Rozdział 7: Wyprawy szlakiem przodków
- Szczegóły
-
Nadrzędna kategoria: ROOT
-
Kategoria: Artykuły redaktor naczelnej
-
Opublikowano: poniedziałek, 25.04.2022, 11:05
-
Odsłony: 2166
Poprzedni rozdział:
https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1893-rozdzial-3-wakacje-w-rodzinnym-miasteczkuępny
Krystyna Knypl
Rozdział 7. Wyprawy szlakiem przodków oraz innymi szlakami
Poznawszy korzenie rodzinne ze strony matki nadeszła pora na poznanie korzeni ze strony Ojca. Rodzina Francisa miała korzenie austriacko - czeskie, a obywatelstwo polskie pradziadek Felicjan uzyskał dopiero w 1920 roku.
Pradziadek Felicjan Knypl (pod muchą) ze swoją orkiestrą
Dokument nadania obywatelstwa polskiego pradziadkowi Felicjanowi
List był napisany 20 lipca 1928 roku, obywatelstwo Felicjan otrzymał w 1930 roku.
Pradziadek Felicjan był wykształconym muzykiem, a jego umiejętności potwierdzał egzamin państwowy zdany w Ministerstwie Spraw Wojskowych przed komisją muzyczną oraz przed dwoma komisjami cywilnymi: w Konserwatorium Muzycznym w Warszawie oraz komisją egzaminacyjną we Lwowie. Gdy Felicjan został cywilem zajął się udzielaniem lekcji muzyki. Zapisy były przyjmowane w lokalu biblioteki. Felicjan oferował swoim uczniom możliwość zgłębienia następujących umiejętności:
# naukę gry na skrzypcach i resztujących instrumentach smyczkowych
# naukę gry na mandolinie
# naukę gry na gitarze
# naukę gry na wszystkich instrumentach dętych
# naukę teorii muzycznej, harmonizacji, instrumentalizacji,
# solfeggio – czyli solfeżu (nauka czytania nut głosem)
# dyrygowania
Dziadek Franciszek, do którego Francis był podobny
Z racji tego podobieństwa otrzymał domowe imię Francis po dziadku
W rytmie La Paloma
Wśród wielu zapomnianych nut,
Szukamy naszych przodków cnót.
Jakimi byli oni wtedy muzykami?
Co stanie się ze starymi nutami?
Jest jedna na przetrwanie racja
Tych starych nut digitalizacja!
Kompozycja pradziadka Felicjana
Kompozycja pradziadka Felicjana
Program wycieczki śladami przodków w Wiedniu przewidywał: Spacer po Starym Mieście: Ring, budowle, pomniki i pałace Hofburga, Opera, Kartner Strasse, katedra Św. Szczepana, Figaro Haus, dzielnice grecka i żydowska, kościół Św. Ruprechta, Hoher Markt, Am Hof, Freyung, Burgtheater, Ratusz, Parlament,Plac Teresy. Zwiedzanie skarbca w Hofburgu i krypt cesarskich. Czas wolny na Praterze. Zwiedzanie m. in. plac Karola, wiedeńska secesja, przejazd do Schonbrunn – zwiedzanie komnat cesarskich. Przejazd na Kahlenberg – zwiedzanie kościoła Św. Józefa, muzeum Odsieczy Wiedeńskiej oraz degustacja wina w typowej winiarni na Grinzingu. Belweder, Dom Motyli Tropikalnych, Muzeum Sztuk Pięknych, park miejski z pomnikami.
Francis z Maniulą w miejscowości Modra, na Słowacji
W rodzinnym dzienniku czytamy: Następnie odbyliśmy dwie podróże śladami przodków, kierując się do Pragi. Pierwsza podróż odbyła się w dniach 23/08 - 28/08/1997. Druga podróż w dniach 04/08 - 10/08/1998 . Mieszkaliśmy w hostelu Orlik. Dobrze położony, blisko do metra i różnych zabytków. Francis w Pradze, rok 1998
Jak zorganizowaliśmy wyjazd do Pragi?
W hotelu Metropol na pierwszym piętrze mieściło się przez długie lata biuro turystyczne Pragotour, w którym można było zarezerwować wszelki usługi turystyczne na terenie Czech i Słowacji. Potem biuro przeniosło się na ul. Marszałkowską 60/18 i jak czytam w Internecie działa do dziś. W tym biurze właśnie zarezerwowałam hostel Orlik, a jeszcze wcześniej bilety na lot do Pragi, pewnie uwiedziona czarem jakiejś promocji. Jeden bilet kosztował 769,54 złotych. Nocowałyśmy w hotelu Orlik za 481,50 złotych czyli jedna noc kosztowała 96,30 złotych. Hostel Orlik jest położony nieopodal stacji metra Dejvicka linii A, którym dojeżdża się w 10 minut do centrum. Na poruszanie się komunikacją publiczną kupiłyśmy bilet 7 dniowy za 250 Kc ( 1 usd wtedy 34,6 Kc). Pokoje zgodnie ze standardem filmów Barei, 100 pokoi 1, 2 i 3 osobowych. Śniadania wliczone w cenę.
Zwiedzałyśmy to co wszyscy czyli spacerkiem przez Vaclavske Namesti, Starówka, zamek na Hradczanach. No i oczywiście zakupy – dla Kate buty za 2450 Kc, jakaś biżuteria. Chyba podobało się nam, bowiem za roku wróciliśmy do Pragi całą rodziną.
Kubek, który Francis otrzymał jako pamiątkę
Następny rozdział:
https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/1895-rozdzial-7-kontynuujemy-podroze-szwajcaria