Hipertensjologia nie może być umiejętnością

Krystyna Widecka 300

Krystyna Widecka

W dostępnym projekcie reformy kształcenia podyplomowego zespół roboczy ministra zdrowia pod kierunkiem dr. Jarosława Bilińskiego i dr. hab. Marcina Grabowskiego wykreślił hipertensjologię ze specjalizacji szczegółowych, proponując, aby została umiejętnością.

W mojej opinii umiejętnością może być procedura lub zabieg wykonywany przez doświadczonego lekarza w ramach jednej pracowni, np. echokardiografia, kardiologia inwazyjna itp. Zaliczenie hipertensjologii do tej grupy świadczy o dużej niekompetencji, braku doświadczenia i nowoczesnej wiedzy z dziedziny nadciśnienia. Wprowadzenie w życie projektu przyniesie wiele szkody wszystkim chorym na nadciśnienie tętnicze, a zwłaszcza około 1 mln społeczności chorych na nadciśnienie oporne i wtórne, pozostawiając ich bez należytej opieki medycznej. Nie można zamieść pod dywan problemów chorych zagrożonych zgonem z powodu udarów i innych powikłań sercowo-naczyniowych.

Hipertensjologia nie może być umiejętnością z bardzo prostego powodu – wymaga ugruntowanej, rozległej wiedzy z interny, kardiologii, nefrologii, endokrynologii, diabetologii. Z tego powodu ustalono, że specjalizację z hipertensjologii może otworzyć tylko lekarz specjalista z interny, kardiologii lub pediatrii.

Podczas poprzedniej reformy specjalizacji lekarskich i wprowadzaniu specjalizacji modułowych dużą pokusą było umieszczenie hipertensjologii obok diabetologii, endokrynologii, kardiologii w systemie jednostopniowym. Jednak odpowiedzialni i doświadczeni eksperci od nadciśnienia uznali, że taki sposób edukacji będzie niewystarczający.

W tym miejscu mogę doradzić zespołowi ministra zdrowia pod przewodnictwem dr. Jarosława Bilińskiego i docenta Marcina Grabowskiego, któremu podobno, cytuję „na sercu leży podniesienie kompetencji zawodowych lekarzy”, aby brał przykład z ekspertów opracowujących program specjalizacji z hipertensjologii.

W odróżnieniu od sytuacji sprzed kilkudziesięciu lat, gdy problemem klinicznym były powikłania choroby nadciśnieniowej leczone przez kardiologów, obecnie diagnostyka i leczenie zaczynają się wcześniej, a całe zagadnienie nadciśnienia tętniczego jest daleko szersze niż tylko powikłania kardiologiczne i obejmuje szeroki zakres problemów endokrynologicznych, nefrologicznych, metabolicznych, neurologicznych, a nawet perinatalnych. Wobec wagi problemu z możliwości specjalizowania w hipertensjologii (po uzyskaniu innych specjalizacji) skorzystało wielu lekarzy, szkoląc się w systemie pozarezydenckim, a więc nie obciążając budżetu.

Podczas egzaminów specjalizacyjnych z hipertensjologii pytałam zdających o powód wyboru tej specjalizacji. Dlaczego endokrynolog, kardiolog, nefrolog, mając poszukiwaną, dobrze wycenioną specjalizację wybiera hipertensjologię – specjalizację niedocenioną przez kolejne ekipy rządzących i NFZ, bez przydzielonych procedur szpitalnych. Zawsze słyszałam podobne odpowiedzi: „chcę się dokształcić dla moich pacjentów”, „wiele się podczas tej specjalizacji nauczyłam, wreszcie zrozumiałam nadciśnienia tętnicze”.

Wykształcenie pond 450 hipertensjologów pozwoliło na stworzenie ośrodków hipertensjologicznych zapewniających specjalistyczną opiekę chorym, z którymi już nie może poradzić sobie lekarz rodzinny. Jestem przekonana, że w województwie zachodniopomorskim, gdzie 2007 roku stworzyłam taki ośrodek, zarówno lekarze rodzinni, jak i specjaliści z dziedzin pokrewnych internie doceniają jego istnienie. Natomiast bardzo liczni pacjenci z nadciśnieniem tętniczym nie wyobrażają sobie jego likwidacji.

Krystyna Widecka

GdL 3_2019