Rozdział 3. "Societal Impact of Pain", konferencja o bólu przewlekłym (4 - 5 maja, 2010), Bruksela

Poprzedni rozdział

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2482-rozdzial-2-debiut-dziennikarski-mial-miejsce-4-marca-2008-roku

Rozdział 3.

"Societal Impact of Pain", konferencja o bólu przewlekłym (4 - 5 maja, 2010), Bruksela

 Logo konferencji Societal Impact of Pain

Kampania Societal Impact of Pain ma wiele sukceśów

  • 2011: The Societal Impact of Pain A Road Map for Action
  • 2014: Informal Health Conclusions Italian Presidency, Informal Health Council
  • 2016: Eight Policy Recommendations: Time for Action
  • 2017: Policy Recommendations 2017
  • 2018: SIP Position Paper
  • 2019: SIP Thematic Network Joint Statement
  • 2020: New governance model for SIP
  • 2020: SIP Cancer Position Paper
  • 2021: SIP Workplace Integration and Adaptation Position Paper
  • 2022: SIP Road Map Monitor
  • 2022: SIP Digital Health: Pain Assessment and Quality Indicators Position Paper
  • 2023: SIP Joint Statement on Pain and Mental Health
  • 2023: SIP ICD-11 Position Paper

https://europeanpainfederation.eu/current-projects/societal-impact-of-pain-sip/

aa

Otwarcie konferencji przez Alberto Grua

 

Centrum kongresowe, w którym odbywała się konferencja Societal Impact of Paine
 
Tak pisałam na gorąco:
Samolot miałam o 9.10, więc nie musiałam się zrywać w środku nocy ani brać taksówki, ale mimo to miałam przedsmak przygody – otóż z powodu zagrożenia wulkanicznego zamknięto niebo nad Szkocją i Irlandią.
 

 
Reporter uczestniczący w konferencji, o czym świadczy badge'a z logo SIP
 
Na lotnisku jak zawsze wkręciłam się w dodatkową kontrolę, bo teraz, jak się okazało, trzeba wybebeszać wszystkie kable do kontroli – o czym nie wiedziałam, bo gdy leciałam do Atlanty, jeszcze nie trzeba było. Laptop, komórkę i aparat fotograficzny wystawiam do kontroli rutynowo, ale jeszcze zażyczyli sobie pokazania ładowarki do telefonu. Gościa przede mną pytają „ma pan jakieś kable w tym neseserze?” a on „tam mam same kable” i wywalił kilogram różnych przewodów.

Poza tym wszystko fajnie – nie siedział nikt koło mnie, lot był spokojny, a strefie wolnocłowej na Okęciu nie było nic ciekawego. W samolocie na śniadanie dali na gorąco jajecznicę sproszkowaną, takież ziemniaki i szpinak (fuj!), bułkę, ciastko. Bułkę zabrałam, przydała mi się na potem zamiast dinneru, na który nie poszłam – bo już chyba wszystkie ciekawe lunche służbowe z nieznajomymi ludźmi zaliczyłam.
 
Na lotnisku miał czekać facet z kartką i napisem SIP (nazwa tej konferencji), nie było widać nikogo takiego, jeśli nie liczyć jednego gościa, co wypatrzyłam, że trzyma taką kartkę, ale napisem do dołu.*
 


Sala konferencyjna
 
Up-date w 2019 roku: pan który miał mnie odebrać z lotniska  miał na kartce nazwisko osoby, która przylatywała za kilka godzin - trzeba umieć rozszyfrować kod brukselskich podwoźników ;)

Rzeczony gość czekał jeszcze na 4 osoby z Hiszpanii – dwoje pacjentów (taka teraz moda, ze pacjenci biorą udział w konferencjach dla doktorów) i jedną prof. onkologii. Jechaliśmy około 0,5 godziny i dojechaliśmy do hotelu położonego w krzakach pod Brukselą. Design taki nowoczesny, obleci, plusy – mam bardzo duży pokój z aneksem biurkowym – gabinetowym. Cicho dokoła. W łazience nie wiem, jak przełącza się wodę na prysznic i wygląda na to, że się nie dowiem.
Recepcja na dzień dobry żąda karty kredytowej na extrasy oraz podsuwa do podpisu regulamin, w którym stoi, że hotel nie odpowiada za biżuterię i kosztowności zostawione w pokoju – słowem ochrania złodziei i wystawia do wiatru gości, umywając przy tym ręce.
 

 
Mój pokój miał także część gabinetowo - gościnną
 
Obrady nawet ciekawe, temat leczenia bólu niby powszechny, ale nie był mi znany bliżej, a dzieje się w tej sferze trochę nowych rzeczy – między innymi ma wejść na rynek w przyszłym roku nowy lek i podjęto starania, aby przewlekły ból z nieznanej przyczyny (tzw. fibromialgia) był samodzielną chorobą. Cierpią nań najczęściej kobiety źle wykształcone, o niskich dochodach, do 50. roku życia. Ucieszyłam się, że nie zapadnę na fibromialgię ;)). Po obradach był dinner, ale nie poszłam – bo strasznie dużo głośno gadających i nieznanych ludzi. Poznałam się przed dinnerem z głównym organizatorem i przeprosiłam za nieobecność – powiedziałam, że idę pisać, bo najlepiej to robić ze świeżymi wrażeniami. Zrobiłam sobie prywatny obiad z bułki, jogurtu, jabłka i batona – wszystko z samolotu oraz z przerwy kawowej.
Jak na razie Atlanta jest numerem jeden jeśli chodzi o smaczne jedzenie służbowe. Aha, po przyjeździe był lunch. Poznałam się z przewodniczącym Austriackiego Czerwonego Krzyża – siedzieliśmy obok siebie na obradach.
Idę spać, bo jutro muszę zrobić check-out o 8.30, potem obrady do 16.00, wylot o 19.15.

Moje relacje z tej konferencji w mediach

Społeczne aspekty bólu przewlekłego, Diabetyk 2010,8,12-13

Społeczne aspekty bólu przewlekłego - projekty nowych rozwiązań w krajach Unii Europejskiej Lekarz Praktyk 2011, 1,26-27

Uczestniczyłam także w konferencji o bólu neuropatycznym, konferencji Change pain oraz kampanii "Nie musi boleć"

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/wazniejsze-nowosci/2145-kampania-nie-musi-bolec

 aa

Badge'a z konferencji "Change pain" w Rzymie 

Następny rozdział

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2484-rozdzial-4-innovation-in-healthcare-20-21-maj-2010

Krystyna Knypl

"Do Brukseli jeżdżą bardzo ważni ludzie"