Taneczne ekspresje

Tango400

Aleksandra Zasimowicz

Czy taniec to szaleństwo naszych czasów? Otóż nie! Taniec istnieje znacznie dłużej niż sięga nasza pamięć, a nawet tak zwana pamięć zbiorowa. Towarzyszył ludziom od zarania dziejów i był obecny w codzienności pierwszych cywilizacji. Każde plemiona miały swoje rytuały przejścia i zawsze towarzyszył im grupowy taniec. Przed walką wojownicy dodawali sobie odwagi, wykonując rytualne tańce. Szaman, nim brał się za leczenie, wykonywał taniec, który dawał mu boskie prawo uzdrowienia. Powstałe przed nastaniem naszej ery malowidła naskalne przedstawiają nie tylko sceny polowań, ale i tańca. Dawid tańczył przed Arką, Salome przed Herodem, a Estera przed Aswerosem. Opisy tańca znajdują się nie tylko w Biblii, ale i w antycznych tekstach, chociażby u Homera. Może to właśnie powszedniość zjawiska była przyczyną, że całkiem niedawno kreatywny, a niekoniecznie pilny uczeń mógł na maturze zdawać historię tańca. Te nowatorskie pomysły edukacyjne dzisiaj są przeszłością, więc nie dowiemy się, czy zakres wiedzy obejmował też break dance lub capoeirę.

Historia dwóch gorszycieli. Walc

W dzisiejszym świecie trudno rozróżnić gatunki muzyczne przedmieść i salonów. Kiedyś podział był wyraźny. Dzisiaj nie wzbudza to większych emocji, ale ongiś trzymanie partnerki w pasie podczas tanecznych pląsów budziło u wielu zgorszenie. Prześledźmy historię dwóch tańców-gorszycieli, za takie bowiem długo uchodziły walc i tango.

Walc jak większość tańców rodził się na przedmieściach i na wiejskich zabawach. Chociaż latami ewaluował, dzisiaj spotkamy walc angielski, wiedeński i polski. Łączy je dynamiczny ruch wirowy i to, że tańczy się w parach, nie tworząc figur i układów grupy. Sama nazwa wywodzi się od niemieckiego słowa „walzen”, co w tłumaczeniu brzmi: „obracać się”. W walcu wiejskim wirowało się w miejscu, co było pewnie następstwem niewielkich przestrzeni tanecznych. Na dworach tańczono walca wokół sali, przemieszczając się pod ścianami przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Kiedy pisanie walców odbywało się w ilościach bez mała produkcyjnych, zaczęto zaznaczać, czy jest to walc do tańca, czy do słuchania. Dzisiaj walc jest znany na całym świecie i doczekał się miana jednego z głównych tańców towarzyskich.

Młodsze i odważniejsze. Tango

Emocje towarzyszące człowiekowi nie znają granic i nie przywiązują się do kontynentów. Zamiast do Mekki, europejscy emigranci podążali do Buenos Aires. Tu, gdzie poszukiwano fortuny lub choćby lepszego życia, gdzieś pod koniec XIX wieku z desperacji, samotności i zagubienia w nowej kulturze narodziło się tango. Pismo Święte w Księdze Rodzaju mówi, że „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam”. Nowi osadnicy zostawili w Europie rodziny, a tu zamiast szczęścia i bogactwa znaleźli zbrodnie, domy publiczne, hazard i samotność. Zagubieni w obcej kulturze Argentyny emigranci zaczęli w tańcu szukać ujścia skomplikowanych emocji. Mężczyźni najpierw ćwiczyli figury rodzącego się tańca po prostu na ulicy, popisując się przed sobą, doskonalili się w umiejętnościach i zamieniali potrzebę rywalizacji z bójek na taniec. Jeśli kogoś dziwi, że tango jest w zasadzie tanecznym spacerowaniem, to wyjaśniam, że przyczyna tkwi w zakurzonych trotuarach biednej dzielnicy. Dzisiaj może wydawać się zaskakujące, że początkowo tango wykonywali tylko mężczyźni, a na kobiety czas przyszedł później.

Co może łączyć oba tańce?

Większość badaczy historii tańca jest zgodna, że walc wywodzi się od niemieckiego tańca Ländler, o którym wzmianki pojawiają się około roku 1800, natomiast o samym walcu wspomina się ćwierć wieku wcześniej. Mówimy tutaj o tańcu jako formie artystycznej. Wśród wymienianych dzisiaj rodzajów tańców towarzyskich najstarszy jest walc wiedeński, przez niektórych zwany kongresowym. Na większości dworów europejskich walc uchodził nie tylko za taniec przedmieść, ale i za taniec niemoralny. Czasy po wojnach napoleońskich spowodowały większe rozluźnienie obyczajowe i walc powoli wdzierał się na salony, aczkolwiek nie na wszystkie dwory wpuszczano go w tym samym czasie. Kongres Wiedeński, który w myśl zasady „Muzyka łagodzi obyczaje” tak intensywnie deliberował o przyszłości świata, że doczekał się miana Kongresu Roztańczonego. Królował na nim walc. Dwór angielski znacznie później dopuścił nowy taniec do siebie, ale wychodząc z twarzą, bo stworzył wolniejszą odmianę walca i od razu nadał mu nazwę angielski. Do dzisiaj np. na turniejach tańca towarzyskiego w Anglii nie uznaje się walca wiedeńskiego. Na dworze Hohenzollernów zakaz tańczenia walca obowiązywał jeszcze pod koniec XIX wieku. Dzisiaj nawet w odniesieniu do kolejnego „gorszyciela”, czyli tanga, walc wydaje się wzorem elegancji w tańcu i otwiera wielkie bale Europy.

Jak już wspomniałam, tango narodziło się w Ameryce Południowej. W odróżnieniu od walca etymologia nazwy tanga pozostaje do dzisiaj nierozstrzygnięta i doczekała się ponad dziesięciu interpretacji. Mnie najbardziej podoba się ta mówiąca, że słowo „tango” pochodzi z języka Ki-Kongo, gdzie oznacza dosłownie: „porusza się w czasie, aby pokonać”. Jeden z afrykańskich mitów podaje, że tylko ruch przeciwny do ruchu wskazówek zegara zapewnia długie życie. Ot, taki sposób na pokonanie czasu, prawie jak nasze mądrości, że zdrowa ryba zawsze płynie pod prąd. Robert Farris Thompson, znawca sztuki Afryki i nie tylko, zauważył, że tancerze poruszają się właśnie w ten sposób. Eksperci wiążą tango z takimi tańcami jak kubańska habanera, cakewalk czy ragtime.

Tango miało w Europie wielu przeciwników. Stróże ładu moralnego słusznie widzieli w tym tańcu burzę wszelkich namiętności. W Wielkiej Brytanii zakazano tanga w 1907 roku, ponieważ wpływy wiktoriańskie były tam nadal bardzo silne. Francja nie była tak radykalna, bo tymczasem ewolucja tanga odebrała mu nieco namiętnego charakteru. W USA częściej tańczono wtedy inną nowinkę – wolny od erotycznych skojarzeń ragtime. Władze Nowego Jorku, aczkolwiek niechętnie, musiały pogodzić się z rosnącą popularnością tanga.

Paleta emocji przypisywana walcom

Walc, który jest szybkim tańcem wirowym w tempie ¾, zawojował nie tylko światowe parkiety, ale wszedł do kanonu tańców towarzyskich, a wreszcie ma ogromną reprezentację symfoniczną, operową i operetkową, a nawet filmową. Walc znajdujemy w baletach znanych mistrzów. Przypisuje mu się ogromną emocjonalność i to w bardzo szerokim spektrum. Jeśli myślimy o radosnych chwilach, to wielu z nas zaczyna nucić melodię Wielka sława to żartBarona Cygańskiego J. Straussa, a jesienną melancholię doskonale słyszymy i czujemy w Walcu a-moll (Waltz in A minor) Fryderyka Chopina. Radosne walczyki tańczą już przedszkolaki, a walc z Nocy i dni przenosi nas w smutek i refleksję o przemijaniu. Czy można lepiej zobrazować uczucie szczęścia, niż tańcząc lub słuchając walca Nad pięknym modrym Dunajem? Pomimo oporu wielu współczesnych J. Strauss syn pisząc operetki, w których roi się od walców, wykorzystywał ich niezwykłą energię. Słuchając jego utworów ma się wrażenie porywania do tańca. Najpiękniejsza kolęda Cicha noc też jest wolnym walcem. Na pewnym etapie walce pisali wszyscy znani kompozytorzy.

Tango to już wulkan emocji

Tango wchodząc z przedmieść na salony rozlało się niemniejszą falą wśród kompozytorów znanych i mniej popularnych. Polska międzywojnia nuciła szlagiery Jerzego Petersburskiego, takie jak Tango milonga, To ostatnia niedziela czy Artura Golda Jesienne róże. Dzisiaj wszyscy potrafią zanucić utwór Budki Suflera Takie tango (Bo do tanga trzeba dwojga…). Violetta Villas śpiewała tango Pocałunek ognia, a Justyna Steczkowska ponadczasową La Comparsitę czy wreszcie bracia Golec Góralskie tango. Istnieje tango warszawskie, co nie zmienia faktu, iż rodowód tanga nie jest polski i dlatego wśród światowych twórców mamy Giuseppe Verdiego, Carlosa Di Sarli, Igora Strawińskiego (najczęściej grywanym jego utworem jest właśnie Tango), Astora Piazzollę, Carlosa Gardela, Osvalda Pugliese, Francisco Canaro, Juana d’Arienzo, AnibalaTroilo i wielu innych. Wyjątkowy status „tańca zwaśnionych kochanków” potwierdziło UNESCO, które w 2009 roku uznało tango za część niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości.

Między przyjemnością a wolą

Prawdziwa sztuka jest żywa, twórcza, nie znosi stagnacji. Co innego człowiek – szuka utartych kolein i tylko w nich grzęźnie. Nie inaczej było z tworzeniem nowego stylu tańca, czyli w parach, bo ten największy grzech najbardziej kusił. Fakt, że można partnerkę objąć, przytulić, był tyleż gorszący, co pociągający. Wcześniejsze tańce dworskie pełne figur, układów tanecznych, bogate w choreografię miały swój niewątpliwy urok, ale w miarę skutecznie stawiały tamę emocjom. Walc przeciwnie, był stworzony z emocji i dla nich pisany, a potem tańczony. Cóż dopiero tango, nazywane językiem dusz i ciał tancerzy, które było istną bombą erotyczną. Kolejną sprawą była indywidualność, coś, co słusznie zawsze powinno niepokoić rządzących czy choćby rodziców balujących panien dworskich. Kiedy całe towarzystwo grzecznie wykonywało kolejne kontredanse i passamezzo, dwoje młodych indywidualistów zaczynało własną grę. Słusznie należało się obawiać, że zastarzały w swych schematach dwór będzie czuł się zaniepokojony. Jeśli par jest więcej, niepokoić wzrasta, bo to już nie jest monolit, jedna wielka rodzina dworska, to materiał na rewolucję. Pozwolić im na tańcowanie, to się w końcu narodzi Isadora Duncan i ta dopiero pokaże, co może wolny duch, wolny umysł, a wreszcie wyzwolone emocje. Kolektyw nie ma już wtedy szans, czas się oddalić do lamusa historii.

Bal karnawałowy w Wiedniu 2020

Melomani całego świata już od 1870 roku każdego sylwestra czekają na koncert noworoczny Filharmoników Wiedeńskich. Marsz Radeckiego, polki, a przede wszystkim walce! Kolejną ucztą dla ducha, a uczestnicy wiedzą, że i dla ciała, jest kończący okres świątecznych zabaw bal karnawałowy w Operze Wiedeńskiej. Tu od lat obowiązują stroje wieczorowe, długie do ziemi suknie i smokingi lub fraki. Wszystko odbywa się zgodnie z protokołem. Bal rozpoczyna przepiękny pokaz tańców w wykonaniu baletu, w tym roku z udziałem takich gwiazd jak MacMillan, McGregor i Ashton. Jest to wydarzenie artystyczne wsparte oprawą głosową jak na operę przystało. W tym roku koncertowali sopranistka Aida Garifullina i polski tenor Piotr Beczała. Pierwsza część koncertu odbywa się w poniedziałek, dopiero po tym występie uprzątane są krzesła i widownia zamienia się w salę balową, na której w ostatni czwartek karnawału rozpoczyna się najsłynniejszy wiedeński bal. Od 20.40 do 5 rano trwa ostatnie szaleństwo karnawałowej nocy. Bal prowadzą wodzireje, a na 50-metrowej sali pośród różnych tańców króluje walc!

Tango nie znalazło miejsca na balach karnawałowych Wiednia, to fakt, może dlatego, że nie jest tańcem opartym na choreografii. Docenił je za to srebrny ekran. Kinematografia jest pełna nie tylko pięknych motywów muzycznych z elementami tanga, ale i popisów tancerzy. Jennifer Lopez w Zatańcz ze mną z Richardem Gere tańczy po mistrzowsku – jak na instruktorkę przystało. All Pacino, który w Zapachu kobiety jako niewidomy weteran tańczy tango, robi furorę nie nogami dublerów i montażem, ale mimiką, jest superaktorem. Scena tańca w Ostatnim tangu, nagrana wśród zawodowych tancerzy, doczekała się milionowych odsłon w internecie. Miłość i inne nieszczęścia, Valentina’s Tango, Nagie tango czy wreszcie Wytańczyć marzenia to tylko niektóre filmy XXI wieku, które zawierają popisy taneczne właśnie tanga. Wszystkie są warte obejrzenia.

W tangu jest erotyzm, ale i są rytuały. Rozpoczyna się od spojrzeń. Mężczyzna szuka spojrzenia kobiety, a ta, gdy napotkała jego wzrok, nie może odmówić tańca. W tangu, mimo że jest swobodną improwizacją, zawsze prowadzi mężczyzna. To on dokonuje wyboru kroków i figur. Kobieca intuicja pomaga tancerce odgadywać je w lot.

#

Zmierzając tanecznym krokiem do końca artykułu, doszłam do wniosku, że trzeba było dożyć czasów, gdzie ofertą taneczną stało się disco, break dance, hip-hop czy capoeira (która jest sztuką walki, tyle że kopnięcia są bez mała taneczne), żeby nie tylko docenić urok walca czy tanga, ale zobaczyć w nich po prostu wielkie piękno.

Aleksandra Zasimowicz
siostra lekarki

Fot. Krystyna Knypl

GdL 9_2020