Mała wódka, która wyrządza duże szkody

Krystyna Knypl

Słowa znanej pieśni biesiadnej Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce, póki wódka jest w butelce. Pijmy aż do rana, pijmy aż do rana i śpiewajmy dana, dana nie straciły na aktualności – pijemy już od rana w ilościach do tej pory nienotowanych. Ta nowa świecka tradycja rozkwitła w związku z wprowadzeniem na rynek butelek wódki o objętości 100 i 200 ml, zwanych popularnie „małpkami”. 11 litrów czystego spirytusu przypadających na głowę dorosłego obywatela w 2017 roku powinno zastanowić wszystkich – zarówno konsumentów, jak i producentów. Bo w latach 90. dorosły Polak wypijał 9 litrów. Konsekwencją wzrostu spożycia są konkretne zagrożenia zdrowotne, takie jak marskość wątroby czy ostre psychozy alkoholowe.

Poręczna, bardziej niż dawna ćwiartka

Mała buteleczka zmieniła sposób obcowania z alkoholem. Jest „niewinna”, poręczna, łatwo ją schować w dłoni, wsunąć do kieszeni lub do torebki, ukryć przed krytycznym spojrzeniem otoczenia i golnąć sobie od czasu do czasu łyk wysokoprocentowego napoju dla poprawy nastroju, dla rozgrzewki, z nudów, odruchowo lub „bo tak”. Jest równie poręczna jak telefon komórkowy i podobnie jest potrzebna nieomal całodobowo. Różnica jest taka, że o ile dostęp do telefonu mamy bez ograniczeń, o tyle z zakupem „małpki” musimy poczekać do godziny 6, gdy otworzą sklep, lub poszukać sklepu całodobowego. Poprzednia edycja wódki o małej objętości (250 ml) – piersiówka lub tzw. ćwiartka dyskryminowała kobiety – niełatwo ją było schować w torebce, podczas gdy panowie mogli ją ulokować w wewnętrznej kieszeni marynarki lub płaszcza. Z pojawieniem się powszechnie dostępnej „małpki” nastała równość.

Miliardy buteleczek, miliony pijących

Z wódką w małych buteleczkach zapoznało się 59% dorosłych Polaków, według szacunków codziennie taką wódkę może kupować aż 3 mln mężczyzn, kobiet, pracowników fizycznych i intelektualistów, młodych i starszych. W rezultacie mamy 1 miliard sprzedanych w ciągu roku buteleczek wysokoprocentowego napoju. Rynek ten to nie tylko powszechna i bardzo łatwa dostępność (sklepy całodobowe, przemyślana lokalizacja produktu w sklepie, by był w zasięgu ręki) ale także ciągłe nowości. Dziś konsument ma do wyboru aż 47 różnych wódek smakowych (stanowią one 17% rynku), poczynając od tak banalnych jak cytrynowa czy malinowa pocieszycielka spragnionych, na egzotycznym smaku pigwy kończąc. Wódki smakowe są postrzegane nie tylko jako coś słodkiego, niegroźnego, taki cukiereczek, można rzec! Dają też ochronę przed podejrzeniami o spożywanie alkoholu w czasie lub w miejscach, w których nie powinno się tego robić. Po spożyciu wódki smakowej konsument nie zionie alkoholem, lecz cukierkami lub owocami.

Ryzyko rośnie z łatwą dostępnością

Ryzyko uzależnienia rośnie wraz z bardzo łatwą i powszechną dostępnością. Badania wskazują, że aż 25% polskich konsumentów pije w sposób ryzykowny, podczas gdy na przykład we Włoszech jest to tylko 10%. Liczba osób spożywających wódkę w buteleczkach rośnie wśród kobiet, ulega tej pokusie nawet starsze pokolenie. Przemycenie małej buteleczki jest możliwe nie tylko do pracy, ale także do kina, na stadion czy do teatru. Powszechna dostępność i łatwość konsumpcji to główny czynnik napędzający sprzedaż.

piersiowka tres mujeres400

Podsumowanie jest krótkie

Mamy do czynienia z nowym, potężnym czynnikiem ryzyka rujnującym zdrowie Polek i Polaków.

Krystyna Knypl

Źródło: https://www.slideshare.net/synergion/synergion-raport-dokad-plynie-mala-wodka-2019

Fot. Mieczysław Knypl

GdL 12_2019