Diagnoza: gorączka złota, rozdział drugi

Krystyna Knypl

Poprzedni rozdział

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1637-diagnoza-goraczka-zlota-rozdzial-pierwszy

Rozdział 2. Pożytecznik Społeczny 

Wszyscy  bywalcy  Wirtualandii  coraz  bardziej  i  bardziej  upajali się nową sytuacją, dotychczas im nieznaną, a  przezto  niezwykle  zachwycającą.  Najbardziej  fascynowała  ich bezgraniczna  wolność...  Ach,  ta  porywająca  wirtualna wolność! Kto choć raz zaznał tego boskiego uczucia, był w  pewnej  mierze  stracony  dla  życia  w  różnych  odmianach  niewoli,  jaką  tak  naprawdę  oferowała  Realandia. 

 Fire 3

 Produkowanie Pożyteczników Społecznych poprzez otumanianie*

Jego  umysł  i  wyobraźnię  ogarniało  niedające  się  do  końca  zdefiniować  upojenie,  zapał  do  korzystania  z  uroków życia człowieka wolnego. Porywające prądy i fale nieznanej dotychczas ekscytacji ogarniały wyzwolony organizm,roznosząc się zrazu szybko, ale z czasem powoli i leniwie,bez  zbędnego  pośpiechu  docierając  do  wszystkich  zakamarków umysłu, ciała i wyobraźni. Nie było takiej części ciała, komórki organizmu, której by nie ogarniało to dogłębnie i bez reszty zniewalające szaleństwo wolności. Falowanie,  wznoszenie  się,  opadanie...  zdawało  się,  że  będzie  trwało wieki i bez końca. Tak przynajmniej sądzili wszyscy, którzy po raz pierwszy doświadczali stanów boskiej wolności. Ba! Nawet nie podejrzewali, że może być inaczej. Jest wspaniale i zawsze tak będzie –  zdawały  się  mówić  wszystkie  komórki  zniewolonego  organizmu,  a  nawet  wszystkie najdrobniejsze  struktury  wewnątrzkomórkowe. 

Nowy Wspanialy Swiat 3

Mechanizmy i struktury kontrolujące Nowy Wspaniały Świat - model edukacyjny, widok od strony Afrieerii

Gorące fale rozkoszy sprawnie transmitowały po całym ciele fosfolipidy retikulum endoplazmatycznego, a białka wewnątrzkomórkowe wprost gotowały się z podniecenia w zderzeniu z kolejnym sztormem wrażeń. Nagle  w  ten  raj  boskich  odczuć,  które  miały  trwać  bez  końca,  wkradało  się  przez  nikogo  niezaplanowane  zdarzenie...  Może  był  to  drobny  bodziec,  impuls,  coś  tylko  z  pozoru  małego,  ale,  jak  się  potem okazywało, odległych skutkach zupełnie niemożliwych do przewidzenia.

Nowy Wspaniały Swiat 2

Mechanizmy i struktury kontrolujące Nowy Wspaniały Świat - model edukacyjny, widok od strony Panestralii

W  rozfalowanym  osobniku  malał  zapał  do kolekcjonowania  zniewalających uczuć, pojawiała się lękliwość, powściągliwość finansowa, ograniczenie konsumpcji, zmniejszenie poziomu oczekiwań. Niespostrzeżenie rozpasany wirtualny hedonista zmieniał się w niskobudżetowego i potulnego odmieńca.

Oglądanie  takiego  osobnika  na  wszechobecnych  monitorach  analizujących  zachowania  wszystkich  obywateli  Realandii  i  Wirtualandii nasuwało tylko jedną myśl każdemu menedżerowi politycznej inżynierii społecznej Nowego Wspaniałego Świata. Czy możliwe jest stworzenie  hodowli  takich  uległych  osobników  na  masową  skalę? 

Mogliby przydać się na czas kolejnego Naprawdę Wielkiego Kryzysu lub na następne wybory powszechne. – Byliby bardzo pożyteczni społecznie – zauważono na pewnej naradzie w Ameerland Global Bank.

– Taki, nazwijmy dokładnie i po imieniu takiego osobnika, Pożytecznik Społeczny – zawołał William F. Johnson, prezes Ameerland Global  Bank  (AGB).  –  Ktoś  taki  z  pewnością  nie  miałby  coraz  to nowych żądań w zakresie świadczeń finansowanych przez budżety Unii  Stanów  Autonomicznych  (USA)  lub  Związku  Samodzielnych  Republik Realandzkich (ZSRR).

Piękna nazwa, ten Pożytecznik Społeczny! Jak by to było po łacinie? Utiliter  Socialis? Jak  coś  ma  łacińską  nazwę,  to  zaraz  wygląda  bardziej uczenie i poważnie. – Ileż to czasu trzeba, aż wystąpi korzystna społecznie zmiana i wyhoduje się większa liczba takich egzemplarzy? – rozważano kolejny raz w Rekseli, stolicy Związku Samodzielnych Republik Realandzkich, gdy koncepcja masowej hodowli Pożyteczników Społecznych na specjalnych plantacjach zaczęła samorzutnie krążyć  po  gabinetach  władzy,  błąkać  się  po  korytarzach  ważnych  instytucji bankowych i partii politycznych.

Właściwie  kontrolowana  i  rozwijająca  się  pod  odpowiednim  nadzorem  plantacja  Pożyteczników  Społecznych  byłaby  daleko  bardziej pożądana z punktu widzenia globalnego biznesu bankowo-politycznego niż niekontrolowanie rosnąca populacja Szkodników Antyspołecznych,  która  pleniła  się  na  prawo  i  lewo  we  wszystkich  republikach i stanach na każdym kontynencie Nowego Wspaniałego Świata.

Pozytecznik spoleczny 3

Pożytecznik Społeczny wyhodowany w Nowym Wspaniałym Świecie

Myśl  o  hodowli  Pożyteczników  Społecznych  była  bardzo  atrakcyjna, ale z drugiej strony jak coś pójdzie nie tak w nadzorowanej hodowli i przeskoczy w przeciwną stronę? Zacznie taki genetycznie zmodyfikowany mutant głośno artykułować wszystkie swoje żądania i oczekiwania, to co wtedy będzie? – zastanawiali się aktywiści inżynierii społecznej. Co gorsza, znajdzie się inny mutant, który będzie realizował te życzenia! Rozpocznie się marnotrawienie publicznych pieniędzy,  realizowanie  czeków  wystawianych  przez  budżety  państwowe i wypisywanie ich komu popadnie.

Pewnego  dnia  zauważono,  że  niektóre  z  bezmyślnie  wypisywanych czeków prawdopodobnie zupełnie przez przypadek wyglądały jak recepty. Gdy na jednej z narad kreatorów Nowego Wspaniałego Świata zaczęto się tym całym czeko-receptom uważnie przypatrywać, dostrzeżono małe dwie literki „Rp.” – Cóż one znaczą? – zapytano szefa  Ministerstwa  Wszystkich  Pacjentów  Sarmalandii,  doktora  Bartolomeo Karierra-Nieuwierra. – One znaczą „recipe”, czyli „weź” - odpowiedział drżącym głosem minister. Po tym wyznaniu otarł pot z czoła i podciągnął na wyższe partie brzucha miękko osuwające się ku dołowi gustowne hajdawery.

- Jak to „weź”? - zdziwili się wszyscy uczestnicy narady. I my nic nie mamy tu do powiedzenia? Naprawdę nic??? Tak dalej być nie może! – oznajmili jednogłośnie.

Nie można było dopuścić do dalszego tolerowania stanu, w którym ktokolwiek poza przedstawicielami władzy ot, tak sobie coś brał i dawał innym ludziom! Wyjaśnienia ministra Bartolomeo, że owo może i trochę bezpardonowe „weź” jest korespondencją skierowaną przez lekarza do aptekarza, utonęły wśród wrzawy jedynie słusznie oburzonych  głosów  polityków  i  innych  decydentów.  Postanowiono,  że  niezbędne  będą  długofalowe  i  zakrojone  na  szeroką  skalę  działania zapobiegawcze, mające na celu ukrócenie raz na zawsze tych  niecnych  praktyk  typu  „weź”.  Bez  pełnego  zapanowania  nad  społecznymi  apetytami  na  czekorecepty,  których  koszt  realizacji  stanowi  spory  odsetek  budżetu  w  każdym  kraju,  kontynuowanie  kreacji Naprawdę Wielkiego Kryzysu nie może się udać! – szeptano na naradach w Ameerland Global Banku i w gabinetach najważniejszych polityków. Nad  tym,  jaki  jest  szczegółowy  mechanizm  prowadzący  do zmiany ludzkich zachowań, zastanawiano się na niejednym posiedzeniu w gabinetach kreatorów nowego ładu społecznego. Wiedza menedżerska nie wystarczała do rozwiązania zagadki, doświadczenia  socjologów  i  psychologów,  z  których  tradycyjnie  korzystano  w rozgrywkach politycznych, też były nieprzydatne. Zdecydowano więc  sięgnąć  po  wiedzę  przedstawicieli  nauk  biologicznych,  będących do tej pory na nieco bocznym torze uwagi władz Nowego Wspaniałego Świata.

Szyfry natiry

 Szyfry natury

– Od czego zacząć poszukiwania i badania przyczyn zmienności  ludzkich zachowań i rosnących apetytów konsumpcyjnych? – pytano.

– Od białka, wszak życie jest formą istnienia białka – odpowiadali zgodnie przedstawiciele nauk biologicznych. Postanowiono podejść do tematu w sposób naukowy i poważny. Na specjalnym sympozjum w Bootonie, mieście leżącym na północy Unii Stanów Autonomicznych, najbardziej doświadczeni badacze przedstawili kreatorom Nowego Wspaniałego Świata podstawy teorii polimorfizmu białkowego, jako prawdopodobnej przyczyny leżącej u podstaw wszelkich zmian oraz nowych jakości i nowych zachowań w świecie biologii. Skoro dochodzi do zmian w białkach, to wcześniej czy później musi dojść do zmian w stylu życia ludzi – twierdzono.

– Być może jest to pozornie minimalna różnica w strukturze białek, na przykład zmiana sekwencji pojedynczych aminokwasów. Powiedzmy przykładowo, że tyrozyna wskakuje na miejsce alaniny i w demonstrowaniu szaleńczej wolności coś się zacina, mutuje, zmienia – mówił profesor Mark Lenton podczas sympozjum w Bootonie. – Niby nic wielkiego, taka zamiana miejsc aminokwasów, a jednak! W wyniku takiej zmiany powstaje nowa jakość biochemiczna, a w ślad za nią  po  pewnym  czasie  może  powstać  także  nowa  jakość  psychologiczna  i  społeczna.  Jest  teoretycznie  możliwe  –  kontynuował  profesor – że po pewnym czasie życia z takim polimorfizmem z nastawionego na konsumpcję osobnika wyrośnie jego niskokonsumpcyjna odmiana. Pojawi się osobnik analizujący każdy zakup, a wstrzemięźliwość konsumpcyjna w każdej dziedzinie życia będzie mu towarzyszyć niczym cień.

Koncepcja  polimorfizmu  białkowego  jako  drogi  do  zmiany  zachowań  konsumpcyjnych,  przedstawiona  przez  profesora  Marka  Lentona, zdaniem większości naukowców zdawała się mieć bardzo dobre  podstawy  teoretyczne.  Kwestią  czasu  było  jej  szczegółowe rozpracowanie,  poznanie  wszystkich  mechanizmów  i  dróg  prowadzących do zmian na szlaku od aminokwasów do codziennych zachowań ludzi.

Po  poznaniu  mechanizmów  pojawiania  się  zmian,  następnym  naturalnym etapem byłoby wykorzystanie zidentyfikowanych przemian biochemicznych przez wdrożenie ich do strategii globalnego planowania w Nowym Wspaniałym Świecie. Era lokalnych, przypadkowych i nieskoordynowanych tradycyjnych aktywności politycznych odchodziła szybkim krokiem do lamusa. Wielkie wojny nikomu nie były  potrzebne.  Stratedzy  polityczni  propagowali  rządomyślność,  a jeżeli z kimś wojowano, to jedynie z nieprawomyślnymi opozycjonistami na słowa. Od dawna Nowym Wspaniałym Światem rządziła bezwzględna  biopolityka,  która  nie  wahała  się  przed  żadnymi  rozwiązaniami, a marzeniem politycznym niejednego było stworzenie przemysłowej metody produkowania rządomyślnych obywateli.

Masowa  hodowla  rządomyślnego  Pożytecznika  Społecznego szczególnie przydałaby się w Sarmalandii, krainie w której obywatele mieli  najgłębsze  z  możliwych  przekonanie,  że  nic  nie  muszą  robić  i wszystko mogą dostawać. Ciągle oczekiwali, że dostaną więcej i więcej, szczególnie w zakresie usług medycznych. Bywanie w gabinetach lekarskich było wręcz sportem narodowym, najpopularniejszą rozrywką i hobby każdego Sarmalandczyka i każdej Sarmalandki. Żaden inny kraj nie podawał w sprawozdaniach tak masowego korzystania z usług medycznych. Stale rosnący budżet przeznaczany na ochronę zdrowia w Sarmalandii niepokoił obserwatorów politycznych i biznesowych Nowego Wspaniałego Świata.

Tworcy Nowego Wspaniłaego Swiata

Zbrojne ramię twórców Nowego Wspaniałego Świata

______

Słownik Języka Polskiego PWN

*otumanićotumaniać

1. pot. «spowodować, że ktoś przestaje logicznie myśleć i wierzy w to, co mu się wmówi»

2. pot.«spowodować, że ktoś traci częściowo świadomość na skutek kontaktu z substancją chemiczną»

https://sjp.pwn.pl/sjp/otumanic;2497091.html

 Krystyna Knypl

 Następny rozdział