Tańczę tango, powieść miłosna. Rozdział 1: Natura tanga

 

Tancze tango okladka biala

Motto:

(...) Pisarz to ktoś, kto cierpliwie spędza lata na próbie odkrycia w swoim wnętrzu kogoś innego i świata, który czyni z niego tego, kim jest. Kiedy mówię o pisaniu, to pierwsza rzeczą, jak przychodzi mi do głowy, nie jest powieść, wiersz albo tradycja literacka, ale człowiek, który zamyka się w pokoju, siada przy biurku i w samotności pogrąża się w swym wnętrzu, by pośród zaludniających je cieni stworzyć za pomocą słowa nowy świat. (...)

(...)Tajemnicą pisarza nie jest natchnienie - bo nigdy nie wiadomo, skąd ono pochodzi - ale upór i cierpliwość.
(...)

(...) niezadowolenie jest jedna z kluczowych cech, które z człowieka czynią pisarza. Nie wystarcza cierpliwość i znój, musimy czuć przymus ucieczki od tłumów, towarzystwa, życia codziennego i zamknięcia się na osobności. Pragniemy cierpliwości i nadziei, byśmy w naszych dziełach potrafili stworzyć pełne głębi światy. Jednak potrzeba samotnego zamknięcia jest tym, co popycha nas do działania.(...)

Pisarz zamykający się w pokoju z początku rusza w podróż w głąb siebie, by po latach odkryć wieczne prawo rządzące literaturą:
musi posiąść sztukę opowiadania własnych opowieści tak, jakby były one opowieściami wszystkich ludzi, jak też sztukę tworzenia opowieści innych ludzi tak, jakby były one jego własnymi opowieściami, bo tym właśnie jest literatura.
Źródło:
 

Rozdział 1: Natura tanga

Nieprzemijającą miłością Matyldy Przekory było tango. Mogła godzinami i bez końca słuchać melodii słynnych tang, ale z ich tańczeniem było już nieco gorzej. Znane powiedzenie, że do tanga trzeba dwojga zawierało tylko część prawdy. Liczba tancerzy nie gwarantowała bowiem automatycznie satysfakcji z wykonania tanga. Od pewnego czasu zastanawiała się czy jej fascynacja tangiem trwała od zawsze, inaczej mówiąc czy była to cecha wrodzona czy też może nabyta.

Przyjmując hipotezę o wrodzonym pochodzeniu fascynacji tangiem mógł odpowiadać za nią the tango gene - pomyślała. Faktem znanym w rodzinie było to, że jej matka Halinka lubiła tańczyć. Gdy coś nazwiemy po angielsku można wtedy snuć naukowe rozważania, pisywać artykuły. Mogłabym wtedy zamówić sobie nową wizytówkę o treści: dr Matylda Przekora, tangolog i wręczać ją różnym VIP-om, wzbudzając jeszcze większe zaintrygowanie niż było to z wydawaną przez nią gazetą Modne Diagnozy.

W jaki sposób powstawała fascynacja tangiem? - kontynuowała swoje rozmyślania Matylda. Fascynacja mogła zaistnieć w następstwie zatańczenia tanga z jakimś znakomitym tancerzem. Matylda niestety nie była w stanie przypomnieć sobie takiego epizodu ze swojego życiorysu. Prywatki w jej czasach licealnych organizowano raczej z potrzeby wyrzucenia z siebie nadmiaru młodzieńczej energii niż z poszukiwania zgodności harmonicznej z tancerzem. Była to epoka rock nad rolla, tańca preferującego bardziej ekspresję energii niż zgodność tancerza z rytmem. Na medycynie, na której trzeba było wykuć na pamięć dwieście pięćdziesiąt gałązek nerwu trójdzielnego i wiele tym podobnych detali, podobno absolutnie niezbędne do przyszłej pracy lekarza, na tańce już nie starczało czasu.

KlubMedykaoczkistare660

Dom Medyka, w którym Matylda tańczyła na Półmetku, tradycyjnym balu studentów medycyny

Zachowała w pamięci sympatyczny Bal "Półmetek", na trzecim roku medycyny, podczas którego wytańczyła się nadrabiając zaległości pierwszych dwóch lat studiów, tradycyjnie poświęcone wkuwaniu anatomii prawidłowej.

polmetek 1965 zaproszenie

W Domu Medyka grała do tańca orkiestra jazzowa i wykonywanie tang nie były jej specjalnością

Zegarek Matyldy, który odmierzał czas w tamtych latach

Pewnego razu wracając z ćwiczeń z fizjologii wstąpiła do antykwariatu i kupiła w nim tomik poezji na temat tańca. Okładka przedstawiała parę tancerzy pozostających od siebie w pewnym oddaleniu. Raczej nie wyglądali na takich, którzy załapali wspólny rytm od pierwszego taktu.

Dancink poezja

Przyglądając się okładce miała wrażenie, że tancerze nie ustalili przed rozpoczęciem kto w tańcu będzie  prowadził i ciąg dalszy był tylko konsekwencją braku wspomnianych ustaleń. Przeglądając po latach tomik wierszy wczytywała się w poszczególne wiersze, szukając w nich ogólniejszych odniesień.

Dancing 2

Źródło: Dancing, Karnet balowy Marii Pawlikowskiej, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, Warszawa 1958 

 Pierwszy z wierszy zamieszczonych w tomiku zachwycił Matyldę ponownie, a zwrot wy cietrzewie profesjonaliści zawierał w sobie ponadczasową aluzję. Drugim ważnym wydarzeniem w genezie fascynacji Matyldy tangiem było obejrzenie w 1965 roku w Teatrze Współczesnym przedstawienia dramatu Sławomira Mrożka "Tango (cały spektakl jest pod linkiem https://www.youtube.com/watch?v=M_OrXswb-f0&t=112s ). Była wówczas studentką trzeciego roku medycyny, gdy obejrzała to przedstawienie. Końcowa scena, w której służący Edek i wuj Eugeniusz tańczą tango przy dźwiękach melodii La cumparsita, która zdawała się nie mieć końca.

Ludzie opuszczali widownię teatru przy dźwiękach tanga, które roznosiły się po wszystkich pomieszczeniach, dobiegając nawet do szatni położonej na poziomie minus jeden. Tango było wszechobecną i wszechogarniającą siłą. Po latach odczytywała ówczesną reżyserię jako ponadczasowo znakomite pokazanie nie tylko uniwersalnego symbolu tanga jako czegoś co łączy ludzi w bardzo specyficzny sposób. Było więc tango sposobem na drogę przez życie w wspólnym rytnmie czy może celem do którego należało dążyć? Wyidealizowanym celem, który tak w istocie nigdy się nie spełni? Szczęście nie jest celem, jest sposobem na życie - przeczytała sentencję podczas pewnego wspólnego z Francisem spaceru przez Rue Longschamps w Paryżu.

Paris, 16 arr, Rue Longschamp

Rue Longschamp

Paris, 16 arr, Rue Longschamp

 Droga była wpisana w naturę tanga, można więc było powiedzieć, że tango to nie jest cel podróży lecz sposób na życie. Na czym ten taneczny sposób miałby polegać? Na przemierzaniu kolejnych odcinków życia razem, we wspólnym rytmie, w nastroju dającym specyficzne zadowolenie przetykane elementami nieoczekiwanych wrażeń. Kto zapewniał ten nieoczekiwane wrażenia? Przede wszystkim tancerz, ale także muzyka i inne dźwięki.

La cumparsita partitur.jpg

Źródło ilustracji

https://en.wikipedia.org/wiki/La_cumparsita

Po latach dowiedziała się, że najsłynniejsze z tang La cumparsita oznacza marsz uliczny małej grupy ludzi. Można więc było rozszerzyć tę definicję, że La cumparsita oznacza także drogę małej grupy ludzi przez życie. Jeżeli dodamy do tego, że tango składa się z elementów argentyńskich oraz afrykańskich w postaci candomne tańczonego przez niewolników, to wszystko składało się w ciąg symbolicznego przeznaczenia.  Ilustrował je fakt iż Matylda dotarła nie tylko do Afryki, ale także do Argentyny, a w ślady matki poszła Maniula, jej córka.

Następny rozdział powieści:

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1889-tancze-tango-rozdzial-2-nietypowe-tango-malzenskie