Rozdział 10. Media Cluster Meeting (12-13 czerwiec 2014), Ateny
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: ROOT
- Kategoria: Artykuły redaktor naczelnej
- Opublikowano: czwartek, 27.07.2023, 01:15
- Odsłony: 1392
Poprzedni rozdział
Rozdział 10.
Media Cluster Meeting (12-13 czerwiec 2014), Ateny
Każda podróż czymś człowieka zaskakuje. Świat teraz zrobił się niezwykle chciwy na pieniądze, wiec współczesne zaskoczenia maja zwykle charakter finansowy. Przyjechałam 2 godziny przed odlotem i to jest tyle aby spokojnie wygrzebać się ze wszystkich zasadzek współczesnego chciwego menedżeryzmu. Odprawa zaczęła się na 2 godziny przed odlotem. Miły pan z obsługi powiedział:
-Ma pani wykupiony bilet w takiej taryfie, że nie obejmuje ona bagażu, jest on płatny dodatkowo 35 euro czyli 146 złotych, proszę opłacić w stoisku 215, i wrócić do mnie z dowodem wpłaty, wtedy otrzyma pani boarding pass. Ale na szczęście w drodze powrotnej ma pani bagaż w cenie biletu.
Bulbulbul - zabulgotałam wewnętrznie i udałam się do stanowiska pobierającego haracz. Tam okazało się, że przyjmują tylko w cash polskim, żadne karty kredytowe ani euro nie biorą, prawdziwi rozbójnicy nie dzielą się ani z bankami ani z Visą ani z Masterem. Kesz na kiesz - jak mawiali emigranci zarobkowi do Stanów Zjednoczonych z moich rodzinnych stron i wiedzieli co mówią!
Musiałam więc udać się na I piętro do banku i wymienić 20 euro, bo podobno kurs na parterze w kantorze jest wysoce niekorzystny. Zasilona 80 złotymi uiściłam haracz i dostałam pokwitowanie za -uwaga! uwaga- excess baggage, cokolwiek ten excess ma oznaczać. Nawet trudno z takim pokwitowaniem ubiegać się o zwrot, no bo powiedzą po co brałaś excess i nie zwrócą. Na security nawet niczym nie zadzwoniłam i udałam się na zwiedzanie nie widzianego 2 tygodnie lotniska ;)) .
Już pod gate'e dowiedziałam się od jednej pani, że jak się człowiek odprawia przez internet to ta zbójecka opłata wynosi 80 złotych. Wniosek: trzeba się zawsze odprawiać przez internet, jednak!
Podróżowałam liniami greckimi
In plus zaskoczeniem był posiłek gorący na pokładzie - pulpety, ziemniaki puree i marchewka, ser, krakers, ciasteczko, kawa, herbata, woda. Porcje mini-mini, ale zawsze to lepiej niż w LOT-cie gdzie w cenie biletu do Brukseli za duże pieniądze jest woda i batonik. Rekompensatą były ładne widoki podczas podróży. Ruch na trasie spory, śmignęło kilka maszyn po drodze.
Połączenie chmury i góry
Ale po chwili ukazały się ładne widoki wybrzeża
Wysiadam na stacji Syntagma
Kieruję się Andreas Syngros Avenue, który był bankierem greckim
Docieram wreszcie do mojego Athens Ledra Hotel*****
Wnętrze faktycznie pięciogwiazdkowe!
Następny dzień rozpoczynam od wizyty na śniadaniu
Co by tu wybrać na śniadanie?
Wszystkiego po trochu
W pewnym momencie z okien autobusy widać Akropol!
A za chwilę powracamy do współczesności splątanej przewodami
Jesteśmy na miejscu obrad - Instytut Pasteura w Atenach
W tle egzotyczne wyposażenie z epoki minionej
Dr Cynthia Menel - Lemos epidemiolog z CHAFEA
Powracamy na wykłady
Anastasia Pharris - Ciurej ze Szwecji, ciekawy wykład
Jadę metrem obejrzeć zmianę warty pod Parlamentem
Nadchodzi zmiana warty
Zmiana warty
O czym donosi Wasz fotoreporter
Następny rozdział
Krystyna Knypl
"Do Brukseli jeżdżą bardzo ważni ludzie"