Perfect City - kraina przyszłości, rozdział dziesiąty
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: ROOT
- Kategoria: Artykuły redaktor naczelnej
- Opublikowano: czwartek, 28.07.2022, 08:48
- Odsłony: 1670
Krystyna Knypl
ROZDZIAŁ 10. SZKOLENIE Z KABLOLOGII
Motto:
Medycyna Oparta na Propagandzie
Medycyna Oparta na Propagandzie,
Lubi zawsze jechać po bandzie.
Wrzaskliwą narracją wciąż peroruje,
Innych poglądów nie toleruje.
Karci, wytycza oraz strofuje
Jak nieomylna dziunia się czuje.
Będąc już raczej lekarką starą
Poradzę dziuni warszawską gwarą:
Nie bądź tak cwana w ząbek czesana,
Bo przyszłość twoja będzie opłakana.
Rozmiary pandemii były coraz większe i większe. Trzeba było szkolić personel aby podołał rosnącym wyzwaniom. Wybitni funkcjonariusze systemu dr Kalasanty Ustawka - Sięzdziwiłł , znany z zdolności do bycia mobilnym prezesem, dyrektorem, ba! przeorem! i nawet mentorem niedouczonych wspólnie z prof. Andrzejem Przegranym, znanym specjalistą kablologii, który z talentem potrafił kablować na każdego.
Kablolodzy obradują na konferencji, której temat brzmi: "Na kogo by jeszcze zakablować?"
Kalasanty z Andrzejem zorganizowali serię webinariów dla personelu medycznego w Pandemlandii, których poufnym mottem było " ważna jest tylko medycyna nowa, stara do kąta niech się schowa".
Mimo tych wysiłków i bezbrzeżnej troski władz Pandemlandii ilość zakażeń rosła. Co robić? co robić? - powtarzano w kuluarach władzy. Zastrzyk nadziej dostarczyły dwie młode sygnalistki prawniczka i medyczka zasłużone dla sprawy oczyszczania szeregów medycznych z niekompatybilnych do sytemu jednostek, umysłowo otępiałych i opornych na jedynie słuszne EBM oporne.
Ich najgłośniejsze zgłoszenie dotyczyło interpretacji skrótu EBM. Otóż pewna emerytowana internistka z Pandemlawy, stolicy Pandemlandii urządzała sobie w internecie chichotki, że EBM = Ewidentnie Błędna Medycyna. Co więcej w tych chichotliwych wpisach twierdziła że skrót CME wcale nie oznacza Continous Medical Education lecz Continuous Marketing Efforts czyli ciągłe wysiłki marketingu! Wprawdzie sąd odrzucił wniosek w pierwszym chichotaniu, pardon czytaniu oczywiście, ale one były zdeterminowane do dalszej walki. Były dumnymi absolwentkami The Whistleblower University w Chcivos, czyli uniwersytetu dla sygnalistów.
Niezrażone postawą sądu sygnalistki zgłosiły następny wniosek aby podawać wirusy do sądu i oskarżać je o działanie na szkodę władzy oraz EBM. Nie mogło być tak, że w Pandemlandii stosowano zasady Evidence Based Medicine, a ta medycyna na wirusy nie działała!
Nowe struktury kadrowe
Podstawowym założeniem był podział kadr na Medycyny Znawców i Potulnych Wykonawców. Znawców nazywano ekspertami, zastanawiano się nad bardziej precyzyjnym określeniem „dostawca prawdy”, czyli ktoś, kto łączył w sobie status eksperta oraz osoby przekazującej prawdę. Słuchaczy licznych wykładów nazywano „złaknionymi prawdziwej wiedzy”, co niebywale podnosiło wszystkim samopoczucie do granic rozkoszy. Każdy chciał obcować z przekazem medycznym gwarantującym mu rozkosz na miarę doznań erotycznych. Prócz przekazów nowej wspaniałej wiedzy między słowa wpleciono zalecenia:
# przytakuj naszym przekazom i połykaj ich treść
# zapomnij o starej wiedzy
# propaguj nową wspaniałą medycynę, głoś jej chwałę i wielkość
# zwalczaj myślących inaczej, donoś na nich gdzie tylko się da!
# zwalczaj myślących samodzielnie i mających osobiste doświadczenie w medycynie
Jako najważniejsze cele wzięto zdyskredytowanie doświadczenia osobistego w medycynie, samodzielność myślenia oraz znajomość patofizjologii. Tylko wybrańcy mieli prawo myśleć samodzielnie i formułować wnioski, tłum miał powtarzać to, co otrzymał w przekazie od wybrańców. Po kilku latach gwardia hunwejbinów medycyny była gotowa do służby ludzkości, a jej głównym celem było promowanie Narodowego Programu Szczepień Pandemlandii.
Program realizowały z niezwykłym oddaniem zastępy hunwejbinów medycyny, szczepiących dniem i nocą. Wydano instrukcje zwiększające wydajność ogólnonarodowej akcji szczepienia wszystkiego co się porusza i na drzewo nie ucieka. Egzemplarze uciekające na drzewo nie szczepiono, bo mogły to być nietoperze będące pierwotnym rezerwuarem zarazy.
Optymalizowano czas pobytu w gabinecie, wypełniania dokumentacji i przeprowadzania zabiegu. Zrezygnowano na przykład z wykonywania aspiracji po wkłuciu igły, bo w końcu nie o to chodziło, żeby sprawdzać, gdzie jest igła – w mięśniu czy w naczyniu krwionośnym – tylko o to, aby szczepionkę ulokować w obywatelu oczekującym należnej mu procedury medycznej. Detale anatomiczne były bez znaczenia, liczyła się liczba wkłuć i podań.
Niestety niektórzy zaszczepieni maruderzy pisali na forach internetowych, że mają dolegliwości po zaszczepieniu – gorączkę, bóle mięśni, powiększone węzły chłonne, osłabienie. Rodziły się wątpliwości, z dnia na dzień było ich coraz więcej, aż powstała straszna, okrutna Myślozbrodnia(*) Niewiary w Szczepionkę.
Myślozbrodnie rozpleniły się w całej Pandemlandii i namnażały z szybkością dorównującą wirusom. Myślozbrodniarze zbierali się na forach internetowych i opowiadali sobie o swych wątpliwościach co do działania szczepionki oraz częstości występowania niepożądanych odczynów poszczepiennych. Myślozbrodniarze z dyplomem lekarza byli szybko wychwytywani przez hunwejbinów medycyny i kierowani do centrów oczyszczenia umysłów. Podniosłe zadania oczyszczania umysłów prowadziły struktury korporacji zawodowych, wzywając delikwentów przed swe groźne oblicze.
Jednak mimo wytężonej pracy hunwejbinów medycyny myślozbrodnie niewiary w szczepionkę namnażały się z szybkością dorównującą wirusom. Niezbędne było wprowadzenie bardziej wydolnych metod kontroli. Na jednej z narad wysunięto koncepcję stworzenia policji myśli.
Krystyna Knypl
GdL 10/2022