Tańczę tango, powieść miłosna, rozdział 3

Poprzedni rozdział

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1786-tancze-tango-powiesc-milosna-rozdzial-2

Krystyna Knypl

Rozdział 3. Rodzina powiększa się

Bocian z Rodzinnego Miasteczka

Po jedenastu miesiącach od ślubu bocian z Rodzinnego Miasteczka Matyldy przyleciał do Warszawy i przyniósł Matyldzie i Francisowi córkę Maniulę.

Od lewej Matylda, jej cioteczna siostra, czyli babcia Helia - jak mawiała Maniula -, jej mąż czyli dziadek Mietek. W pierwszym rzędzie Maniula oraz Piotrek i Krzysiek, towarzysze dziecięcych zabaw, wnuki babci Helii i dziadka. Maniula miała w Rodzinnym Miasteczku wiele pasjonujących zajęć.

Jednym z nich było obserwowanie krów zwanych muczkami (największa miłość Maniuli w owych latach), a także wszystkie inne zwierzęta gospodarcze babci Helii.

mieczyslaw knypl ok1982r 200

Nowy etap w życiu rodziny pilnie dokumentował  i fotografował @Francis

Także Matylda dokumentowała sceny z życia rodzinnego, ta została nazwana "Złapać szczęście"

Nabyte prawo jazdy na pojazd dwuśladowy przydaje się w następnym pokoleniu

Happy family

Mima z miną pokolorowana

Matylda na kolejnym zdjęciu, na którym wyraźnie widać, że była brunetką

Od pierwszych dni dała się poznać jako jednostka, która znakomicie daje sobie radę z wszelkimi przeciwnościami losu - nawet gdy okazuje się nią konieczność wytłumaczenia w języki francuskim hydraulikowi na czym polega problem z zatkaną  rurą, pok zaledwie czterech miesiącach nauki tego języka - początkowo dość obcego, a  z czasem codziennego. Podobnie codziennością od najmłodszych lat było obcowanie z maszyna do pisania typu "stukotka".

Kate i Francis ze stukotką pokolorowane

Maniula pod kierunkiem @Francisa zgłębia tajniki maszynopisania na stukotce

Co czyni ojca dobrym? 

Co czyni mężczyznę ojcem? Jego zdolność do poczęcia dziecka? Do noszenia malucha na barana? Do grania z nim w piłkę? Czy to wszystko razem?

A może jego męskie serce, niełatwo ulegające wzruszeniom na widok pierwszych kroków dziecka? Czy podrzucanie do góry dziecka zaraz po przyjściu z pracy nawet bez zdejmowania płaszcza?

Czy raczej wsłuchiwanie się w wesoły śmiech wirującego pod sufitem dziecka i wpadającego w kochające ramiona ojca?

A może potrzeba niepokazywania po sobie jak jest wzruszony, gdy dziecko nie pozwala mu wyjść do pracy? To są życzenia dla wszystkich ojców: tych, którzy zawsze chcieli nimi być i tych, którzy zostali zaskoczeni wiadomością o ojcostwie, a także tych, którzy nigdy się nie dowiedzieli, że są ojcami. Też dla tych, którzy nie uwierzyli w wiadomość o swoim ojcostwie i dla tych, którzy uwierzyli w nią po latach.

Jest to dla ojców, którzy czytali dzieciom na dobranoc ulubione książki nie tylko o rycerzach, lecz także „Małą Księżniczkę” i byli wzruszeni jej losem. Jest to dla tych ojców, którzy dawali klapsy swoim dzieciom i dla tych, którym nigdy taka myśl nie przyszła do głowy.

Są to życzenia dla ojców, którzy zaprowadzili dziecko pierwszy raz do przedszkola, ponieważ ich żona sądziła, że są ważniejsze sprawy w życiu. Są też dla ojców, którzy nie byli nigdy na żadnym przedstawieniu, w którym występowało ich dziecka i dla tych, którzy najgłośniej bili brawo po występach.

Dla tych, którzy uczyli swoich synów kopać piłkę, a córki prowadzić samochód. A także dla tych, którzy nie zauważyli jak szybko dzieci rosną i dla tych, którzy odmierzali co rok wzrost swoich dzieci na framudze drzwi.

Są też dla tych ojców, którzy zawsze spóźniali się po odbiór dziecka ze szkoły i tych, którzy odbierali na czas. Są to życzenia dla ojców, którzy traktując jak własne, wychowali dzieci innych osób. Dla tych, którzy wracali do domu zawsze trzeźwi i tych, nie mających w tym zakresie większych sukcesów. A także dla tych, którzy kupili swoim synom pierwszy scyzoryk szwajcarski i dla tych, którzy uczyli córki obsługi komputera. Dla tych, którzy obsypywali swoje dzieci pieniędzmi i tych, którzy tego nie robili.

Są to życzenia dla wszystkich mężczyzn, którzy dzielili z kobietami trud, radość i dumę wychowania ich dzieci, bo były to zawsze ich wspólne losy, a także dla tych, którym nie było dane towarzyszyć kobietom. Dla wszystkich mężczyzn, którzy poczuli choć przez chwilę inny niż macierzyństwo, nieznany kobietom – smak ojcostwa…

Poranny całus staranny dla Taty

 Śniadanie we dwoje

Rodzinna gimnastyka poranna

Rajd dookoła salonu

Happy family

Po pokolorowaniu okazało się, że Sylwester z Zebrą był w jeansach

 

W 10 rocznicę ślubu na tle okolicznościowego plakatu (w tle) który narysowała Maniula

Następny rozdział

https://gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1788-tancze-tango-powiesc-milosna-rozdzial-4

Krystyna Knypl