Nastał kryzys. To śniadanie w LOT. Wyjazd bez noclegu,
bo przecież z Frankfurtu to można wrócić do Warszawy na noc!
Fotka na dowód, że w tym Frankfurcie byłam!
Miejsce obrad
Miejsce obrad
Wykładowcy
Widok za oknem sali wykładowej
Lunch: makaron z truflami. Pierwszy raz w życiu jadłam trufle.
Nic specjalnego. Wiele hałasu o zwykle grzyby.
Wracaliśmy wieczorem. Oczywiście załapałam się na kontrolę specjalistyczną,
bo panie w moim wieku nie latają na jednodniowe konferencje do Frankfurtu
i nie mają specjalistycznego sprzętu elektronicznego, tylko z trudem obsługują komórkę.
Życia nie przejaskrawisz!
Następny odcinek
Moje akredytacje dziennikarskie na osi czasu