Pacjent z wszczepionym urządzeniem to pacjent podwyższonego ryzyka

Często wszczepia się urządzenie wspomagające pracę serca pacjentom w podeszłym wieku i z wielochorobowością, a taki stan organizmu w razie zakażenia może zwiększać ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. Należy przyjąć, że pacjent z wszczepionym urządzeniem to prawie na pewno pacjent podwyższonego ryzyka. Zalecenia postępowania w prewencji infekcji SARS-CoV-2, chociaż w dużej mierze znane i oczywiste, warto powtarzać do znudzenia – mówi prof. Maciej STERLIŃSKI, kierownik Pracowni Elektrofizjologii I Kliniki Zaburzeń Rytmu Serca Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie.

Prof. Maciej Sterlinskix660

Czy pacjenci z urządzeniami wszczepialnymi wspomagającymi pracę serca są potencjalnie bardziej zagrożeni cięższym przebiegiem infekcji COVID-19?

Sam fakt obecności wszczepionego urządzenia raczej nie predestynuje do zwiększonej zapadalności i cięższego przebiegu infekcji wirusem SARS-CoV-2, o ile nie są obecne inne czynniki ryzyka związane z tą chorobą. Należy jednak zwrócić uwagę, że pacjenci z urządzeniami, zwłaszcza ci z wszczepionymi układami z funkcją defibrylacji (ICD, CRT-D) to osoby z definicji obarczone niewydolnością serca i gorszą funkcją lewej komory, często z innymi chorobami towarzyszącymi, takimi jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, nadwaga lub otyłość. Część z tej grupy pacjentów jest po przebytych operacjach kardiochirurgicznych, u części chorych mogą występować arytmie nadkomorowe, takie jak migotanie przedsionków. U tych chorych może występować gorsza funkcja wentylacyjna układu oddechowego. Średni wiek pacjentów ze stymulatorem serca to zazwyczaj 70-80 lat, z układami z funkcją defibrylacji – 60-70 lat. Jak widzimy, wszczepione urządzenie często wiąże się z profilem pacjenta w podeszłym wieku i z wielochorobowością, co składa się na główne czynniki obciążające rokowanie dla cięższego przebiegu COVID-19. Można przyjąć, że pacjent z wszczepionym urządzeniem to prawie na pewno pacjent podwyższonego ryzyka i takim osobom musimy zalecać szczególną ostrożność i dbałość o własne zdrowie w dobie pandemii.

Czy pacjenci z wszczepionymi urządzeniami, którzy przebyli już infekcję koronawirusem, powinni być dodatkowo kontrolowani?

Nie ma specjalnych zaleceń dotyczących zwiększonej częstotliwości lub dodatkowych wizyt kontrolnych związanych z wszczepionym urządzeniem po przebytej infekcji COVID-19. Jednak problem jest bardziej złożony. Jak podkreślał ostatnio minister zdrowia Adam Niedzielski, pandemia spowodowała nie tylko bezpośrednie konsekwencje zdrowotne związane z COVID-19, ale przyczyniła się także w sposób bezpośredni do deficytu zdrowia społeczeństwa i spadku liczby usług medycznych, między innymi w kardiologii. W okresie pierwszej i drugiej fali pandemii staraliśmy się identyfikować w naszej dokumentacji osoby najbardziej narażone na bezpośrednie konsekwencje infekcji wirusowej i – po to, by ich nie narażać – przekładaliśmy wizyty na „bezpieczniejszy czas”, oceniając ich zdrowie za pomocą teleporad. Tymczasem, jak już wspomniano, osoby najbardziej zagrożone COVID-19 to również osoby, które mogą najbardziej potrzebować kontaktu z kardiologiem z powodu chorób układu sercowo-naczyniowego. Oczywiście, pewną namiastkę oceny ich stanu zdrowia stanowią wspomniane teleporady, bardzo dużym wsparciem diagnostycznym jest możliwość wykorzystania telemonitoringu urządzeń wszczepialnych, ale nic nie zastąpi bezpośredniej rozmowy i okresowego badania czy nawet spojrzenia na naszego pacjenta. Tak więc optymalne ustalenie obecnego terminarza wizyt dla takich chorych to nieustanne zarządzanie ryzkiem i korzyściami. Chorzy, którzy mieli przełożone wizyty ambulatoryjne lub sami bali się przychodzić wcześniej do ambulatorium i mieli na przykład ponad rok przerwy w systematycznej opiece w poradni, dobrze aby byli już przyjęci i zbadani. Pandemia nie odpuszcza i musimy liczyć się z kolejną falą jej nasilenia. Oddziały i poradnie kardiologiczne dążą do tego, aby z zachowaniem wszelkich środków i sposobów bezpieczeństwa epidemiologicznego przywracać w miarę normalną opiekę nad chorymi, tak jak to było przed 2020 rokiem. Ten kierunek widzimy także w poradniach kontroli wszczepialnych urządzeń. Warto też dodać, że nie znamy dobrze możliwych konsekwencji kardiologicznych SARS-CoV-2. Kontrola urządzeń i badanie pacjenta może pozwolić nam na ocenę wystąpienia nowych niepokojących objawów czy stanów klinicznych, takich jak: nasilenie niewydolności serca, nowo powstałe migotanie przedsionków, częstoskurcze komorowe i nadkomorowe, ogniskowa ektopia komorowa etc. Podsumowując, jeśli jesteśmy przewlekle chorzy, warto aby lekarz nas zobaczył, a my – lekarze, pielęgniarki, technicy – dokładajmy, jak dotychczas, wszelkich starań, aby to spotkanie było bezpieczne.

Co można zalecić pacjentom z układami wszczepialnymi w codziennej opiece w tym szczególnym czasie?

Musimy pamiętać, że pandemia trwa i dzień, w którym będziemy mogli sobie powiedzieć, że zagrożenie minęło całkowicie, jest jeszcze zapewne bardzo odległy. Zalecenia są ogólne, proste i fundamentalne: unikajmy skupisk ludzkich i zbędnych kontaktów, pamiętajmy o maseczce. Zwracajmy uwagę zwłaszcza na jej prawidłowe noszenie: zakrywanie nosa i ust. Coraz bardziej podkreśla się znaczenie klasy maseczek – rekomendowane są co najmniej FP2 lub KN95 lub podwójna fizelinowa maseczka chirurgiczna. Informujemy naszych pacjentów i ich bliskich od dawna: maseczka, a nie szalik, chusta czy dziwne produkty przyłbicopodobne, które nikogo nie chronią przed niczym. Częste mycie rąk, dezynfekcja – to oczywiste zalecenia, ale warto je stale przypominać. Wszystkich pacjentów zgłaszających się do naszej poradni w Narodowym Instytucie Kardiologii informujemy, aby zgłaszać się na wyznaczoną godzinę i nie tłoczyć w poczekalni, a my sprawdzamy w systemie teleinformatycznym, kto jest już zarejestrowany na wizytę i staramy się bezwzględnie przyjmować chorych terminowo. Przy wejściu do ośrodka prowadzony jest pomiar temperatury i zbierany jest wywiad epidemiologiczny w formie ankiety. Prosimy osoby towarzyszące – o ile chory nie wymaga bezpośredniej opieki i asysty – aby poczekały na zewnątrz lub w odpowiedniej separacji w dużym holu. Jeżeli z jakiegokolwiek powodu pacjent czuje się zagrożony albo nie może bezpiecznie do nas dotrzeć, zawsze udzielimy doraźnej porady przez telefon i przełożymy termin wizyty na bardziej dogodny czas. Pacjenci już zaszczepieni przeciwko COVID-19 mogą czuć się dużo bezpieczniej, ale dla dobra innych i swojego nie zwalnia to ich z zachowania zasad ostrożności.

Personel placówek ochrony zdrowia jest już praktycznie zaszczepiony przeciwko SARS-CoV-2. Zdecydowanie rekomendujemy szczepienia wszystkim i chociaż zdaję sobie sprawę, że wiele osób z dalszych grup ryzyka czeka z niecierpliwością na szczepionkę, pamiętajmy, że aby to się stało, należy być może pomóc naszym starszym bliskim – rodzicom, dziadkom, aby zgłosić swój akces czy zarejestrować się na szczepienie przez portal pacjent.gov.pl, a potem – pomóc im dotrzeć do punktu szczepień. Musimy wszyscy nauczyć się żyć jak najbezpieczniej i jak najnormalniej do chwili, aż nadejdą lepsze czasy.

marta sulkowska 1 2021 200

Rozmawiała
Marta Sułkowska

GdL 3_2021