Nadrozpoznawalność nowotworów tarczycy

Duża część raków tarczycy ma przebieg subkliniczny i nie wymaga żadnego leczenia. Nadrozpoznawalność tego nowotworu może skutkować poczuciem ciężkiej choroby u osób zdrowych oraz narażeniem na niepotrzebne, niepożądane działania leczenia.

Zjawisko to opisali w przeszłości francuscy badacze w krajach wysoko rozwiniętych. Jako przyczynę wskazywali szeroki dostęp, również w sektorze prywatnym, do nowoczesnych metod diagnostycznych. W artykule zatytułowanym Global trends in thyroid cancer incidence and the impact of overdiagnosis autorstwa M.Li i wsp. opublikowanym w „Lancet Diabetology & Endocrinology” przeanalizowano trend w zachorowalności na raka tarczycy w krajach średnio rozwiniętych.

W tym celu zebrano dane z rejestrów nowotworów 26 krajów z czterech kontynentów dotyczące zachorowalności na nowotwory tarczycy w latach 1998-2012 u osób w wieku 15-84 lat. Okazało się, że zaobserwowana tendencja wzrostowa jest analogiczna do obserwowanej w krajach wysoko rozwiniętych. Największy wzrost dotyczył kobiet w wieku 35-64 lat.

Aby określić, jaki procent zachorowalności odpowiada nadrozpoznawalności, autorzy badania sięgnęli po historyczne dane sprzed ery ultrasonografii. Według szacunków jest to od 44% (Tajlandia) do 93% (Korea Południowa). Co ciekawe, zjawisko to dotyczy głównie kobiet (stosunek płci 3:1), pomimo że w badaniach autopsyjnych raki tarczycy występują u obu płci z identyczną częstością.

Według autorów najbardziej zaskakująca jest skala obserwowanego zjawiska. Gdyby nie badania ultrasonograficzne, rak tarczycy byłby stosunkowo rzadkim nowotworem, a obecnie zajmuje miejsce w pierwszej piątce nowotworów u kobiet. Podsumowując, uznali oni nadrozpoznawalność nowotworów tarczycy za światowy problem publicznych systemów ochrony zdrowia. (K.K.)

Źródło: https://www.thelancet.com/journals/landia/article/PIIS2213-8587(20)30115-7/fulltext

GdL 8_2020