O pożytecznym wykorzystaniu dużych medycznych baz danych
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Informacje dla autorów
- Kategoria: Wybrane artykuły
- Opublikowano: czwartek, 09.03.2017, 22:37
- Odsłony: 3333
Inicjatywa Cancer LinQ
Krystyna Knypl
Cancer LinQ jest inicjatywą amerykańskich onkologów, dzięki której postanowiono nowoczesne, duże bazy danych medycznych wykorzystać do rozwoju onkologii. Dotychczas obowiązujące standardy postępowania w onkologii, a także innych specjalnościach, opierano na wynikach badań klinicznych. A jak wiadomo populacja pacjentów uczestniczących w badaniach klinicznych stanowi niewielki odsetek wszystkich chorych, często istotnie różniących się od tych, których spotykamy w naszych gabinetach.
W schorzeniach onkologicznych zróżnicowanie poszczególnych pacjentów jest szczególnie duże, co utrudnia dobór skutecznej terapii. Postanowiono więc zbiory danych o poszczególnych pacjentach, niepołączone ze sobą w grupy o znaczeniu merytorycznym, przeanalizować i wykorzystać do poprawy diagnozowania i dobierania leczenia, a co z tym idzie – podniesienia jakości opieki nad tymi chorymi. Jako pierwszą grupę do takiej analizy zakwalifikowano pacjentki z rakiem piersi. Do opracowania prototypowej wersji programu o nazwie Cancer LinQ wykorzystano dane pacjentek z czterech dużych centrów onkologicznych: Maine Center for Cancer Medicine, Marin Specialty Care and Marin General Hospital (Kalifornia), Space Coast Cancer Center (Floryda) i Tennessee Oncology and IntirnsiQ LLC. Rozpracowanie zagadnienia od strony informatycznej powierzono Galileo Analytics, firmie specjalizującej się w obróbce dużych baz medycznych. Oprogramowanie Galileo Cosmos (http://www.galileoanalytics.com/who-says-the-sky-is-the-limit/) ma ułatwić wykorzystanie zgromadzonych danych w codziennej praktyce lekarza
Pomysł z dużymi bazami danych spotkał się z uznaniem inwestorów skupionych w The Helsinn Group. Przeznaczyli oni 1 mln dol. na badania mające na celu optymalizację wykorzystania danych do poprawy codziennej opieki onkologicznej oraz stworzenie systemu szybkiego uczenia się i zdobywania danych o chorobach nowotworowych.
Przedsięwzięcie Cancer LinQ jest przyrównywane do wyszukiwarki Google. Jego założenia zaprezentowano podczas konferencji prasowej 27 marca w The National Press Club w Waszyngtonie. Poprzedziła ją publikacja artykułu o akcji na łamach „Wall Street Journal” (http://online.wsj.com/article/SB10001424127887323466204578384732911187000.html). Dane pochodzące ze 100 tysięcy przypadków raka piersi podzielono w prototypowej wyszukiwarce na 27 podgrup klinicznych.
Czy i na ile program Cancer LinQ będzie pomocny w codziennej pracy lekarskiej, trudno powiedzieć, bo nie pokazano go w działaniu. Jedno jest pewne, że może być początkiem zmian w ocenie faktów w medycynie. Określenie Evidence Based Medicine może nabrać zupełnie nowego znaczenia.
Gdzie rozmawia się o przyszłości medycyny?
Dyskusja panelowa oraz konferencja prasowa poświęcone wdrożeniu programu Cancer LinQ odbyła się w The National Press Club w Waszyngtonie. Początkowo nie zwróciłam uwagi na to miejsce obrad, kierując się pragmatyczną refleksją, że koszt ekspedycji byłby zbyt wysoki, ale okazało się, że możliwa jest wirtualna podróż po tym ciekawym miejscu https://www.youtube.com/watch?v=wthp8YB8vk0).
The National Press Club jest prywatnym klubem dziennikarskim istniejącym od ponad wieku. Jego hasło brzmi „The Place Where News Happens”, czyli „Miejsce, gdzie powstają nowe wiadomości” i tak dosłownie należy potraktować wybór miejsca konferencji Cancer LinQ. Do klubu należy 3500 dziennikarzy z wszystkich liczących się mediów amerykańskich. Każdego roku jest tu organizowanych ponad 2000 imprez, a progi klubu przekracza 250 tysięcy odwiedzających.
Dzieje klubu są bardzo ciekawe. Pewnego zimnego lutowego dnia w 1908 roku reporter poczytnego „Washington Times” Graham Nichol spotkał na roku 14th street kolegę Jamesa Haya. Narzekał na niemożność pracy i porozmawiania z innymi dziennikarzami w ciasnym hotelowym pokoiku, który wynajmował. W pewnym momencie zawołał: „A właściwie dlaczego nie mielibyśmy stworzyć klubu dla dziennikarzy?” Skrzyknął 32 kolegów, którzy zrzucili się po 10 dol. i z takim kapitałem założycielskim powstało miejsce, które do dziś ma się bardzo dobrze jako ważny punkt na mapie branży dziennikarskiej.
Progi The National Press Club przekraczali najróżniejsi wielcy tego świata: Sarah Bernard, Charlie Chaplin, Andrew, Carnegi, Teodor Roosevelt, Eleonora Roosevelt, Nikita Chruszczow, pani Czang Kai Szek, Charles de Gaulle, Gołda Meir, Indira Ghandi, Borys Jelcyn, Nelson Mandela, Jasser Arafat, Dalaj Lama, Ronald Reagan, Jimmy Carter i wielu innych. Do 1971 roku do klubu nie miały wstępu dziennikarki.
O prestiżu miejsca świadczą słowa komentatora CBS Erica Servereida, który przemawiając w 1982 roku w klubie, powiedział, że jest to „najświętsze” miejsce dla amerykańskich dziennikarzy.
Trochę refleksji
Od kilku lat studiując i analizując serwisy prasowe ASCO, miałam wrażenie, że w powietrzu unosi się zapach nadciągającej wielkiej nowości. Tą nowością wydaje się przedsięwzięcie Cancer LinQ oraz sprzężenie go z branżą ubezpieczeniową. Choć nie cieszy się ona szczególnie wysokim prestiżem w sferach naukowych, to z pewnością wie, gdzie leżą pieniądze, także w medycynie. Wie też, jak oceniać zdarzenia medyczne, aby nie stracić. Pisałam już niejednokrotnie, że najbardziej rzetelne bazy danych o historii naturalnej nadciśnienia tętniczego mają amerykańskie towarzystwa ubezpieczeniowe. Wygląda na to, że o chorych onkologicznych też będą wiedziały najwięcej i to w sposób usystematyzowany, z wykorzystaniem technik jakie dają dziś programy komputerowe oraz internet. Niezależnie od tego, co myślimy jako lekarze wykształceni w tradycyjnym, dziewiętnastowiecznym modelu spostrzegania naszego zawodu, przyszłość medycyny w dużej mierze będzie cyfrowa.
Krystyna Knypl
GdL 5_2013