Dr @Curcuma_Zedoaria przed komisją ds. programów lekowych
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: ROOT
- Kategoria: Wybrane artykuły
- Opublikowano: środa, 02.10.2013, 23:32
- Odsłony: 3371
Zegar wybił 10. Na sali panował miły zaduch.
– Witam Szanownych Zebranych – zagaił przedstawiciel miejscowego NFZ, z wykształcenia mgr kulturoznawstwa.
– A witam, witam – uśmiechnął się czule ksiądz proboszcz, z wykształcenia ksiądz.
– Witamy, witamy – zakrzyknęli wójt, piekarz i sąsiadka Goździkowej, członkowie komisji programów lekowych, z wykształcenia nieznanego.
– Dzień dobry – pisnęła cichutko pacjentka.
– Szanowna komisjo! – zagrzmiał przewodniczący. – Będziemy dziś rozpatrywać wniosek niejakiej dr Curcuma Zedoaria, mieniącej się specjalistą psychiatrii, o leczenie pacjentki z dysregulacją neurohormonalną, zwaną kiedyś schizofrenią. Niedogodność ową niejaka dr Curcuma Zedoaria chce leczyć drogim lekiem, złożyła wniosek o kurację preparatem Kugu-Frugu w cenie 500 zł za miesiąc terapii.
– Acha – uśmiechnął się ksiądz do pacjentki – na co tobie, córko, ten lek? Urojenia masz?
– Nie – pisnęła pacjentka.
– W Boga wierzysz? – dopytał.
– Oczywiście – pisnęła pacjentka.
– No właśnie – rozpromienił się ksiądz.
– Odżywia sie pani regularnie? – spytał piekarz.
– Tak – pisnęła pacjentka.
– To dobrze – pochwalił piekarz.
– Podatki płaci? – spytał wójt.
– Płaci – wyszeptała blada jak ściana amatorka kuracji Kugu-Frugu, wymyślonej przez dr Curcumę Zedoarię.
– No to co? Urojeń nie ma, podatki płaci, odżywiona jak trza. Ta Curcuma Zedoaria to wariatka jakaś. Nie przyznajemy pani kuracji lekiem. Nie widzimy żadnej choroby. Jest pani wolna – oznajmił przewodniczący komisji.
– Do widzenia i proszę rzucić coś na tacę w niedzielę – dodał ksiądz proboszcz.
– No kochani, popracowaliśmy solidnie, pora na drugie śniadanie.
– Co dziś mamy? – zapytał przewodniczący sekretarkę.
– Dziś są bułki nadziewane empatią przyniesione przez pana piekarza. Jemy od godziny w sekretariacie i poziom empatii szybuje nam pod niebiosa.
Przewodniczący nadgryzł bułkę. Mlasnął raz, drugi, trzeci i ani się obejrzał, zjadł pięć bułek nadziewanych empatią.
– Czuję, że empatia do pacjentów tak mi się podniosła, że chyba jeszcze odrzucimy kilka wniosków? No jak, panie i panowie z komisji? Pomożecie? – zapytał przewodniczący.
– Pomożemy! – empatycznie odpowiedziała komisja.
@Curcuma_Zedoaria
psychiatra
Rys. Zen