Perfect City - kraina przyszłości, rozdział pierwszy 21/10/2022

Perfect City okładka nowy stray budynek

Rozdział 1. Nowy Wspaniały Świat dla  Wszystkich - Krystyna Knypl

https://en.wikipedia.org/wiki/Ferdinand_Magellan

Nowy Wspaniały Świat dla Wszystkich był na wyciągnięcie dłoni

Nowy Wspaniały Świat dla Wszystkich był koniecznością dziejową nie tylko w kwestii  ekonomii, klimatu, ale także medycyny. W świecie ekonomii wszystko toczyło się zgodnie z planem – długi krajów, instytucji oraz pojedynczych ludzi pogłębiały się z minuty na minutę, a relacje między ludźmi spłycały.

Aktywności intelektualne dużych rzesz społeczeństw miały kształt linii niskonapięciowego migotania komór. Jak wygląda tak linia? - zapytają czytelnicy, którzy wskutek młodzieńczej decyzji nie zdecydowali się na studiowanie medycyny.

Jest to prawie linia prosta, od czasu do czasu na jej przebiegu pojawia się nie wielkie falowanie w górę i w dół, nie przekraczające kilku milimetrów. Zaraz po niej na ekranie monitora pojawia się nieskazitelna linia prosta, a lekarz prowadzący reanimację pacjenta oznajmia – asystolia, kończymy. Czy dla świata też miała nastąpić osobliwa forma asystolii zwiastująca koniec czy raczej geriatryczne jego przeludnienie?

Choć przyrost naturalny w wielu krajach nie przedstawiał się imponująco, to globalnie liczba mieszkańców świata ciągle wzrastała głównie za sprawą niespotykanie żywotnego starszego  pokolenia, w którym aż roiło się od przedstawicieli grupy 90 plus. Wprawdzie mieli co najmniej połowę swoich narządów wymienionych przez pracowitą inżynierię medyczną, ale stymulatory wysyłały impulsy do mięśnia sercowego, sztuczne stawy biodrowe niosły do przodu, a implantowane soczewki poprawiały widzenie i dało się żyć.

Rządy, korporacje, organizatorzy życia publicznego zastanawiały się na tym jak zarządzać tym społeczeństwem składającym się nie tylko z żywych komórek, ale także układów scalonych i rozruszników. Produkcje wymiennych baterii szły pełna parą.

Zastanawiano się czy kolekcję tych urządzeń mechanicznych, elektrycznych i optycznych będzie nadal można nazywać człowiekiem czy raczej będzie to jedynie zbiór części połączony współpracującymi ze sobą obwodami .

Problemem, który niespodziewanie zaskoczył władców i wielkich tego świata był fakt, że nie dało się człowiekowi wymienić mózgu. Nowy wspaniały człowiek miał technicznie sprawne stawy, precyzyjnie skupiające światło soczewki, rytmicznie pobudzajże serca stymulatory, ale myślał niezgodnie z oczekiwaniami organizatorów życia społecznego, jeśli już oddawał się tej wyczerpującej czynności jakim było myślenie. Młode roczniki unikały myślenia jak ognia, w końcu przesuwanie palca po smartfonach nie było czynnością wymagającą angażowania zbyt wielu zwojów mózgowych! Starsi myśleli ale nie przekładało się ich myślenia na konkretne działania.

Sytuacja wymagała ponownego przejrzenia planów strategicznych i globalnego rozwoju Unii Stanów Autonomicznych.

Departament Zarządzania Kryzysami Nadzwyczajnymi (Extraordinary Crisis Management Department czyli ECMD ) postanowił wołać naradę. Wszystkie narady kończyły się dotychczas tymi samymi politycznie poprawnymi komunikatami, z których nie wynikało zbyt wiele praktycznych wniosków.                        

Pewne nadzieje budziły prace sekcji X95, która pracowała nad scenariuszem wielosektorowego kryzysu kontrolowanego. Świat wirtualny stawał się coraz większą częścią świata realnego – dobry kryzys kontrolowany powinien więc składać się z elementów dotyczących realu i wirtualu.

Dotychczasowe modele kryzysów z wykorzystaniem wojska, zbrojeń, czołgów, samolotów bojowych, rakiet i innych zabawek prawdziwych mężczyzn nie dawały dreszczyku emocji. Wszystko już było znane – wjadą czołgi do jakiegoś pechowego kraju wysłane w obronie demokracji, równości i innych dziwności, stacje telewizyjne pokażą tę dobroczynną akcję i na tym się skończy. To nie było nic nowego, podniecającego ani biznesowo ciekawego. Co więcej było monotonne i przewidywalne. Próby podziału świata na smaczne kawałki były ulubionym zajęciem władców od wieków.

Źródło:

https://en.wikipedia.org/wiki/Caricature#/media/File:Caricature_gillray_plumpudding.jpg

Powstała koncepcja oznaczona kryptonimem # 3xC czyli The Controlled Chimeric Crisis. Strukturę chimeryczną miała zapewnić mieszanka działań hakerów na serwery wybranych sektorów gospodarki i handlu oraz odpowiedni patogen uwolniony do przestrzeni publicznej. Sporządzono krótką listę najbardziej niebezpiecznych wirusów i bakterii. O palmę pierwszeństwa walczyły między sobą koronawirusy, mające najbardziej zmienną naturę ze wszystkich grup wirusów. Nie traciły nadziei na wygraną bakterie tularemii, brucelozy i cholery, ale w ostatecznym rozrachunku palmę pierwszeństwa i największego niebezpieczeństwa zdobyły nowe mutacje koronawirusów. Wirusa atakującego urządzenia informatyczne trzeba było dopiero stworzyć. Dostał on nazwę Virus aureus, przez analogię do trudnej do zwalczenia bakterii Staphylococcus aureus. Symbol odnosił się też długofalowej odporności złota na wszelkie zawirowania na rynku inwestycyjnym.

Odpowiednie słownictwo jest bardzo ważne

We wszelkich rewolucjach potrzebne są odpowiednio dobrane słowa oraz hasła. Posługiwanie się staromodną terminologią lekarz / pacjent naruszało jedynie słuszną zasadę poprawności politycznej i dowodziło istnienia nierówności między interesariuszami rynku usług zdrowotnych. Tak dalej nie mogło być! Zalecono zamienić słowo pacjent na świadczeniobiorca, a lekarz oraz każdy inny pracownik systemu ochrony zdrowia na świadczeniodawca.

Terminologia świadczeniodawca / świadczeniobiorca była neutralna – jeden daje, drugi bierze bez piętnowania kogokolwiek. Z uwagi na polityczną niepoprawność „Gazeta dla Lekarzy” została urzędowo przemianowana na „Gazetę dla Świadczeniodawców”, a redaktor naczelna obowiązkowo sfotografowano w stroju służbowym z nowym gustownym nakryciem głowy.

Perfect City 2

Redaktor naczelna Gazety dla Świadczeniodawców

Czasy, w których powrót do zdrowia był najważniejszym celem w procesie diagnostyczno-terapeutycznym, zarówno dla lekarza, jak i pacjenta, minęły bezpowrotnie.

Takie podejście stało się zbyt staromodne w świecie, w którym z każdej ludzkiej aktywności trzeba mieć satysfakcję. O to uczucie łatwiej, gdy ktoś z nami ramię w ramię pokonuje życiowe meandry zarówno w zdrowiu, jak i w chorobie. Ze zdrowym, ładnym i bogatym każdy się chętnie zada, a z chorym, biednym i niezbyt urodziwym już niekoniecznie. Trzeba więc było przydzielić emocjonalnego towarzysza każdemu, kto uzyskał dumny tytuł świadczeniobiorcy. Towarzysz taki powinien współuczestniczyć w każdym odczuciu świadczeniobiorcy, jakie zaatakowało jego wrażliwy organizm, czyli okazywać empatię. Termin nienowy, ale nie wszystkim znany, ale dla wielu świadczeniobiorców pierwszy raz zasłyszany.

– Ęęę, co? – pytali.

– Empatia – odpowiadali kreatorzy pomysłu.

– Ęęę, jak? – dopytywali absolwenci bezstresowych kursów ortografii na wszystkich poziomach nauczania. – Aaa... już wiem, ępatia – dodawali po wpisaniu tego, co usłyszeli, do wyszukiwarki smartfona. I tak już zostało. Świadczeniodawcy też nie byli zbyt zorientowani w temacie. Konieczne było więc opracowanie wskazówek, jak ępatię rozbudzać w sobie oraz jak okazywać ją uprawnionym i spragnionym świadczeniobiorcom. Powołano odpowiednie gremia naukowe oraz wydawnicze i po pół roku dokument był gotowy.

Komitet ds. Poprawności Językowej zarządził pisanie wielką literą słowa Ępatia, była bowiem ona zbyt ważna w procesie konsumowania usług medycznych, żeby pozwolić na pisanie małą literą.

Ponadto staromodna pisownia „empatia” sprawiała zbyt wiele trudności zbyt wielu świadczeniobiorcom. Wytyczne Narodowego Brata Płatnika (NBP) dotyczące kontraktowania świadczeń medycznych połączonych z Ępatią spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem Wiecznych Podopiecznych. Na kolejnej naradzie Departamentu Wyłącznie Dobrych Decyzji w Ministerstwie Wszystkich Pacjentów postanowiono więc kontraktować usługi tylko u tych świadczeniodawców, którzy mieli odpowiednie rezerwy Ępatii.

Perfect City 3

To jest Ępatia

Jeżeli ktoś nie zetknął się z Ępatią osobiście, przytaczamy rysunek edukacyjny – oto ona w całej krasie!

Na ścianach wszystkich placówek medycznych w kraju zawieszono plakaty edukacyjne z objaśnieniami. Cztery łapki służą do czułego obejmowania Ępatiobiorcy z każdej strony – gdy stanie frontem do Ępatii, przytulą go łapki przednie, a gdy tyłem, usługę tulenia w bólu wykonają łapki tylne. Cztery odnóża dolne służą – do szybkiego przybiegnięcia Ępatii do odbiorcy usługi.

Perfect City 4

Świadczeniodawco! Jesteś brzydki, wejdź do skrytki!

Świadczeniodawcom, którzy byli oporni w dzieleniu się Ępatią z będącymi w potrzebie świadczeniobiorcami, powtarzano co godzinę hasło „Jesteś brzydki, wejdź do skrytki”. Hasło powtarzano tak długo, aż każdy świadczeniodawca się zresocjalizował i na należytym poziomie dzielił się Ępatią z będącymi w potrzebie. Wobec szczególnie zatwardziałych przypadków stosowano metody biologicznego tropienia ukrywanej przez świadczeniobiorców Ępatii. Wyszkolone brygady poszukiwaczy patrolowały placówki medyczne.   

Perfect City 5

Pies policyjny szuka ukrytej Ępatii    

Dla świadczeniodawców, którzy nie szczędzili wysiłków na odcinku dzielenia się Ępatią z potrzebującymi, przewidziano oznakę Honorowy Dawca Ępatii (HDĘ). Uprawniała ona do udzielania bezpłatnych porad całodobowo, przez internet, telefon oraz w miejscu wezwania każdemu potrzebującemu. Oznaka HDĘ chroniła dawcę Ępatii przed bezpodstawnymi podejrzeniami, że pracuje dla pieniędzy.

  Perfect City 6

Służby specjalne szukają ukrytej Ępatii      

Posiadacz odznaki, gdy przybywał na miejsce nagłego zdarzenia, jak wspomniany katar albo świąd odbytu, zaraz na wstępie pokazywał odznakę HDĘ i tym prostym gestem uwalniał świadczeniobiorcę od kłopotliwej rozterki „płacić czy nie płacić?, a tak w ogóle to ile mu się należy?

Perfect City 7

Koncentrator Ępatii

Ewentualne nadwyżki Ępatii gromadzono w specjalnych koncentratorach ustawionych przed placówkami medycznymi, na wypadek zaburzeń w dostawie przez ępatiodawców.

Zdarzały się oczywiście przypadki skrajnie oporne na wszystkie standardowe metody wykrywania rezerw, ewidencjonowania i magazynowania Ępatii i konieczne było skierowanie takich wrednych świadczeniodawców do ośrodków odosobnienia na kursy resocjalizacyjne.

 Jednymi z pierwszych z przychodni dr. Roślinnego poddanych zabiegom resocjalizacji były niejakie Marchewki, dwie rezydentki, bliźniaczki. Każda z nich utrzymywała uporczywie bomisie też coś od życia należy, moja Ępatia jest najmojsza i różne takie dyrdymałki wygadywały. Pobyt resocjalizacyjny rezydentek przeciągał się. Na mieście pojawiły się murale domagające się uwolnienia Marchewek.

Perfect City 8

Uwolnić Marchewki

Zasada „zaufanie dobre, ale kontrola lepsza” była wyznawana przez Narodowego Brata Płatnika (NBP) in extenso przy wdrażaniu Nowej Wspaniałej Medycyny. Korespondencja napływająca do Biura Szybkiego Rozpatrywania Skarg pozwalała na pewne rozeznanie w jakości udzielnych świadczeń, ale nie naświetlała całości obrazu. W celu lepszej oceny sytuacji na rynku usług medycznych wdrożono program operacyjny pod nazwą Świadczeniodawca Uczestniczący, który polegał na badaniach terenowych jakości usług przez kontrolerów delegowanych z centrali Narodowego Brata Płatnika.

Powołano specjalny departament i rozpoczęto szkolenie pracowników do roli Świadczeniodawcy Uczestniczącego, którego wersję zamaskowaną przedstawia fotografia poniżej.

Perfect City 9

Zamaskowany Świadczeniodawca Uczestniczący

Zadanie polegało na wizytowaniu gabinetów dr. Roślinnych jako zwykły szeregowy świadczeniobiorca i testowaniu wiedzy oraz Ępatii świadczeniodawców. Przeszkolony kontroler z nadzorczynią z centrali udającą żonę udał się do rejonowego gabinetu i siadł ze zbolałą miną przed swoim dr. Roślinnym.

– Co panu dolega? – zapytał dr Roślinny.

– Ja właśnie mam… zaczął pacjentokontroler.

– Nic nie mów, jak taki mądry, to niech sam zgadnie – wtrąciła kontrolero-żona.

– Może boli pana głowa? – rzucił pytanie dr Roślinny.

– A co to pana obchodzi, co mnie boli, ja mam dostać diagnozę, receptę, skierowanie na badania, a nie być przesłuchiwanym jak nie przymierzając jakiś podejrzany typ na komendzie.

– No, ale przecież muszę…

– Tak, musi pan ustalić, co mi jest, płacę i wymagam! – oznajmił Świadczeniodawca Uczestniczący.

– To może dam skierowanie na morfologię i mocz? Żeby zorientować się ogólnie w stanie zdrowia.

– Żarty jakieś świadczeniodawca sobie urządza! Żeby się zorientować, to trzeba wykonać rezonans całego ciała, a nie jakiejś przedpotopowe badania mi zlecać! A poza tym sikanie do buteleczki na mocz to jest niedopuszczalne dręczenie pacjenta! A to chodzenie na czczo do poradni na pobranie krwi to jeszcze większe dręczenie. Wypraszam sobie takie traktowanie! Ma być lekko, wszystko i natentychmiast!

Program Ępatia(+), wiodący w nurcie napraw, po kilku miesiącach nieoczekiwanie znalazł się w zagrożeniu…

Mimo oddanych Brygad Poszukiwaczy, koncentratorów Ępatii przed przychodniami wszystkich dr. Roślinnych i innych celnych zabiegów sprawy nie miały się tak, jak oczekiwano. Niezadowolenie w świadczeniobiorcach narastało, sondaże pokazywały coraz to niższe słupki, a wybory zbliżały się szybkimi krokami.

Krystyna Knypl

Komunikat:

Wszelkie podobieństwa do znanych czytelnikom osób, miejsc i faktów nie są przypadkowe, lecz zamierzone przez autorkę. Jednakże nie bierze ona odpowiedzialności za skojarzenia.
Czytelnicy, którzy niczego nie
kojarzą są w błędzie. Czytelnicy, którzy cokolwiek kojarzą też mogą błądzić.

Każdy czytelnik ma prawo myśleć co mu się podoba, ponieważ myśl ludzka jest wolna i zawsze taka będzie.

GdL 10/2022

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2080-perfect-city-kraina-przyszlosci-rozdzial-drugi-21-10-2022