Moje akredytacje dziennikarskie w Madrycie, cz. 2

Druga z konferencji w Madrycie, w której uczestniczyłam, dotyczyła przedstawienia wyników końcowych programu transplantacyjnego ACCORD.

Zakwaterowanie Miguel Angel Hotel *****

Znakomity hotel!

Konferencja była poświęcona donacji i transplantacji narządów, więcej o projekcie ACCORD pod linkiem

http://www.accord-ja.eu/background

Na sali obrad

Hotel Miguel Angel *****

Single traveler traditional photo

Mój pokój
Sympatyczny fotel w kącie pokoju
Single traveler na śniadaniu
A oto śniadanie
Hall hotelowy
Obrady
Zakończenie obrad
Miejsce obrad
Na lotnisku
Mój lot
 

Link do wszytskch podróży

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1497-moje-podroze-zagraniczne-prywatne-oraz-sluzbowe

 

 

 

 

Konferencyjny dress code - moje stroje na osi czasu

Krystyna Knypl

Wyjazdy na konferencje naukowe to nie tylko uczestnictwo w obradach, ale także kuluary oraz spotkania poza salą wykładową - są one równie ważne. Na niektórych uczelniach oraz w pewnych zawodach przeprowwadzane są zajęcie z zakresu dress code, program studiów lekarskich tego nie przewiduje, a szkoda. Szkolen z dress code póki co jeszce nie ma w ofercie dla lekarzy. A powinny być!

W moich młodych lekarskich latach powszechnie było wiadmo, że lekarz to ktoś ubrany w biały fartuch. Na konferencje zagraniczne jedździły tylko Bardzo Ważne Osoby z tytulem docenta (doktorów habilitowanych jeszcze w tamtych czasach nie było!) lub profesora. Lud lekarski miał uczyć się od starszych kolegów, pracować, dyżurować czyli realizować boski dar Powołania do Medycyny.

Biały fartuch Mima

Lata 90 te - poradnia nadciśnieniowa i obowiązkowy biały fartuch, z czasem w ofercie strojów szpitalnych pojawiły się scrubsy

Wielu kolegów z oddziału, na którym odbywałam staż podyplomowy (1968 - 1970), wybierało się na kongres Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Łodzi w 1970 roku. Prawdopodobnie za namową bywałych w sferach naukowych starszych kolegów zdecydowałam się i ja ruszyć na podbój wielkiego świata kardiologii polskiej.

Jersey sukienka 2

Na moja pierwszą konferencję Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (1970) zakupiłam w pobliskim komisie granatową sukienkę z modnego wówczas dżerseju

Dżersej – spolszczona nazwa odmiany dzianiny wyrabianej oryginalnie z cienkich włókien wełnianych, obecnie także bawełnianych i innych rodzajów włókien. Nazwa materiału pochodzi od nazwy wyspy na kanale La MancheJersey.- czytamy w Wikipedii (https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCersej)

Mima z okresu PSK

Eleganckie stroje w czasach mojej lekarskiej młodości oferowała Moda Polska, kupiłam  taki piękny kostiumik

Moda Polska – polskie przedsiębiorstwo państwowe założone w Warszawie w roku 1958, istniejące do 1998 roku. Współorganizatorką przedsiębiorstwa oraz sklepów Mody Polskiej była Kaya Mirecka-Ploss, absolwentka londyńskiego Saint Martin College of Art - czytamy w Wikipedii ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Moda_Polska)

Pierwszą dyrektorką firmy od spraw mody została Jadwiga Grabowska (1898-1988), przed wojną i w pierwszych latach powojennych właścicielka salonu mody - czytamy w Wikipedii (https://pl.wikipedia.org/wiki/Moda_Polska)

Doktr redaktor

Mam podczas tej sesji fotograficznej bluzkę firmy Marks & Spencer

Jestem w wersji doktor redaktor jak tytułował mnie na konferencjach prasowych pewien profesor z Collegium Medicum UJ w Krakowie - mam jeszcze stetoskop i ciśnieniomierz rtęciowy, ale też mój pierwszy komputer na którym pisałam debiutancką powieść Maść tygrysia czyli powołanie do medycyny (2000). Bluzka firmy Marks & Spencer (którą założył Michael Marks w 1884 roku, w Leeds, w Yorkshire, a w 1894 roku wspólnikiem został Thomas Spencer) kupiona w latach 90 tych, trzyma się znakomicie w latach dwudziestych następnego wieku!

Na pierwszy kongres zagraniczny wyjechałam w 1999 roku czyli 31 lat po uzyskaniu dyplomu lekarza. Przygotowałam się do wyjazdu zakupując dwa letnie kostiumiki - granatowy i zielony.

# 1 Na dziedzińcu Uniwersytetu w Mediolanie  [ Podróż jest olśnieniem - nemh]

W granatowym kostiumiku na kongresie European Society of Hypertension, Mediolan (1999)

# 1

W zielonym kostiumiku na kongresie European Society of Cardiology w Barcelonie, z koleżanką z Ukrainy  (1999)

PTK Warszawa

Kongres  Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Warszawa (1995 r.)

Mediolan 2001 ja

European Society of Hypertension, dyżur przy plakaciew bluzce Marks& Spencer (2001)

Trochę inne wymogi odnośnie stroju towarzyszą wyjazdom grupowym, które mają w programie uroczyste kolacje w eleganckich miejscach, inne solowym wyjazdom dziennikarskim.

San Francisco ja

San Francisco, American Society of Hypertension, wyjazd dziennikarski (2005)

# 1

Kongres Interamerican Society of Hypertension w Cancun, wyjazd dziennikarski (2005)

# 1 Na konferencji neurologicznej ECTRIMS w Dusseldorfie 2009 rok [Maść Tygrysia ilustracje DSC nr 5107-001]

Konferencja neurologiczna ECTRIMS w Dusseldorfie, wyjazd dziennikarski (2009)

Dallas ja

Kongres American Society of Cardiology, Dallas, wyjazd dziennikarski (2005)

Podczas kongresu European Society of Cardiology uczestnicy zostali zaproszeni na gala dinner do Sali Błękitnej Rausza w Sztokholmie - w tej sali odbywa się między innymi uroczysta kolacja laureatów Nagrody Nobla.

# 1 Zaproszenie na gala dinner w Sztokholmie [ AA.Podróż jest olśnieniem - galarecpetion]

 Gala reception menu, Sztokholm, kongres European Society of Cardiology

Gdy zorientowałam się jaką rangę ma miejsce spotkania stwierdziłam, że jestem w poważnym stopniu nie przygotowana w kwestii stroju. Pobiegłam na Drottingattan na której są liczne sklepy z ubraniami i zakupiłam mój ulubiony granatowy garnitur i białokremową bluzkę. Kosztował on 1500 złotych, ale po latach noszenia roczny koszt wypada bardzo korzystnie. Dzięki temu doświadczeniu nabrałam doświadczenia w kwestii co zapakować do walizki przed wyjazdem na bardzo ważną konferencję mającą w programie elementy towarzyskie.

# 2 Menu { Za rok o tej porze -menu ]

Gala reception menu, Sztokholm, kongres European Society of Cardiology

Biznes woman Mima

Nabyte w Sztokholmie stroje (2001) - bluzka, żakiet i spodnie marki Gerry Weber służą do dziś i są niezniszczalne

Orlando

Kongres AmericanHeart Association w Orlando (2007), wyjazd dziennikarksi, strój też dziennikarski

Gdy uzyskałam akredytację dziennikarską na EU Health Programme High Level Conference, postanowiłam zadbać o odpowiednie kreacje odpowiednie dla wysokiej rangi tej konferencji, jak czas pokazał ostatniego mojego wyjazdu jako akredytowany dziennikarz. Pani Alla Scura, projektantka mody, która stworzyła między innymi kolekcje Potis & Verso oraz L'AF dobrała mi stroje zarówno na obrady jak i na gala dinner.

Bruksela higl level

 High Level Conference w Brukseli, strój na obrady (2019)

Na obrady pani Alla Scura wybrała mi szary żakiet z grubej tkaniny podobnej do dżerseju ( podobno gdy pojawia się modą którą pamiętamy z młodości to jest to oznaka, że jesteśmy starzy / stare), okazał się być bardzo dobry - nie marzłam w wychłodzonej sali wykładowej centrum Square w Brukseli.

Bruksela gala diner

High Level Conference w Brukseli, strój na gala dinner (2019)

W epoce covidowej / postcovidowej większość konferencji, w kórych uczestniczę jest on line, można być w piżamie, której nie mam. Najwyrażniej muszę zainwestować w taki strój konferencyjny ;)

Krystyna Knypl

GdL 10 /2021

O modzie na łamach GdL

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/medycyna-i-macierzynstwo/686-wszystkie-moje-sukienki

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/173-jestem-wzruszona-panie-prezesie

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/839-nic-nie-jest-groza-gdy-opiszemy-to-wierszem-i-proza

Fotografie z archiwum autorki

 

 

Moje akredytacje dziennikarskie w Madrycie, cz. 1

Dwukrotnie uczestniczyłam w konferencjach organizowanych przez Komisję Europejską, które odbywały się w Madrycie

 

Moja badge'a

 

Dziennikarz akredytowany na ściance w Madrycie

 

Obrady

 Brak opisu.

Uczestnicy konferencji

Madryt 2017 dwa

Dobre kontakty z dziennikarzami są ważne! 

Madryt 2017 trzy

Wykład prof. Aury Timen z the National Institute for Public Health and the Environment, w Amsterdamie 

Krystyna Knypl

GdL 10 /2021

Następna konferencja w Madrycie

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1393-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-madrycie-cz-2

Moje akredytacje dziennikarskie w Atenach, cz. 2

Krystyna Knypl

Konferencja miała tytuł "Best practices in implementing the International Health Regulation" i była jedną z ciekawszych konferencji zorganizowanych przez EU, w której uczestniczyłam.

 (1) Moja badge'a
(2) Bilet na przejazd z lotniska do centrum miasta
 (3) Podczas obrad (siedzę w czwartym rzędzie)
(4) Mój hotel The Golden Age
(5) Hall hotelu The Golden Age
(6) Hall hotelu The Golden Age
(7) Na śniadaniu
(8) Dziennikarze medyczny akredytowani na konferencji
(9) Przepisy EU na temat zagrożeń dla zdrowia publicznego
(10) Śniadanie hotelowe
(11) Dziennikarz akredytowany "na ściance"
(12) Miejsce obrad z zewnątrz
(13) Na miejscu obrad stare wykopaliska jako elementy wystroju
(14) Są też takie atrakcyjne szczegóły
(15) Miejsce obrad to Muzeum Akropolu, a tenże w oddali
(16) Najbliższa stacja metra Akropol
(17) Jeszcze jedno spojrzenie na Akropol
(18) Uchwycone w czasie przerwy w obradach
(19)  Z prof. Marshą Vandeford, b.dyrektor WHO ds komunikacji kryzysowej
(20) Mój pokój
(21) Mój pokój
(22) Dziennikarz akredytowany w swoim pokoju
(23)  Acropolis adieu!

Artykuły opisujące tę konferencję

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/zdrowe-zasady/675-zasady-komunikacji-podczas-sytuacji-kryzysowej

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/674-pomoc-bez-granic

https://www.youtube.com/watch?v=JPrXVrkOvi4

Slajdy z wszystkich wykładów wygłoszonych na tej konferencji

https://ec.europa.eu/chafea/health/archives/news/news612-presentations.html

Krystyna Knypl

GdL 10 / 2021

Link do moich wszystkich podróży zagranicznych

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1497-moje-podroze-zagraniczne-prywatne-oraz-sluzbowe

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli / Leuven, cz. 9

Krystyna Knypl

Kolejna konferencja, w której uczestniczyłam była poświęcona chorobom rzadkim, odbywała się w Brukseli oraz Leuven, gdzie mieści się szpital uniwersytecki

    Moja badge'a
 Fruuu! do Brukseli                           
   I już jesteśmy w Brukseli                  

Przyjeżdżamy na Rondo Schumana
Fotografujemy Berlaymont Building
 I spacerkiem przemieszczamy się do Renaissance Hotel
 Po drodze oglądamy...
 Maseczki w Brukseli były modne już w 2017 roku...
 Mój pokój
Chwila odpoczynku po podróży
Tradycyjny portret single travelera w lustrze
 Wieczorem dinner dla dziennikarzy
Mój dietetyczny dinner (uczulenie na mleko)

 
Następnego dnia śniadanie, także bezmleczne     

Wybór przekąsek śniadaniowych
Rano seminarium w Leuven (miejscowość pod Brukselą)
Dziennikarz akredytowany na ściance ;)
                                            

Krystyna Knypl

GdL 10 /2021

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1389-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-brukseli-cz-10

Link do wszystkich podróży

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1497-moje-podroze-zagraniczne-prywatne-oraz-sluzbowe

Moje akredytacje dziennikarskie w Atenach, cz. 1

Krystyna Knypl

Konferencja w Atenach nazywała się Media Cluster Meeting HIV / AIDS

 

Zakwaterowanie Athens Ledra Hotel / Marriott Ledra *****

 

Athens Ledra Hotel

Każda podróż czymś człowieka zaskakuje. Świat teraz zrobił się niezwykle chciwy na pieniądze, wiec współczesne zaskoczenia maja zwykle charakter finansowy. Przyjechałam 2 godziny przed odlotem i to jest tyle aby spokojnie wygrzebać się ze wszystkich zasadzek współczesnego chciwego menedżeryzmu. Odprawa  zaczęła się na 2 godziny przed odlotem. Miły pan z obsługi powiedział:

- Ma pani wykupiony bilet w takiej taryfie, że nie obejmuje ona bagażu, jest on płatny dodatkowo 35 euro czyli 146 złotych, proszę opłacić w stoisku 215, i wrócić do mnie z dowodem wpłaty, wtedy otrzyma pani boarding pass. Ale na szczęście w drodze powrotnej ma pani bagaż w cenie biletu.

Bulbulbul – zabulgotałam wewnętrznie i udałam się do stanowiska pobierającego haracz. Tam okazało się, że przyjmują tylko w cash polskim, żadne karty kredytowe ani euro nie biorą, prawdziwi rozbójnicy nie dzielą się ani z bankami ani z Visą ani z Masterem. „Kesz na kiesz” – jak mawiali emigranci zarobkowi do Stanów Zjednoczonych z moich rodzinnych stron i wiedzieli co mówią!

Musiałam więc udać się na I piętro do banku i wymienić 20 euro, bo podobno kurs na parterze w kantorze jest wysoce niekorzystny. Zasilona 80 złotymi uiściłam haracz i dostałam pokwitowanie za -uwaga! uwaga- excess baggage, cokolwiek ten excess ma oznaczać. Nawet trudno z takim pokwitowaniem ubiegać się o zwrot, no bo powiedzą po co brałaś excess i nie zwrócą.

Na security nawet niczym nie zadzwoniłam i udałam się na zwiedzanie nie widzianego 2 tygodnie lotniska ; ) .

Już pod gate’e dowiedziałam się od jednej pani, że jak się człowiek odprawia przez internet to ta zbójecka opłata wynosi 80 złotych. Wniosek:

trzeba się zawsze odprawiać przez internet, jednak!

In plus zaskoczeniem był posiłek gorący na pokładzie – pulpety, ziemniaki puree i marchewka, ser, krakers, ciasteczko, kawa, herbata, woda. Porcje mini-mini, ale zawsze to lepiej niż w LOT-cie gdzie w cenie biletu do Brukseli za duże pieniądze jest woda i batonik.

Rano ruszamy autobusem na miejce obrad czyli do Instytutu Pasteura, po drodze mijamy widoki w których starożytność i współczesność śtanowią osobliwą mieszankę.

Podczas ponownej  lektura programu odkryłam określenie „coctail dinatoire”  – do tej pory mi nie znane. Poszukiwania w internecie prowadzą do następujących ustaleń:

If you’re not familiar with the expression “cocktail dinatoire”, never mind, but it’s a clear signal that you’re neither French, nor familiar with Parisian habits. The pattern is always quite similar: friends, or friends of friends, invite you to a cocktail dinatoire in order to neither overwhelm you with a full-blown, formal dinner invitation, nor treat you too carelessly by just serving a glass of wine.

I always thought of it as a crossing between happy hour and dinner whilst there’s no straight definition. It’s a tricky concept. In the worst case, a cocktail dinatoire in Paris can mean drinking too much while nibbling pretzels and going to bed drunk, yet hungry.

In the better cases, it IS a full-blown dinner just pretending not to be one. And finally there’s the cocktail dinatoire I’d consider to be the real and perfect one, that’s when you spend an evening in good company while being served just the right quantity of original food accompanied by a couple of glasses of interesting wine.

That was my case yesterday evening. The hosts had prepared some mouth-watering verrine style starters, offered a selection of hot and cold  finger food and as a real surprise they generously served a home made  foie gras, perfectly cooked and seasoned. A beautiful thing; a highlight of a perfect cocktail dinatoire.

http://frenchfoodfool.com/2010/03/20/pardon-me-cocktail-dinatoire/

Jak się ubrać na taką imprezę? Zwłaszcza, że cały dzień spędzę na obradach???

O obradach więcej pod linkiem

https://www.photoblog.com/mimax2/2020/09/17/17092020-dziewiata-konferencja-w-atenach-media-cluster-meeting-on-hivaids-cz-3/

Przed wejściem do Hellenic Pasteur Institute, gdzie odbywały się obrady

Miejsce obrad Hellenic Pasteur Institute

Po obradach obowiązkowa wizyta dla każdego turysty odwiedzającego Ateny - uroczysta zmiana warty pod parlamentem

Więcej o tej konferencji

https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/ateny.html

https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/obrady-w-atenach.html

https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/lunche-podczas-obrad-w-atenach.html

Krystyna Knypl

GdL 10 / 2021

Następna akredytacja w Atenach

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1387-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-atenach-cz-2

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz. 8

Kolejna konferencja w Brukseli, w której miałam zaszczyt uczestniczyć dotyczyła komórek macierzystych.

Obrady odbywały się w hotelu Crown Plaza Brussels La Palace

Otwarcie obrad

SONY DSC

Logo konferencji

SONY DSC

Mieszkałam w stylowym Hotel des Colonies, położonym walking distance od miejsca obrad. Dotarcie do hotelu zajęło mi trochę czasu

 SONY DSC

Dziennikarz uczestniczący w press room

SONY DSC

Po obradach pora na lunch. Intrygująca potrawa w środkowej części  talerza, miałam wrażenie, że to zapieczone w cieście resztki wędlin ze śniadań ;)) Okazuje się, że zapiekanka nazywa się teryna. Pierwszy raz słyszę takie słowo, pochodzi z francuskiego terrine.

SONY DSC

Od nadmiaru wrażeń może zakręcić się w głowie ;)

aa5

Jako pamiątkę z Brukseli przywiozłam czekoladki Godiva

Więcej o tej konferencji

https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/imi-brussel-maj-2014.html

https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/imi-brussels-obrady-2014.html

Krystyna Knypl

GdL 10 / 2021

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1386-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-brukseli-leuven-cz-9

 

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz. 7

Jedna z ciekawszych i bardzo owocnych konferencji w Brukseli.

Zakwaterowanie Martin's Brussels EU ****

SONY DSCWchodzimy do Berlaymont Building
https://en.wikipedia.org/wiki/Berlaymont_building
Dr Rafael Matesantz wybitny nefrolog hiszpański, dzięki któremu opracowano bardzo skuteczny program donacji i transplantacji narządówMoje dwa artykuły napisane w związku z uczestnictwem w warsztatach zostały przetłumaczone na język angielski i są na stronach EU linki do artykułów poniżej https://ec.europa.eu/health/sites/default/files/blood_tissues_organs/docs/ev_20131007_art23_en.pdfhttps://ec.europa.eu/health/sites/default/files/blood_tissues_organs/docs/ev_20131007_art37_en.pdfWięcej o tej podróżyhttps://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/journalist-workshop-organ-donation-and.html

SONY DSC

 Krystyna Knypl

GdL 10 / 2021

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1384-moje-akredytacje-dziennikarskie-cz-8

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz. 6

PODRÓŻ Z ZAGUBIONYM BAGAŻEM

Zakwaterowanie: Sheraton Hotel ****

Bru Sheratoon
Pierwsza konferencja w której uczestniczyłam reprezentując Gazetę dla Lekarzy

Gazeta dla Lekarzy po raz pierwszy na europejskich salonach i od razu podróż business class, wiedzą w tej Brukseli jak podejmować VIP-ów ;).

Odprawiam się na dywaniku dla business class.
Gdy już siedzimy wszyscy na pokładzie samolotu...
Nagle na płytę lotniska podjeżdża czarna limuzyna i dowozi bardzo ważną osobę, która oczywiście zajmuje miejsce w business class.

Przylatujemy do Brukseli a tam kolejna niespodzianka strajk personelu naziemnego lotniska, nie dostarczają bagaży na taśmy. Na zdjęciu komunikaty - ludzie fotografują te komunikaty. Rezygnuję więc z oczekiwania na mój bagaż i udaję się po bilet do kas kolejowych . 
Lotnisko jest po remoncie. W 2008 nie było tu tak elegancko. Kupuję bilet na przejazd do hotelu Sheraton, który mieści się w dzielnicy Brussels Nord, kilka przystanków od lotniskaKupuję bilet i przechodzę na peron. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzi Mój pociąg będzie o 19:50

Bru Sheratoon

Wieczorem docieram na miejsce obrad, które odbywają się w hotelu Sheraton

Więcej o tej konferencji
Krystyna Knypl
GdL 10 / 2021
Następna akredytacja

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz. 5

Krystyna Knypl

Konferencja była poświęcona  zastosowaniu tapentadolu w leczeniu bólu przewlekłego

Miejsce obrad

Tak na gorąco opisałam spotkanie z tą poduszką:

Jakie oczy ma strach?

Intruz w pokoju hotelowym  może przybierać bardzo różną postać – bywa mały lub jest całkiem sporych rozmiarów. Nieruchomy lub ruchliwy. Łatwy lub trudny do usunięcia. Zawsze nieproszony i nie oczekiwany. Rzadko kiedy da się łatwo go pozbyć. Często spotykane zamki w drzwiach pozwalające na niewielkie uchylenie drzwi nie zawsze są dostatecznym zabezpieczeniem.

Osobliwą formą intruza były w jednym z brukselskich hoteli były poduszki. Na ich pokryciu była umieszczona wyrazista twarz kobiety, która sprawiała wrażenie, że jest obecna w pokoju jeszcze inna osoba. Po chwili zauważyłam druga poduszkę… o nie, tego już za wiele! Dwie obce kobiety w moim pokoju. Wsadziłam poduszki do szafy ;)).

Podobne odczucia miała chyba jedna z uczestniczko konferencji, bowiem swoje na wystąpienie przyniosła identyczną poduszkę i położyła ją na mównicy, zaczynając od słów: Są dwie Giny, ta która stoi przed wami i ta której wizerunek z łzą jest na poduszce. Ta druga to Gina owładnięta bólem. Ponieważ konferencja była poświęcona nowemu lekowi przeciwbólowemu, uznałam, że Gina miała dobre wejście. Jest zresztą ciekawą prezenterką, mówi ze swadą, walczy o prawa osób z fibromialgią.

Wystrój tego pokoju był nadmiernie designerski, wszystko pewnością świetnie prezentowało się na zdjęciach i wykresach, ale niepotrzebnie zajmowało uwagę użytkownika. Poczynając od coffemakera, który z trudem uruchomiłam, poprzez poduszki, na kranach kończąc. Krany są zawsze dla mnie największą zagadką w każdym hotelu od Hiltona poczynając na skromnym hostelu w Puerto Iguazu  kończąc. Internetu nie było, ale złapałam jakąś sieć gdy podeszłam do okna.

 
Krany w hotelach brukselskich i ich obsługa to temat co najmniej na doktorat ;)
Rozszyfrowanie jak działa czajnik było kolejną zagadką. Udało mi się na szczęście rozgryźć działanie czajnika i dzięki temu nie musiałam gnać o północy do baru aby napić się herbaty.
 
   Rano były obrady
Po obradach sympatyczny lunch, miła obsługa
Po lunchu kupiłam bilet i pojechałam na lotnisko. Brukselskie automaty do biletów to inne wyzwanie niż czajniki, ale jakoś pokonałam to wyzwanie, nie wykluczone, że z pomocą kogoś życzliwego.

Krystyna Knypl

GdL 10 / 2021

Fot. Z archiwum autorki

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1382-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-brukseli-cz-6

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz. 4

Kolejna konferencja zorganizowana przez Innovative Medicines Intitiative

https://www.imi.europa.eu/

https://en.wikipedia.org/wiki/Innovative_Medicines_Initiative

Zakwaterowanie: Best Western Premier Carefour De L'Europe ****
 Obrady na terenie Brussels Expo
Program konferencji
https://www.imi.europa.eu/sites/default/files/archive/uploads/documents/event05/michel-goldman1_en.pdf
 Obrady trwają, przemawia Michel Goldman w trakcie wystąpienia
Spacerując po Brukseli odkryłam mural z Tin -Tinem

Natomiast podczas ostatniej wizyty w Brukseli (2019 rok) kupiłam na lotnisku T-shirt z Tin - Tinem.

Wracając z konferencji nie wiedziałam jeszcze, że to moaj osttania akredytacja w erze przedcovidowej....

Tin Tin

Źródło ilustracji

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Adventures_of_Tintin#/media/File:Tintin-mainCast.png

Odnaleziony opis konferencji ex tempore:

Jest 6.40 rano, cisza i spokój dokoła, najlepsza pora na pisanie sprawozdań.
Nasza grupa składa się z czterech osób. Z lotniska do hotelu jechaliśmy taxi – założyła jedna z koleżanek, 25 euro bodaj. Dziewczyna z UE chciała jej przysłać… czek, ale powiedziałam, że musi być cash, bo u nas czeki są wycofane. Nie wiem, czy już jej oddała – jest bałaganiarstwo organizacyjne na tej konferencji. Potem pojechaliśmy do centrum kongresowego przy tym Atomium – był lunch (typowy, nic ciekawego) i konferencja prasowa.
Polska jest oczywiście czarną dziurą lub białą plamą – jak kto woli jeśli chodzi o aktywność w tych programach.
Po lunchu wróciliśmy busem służbowym do hotelu, gdzie wyszarpali z nas po 50 euro cashu jako jakiś fundusz gwarancyjny, na wypadek gdybyśmy wypili po butelce coli, co stoi w tym durnym minibarku. Odmówiliśmy dania kart i darliśmy się jak 4 kojoty, że rozbój w biały dzień, a ja dodatkowo obiecałam, że przekażę wiadomość naszym czytelnikom ;)). To jakiś belgijski zwyczaj, bo jak stałam w hotelu sieci amerykańskiej, to tego nie było, a jak w tych krzakach pod Brukselą, to zablokowali mi 50 dol. na karcie na 2 tygodnie, którą nieroztropnie dałam – mówili że „tylko na wszelki wypadek”, a  zablokowali forsę. Panienka z recepcji na koniec awantury wykrztusiła, że instytucja, która nas zaprasza, powinna założyć.
Trzeba było drzeć się przez 0,5 godziny, żeby dowiedzieć się czegoś takiego!
Kapitalizm jest brutalny – słusznie uczyli o tym za komuny!
Dostaliśmy acces code do internetu – jakaś sieć dla hoteli. Zamówiliśmy na dziś transport na lotnisko – musimy wyjechać o 10.00, bo potem nie świadczą takich usług – jest przerwa i ponownie wożą od 16.00. Gdyby u nas był taki absurdalny zwyczaj, to opisaliby nas w całej Europie!
Pokój bdb. – elegancki i cichy, ale nie ma coffeemakera, co przechwalają się nim w internecie, bardzo wygodne łóżko, spało mi się dobrze.
Po zakwaterowaniu poszłyśmy z koleżanką na zakupy oraz zobaczyć Grand Place – bo ona jest pierwszy raz w Brukseli. Po drodze wstąpiłyśmy do delikatesów Delhaize, gdzie lubię robić zakupy i kupiłyśmy różne słodycze.
Za namową koleżanki kupiłam dwa drinki w puszkach – podobno dobre i jedno tutejsze piwo – ma mi przewieźć w jej walizce nadanej na bagaż, bo z plecaka zabraliby mi na lotnisku.
Poznałyśmy w szczegółach różnice cenowe – piwo tej samej marki w centrum przy Manneken pis kosztuje 3,35 euro, a w Delhaize 1,13 euro!
Wróciłyśmy by taxi – bo padał deszcz, wyszło po 10 euro na osobę. Zakupy 15 euro – można wytrzymać.

Krystyna Knypl

Fot. z archiwum autorki

GdL 10 / 2021

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1381-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-brukseli-cz-5

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz.3

Krystyna Knypl

Program obrad 20 maj 2010 Square Center

8:30 -9:00 registration and coffee

Na sali obrad w centrum kongresowym Square

9:00 - 9:15 Opening plenary session of the conference Plenary Room

Maira Geoghegan-Quinn Commissioner for Innovation, Research and Science

Ruaxandra Draghia-Aki, Director Health Directoriate, DG Research European Commision

9:30 - 10:30 Press briefing 1 Press Room

The way fowards healthcare innovation

EU-funded health research: creating opportunities for SMEs and innovation

Ruaxandra Draghia-Aki, Director Health Directoriate, DG Research European Commision

IMI: a public-private partnership for drug innovation

Michel Goldman, Executive Director, Innovative Medicines Initiative

Open innovation: a solution in healthcare?
Ludo Lauwers, Senior vice president Beerse R&d Sita Manager Johnson & Johnson Pharmaceutical R& D
Technology transfer: a Swedish perspective

Claes Post, Senior Business Developer, Linkoping University, Innovation office

10:30-10:55 nerworking coffee

10:55 -11:35 PRESS BRIEFING 2 Press Room

Innovation in healthcare: SMEs in Focus

Jedziemy do Leuven
11:35 - 12:35 PRESS BRIEFING 3 Press Room
12:35 - 14:00 Networking lunch
Wracamy do Brukseli do Monts des Arts, jest kolacja, ale w niej nie uczestniczę, po całym dniu obrad jestem zmęczona
Deaparture for the site -visit15:00 - 16:45 Visit of TiGenix, innovative SME located in Leuven18:15 Return to Brussels - Monts des Arts

DAY 2 FRIDAY 21 MAY

 Dialog ;)
11:00 - 12:00 Meeting with Mark English, spokesperson of the Commisioner for Research, Innovation and Science

12:00 - 12:30: Midday briefing at the press room of the European Commission

Departures to airport (by own means)

Brussels Airport - dawał przez pewien czas paniom wybór ;)
# 20 Lotnisko - terminal odlotowy
Tak na gorąco pisałam o tej konferencji:

Druga konferencja w maju 2010 w Brukseli, temat: Innovation in healthcare

- znalezione notatki sporządzone ex tempore
To jest live sprawozdanie z gmachu Komisji Europejskiej, ale nie do końca live, bo europejskie urzędasy limitują dostęp do internetu i trzeba mieć hasło dostępowe, którego dziennikarzom nie dano – bo jeszcze coś napiszą ;)).
W końcu jest nas 17 osób, czyli 5 osób nie dojechało.
Facet  nawija w english – a ja siedzę pod ścianą (na propozycję zajęcia miejsca za stołem odpowiedziałam, że jestem dalekowidzem ;)). Nikt więc nie zagląda mi w komputer.
Wyjechaliśmy z hotelu o 10.00 dwoma busami. W budynku, tym dużym oczywiście, kontrola security, ale nie taka napalona jak na lotniskach. Kazali wyjąć tylko laptop i komórkę, ale już aparat foto nie i kable też zostawili w spokoju. Potem szliśmy długimi korytarzami, a teraz siedzimy w jakiejś salce, a Mr X nawija o tym, jaka prasa kontaktuje się z nimi.
Mr X mówi, że oferują stories do wykorzystania, czyli wiedzą, co powinno być napisane, tylko nie piszą sami – stara bajka jak z pacjentami. ;))
Wiedzieć i potrafić – odwieczny ból głowy.

Inne notatki ex tempore

Drugi raport z Brukseli. 20 maja 2010
Trochę już pisałam na bieżąco w związku z dostępem do cywilizacji śródziemnomorskiej, zwanej dalej internetem, ale teraz jestem już w hotelu i opiszę wszystko dokładniej.
Spało mi się dobrze, jeśli nie liczyć jakichś koszmarnych snów – pewnie rebound fenomen w związku z wątkiem o nocnych zmorach, który czytałam w internecie.
Śniadanie podają na poziomie -1, jest to zwykły posiłek hotelowy, bez jakichś rewelacji co do smaku czy wystroju wnętrza, jak np. w Paryżu, gdzie obicia foteli i rąbek na talerzu były w tym samym seledynowym odcieniu.
A więc kawa – nawet smaczna, cappuccino, wędliny – słone lub włókniste (szynka parmeńska), ser żółty, pieczywo takie dmuchane, croissanty – nawet smaczne. W sokach pływały truskawki. Po przygodzie kolegi, który dostał obrzęku Quinckego po truskawkach, postanowiłam ich unikać.
Miejsce obrad maks. 10 minut od hotelu. W registration desk była niejaka Charlotta, z którą wcześniej korespondowałam oraz Alenka, też znana mi z kontaktów e-mailowych. Zapytały mnie, czy przyjdę na dinner – odrzekłam, że mam dużo pracy i niestety nie będę mogła w nim uczestniczyć. Dobrze przewidziałam, bo moje nogi wymagają położenia ich na lampie, a obiad zacznie się za 0,5 godziny i pewnie potrwa do 23.00. Trzeba dbać o formę.
Po odebraniu badge’y poszłam na kawę powitalną i poprosiłam Alenkę, aby poznała mnie z polskimi koleżankami. Zapytałam ich, czy takie wyjazdy to częste zjawisko czy normalna praca, kara czy nagroda w ich instytucjach. Więc jeżdżą raczej rzadko, 1 lub 2 razy w roku, są różne perturbacje z pracodawcami, bo niby je „wysyłają”, ale żądają pisania podań o zgodę. One chcą dostawać diety, skoro to „służbowy” wyjazd, na jakieś wydatki typu bilet z lotniska. Narzekały na niskie zarobki, ja powiedziałam oględnie, że „emerytury starcza na świadczenia, a na resztę trzeba zarobić”.
Wykłady były takie sobie, ciągle mówili „SME”, pytam co to za żargon – a to skrót od ang. „małe i średnie przedsiębiorstwa” – jest to specjalna unijna definicja, m.in. do 250 osób i granica obrotów czy dochodów, nie zapamiętałam jak wysoka.
Po wykładach był lunch – taki typowy z różnymi daniami typu misz-masz plus jako ekstrawagancja dawno na bankietach niewidziana wino białe i czerwone.
Po obiedzie pojechaliśmy do Leuven autokarem, ale dokładnie to trzeba powiedzieć – w krzaki położone 0,5 godziny drogi od Brukseli, w których to krzakach stoi sobie fabryka produkująca sztuczne vel naturalne chrząstki – w sumie nie zrozumiałam, czy to są sztuczne produkty czy naturalne – może rozmnażają się naturalnie? Kuracja tą metodą zniszczonej chrząstki kosztuje 20 tysięcy euro.
Droga powrotne trwała dłużej, bo w obrębie Brukseli korki są praktycznie na wszystkich głównych ulicach – zatkane są na 100%. Dojechaliśmy do miejsca obrad około 18.00. Nieopodal jest muzeum instrumentów dawnych. W programie była wycieczka z przewodnikiem, a potem „networking drink” (to jeszcze inna nowomowa biznesowa, podobna do „smart casual” – zawsze człowiek złapie jakieś modne określenie na takim wyjeździe). Wykręciłam się z tych aktywności na hasło „muszę pisać”, co każdy przyjął ze zrozumieniem, a tak naprawdę to byłam zmęczona i nie przepadam za tym ble-ble. Sympatyczni ludzie ogólnie, ale żebym na obolałych nogach od całodziennego siedzenia na konferencji i z plecakiem 7 kg chciała jeszcze ich słuchać, to nie mogę powiedzieć.
Gdy wysiadaliśmy z autobusu, zadzwoniła do mnie koleżanka z Polski z informacjami krajowymi. Powiedziałam, że jestem w Brukseli i pochylam się nad zdrowiem kilku narodów europejskich, a z pozycji pochylonej słabiej widać problemy lokalne. Ponieważ na konferencji zdobyłam hasło dostępu do internetu za free w centrum kongresowym, więc poszłam jeszcze raz do tego centrum, żeby tam poczytać, co też piszą rodacy na ten temat. A tak à propos tutejszego dostępu do internetu – to po prostu wieś tańczy i śpiewa! W centrum dla prasy raptem cztery stanowiska komputerowe z modelami przedpotopowymi.
W pierwszej chwili chciałam zajrzeć do poczty z komputera ogólnego, ale padłam na poszukiwaniu kropki na klawiaturze belgijskiej, bo oczywiście jakiś dewiant kropkę umieścił w innym miejscu niż na naszej! Zanim ją znalazłam bez okularów, to już trzeba było iść na obrady ;)).
Na obradach były stoły z gniazdkami i tam na kartkach leżących obok było napisane hasło dostępowe, ale ciekawostka: jest ono ważne do jutra do 22.00 – żeby ktoś, kto zostanie jeden dzień dłużej, nie mógł korzystać z unijnego internetu.
Internet w siedzibie UE na kartki! Normalna komuna, tylko w unijnym wydaniu!
W kawiarniach nie widać ludzi surfujących tak jak u nas, tylko piją piwo – podobnie jak w Paryżu, tylko tam więcej ludzi pali papierosy.
Po powrocie zdrzemnęłam się do 23.30. Po obudzeniu się stwierdziłam, że jest dobra pora na nocne łowy fotograficzne. Życie towarzyskie na ulicach w pełni, mieszkam blisko Grand Place, więc wyszłam i trochę popstrykałam.
Teraz jest 1.15, gdy piszę – jeszcze trochę się spakuję i to będzie na dziś koniec. Rano spróbuję nadać tę korespondencję z centrum kongresowego, w którym jest dostęp do internetu. Mamy wyjazd autokaru o 10.00 i jedziemy na rondo Schumana do tego dużego budynku z tysiącem okien na spotkanie z unijnymi ważniakami. Musimy się wymeldować przed wyjazdem, wracamy autokarem do centrum, więc walizkę zostawię w hotelu i na lotnisko pojadę pociągiem, bo do Gare Brussels Centraal jest blisko. No i przejazd pociągiem trwa około 20 minut, a wszystkie inne środki grzęzną w korkach po południu. Mam samolot o 19.15.
Więcej o tej podróży

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1380-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-brukseli-czesc-4

Krystyna Knypl

GdL 10 / 2021

Obrady Fundamental Rights Forum 2021 w Wiedniu

Krystyna Knypl

Podczas Fundamental Rights Forum 2021 w Wiedniu jednym z wiodących tematów była sztuczna inteligencja. Dyskutowano między innymi  aspekty związane z możliwościami jakie niesie  sztuczna Inteligencji dla przestrzegania podstawowych praw człowieka.

Tematyka sesje dotyczyła takich zagadnień jak zaufanie do regulacji prawnych dotyczących sztucznej inteligencji – dyskutowali o tym zarówno przedstawiciele Unii Europejskiej, jak i  branży cyfrowej,  a także mediów społecznościowych. Komisja Europejska planuje wprowadzenie nowych przepisów dotyczących godnych zaufania technologii sztucznej inteligencji (AI od ang. artificial intelligency), umożliwiających ludziom czerpanie korzyści z AI, a jednocześnie chroniących ich przed jej potencjalnymi szkodami.

"W kwestii sztucznej inteligencji zaufanie jest koniecznością, a nie czymś, co warto mieć" - mówiła Margrethe Vestager (https://en.wikipedia.org/wiki/Margrethe_Vestager , wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej odpowiedzialna za przygotowanie Europy  do ery cyfrowej.

"Nasze przepisy będą interweniować tam, gdzie jest to bezwzględnie konieczne: gdy zagrożone jest bezpieczeństwo i prawa podstawowe obywateli UE" – powiedziała Margarethe Vestager.

Musimy dobrze przygotować przyszłość dla funkcjonowania sztucznej inteligencji. Sztuczna inteligencja jest tutaj. Nie odejdzie. Może być siłą dobra, ale trzeba ją bardzo uważnie obserwować pod kątem poszanowania naszych ludzkich praw podstawowych. Naszą ambicją jest nie tylko zapewnienie, by AI respektowała nasze prawa, ale także by je chroniła i promowała - powiedział  Michael O'Flaherty  dyrektor European Union Agency for Fundamenta Rights (FRA)

Podczas forum w Wiedniu odbyło się  ponad 20 sesji na temat "Era cyfrowa zorientowana na prawa człowieka".

Oprócz wyzwań, jakie niesie ze sobą wykorzystanie sztucznej inteligencji, były także  sesje poświęcone są temu, w jaki sposób możemy wspierać zwiększać bezpieczeństwo społeczeństw, jednocześnie skutecznie zwalczając dyskryminację, uprzedzenia i dezinformację w internecie.

Podczas obrad podkreślano, że cyfryzacja jest  czynnikiem umożliwiający demokratyczny dostęp do informacji i możliwości zatrudnienia. Należy też pamiętać o integracja osób niepełnosprawnych, którzy stanowią 15% światowej populacji.

Źródło:

https://fundamentalrightsforum.eu/news/posts/30-million-reasons-to-develop-rights-compliant-artificial-intelligence/

Biała Księga w sprawie sztucznej inteligencji. Europejskie podejście do doskonałości i zaufania

https://ec.europa.eu/info/sites/default/files/commission-white-paper-artificial-intelligence-feb2020_pl.pdf

Krystyna Knypl

GdL 10 / 2021

Na łamach Gazety dla Lekarzy poruszamy od 2019 roku zagadnienia związane z sztuczną inteligencją w następujących artykułach:

1. AI, artificlal intelligence, sztuczna inteligencja - Beata Niedźwiedzka

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/819-ai-artificial-intelligence-sztuczna-inteligencja

2. Nadciąga Czwarta Rewolucja Przemysłowa – Krystyna Knypl

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wybrane-artykuly/858-nadciaga-czwarta-rewolucja-przemyslowa

3. Pogawędki pacjenta z programem komputerowym – Krystyna Knypl

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1065-pogawedki-pacjenta-z-programem-komputerowym

4. Afryka nadzieją Czwartej Rewolucji Przemysłoqwej - Krystyna Knypl

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1077-afryka-nadzieja-czwartej-rewolucji-przemyslowej

 5. ESC Congres 2020: dziś digita, jutro AI - Marta Sułkowska

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1092-esc-congress-2020-dzis-digital-jutro-ai

 6. Przyszłość według Światowego Forum Ekonomicznego - Krystyna Knypl

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1283-przyszlosc-wedlug-swiatowego-forum-ekonomicznego

7. Sztuczna inteligencja - szanse i zagrożenia - Krystyna Knypl

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1019-sztuczna-inteligencja-szanse-i-zagrozenia

8. Sztuczna inteligencja energicznie wkracza do medycyny

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1109-sztuczna-inteligencja-energicznie-wkracza-do-medycyny

9. Sztuczna inteligencja poszuka leków przeciwko nowym koronawirusom

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1348-sztuczna-inteligencja-poszuka-lekow-przeciwko-nowym-koronawirusom

10. Przyszłośc według Światowego Forum Ekonomicznego

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/1283-przyszlosc-wedlug-swiatowego-forum-ekonomicznego

 Wieden 11

Fot. Krystyna Knypl

Wąż Esculapa sfotografowany podczas wieczornego spaceru ulicami Wiednia w 2007 roku, po zakończeniiu uczestnictwa w kongresie European Society of Cardiology

Wędrówka ludów, przedmiotów i komarów

Krystyna Knypl

Nieustannie nasilająca się globalizacja we współczesnym świecie jest przyczyną niespotykanej do tej pory w historii mobilności ludzi, za którymi podróżują przedmioty, a w ich wnętrzu komary oraz inne żywe organizmy. 

W ramach wspomnianego przemieszczania się ludzi w grudniu 2009 roku udałam się na konferencję na temat zaburzeń lipidowych. Zatrzymałam się w hotelu Amaratnte Champs Elysees, którego ciekawą częścią była sala śniadaniowa. Przed wejściem były bambusy szczęścia. Jest to roślina pochodząca z Chin, gdzie ludzie wręczają sobie tę dracenę ( to nie jest bambus z punku widzenia biologicznego!) na Nowy Rok jako drzewko szczęścia. Z zakupami trzeba być jednak ostrożnym bowiem w jej zakamarkach mogą bytować komary przenoszące wirusa gorączki denga.

 # 1 Bambusy szczęścia w hotelu Amarante Champs Elysees w Paryżu
    Drzewka szczęścia w hotelu Amaratnte Champs Elysees w Paryżu

Więcej fotografii z tego hotelu https://www.photoblog.com/mimax2/2009/12/23/23122009-my-hotel-in-paris/

 Drogi przenoszenia dengi

Wirus dengi jest przenoszony przez samice komarów, głównie gatunku Aedes aegypti i, w mniejszym stopniu, Aedes albopictus. Komary te również przenoszą chikungunya, żółtą febrę i infekcję Zika. Istnieją 4 różne, ale blisko spokrewnione serotypy wirusa wywołującego dengę (DEN-1, DEN-2, DEN-3 i DEN-4). Przebycie  zakażenia jednym serotypem zapewnia trwającą przez całe życie odporność na ten konkretny serotyp. Jednak odporność krzyżowa na inne serotypy po odzyskaniu jest tylko częściowa i tymczasowa. Kolejne infekcje innymi serotypami zwiększają ryzyko wystąpienia ciężkiej dengi.

Globalne zagrożenia związane z dengą

Częstość występowania dengi gwałtownie wzrosła na całym świecie w ostatnich dziesięcioleciach. Szacuje się, że na dengę może chorować 390 mln ludzi rocznie, z czego 96 mln manifestuje się klinicznie. Zagrożonych dengą jest 3,9 mld ludzi w 128 krajach. Każdego roku około 500 000 osób z ciężką dengą wymaga hospitalizacji, a szacunkowo jest 2,5% przypadków zgonów rocznie. W latach 2010-2017 zanotowano 28% spadek liczby ofiar śmiertelnych. Gorączka denga występuje miedzy innymi w takich krajach jak: Chiny,Wyspy Cooka, Fidżi, Malezja (100 028 zachorowań), Vanuatu, Japonia, Indie ( w Delhi 15 tysięcy przypadków), Stany Zjednoczone (Hawaje), Tonga, Polinezja Francuska,Brazylia ( 1,5 mln zachorowań!), Filipiny ( 176 411 zachorowań), Burkina Faso (1061 zachorowań). W 2018 r. dengę odnotowano również w Bangladeszu, Kambodży, Indiach, Birmie, Malezji, Pakistanie, Filipinach, Tajlandii i Jemenie.

W 2017 r. odnotowano znaczną redukcję liczby przypadków dengi w obu Amerykach – z 2 177 171 przypadków w 2016 r. do 584 263 przypadków w 2017 r. Oznacza to redukcję o 73%.

Objawy gorączki denga

Wyróżnia się trzy fazy choroby: fazę gorączki, fazę krytyczną oraz fazę zdrowienia.

# 2 Źródlo ilustracji; <a href=
Źródlo ilustracji; https://pl.wikipedia.org/wiki/Denga#/media/File:Symptomy_dengi.svg

Komar Aedes aegypti jest głównym wektorem dengi. Wirus jest przenoszony na ludzi przez ukąszenia zainfekowanych samic komarów. Po inkubacji wirusa przez 4-10 dni zainfekowany komar jest w stanie przenosić wirusa przez resztę swojego życia.

Zarażeni objawowi lub bezobjawowi ludzie są głównymi nosicielami i miejscami namnażania wirusa, służąc jako źródło wirusa dla niezakażonych komarów. Pacjenci, którzy są już zarażeni wirusem denga, mogą przekazać infekcję (przez 4-5 dni, maksymalnie 12).

Komary Aedes aegypti żyją w miejskich siedliskach i hoduje się głównie w sztucznych pojemnikach. W przeciwieństwie do innych komarów Ae. aegypti żywi się  ciągu dnia, jego szczytowe okresy ukłuć są wczesne rano i wieczorem przed zmrokiem. Samica Ae. aegypti kąsa wiele osób podczas każdego okresu karmienia.

Komar Aedes albopictus, drugi wektor dengi w Azji, rozprzestrzenił się na Amerykę Północną i ponad 25 krajów Europy, głównie ze względu na międzynarodowy handel używanymi oponami  i innymi towarami (np.  bambusem szczęścia).

Ae. albopictus jest wysoce adaptacyjny i dlatego może przetrwać w chłodniejszych umiarkowanych regionach Europy. Jego rozprzestrzenianie się wynika z jego tolerancji na temperatury poniżej zera, hibernacji i zdolności do schronienia się w mikrosiedliskach.

Leczenie

Nie ma specjalnego leczenia gorączki denga. W przypadku ciężkiej dengi, opieka medyczna prowadzona przez lekarzy i pielęgniarki doświadczonych w zakresie skutków i postępu choroby może uratować życie – obniżając śmiertelność z ponad 20% do mniej niż 1%. Utrzymywanie płynów w organizmie pacjenta ma kluczowe znaczenie w przypadku poważnej opieki dengi.

Szczepienie

Pierwsza szczepionka przeciw dengi, Dengvaxia® (CYD-TDV) opracowana przez firmę Sanofi Pasteur, została zarejestrowana w grudniu 2015 r.

Szczepionka została zatwierdzona przez organy regulacyjne w 20 krajach do stosowania na terenach endemicznych u osób w wieku od 9 do 45 lat. W kwietniu 2016 r. WHO wydała zalecenie warunkowe dotyczące stosowania szczepionki w obszarach, w których denga jest wysoce endemiczna, zgodnie z definicją seroprewalencji wynoszącą 70% lub więcej.

W listopadzie 2017 r. opublikowano wyniki dodatkowej analizy retrospektywnie określającej serostatus w momencie szczepienia. Analiza wykazała, że ​​podgrupa uczestników badania, którzy zostali uznani za seronegatywnych w czasie pierwszego szczepienia, była bardziej narażona na cięższą dengę i hospitalizację z powodu dengi w porównaniu z nieszczepionymi uczestnikami.

Rząd Filipin, w których rocznie choruje na gorączkę denga około 200 tysięcy osób,  zawiesił szczepienia szczepionka o nazwie Dengvaxia ( https://en.wikipedia.org/wiki/Dengvaxia_controversy) uznając, że szczepionka mająca chronić przed zakażeniem następnymi typami wirusa jest zbyt ryzykowna dla osób, które nie przebyły zakażenia ( https://www.rappler.com/nation/190056-doh-stops-dengue-vaccination-program-dengvaxia-sanofi ). Producent szczepionki firma Sanofi wydał osobliwe oświadczenie podczas konferencji prasowej, która odbyła się 4/12/2017:

The dengue vaccine Dengvaxia does not cause “severe dengue,” but may increase the risk of hospitalization if infected ".

Stanowisko WHO w sprawie szczepionki przeciwko gorączce denga

W badaniach klinicznych wykazano, że żywa atenuowana szczepionka przeciw dendze CYD-TDV jest skuteczna i bezpieczna u osób, które były wcześniej zakażone wirusem dengi (seropozytywne osobniki), ale wiąże się ze zwiększonym ryzykiem ciężkiej dengi u tych, którzy doświadczają pierwszego naturalnego zarażenia dengą .

W przypadku krajów rozważających szczepienia jako część ich programu kontroli dengi zalecana jest kontrola przed szczepieniem. Dzięki tej strategii, tylko osoby z dowodami na dawną infekcję dengi byłyby szczepione (w oparciu o test przeciwciał lub udokumentowane laboratoryjne potwierdzone zakażenie dengi w przeszłości).

Decyzje dotyczące wdrożenia strategii przesiewowej przed szczepieniem będą wymagały starannej oceny na poziomie kraju, w tym uwzględnienia wrażliwości i specyfiki dostępnych testów oraz lokalnych priorytetów, epidemiologii dengi, specyficznych dla danego kraju współczynników hospitalizacji dengi oraz przystępności cenowej zarówno CYD-TDV i testy przesiewowe.

Szczepienia należy traktować jako część zintegrowanej strategii zapobiegania i kontroli dengi. Istnieje ciągła potrzeba przestrzegania innych środków zapobiegających chorobom, takich jak dobrze wykonana i utrzymana kontrola wektora. Osoby, niezależnie od tego, czy są zaszczepione czy nie, powinny niezwłocznie zgłosić się do lekarza, jeśli wystąpią objawy podobne do dengi.

Zapobieganie i kontrola

Obecnie główną metodą kontrolowania lub zapobiegania przenoszeniu wirusa dengi jest walka z wektorowymi komarami poprzez:

# zapobieganie dostępowi komarów do siedlisk złożonych z jaj przez zarządzanie i modyfikację środowiska;

# prawidłowe składowanie odpadów stałych i usuwanie sztucznych siedlisk wytworzonych przez człowieka;

# przykrycie, opróżnianie i czyszczenie zbiorników do przechowywania wody użytkowej raz w tygodniu;

# stosowanie odpowiednich środków owadobójczych do pojemników zewnętrznych do przechowywania wody;

# korzystanie z osobistej ochrony domowej, takiej jak zasłony okienne, ubrania z długimi rękawami, materiały pokryte środkami owadobójczymi, cewki i parowniki;

# poprawa uczestnictwa społeczności i mobilizacja w celu długotrwałego nadzoru nad wektorem;

# stosowanie insektycydów jako oprysków kosmicznych w czasie epidemii jako jeden ze środków zapobiegających wektorowi;

# należy prowadzić aktywny monitoring i nadzór wektorów w celu określenia skuteczności interwencji kontrolnych.

Piśmiennictwo

1 Bhatt S, Gething PW, Brady OJ, Messina JP, Farlow AW, Moyes CL et.al. The global distribution and burden of dengue. Nature;496:504-507.

2 Brady OJ, Gething PW, Bhatt S, Messina JP, Brownstein JS, Hoen AG et al. Refining the global spatial limits of dengue virus transmission by evidence-based consensus. PLoS Negl Trop Dis. 2012;6:e1760. doi:10.1371/journal.pntd.0001760.

Źródło:

https://www.who.int/en/news-room/fact-sheets/detail/dengue-and-severe-dengue

Krystyna Knypl

GdL 9 _ 2021

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz.2

Krystyna Knypl

Tematyka medycznych konferencji medycznych organizowanych przez Komisję Europejską była zróżnicowana, ale ich wspólnym mianownikiem były problemy dotyczące zdrowia publicznego.

Kolejne konferencje organizowane przez Komisję Europejską, w których uczestniczyłam jak akredytowany dziennikarz dotyczyły leczenia bólu przewlekłego ( La Hulpe k/Brukseli, 4 – 5 /05/2010 oraz 15 -16 /2010 w Brukseli).

aa

Konferencja Societal Impact of Pain była poświęcona społecznym aspektom bólu przewlekłego a kolejna zastosowaniu tapentadolu w leczeniu bólu przewlekłego (Tapentadol – upcoming new treatment option offering sustained treatment success in Europe).

Single travelera portret własny

Tak pisałam na gorąco:
Samolot miałam o 9.10, więc nie musiałam się zrywać w środku nocy ani brać taksówki, ale mimo to miałam przedsmak przygody – otóż z powodu zagrożenia wulkanicznego zamknięto niebo nad Szkocją i Irlandią.
Na lotnisku jak zawsze wkręciłam się w dodatkową kontrolę, bo teraz, jak się okazało, trzeba wybebeszać wszystkie kable do kontroli – o czym nie wiedziałam, bo gdy leciałam do Atlanty, jeszcze nie trzeba było. Laptop, komórkę i aparat fotograficzny wystawiam do kontroli rutynowo, ale jeszcze zażyczyli sobie pokazania ładowarki do telefonu. Gościa przede mną pytają „ma pan jakieś kable w tym neseserze?” a on „tam mam same kable” i wywalił kilogram różnych przewodów.
Poza tym wszystko fajnie – nie siedział nikt koło mnie, lot był spokojny, a strefie wolnocłowej na Okęciu nie było nic ciekawego. W samolocie na śniadanie dali na gorąco jajecznicę sproszkowaną, takież ziemniaki i szpinak (fuj!), bułkę, ciastko. Bułkę zabrałam, przydała mi się na potem zamiast dinneru, na który nie poszłam – bo już chyba wszystkie ciekawe lunche służbowe z nieznajomymi ludźmi zaliczyłam. Na lotnisku miał czekać facet z kartką i napisem SIP (nazwa tej konferencji), nie było widać nikogo takiego, jeśli nie liczyć jednego gościa, co wypatrzyłam, że trzyma taką kartkę, ale napisem do dołu.*

up-date: w 2019 roku pan który miał mnie odebrać z lotniska  miał na kartce nazwisko osoby, która przylatywała za kilka godzin - trzeba umieć rozszyfrować kod brukselskich podwoźników ;)

Rzeczony gość czekał jeszcze na 4 osoby z Hiszpanii – dwoje pacjentów (taka teraz moda, ze pacjenci biorą udział w konferencjach dla doktorów) i jedną prof. onkologii. Jechaliśmy około 0,5 godziny i dojechaliśmy do hotelu położonego w krzakach pod Brukselą. Design taki nowoczesny, obleci, plusy – mam bardzo duży pokój z aneksem biurkowym – gabinetowym. Cicho dokoła. W łazience nie wiem, jak przełącza się wodę na prysznic i wygląda na to, że się nie dowiem.
Recepcja na dzień dobry żąda karty kredytowej na „extrasy” oraz podsuwa do podpisu regulamin, w którym stoi, że hotel nie odpowiada za biżuterię i kosztowności zostawione w pokoju – słowem ochrania złodziei i wystawia do wiatru gości, umywając przy tym ręce.
Obrady nawet ciekawe, temat leczenia bólu niby powszechny, ale nie był mi znany bliżej, a dzieje się w tej sferze trochę nowych rzeczy – między innymi ma wejść na rynek w przyszłym roku nowy lek i podjęto starania, aby przewlekły ból z nieznanej przyczyny (tzw. fibromialgia) był samodzielną chorobą. Cierpią nań najczęściej kobiety źle wykształcone, o niskich dochodach, do 50. roku życia. Ucieszyłam się, że nie zapadnę na fibromialgię ;)). Po obradach był dinner, ale nie poszłam – bo strasznie dużo głośno gadających i nieznanych ludzi. Poznałam się przed dinnerem z głównym organizatorem i przeprosiłam za nieobecność – powiedziałam, że idę pisać, bo najlepiej to robić ze świeżymi wrażeniami. Zrobiłam sobie prywatny obiad z bułki, jogurtu, jabłka i batona – wszystko z samolotu oraz z przerwy kawowej.
Jak na razie Atlanta jest numerem jeden jeśli chodzi o smaczne jedzenie służbowe. Aha, po przyjeździe był lunch. Poznałam się z przewodniczącym Austriackiego Czerwonego Krzyża – siedzieliśmy obok siebie na obradach.
Idę spać, bo jutro muszę zrobić check-out o 8.30, potem obrady do 16.00, wylot o 19.15.

Więcej o tej podróży

https://modnediagnozy.blogspot.com/2017/03/europe-against-pain-societal-impact-of.html

https://gdl.kylos.pl/wp/?p=15710

Krystyna Knypl

GdL 8 _2021

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1379-moje-akredytacje-dziennikarskie-w-brukseli-cz-3

Link do wszytskch podróży

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1497-moje-podroze-zagraniczne-prywatne-oraz-sluzbowe

Moje akredytacje dziennikarskie w Brukseli, cz.1

Krystyna Knypl

Motto:

Do Brukseli jeżdżą teraz tylko bardzo ważni ludzie

Usłyszane w butiku "Elegantka"

 

Podróże to marzenia, olśnienia, wspomnienia - kolorowa strona medalu z napisem podróże. Jest też druga strona mniej barwna – niepokój, niepewność, niebezpieczeństwo. Chyba w wyobraźni wszystkich przeważają te kolorowe barwy podróży skoro lotniska są wypełnione po brzegi, a każdej nocy przez Ocean Atlantycki leci kilkaset samolotów. Dla zrealizowania swoich marzeń, doznania olśnień i możliwości snucia wspomnień oszczędzamy pieniądze, czytamy o dalekich krajach, szukamy najlepszych połączeń, cierpliwie poddajemy się oględzinom na lotniskach, badaniu palpacyjnemu jako podejrzani, skanowaniu naszych linii papilarnych jako potencjalnie niebezpieczni, fotografowaniu jako teoretycznie zagrażający… długo by można snuć te rozważania. A jednak poddajemy się tym wszystkim procedurom dla przyjemności zobaczenia wieży Eiffla, kaplicy św. Piotra, Berlaymont Building, wodospadów Iguazu i zachowania w pamięci wrażenia które czuliśmy w pierwszej chwili gdy przed naszymi oczami pojawił się widok któregoś z cudów natury lub architektury.

W czasach PRL (w epoce socjalizmu) mieliśmy etap marzeń o podróżach, w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych (w epoce kapitalizmu) podróżując po świecie byliśmy na etapie olśnień. Teraz w epoce pandemializmu mamy czas wspomnień.

Berlaymont Building

Berlaymont Building

Symbol graficzny Unii Europejskiej to Berlaymont Building na tle którego jest unijna flaga. Budynek Berlaymont Building zawdzięcza swoją nazwę zakonowi Dames du Berlaymont (Siostry z Berlaymont). Zakon Dames du Berlaymont został założony w 1625 roku przez hrabinę Marguerite de Lalaing, żonę hrabiego Florenta de Berlaymont. Państwo belgijskie kupiło tę ziemię w 1962 roku, kiedy zakon przeniósł się do Argenteuil.

Mamy rok 2008

Od 4 lat Polska należy do Unii Europejskiej, ja pracuję w nowym zawodzie dziennikarza medycznego już od  kilku lat i jestem posiadaczką legitymacji dziennikarskiej. Mam doświadczenie w samodzielnym bywaniu na konferencjach zagranicznych zarówno jako lekarz prezentujący trzy doniesienia plakatowe na kongresie Interamerican Society of Hypertension w Sao Paulo (2004), byłam już w San Francisco (2005), a także jako dziennikarz medyczny akredytowany kongresie American Society of Hypertension i mam wizę amerykańską "I" jak informacja, która upoważnia do wykonywania zawodu dziennikarza w Stanach Zjednoczonych. 

Umiem przesiąść się na lotnisku amerykańskim, odpowiedzieć na pytania pogranicznika i bez powikłań kontynuować podróż. Wbrew pozorom nie jest to czynność tożsama z przejściem na drugą stronę ulicy na zielonym świetle -były znane przypadki odsyłania z granicy amerykańskiej osób bez odpowiedniej wizy dziennikarskiej dla osób piszących o podróży lub wiz pozwalających na pracę w Stanach Zjednoczonych dla artystów występujących na tamtejszych scenach. Także słownictwo podczas tych pogawędek musi być zgodne z uczekiwaniami pogranicznika. Co więcej podszkoliłam się w języku angielskim w Acadia Center for English Immersion, i 

najważniejsze: nie mam szefa, który zatroskanym głosem oznajmi, że najbardziej rozwinę się biorąc kolejny dyżur lekarski.

Jednym słowem kobieta, świadoma swego potencjału intelektualnego postanawia postawić kolejny krok na ścieżce kariery, a jest nim pokazanie się na salonach europejskich jako dziennikarz medyczny.

I last but not least: mam 63 lata.

Bezpośrednim powodem wyjazdu do Brukseli było zaproszenie na konferencje prasową w Parlamencie Europejskim, jakie nadeszło pocztą elektroniczną pewnego popołudnia. Organizacja pozarządowa Europacolon organizowała miesiąc świadomości schorzeń nowotworowych jelita grubego i poszukiwała wsparcia swojej działalności.

Szczegóły logistyczne

Miejsce konferencji na tyle atrakcyjne i dotychczas bliżej mi nie znane, że zdecydowałam jako typowy freelancer zainwestować w wyprawę. Koszty wyjazdu były następujące: bilet do Brukseli LOT - em: 317.41pln ( na pokładzie całkiem przyzwoite śniadanie - kanapka plus pierogi z serem, napoje, wino, gazety wszystko wliczone), z Brukseli linią Brussels Airlines 518.17 pln ( na pokładzie wszystko za pieniądze! nawet gazety i H2O) dwa noclegi w hotelu Eurostar, Boulevard Anspach 159 -163 przejazd na lotnisko w Warszawie - 30,00 pln przejazd z/na lotnisko w Brukseli - 2 x 2.90 euro wyżywienie tradycyjnie nie było zbyt drogie. Lot 235 o 7:00 spowodował, że zerwałam się na równe nogi o 4:00 i pohałasowawszy sąsiadom o 5:10 wsiadłam do taksówki. Kurs do 6:00 rano jest wg drugiej taryfy i na Okęcie wyniósł 30 pln. Odprawa przy check-in bez problemów, także wykrywacze metali nie byli jeszcze do końca rozbudzeni i niczego nie chcieli oglądać w szczegółach. Miejsce przy oknie, w towarzystwie dżentelmena zamieszkałego w Brukseli, z pochodzenia Polaka.

Sąsiad doradził mi abym jechała pociągiem a nie taxi (wyznanie raz utknąłem w korku i spóźniłem się na lot - przekonało mnie ostatecznie i szybko). Bilety kupuje się na lotnisku. Pociąg jest na poziomie -1. Autobusy na poziomie 0. Po kwadransie oczekiwania na peronie nadjechał dość brudny pociąg, który zatrzymał się na Gare Nord, a potem na Gare Centrale. Po drodze z okiem widziałam Atomium - robi pewne wrażenie, ale podobno im dalej tym lepsze. Nie zabiegałam więc o bliski kontakt z budowlą. Z Gare Centrale kierują się w dół wąskimi uliczkami po kilku minutach doszłam do Grand Place, który przede wszystkim wcale nie jest taki grand. Dalsze 15 minut w dół i znalazłam się na Boulevard Anspach. Przypadkowo skręciłam w lewo i natknęłam się na supermarket, w którym zrobiłam zakupy spożywcze. Hotel dostępny był od 13.00. Recepcja wyznaczyła mi pokój 507 na V piętrze.

aa2

Wnętrze miłe i czyste, ale z pewnym mankamentem jakim okazał się płatny internet za 8 euro / godzinę. Twarde łóżka oraz brak śniadania można jeszcze dopisać do tych mankamentów. Po rozpakowaniu się przeszłam Boulevard Anspach - dużo sklepików z towarami za 1 euro sprzedawanych przez emigrantów. Pomna swojej zasadzie nie opuszczania hotelu po zmierzchu wróciłam około 18:00 i próbowałam włączyć telewizor, jednak bez skutku – nie potrafiłam! Usnęłam, nie jak w Meksyku przy dziękach Mariachi, lecz w zupełnej ciszy. Obudziłam się o 1:00 w nocy - mój organizm w podróży najwyraźniej uważa, że jest zawsze w Ameryce ;)). Konferencja zaczynała się o 10:00, więc o 9:00 ruszyłam na podbój Europy środkami łączonymi - do Gare Centrale na piechotę a potem taksówką za 8 euro. Z studiów internetowych wiedziałam, że wejście dla prasy jest po prawej stronie budynku PHS przy ul. Wiertza i znalezienie właściwego wejścia nie było takie trudne, choć zespół budynków parlamenty to trzy duże skupiska. W małej recepcji dla prasy odpytano mnie, sfotografowano i wręczono ID. Powiększyłam bazy danych osobowych Parlamentu Europejskiego! Konferencja prasowa trwała około 30 minut i podczas niej wygłoszono 3 referaty.

Potem wszyscy uczestnicy przeszli do drugiego budynku gdzie była wystawa jelita grubego z różnymi chorobami - fotografie robią nieustanna furorę! Można było robić wywiady z vipa-ami, ale nie rwałam się do tej roboty. Po drugiej stronie hallu była wystawa Amazing Kidney. Po zakończeniu części oficjalnej wyszłam, aby sfotografować okolicę, ale okazało się, że nie mam mapy - została w hotelu. Nie wiem jakim sposobem, ale udało mi się dojść do Ronda Schumana skąd drogę znałam na podstawie wcześniejszych studiów nad mapą. Studiowanie map w domu miasta do którego jedzie się jest bardzo pożytecznym zwyczajem. Zrobiłam długi spacer schodząc ciągle w dół i po 5 - 6 km byłam w okolicy Gare Centrale. Potem kierując się za Japończykami doszłam do Maneken Pis, który jest nielicho przereklamowany. Przy okazji obejrzałam Madame Chapeau, bliżej mi nieznaną.

aa2

Następnego dnia wracałam do Warszawy. Bohatersko postanowiłam dojechać pociągiem na lotnisko. Brak oznakowania na dworcu bije nawet socjalistyczne rekordy, ale z innym podróżnym jakoś dotarliśmy. Lotnisko przestronne, a służby kontrolne dociekliwe - zaliczyłam kontrolę bagażu ręcznego z wypakowywaniem zawartości mojego plecaka. Lot na pokładzie Brussels Airlines nieciekawy - nie dość, że bilet prawie dwa razy droższy to jeszcze gazety, napoje i przekąski za pieniądze - nie byłam ciekawa jakie.

Faktura, którą zapłaciłam za hotel

 

Sejf hotelowy

Czego nauczyłam się podczas pierwszej wyprawy do stolicy Zjednoczonej Europy?

1. Nie należy rezygnować w połowie przedsięwzięcia, niezależnie od tego jak pozornie źle układają się sprawy.

2. W pełni przekonałam się, że jeśli umiesz liczyć, licz zawsze na siebie!

3 .No i polubiłam delikatesy Delhaize – dobre ceny i dobra oferta! Podczas następnych wyjazdów zawsze starałam się zrobić w nich zakupy.

Podobało mi się!

Krystyna Knypl

GdL 8 / 2021

Więcej o tej konferencji

https://modnediagnozy.blogspot.com/2020/08/i-bruksela-2008-europacolon.html

Następna akredytacja

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1320-moje-akredytacje-dziennikarskie-na-konferencjach-europejskich-cz-2

Zdjęcia  z archiwum autorki

Link do wszystkich podróży

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1497-moje-podroze-zagraniczne-prywatne-oraz-sluzbowe

Nic nie jest grozą, gdy opiszemy to wierszem i prozą (48)

Krystyna Knypl 

Wiersz o różnicy pokoleń w medycynie dedykuję wszystkim młodszym ode mnie posiadaczkom i posiadaczom PWZ, a jest ich zdecydowana większość, statystycznie znacząca większość. Można powiedzieć, że dzieli nas statystycznie znacząca różnica, oznaczająca że należymy do dwóch różnych zbiorów – tylko tyle i nic więcej.

Czytaj więcej: Nic nie jest grozą, gdy opiszemy to wierszem i prozą (48)