O moim Ojcu Józefie Łapińskim

Zachowajmy pamięć

Krystyna Knypl

Historia, tradycja, pamięć o przeszłości – to ważne składowe naszej tożsamości, o których często zapominamy w pogoni za... no właśnie, za czym? Przejmujemy się błahymi sprawami podsuwanymi przez codzienność, a tymczasem ważne sprawy, jakimi są nasze dzieje i tożsamość, umykają z pamięci. Młode pokolenie często nie rozumie pojęć, zdarzeń jakie miały miejsce kilkadziesiąt lat temu. Szczególnie ważne jest zachowanie w naszej pamięci i przekazywanie następnym pokoleniom informacji o czasach II wojny światowej, o dramacie pokolenia naszych dziadków i rodziców. W wielu domach są dokumenty, fotografie, opisy cierpień, jakich doznawali więźniowie niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. W moim domowym archiwum odnalazłam kilka dokumentów o moich rodzicach.

Przed wojną

Mój ojciec, Józef Łapiński, w 1926 r. ukończył Państwowe Seminarium Nauczycielskie w Łomży. W tym samym roku otrzymał posadę nauczyciela w Wasiliszkach. Pracując tam, zorganizował spółdzielnię uczniowską. W 1930 r. za dobre prowadzenie spółdzielni został przeniesiony do Lidy, gdzie oprócz pracy nauczycielskiej powierzono mu kierowanie centralą wszystkich spółdzielni uczniowskich powiatu.

J Lapinski leg naucz w Lidzie 660

W roku szkolnym 1933/34 pracował jako nauczyciel w szkole polonijnej w Nykøbing Falster w Danii[1].

W 1934 r. powrócił na stanowisko nauczyciela w Lidzie. Pełnił też funkcję skarbnika Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego.

W latach 1935–1939 studiował na Wydziale Pedagogicznym Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie.

J Lapinski indeks studenta660

W 1936 r. ożenił się z Haliną Hublewską, nauczycielką.

J Lapinski slub660

H i J Lapinscy zaw o slubie 500

W 1939 r. pracował jako nauczyciel w szkole średniej w Jasienicy (ówczesny rejon czyżewski), gdzie zastał go wybuch II wojny światowej.

Okupacja

W 1941 r. został przez arbeitsamt przydzielony do pracy w Warsztatach Kolejowych w Łapach. Pełnił tam funkcję magazyniera, a jednocześnie prowadził tajne nauczanie.

Obozy koncentracyjne

27 maja 1944 roku w Łapach i sąsiednich miejscowościach Sokoły i Tykocin miała miejsce wielka łapanka urządzona przez Niemców, podczas której aresztowano 1500 mężczyzn, wśród nich mojego ojca. Łapanka była odwetem za zabicie oficera żandarmerii przez żołnierzy Armii Krajowej. Pojmanych osadzono w więzieniu, a następnie przewieziono pociągiem do obozu koncentracyjnego. Ojciec trafił do Sachsenhausen (nr obozowy 83062). Bramę tego obozu, jak wszystkich innych niemieckich obozów koncentracyjnych, zdobił napis Arbeit macht frei. Potem ojciec został przeniesiony do obozu koncentracyjnego w Oranienburgu. Według międzynarodowych danych (https://www.jewishgen.org/forgottencamps/camps/sachsenhauseneng.html) liczba ofiar obozu w Oranienburgu wynosiła kilkadziesiąt tysięcy osób.

J Lapinski indeks PCK660

Zachował się list do rodziny wysłany przez ojca 26 czerwca 1944 r. z obozu w Oranienburgu. W liście są słowa pozdrowienia dla dwóch panów: Tokarzewskiego i Borowskiego – jeden z nich miał piekarnię, drugi masarnię. Rodzina szybko rozszyfrowała ten fragment jako „jestem głodny, przyślijcie chleb i kiełbasę”.

J Lapinski list z obozu konc660

Powrót do domu

Więźniów obozu w Oranienburgu wyzwoliły 22 kwietnia 1945 r. oddziały 2. Warszawskiej Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego Wojska Polskiego oraz Armii Czerwonej. Napływające informacje o przejęciu władzy w Polsce przez komunistów skłaniały niektórych wyzwolonych do pozostania na Zachodzie. Ojciec też rozważał taką możliwość, ale wiedząc, że ma się urodzić drugie dziecko (czyli ja), postanowił wrócić do kraju. Drogę z Oranienburga do Łap, wynoszącą 715 km pokonał pieszo w towarzystwie dwóch innych wyzwolonych. Dokuczało im zmęczenie oraz głód. Wiem z rzadkich opowiadań ojca, bo nie lubił wracać do tamtych czasów, że gdy któregoś dnia marszu znaleźli na łące ślimaka, postanowili ugotować go w wodzie z dodatkiem trawy i w ten sposób sporządzili danie zwane w rodzinnych wspomnieniach „rosołem ze ślimaka”. Gdy ojciec dotarł do Łap, ważył około 45 kg (a nie był drobnej postury), szczęśliwie szybko wracał do sił.

Po wojnie

Namawiany gorąco przez moją matkę Halinę dopełnił formalności związanych z dokończeniem studiów, złożył pracę magisterską i zdał egzamin dyplomowy. Stało się to 8 czerwca 1945 roku w Warszawie na Wydziale Pedagogicznym Wolnej Wszechnicy Polskiej. Temat pracy magisterskiej brzmiał: Szkoła podwydziałowa w Rawie za czasów Komisji Edukacji Narodowej. Od tej pory ojciec był magistrem filozofii.

Ukończył także kursy księgowości.

W lipcu 1945 r. pracował jako prelegent przedmiotów pedagogicznych i matematyki na sześciomiesięcznym wstępnym kursie dla nauczycieli niewykwalifikowanych w Łapach.

We wrześniu 1945 r. władze oświatowe powierzyły mu organizację gimnazjum w Wysokiem Mazowieckiem. Pracował tam na stanowisku dyrektora[2],[3].

Nadal poszerzał swoje kwalifikacje i 12 października 1947 r. uzyskał Dyplom nauczyciela szkół średnich w zakresie pedagogiki i propedeutyki filozofii wystawiony przez Komisję Egzaminów Państwowych na Nauczycieli Szkół Średnich w Warszawie.

Jozef Lapinski dypl naucz660

W lutym 1947 r. został przeniesiony do Kuratorium Okręgu Szkolnego Białostockiego na stanowisko wizytatora Zakładów Kształcenia Nauczycieli.

W tym czasie jego kolega z czasów przedwojennych, Wiktor Kordowicz, który organizował w Warszawie Towarzystwo Burs i Stypendiów Rzeczypospolitej Polskiej, zaprosił ojca do współpracy. Przenosiny do Warszawy w 1948 r. zapoczątkowały nowy etap w życiu rodziny. Ojciec objął kierownictwo Wydziału Finansowo-Gospodarczego w Towarzystwie Burs i Stypendiów[4],[5], a matka została kierowniczką Dziekanki – pierwszego akademika dla studentów warszawskich uczelni.

cegielki na TBiSRP400

Warunki tuż po wojnie były niezwykle trudne, studenci w salach wykładowych nie tylko uczyli się, ale także nocowali. Oddanie do użytku domu studenckiego przenosiło ich w o wiele lepsze warunki, w których mieli pokoje do spania, łazienki oraz jadalnie. Uroczyste otwarcie Dziekanki nastąpiło 22 lipca 1948 roku.

PKF Dziekanka660

Od 1952 do 1958 ojciec pracował jako starszy inspektor finansowy w Centralnym Zarządzie Skupu Owoców i Warzyw, od 1958 do 1964 w Centrali Spółdzielni Ogrodniczych, jednocześnie do 1967 r. był nauczycielem matematyki w Szkole dla Pracujących nr 2 w Warszawie.

J Lapinski w CSO660

Biegle posługiwał się językiem niemieckim.

Krystyna Knypl

Przypisy

[1] Maria Małaśnicka-Miedzianogóra: Historia oświaty polskiej w Danii, http://edu-tractus.dk/n/historia-oc59bwiaty-polskiej-w-danii/

[2] Wymieniony tu jako pierwszy po wojnie dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Kazimierza Jagiellończyka w Wysokiem Mazowieckiem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Liceum_Og%C3%B3lnokszta%C5%82c%C4%85ce_im._Kr%C3%B3la_Kazimierza_Jagiello%C5%84czyka_w_Wysokiem_Mazowieckiem

[3] Wymieniony tu wśród pierwszych nauczycieli szkoły: https://www.jagiellonczyk.org.pl/index.php/o-szkole/historia-lo

[4] Wymieniony na s. 98 w: Stanisław Rejmont: Towarzystwo Burs i Stypendiów, „Przegląd Historyczno-Oświatowy” 1973, t. XVI, s. 89-151, http://pho.znp.edu.pl/files/2017/11/Rok-XVI-159_1973_s.-89_152.pdf

[5] Towarzystwo Burs i Stypendiów Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczęło działalność 15 czerwca 1946 roku (https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/zespol/-/zespol/115563). Rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów z 1 lutego 1949 r. Towarzystwo Burs i Stypendiów Rzeczypospolitej Polskiej (TBS RP) zostało uznane za stowarzyszenie wyższej użyteczności publicznej (https://www.prawo.pl/akty/dz-u-1949-9-53,16780335.html). W Monitorze Polskim z 5 marca 1949 r. opublikowano statut TBS RP (http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WMP19490110128). 12 grudnia 1951 TBS RP zostało rozwiązane (https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/rozwiazanie-stowarzyszenia-wyzszej-uzytecznosci-towarzystwo-burs-i-16781801).

Fotografie i dokumenty pochodzą z archiwum rodzinnego Krystyny Knypl

GdL 2_2020