia jest nieporównywalnie mniejszy niż straty, jakie w wyniku pożaru mogą wystąpić.

( https://www.gov.pl/web/kppsp-olawa/panele-fotowoltaiczne--czy-bac-sie-pozaru)

Następny odcinek https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2066-fotowoltaiki-a-zdrowie-zagrozenie-zatruciem-olowiem-czesc-2

Dr med. Krystyna Knypl

redaktor naczelna & wydawca

Gazeta dla Lekarzy

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/statut/115-statut

GdL 10/2022

 

 

 

 

 

 

Przyszła Wena do doktora (choć nie była bardzo chora), część 12

Krystyna Knypl

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2063-przyszla-wena-do-doktora-choc-nie-byla-bardzo-chora-czesc-11

 (47) PORANNE RYMOWANIE

Gdy dziś hasam po Biedronce,

Czuję się jak kwiat na łące!

Zaraz obok jest piekarnia...

Shopoholizm mnie ogrania!

Konsumpcjonizm atakuje,

Wszędzie chodzę i kupuję,

Całkiem głupie zbędne rzeczy,

Aż mój portfel cienko skrzeczy!

Biedronka

(48) NEURONY PAMIĘCI

 Dziś między snem a dniem

ulokowały się wspomnienia.

Mimo wielu moich starań

nic się w nich nie zmienia.

Postawy zawistnych ludzi,

ich nieprzyjazne decyzje

oraz chore mej przyszłości wizje.

Szczęśliwie w rzeczywistości

nie zostały spełnione.

I warto dziś powiedzieć:

w niebyt przepędzone!

Kraina obfitosci

(49) NIE KOCHAM MOICH SNÓW

Nie kocham moich snów,

W których ciągle leczę ludzi.

Skutecznie każdy z nich 

Mój lekarski zapał studzi.

Pomylone diagnozy, leki nie zawsze trafione.

To są moje koszmary po wielokroć śnione.

Ileż lat można być na niekończącym się dyżurze?

Czy emerytury od tych snów się wreszcie dosłużę?

Hopital Necker sala operacyjna

(50) INSTRUKCJA OBSŁUGI KCIUKA

Zaraz szybko umyj ręce,

nie tkwij w ciągłej, strasznej męce,

Mycie rąk zaś wszystko zmienia

w kwestii stanu zakażenia.

Rząd nas wszystkim już panuje,

mycie rąk wciąż nadzoruje,

Narodowa to jest drama

gdy publiczność myje sama,

Ręce, palce i nadgarstki,

w sposób zwykły geszefciarski.

Dziś potrzebne są wytyczne,

aby umyć palce liczne.

Nie pieść kciukiem dozownika,

z tego dużo zła wyniki!

A ministru w swej podzięce, krzyknij:

Ja cię kręcę!

(51) LUKA W EDUKACJI

Osobiste spotkanie z sensacją jest bolesne,

Odkrywają ze zdumieniem jej zawodowi łowcy,

To nie jest to sam mówią zaskoczeni.

Mój własny ból i opisany na szpaltach.

Bolesna nauka jest możliwa zawsze,

Trzeba tylko czasem zamienić się na role.

Niestety nie uczą tego w ani jednej szkole.

Historia w przecenie

(54) PROŚBA DO BIG PHARMY

Droga Big Pharmo, módl się za nami,

Ale też odpuść ludziom czasami!

Nie każdy musi, nie każdy chce,

Nadstawiać cztery litery swe ; )

Daj ludziom wybór oraz swobodę,

Nie czyhaj  chciwie na ich wygodę,

W kwestii decyzji podejmowania

I osobistego o zdrowie dbania.

Zurich 2

(55) RYMOWANKA DO PORANNEJ KAWY

Nie ma równości! To chyba wiecie, że

Nie ma równych ludzi na świecie.

Są duzi i mali, mądrzy i głupi,

Ale tej bajki dziś nikt nie kupi.

Sprzedaje się kłamstwo, fałsz i obłuda.

Jak długo? - pytasz. Dopóki się uda!

Ekspert, to taki gość z nominacji.

Ma mega przydział przeróżnych  racji.

Na każdy temat on dużo wie.

Więc mówi wszystko co tylko chce.

Jest też komitet, nie, nie centralny !

Z umysłowości raczej banalny,

Powie co każą, podpisze wszystko,

Zwłaszcza gdy przelew bankowy blisko.

(56) MEDYCYNA OPARTA NA PROPAGANDZIE

Medycyna Oparta na Propagandzie

Lubi zawsze jechać po bandzie.

Wrzaskliwą narracją wciąż peroruje,

Innych poglądów nie toleruje.

Karci, wytycza oraz strofuje

Jak nieomylna dziunia się czuje.

Będąc już raczej lekarką starą

Poradzę dziuni warszawską gwarą:

Nie bądź tak cwana w ząbek czesana,

Bo przyszłość twoja będzie opłakana.

(57) PEWNA PANI W KAPELUTKU

Pewna pani w kapelutku

Szła przez życie pomalutku

I nadziwić się nie mogli,

Różni, smętni maruderzy,

Ze się owej starszej pani

Coś od życia też należy !

 (58) OŚMIORNICA COVIDOWA

Ośmiornica covidowa

Chce byś zawsze była zdrowa,

Piękna, mądra i bogata,

Żyła też przez długie lata.

Musi wciąż Cię nadzorować

Szczepić, mazać i pilnować

Objąć czule Cię mackami

Abyś zawsze była z nami!

(59) JESTEM SOBIE

Mima i Kate park

( Warszawa 1981)

***

Jestem sobie Młoda Madka

Wystrojona cała w szmadkach,

Nic nie muszę sama wiedzieć,

W internecie mogę siedzieć,

A jak nie wiem to poklikam

I wciąż dalej sobie fikam.

Ważne tylko są wytyczne

One są nad wyraz śliczne,

Bo zwalniają od myślenia

Oraz wiedzy pogłębienia.

 Mima i Kate Montevideo

Paryż 2017

***

(60) NIEOMYLNI POSIADACZE  RACJI

Nieomylni posiadacze wyłącznej Racji

Są oznaką przejrzałej Demokracji,

Karcą, mądrzą się i pouczają

Za nieomylnych Bogów się mają.

Nie wiedzą  biedacy niestety,

Że mają na głowach propagandowe berety.

Głowy ubrane w berety z programem

"Ja oświecać muszę! Pouczać i doskonalić,

A jak się nie uda to przynajmniej dowalić!"

Będę się mądrzyć i wszystkim chwalić

Bo najważniejsze  jest komuś dowalić.

(61) DROGA DO SZKOŁY

Autobus Chausson 100

Babcia do szkoły jeździła Chaussonem

Tymczasem Wnuczka jeździ - z Fassonem.

Helci szkoła w Paryżu 2

Paryską okropnie nierówną drogą.

Zdarzało się jej gnać hulajnogą,

Bywały na niej niemiłe upadki,

O których będą pamiętać Dziadki.

A także Babcie, no i Rodzice.

Tak to już czasem bywa, gdy

Odwiedza się kolejną stolicę.

Autobus szkolny

Dojazd do szkoły z Fassonem

Autobus szkolny 3

Dokumentacja z Fassonem

Motyw muzyczny: Autobus Czerwony

https://www.youtube.com/watch?v=ohgmqtdTcGQ

(62) GASTRONOMICZNE DYLEMATY

Gdzie się człowiek tylko ruszi,

tam sprzedają modne sushi.

Dziś bigosu nikt jada,

bo po prostu nie wypada!

Kiosk sushi

(63) MINISTRY ODA DO PACJENTA 

Pacjencie Drogi,

Jedz zawsze pierogi!

Komu milsza kiełbasa,

Ten nie pohasa!

Od serca Wam mówi

Ministra Wasza *

Lizbona pomnik

 (64) HASŁO DNIA

Szczepić! Szczepić!
Tym co nie chcą
Dużą karę wlepić,
A co się dziś zarobi
Na tym haśle "szczepić"
Jutro można przepić ;)

Big B 2

(65) KUCHNIA PASJONATA

Moje wspaniałe,  kochane Wnuczęta!

Niech każde z Was dobrze to zapamięta

Że smakowitą kuchnię  pasjonata

Ma Maciej - Wasz najwspanialszy Tata!

O czym zawiadamia, Wasza babcia Kisia,

Która pod choinkę  przesyła fajnego misia.

Kuchnia pasjonata

(66) MIŁOŚNICY

Miłośnicy statystycznej znamienności,

Siedzą od doświadczenia lekarskiego

W bardzo, bardzo dużej odległości.

Gdy czas własnej choroby nadchodzi,

Żadna statystyczna znamienność

Nawet na chwilę im nie dogodzi.

Może się nawet niekiedy zdarzyć,

Że przykro w chorobie zaszkodzi.

Warto korzystać z lekarskiego rozumu,

I nie być bezkrytycznym wyznawcą 

Biznesowego i marketingowego szumu.

DSC02930 1 300

(67) AUTORYTETY

Limeryk 2

(68) PRZEMINĘŁO...

Przeminęło z wiatrem i mutacją

To co był nową religią

Stalo się abstrakcją

Wirusy nie chcą atakować

Tylko szybko się mutują

Jak żyć gdy ludzie 

Przejrzeli na oczy

I żaden durny przekaz

Ich już nie zaskoczy

 Władco naszych losów

Zlituj się nad nami

I przyślij nowego 

Wirusa z kolcami.

Los im odpowiada

Tym razem mam na was

Groźnego wielkiego gada

Od którego dowiecie się

Czego robić nie wypada

(69) BALLADA EMPATYCZNEGO ŚWIADCZENIODAWCY

wazmuralDSC04240mini

Nie pękaj, bracie, nie łam się, przecie
To o nas wczoraj stało w gazecie,
Pisał redaktor pewien na schwał,
Że nas ogarnia empatii szał.
W takim pisaniu nie ma usterek,
Propagandzistów i władzy gierek.

Refren
Przed nami naród odkrywa ciała,
Duszy tajniki i myśli swe,
Choć co on myśli,
To diabeł wie!

Nie przekrzyczymy każdego buca,
Niech w telewizji wciąż zdziera płuca.
Nawet gdy władza nam nie dogodzi.
Pić życia rozkosz, a cóż to szkodzi!

A w zeszłe święto badałem kobitę,
Co miała obie nogi umyte.

Refren
Przed nami naród odkrywa ciała,
Duszy tajniki i myśli swe,
Choć co on myśli,
To diabeł wie!

Na motywach piosenki zespołu Kult „Inżynierowie z Petrobudowy”
http://www.youtube.com/watch?v=vrSayJGVWuU">http://www.youtube.com/watch?v=vrSayJGVWuU
http://teksty.wywrota.pl/tekst-chwyty/70-kult-inzynierowie-z-petrobudowy.html
(70) WIERSZYK O DRAPANIU W GARDLE


Gdy Cię w gardle lekko drapie,

Znak to jawny, że Cię łapie,

Ta choroba groźna, znana,

Jutro lockdown jest od rana.

Pomalutku, po cichutku,

Wirus wita się w ogródku.

A to z gąską, a to z chwastem,

Będzie trochę ambaras(t)em.

Abyś się nie znalazł w niebie,

Lockdown twardy jest dla Ciebie.

Krystyna Knypl

GdL 10/2022

Przyszła Wena do doktora (choć nie była bardzo chora), część 11

Krystyna Knypl

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2062-przyszla-wena-do-doktora-choc-nie-byla-bardzo-chora-czesc-10

 (41) WSPOMNIENIE WAKACJI

W Szarm-el-szejk Ziuta

Nie mogła włożyć buta

Bo została pokłuta,

Przez jednego gada

Co na dnie morskim siada.

Akwarium

(42) PODRÓŻ METREM W SEULU

Nie pojedziesz w Seulu

metrem bez głowy bólu.

I nie jest to licentia poetica

Z tego bardzo konkretna

Rzeczywistość wynika

Seul

Szczegóły podróż metrem w Seulu pod linkiem https://gdl.kylos.pl/wp/?p=10386

(42) KWORUM

Zawrzało na forum

Kworum.

Stanowisko było blisko

Uzgodnienia

Gdy nagle tajny agent

Od niechcenia.

Podrzucił im granat

Nieporozumienia.

Waz 3

(43) WIERSZ Z INSPIRACJI EH

Wieczorny, spokojny zmierzch

Przerwało niespodziewane pytanie:

Kto inspiruje cię do pisania?

Czy między innymi ten facet,

z którym codziennie jadasz śniadania 

I zostawiasz mu swój talerz do pozmywania?

A Oran 9

(44) WIERSZ O MOIM MUZIE

Wiadomo, że poetę inspiruje Muza, a kto inspiruje poetkę? Wiadomo Muz!

***

Mój Ty Muzie ukochany!

Gdy przyłożę Cię do rany,

Wpadam w zachwyt niesłychany.

Lata płyną i mijają,

A mnie zmarszczki nie tykają.

posilam ti trochu lasky 1 1445x2048

(45) DZIEWCZYNKA Z ZAPINKĄ

 Dziewczynka z zapinką

jest śliczną kruszynką.

Dla Babci i Dziadka

To przefajna gratka

Na skype’ie złapać

Tego niejadka ; )

Dziadkowie autobus

(46) Alfabetyczny wiersz dla Wnucząt

A -  to pierwsza jest z literek

nikt nie skoczy jej przed szereg.

B-  wypina ładne brzuszki,

wiedzą o tym już kaczuszki

- cytrynki przypomina

że się kwaśna robi mina.

D - domowe ma znaczenie,

wiedzą o tym wszystkie lenie.

E - jak Ewa każdy powie,

nie jest ważne co ma w głowie.

F – fantazją trochę trąci

i w literkach wszystko mąci.

G - to zawijas trochę trudny,

ale przez to nie jest nudny.

H - to z Henia inicjału

nauczymy się pomału.

I - się przez to w głowie mąci.

chyba że się nikt nie wtrąci.

J – też łatwo rozpoznamy

by pochwałę dostać Mamy.

K konkretną jest literą

żadna babcia nie jest sknerą.

L - lubimy wszyscy za to

że przypomnieć może lato.

Ł - to łatwa jest litera

zawijasy też zawiera.

M - jest zawsze w słowie mama

wszystko Helcia robi sama.

N - naprawdę ma trzy kreski

wiedza o tym nawet pieski.

O - otwiera się szeroko

jak wyspane dobrze oko.

P - pomału przypomina

kogoś komu zrzedła mina.

R - to  trudna jest litera

bardzo język poniewiera.

S - dla śmiechu całkiem łatwa

wie już o tym szkolna dziatwa.

T - już nie wiem jak zrymować

trzeba będzie kombinować.

U - jak uszy odmrożone

bo bez czapki wychłodzone.

W - to koniec jest już bliski

trzeba zajrzeć więc do miski.

X – równania znaki to znany

bywa czasem zapomniany.

Y - lubi zgrywać Greka

A tu szybko czas ucieka.

Z - zwiastuje koniec szybki

Moje śliczne złote rybki!

Link do następnego odcinka

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2064-przyszla-wena-do-doktora-choc-nie-byla-bardzo-chora-czesc-12

Krystyna Knypl

GdL 10/2022